Wynajem mieszkania jest jak pudełko czekoladek, nigdy nie wiesz, na jakie trafisz Oto wspomnienia z wynajmu, którymi podzielili się internauci na fanpejdżu CHPD (17 obrazków)
Wynajmowałam mieszkanie w Brukseli: 2 pokoje i kuchnia, wysokie na 3 metry, miałam prysznic w kuchni a toaletę na półpiętrze. Zimą dogrzewałam się kuchenką gazową. I tak, brakuje mi tego miejsca
Szkocja. Glasgow. 3-miesięczna przerwa między semestrami na studiach i nasza ekipa "na zarobek". W szczytowej formie było nas 19 osób w 3 niewielkich pokojach z 1 mini łazienką i mini kuchnią. Wszyscy przeżyli, nikt nie ucierpiał, chyba że psychicznie
Z pełną świadomością i po znajomości (bo wynajmowane od kuzynki, na pierwsze 2 miesiące studiów). Mieszkanie bez przedpokoju, od razu z wejściem do kuchni, w której oprócz zlewu był też PRYSZNIC, w dodatku trzeba było zrobić krok na pół metra do góry i przecisnąć się przez 30 centymetrowe drzwiczki, żeby do niego wejść. Na szczęście mieszkanie poza tym ładne
Sytuacja nie z wynajmu długoterminowego, a z wakacji. Jakiś czas temu byłam na wakacjach w Chorwacji, wynajęliśmy dom przy plaży, a w zasadzie na plaży bo od drzwi do morza było z 15m. Jakież było moje zdziwienie kiedy poszłam za potrzebą, a na piętrze w kibelku z prysznicem były drzwi balkonowe, takie z okiennicami. Żeby cokolwiek widzieć trzeba było dyskretnie otworzyć drzwi, tak żeby z plaży nie było nic widać, ale żeby wpadło trochę światła. W kibelku nie było światła
Pierwsze mieszkanie jakie wynajmowałam 1997 r. kawalerka wystrój wczesny Gierek, meblościanka i dywan, brak łóżka więc spaliśmy na materacu na podłodze, łazienka pomalowana farbą olejną kolor brunatno-sraczkowaty. Kuchnia ok, do momentu kiedy którejś niedzieli spadł nam tynk z sufitu. Właściciel twierdził ze naprawi, naprawiał rok, do wyprowadzki po roku nie zdążył. Mieszkanie było na parterze, jeszcze jakieś 5 lat jak tam przechodziłam, widać było że sufit dalej nie naprawiony
Wynajmuję (ale na szczęście już niedługo) mieszkanie na poddaszu. Bieda straszna to mieszkanie, ale to pal licho. Ogrzewam tę budę kozą. Jak wieczorem nagrzeję do 30 stopni, to rano mam 10. A węgla potrafi pójść 10 kg. Nie bierzcie mieszkań na poddaszu, w nieocieplonych budynkach
Za czasów studenckich, w ubiegłym tysiącleciu jeździło się "na saksy" do Londynu. Jednego roku wynajmowaliśmy z 2 koleżankami pokój nad pubem. Bez okna. Ale za to tuż obok była toaleta. Łazienka z prysznicem niestety piętro wyżej
Komentarze Ukryj komentarze