Wynajem mieszkania jest jak pudełko czekoladek, nigdy nie wiesz, na jakie trafisz Oto wspomnienia z wynajmu, którymi podzielili się internauci na fanpejdżu CHPD (17 obrazków)

Glasgow, wykładzina dywanowa na podłodze w łazience i te ich diabelne dwa osobne krany na wodę zimną i wrzątek

Nasze pierwsze mieszkanie ze znajomymi we Wrocławiu, pierwszy rok studiów. Szare, bure, zapytałyśmy właściciela czy możemy pomalować. Zgodził się. Był pokój różowy, zielony i niebieski a szafki w kuchni i lodówkę pomalowałyśmy na fioletowo. Po roku okazało się, że musimy się wyprowadzić bo on tam wraca (miał ok 65 lat). Kiedy po pół roku podjechałam po kaucję, nadal miał fioletową lodówkę

Mam zmywarkę w łazience obok pralki - każdy myśli że to suszarka, ale na 23 metrach liczy się każdy metr zagospodarowania

Ja mieszkałam w mieszkaniu, w którym nie było umywalki w łazience. Zęby i ręce myliśmy nad wanną. Zaraz obok wanny stał kibelek, tak że siedząc na kibelku można było od razu umyć nogi

Zamieszkaliśmy ze Starym razem po 3 miesiącach znajomości. Kawalerka, salon z aneksem i pośrodku tego przybytku łazienka - bez drzwi. Intymności zazdrościł nam każdy kto przychodził

W 2013 roku wynajmowałam kawalerkę w przedwojennej kamienicy na Warszawskiej Woli. Miałam toaletę na korytarzu, współdzieloną z 2 innymi mieszkaniami i wannę w kuchni. Mogłam dosłownie smażyć kotlety leżąc w wannie

Za młodu niewiele człowiekowi było trzeba i niewiele rzeczy przeszkadzało. Też mieszkałam z koleżankami z mieszkaniu gdzie słychać było jeszcze kaszel Gierka. Łazienka bez zlewu, szafa w ścianie z drewnianymi drzwiami pomalowanymi olejną farbą, stare ciemne meblościanki czy koraliki przy wejściu do kuchni (nie było drzwi). Piękne wspomnienia
Komentarze
Pokaż komentarze