Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 23 takie demotywatory

poczekalnia
A uważasz, że niektórzy na start dostają kuźnię, to masz jakieś 60lat żeby Twoje dzieci lub wnuki dostały tę kuźnię na start – Bierz się do roboty! HW co ja mam teraz wierzyć? No odpowiedzcie mi!!!4:0Sama sobie odpowiedz, wstań i idź przed siebie... maszprzecież piękne, zdrowe nogi
 –  I to jest poziom umysłowyApolskich maturzystów?RoKWYNIKI ANKIETY PISMA WARSZAWSKIEGO.(b) Wysłannik redakcji jednego z Czy Conrad był Polakiem?pism warszawskich przeprowadził sze- sjaninem. Czytałam jego bardzo smutuareg rozmówz uczniami i uczenicami książkę ,,W oczach zachodu".8. klasy szkół warszawskich. Dojrzałympannom i wąsatym kawalerom zadał-szereg pytań, na które, zdachy się mo-gło, każdy przeciętnie inteligentny i po-siadający gimnazjalne wykształcenieczłowiek powinien bez trudu odpowiedzieć, Tymczasem...a SEANDALICZNEPytania brzmiały: 1. Kto to jest Mar--coni? 2. Kto to jest Dymsza? 3. Kto tojest Einstein? 4. Co oznacza pakt o nie-agresji? 5. Co oznacza moratorjum?n6. Czy Polska ma kolonje? 7. Czy Con- nia w Warszawie...rad był Polakiem? 8. Kto to jest Pola Einstein?Negri? 9. Co to jest komunizm? 10. Czyjesteśmy mocarstwem?TZ pytaniami temi zwrócił się dzien-- nikarz do pięciu uczniów i pięciu ucze-nic 8-mych klas szkół warszawskich, za-równo prywatnych jak i państwowych.Pola Negri? Bardzo dobra, alestara już aktorka filmowa. Musiała u-stąpić miejsca innym...StronnictwoCo to jest komunizm?wywrotowe...Czy jesteśmy mocarstwem? Niewiem...nie...-Uczenica 3:Marconi?Chybakowalem...Dymsza?-misyj...Wódz faszystów. By!Aktor. Nie ma powodze-Pisarz niemiecki. Nicnie czytalam...Umowa pokoPakt o nieagresji?jowa. Zawarliśmy ją z Francją...Moratorjum? Wstrzymanie eks-Niektóre odpowiedzi były zdumiewa-jące. Jeden z uczniów np. na pytanieco to jest moratorjum? odpowiedział:W szkole nie słyszałem, ale zdaje się,że to będzie choroba". Inny określiłMarconiego w ten sposób: Zdaje sięsenator, który ma coś wspólnego z ra-djem..." Pakt o nieagresji? Coś sly-szałem, ale zapomniałem"...steśmu mocarstwem? Nie, jesteśmy re-publika". Inny jeszcze z maturzystów to śpiewak włoski. Bardzo często śpieDla innej jeszcze uczenicy Marconitwierdził, że Polska ma kolonie Anwa w radjo. Nigdy go nie słyszałam...gole, a na pytanie: Czy Conrad byt Po Conrad, to zdaje się, wynalazca amelakiem?" odpowiedział Nie wiem. Pier-rykański".wszy raz słyszę to imię..." Na pytaniezaś: Co to jest komunizm?"wiedznał: Państwo sowieckie..Czy jesteśmy mocarstwem? NicCzy je pasistem demokratycznem...odpo-Płeć piękna spisała się także niezbytCzy Polska ma kolonje?Nie...lam coś jego, ale nie wiem co i kto toCzy Conrad byl Polakiem? Czytabyl...tęgo.Czy jesteśmy mocarstwem? Nie,jesteśmy niepodległem państwem, którenie chce, niczego, ale i swego nie odda...Tak oto wygląda plon rozmów zludźmi, którzy po latach nauki, wycho-Dla jednej z uczenic 8-mej klasy azą w świat po dalszą naukę, albo pc.Marconi to wloski aktor filmowy. Wi-chleb.działam go w filmie historycznym z Ga-lonne". Dymsza o bardzo przeciętnykomik filmowy. Utrzymuje się na okra-nach, bo niema innego". Einstein to ży-dowski profesor, mieszka w Palestynie,Pismo, które urządziło wspomnianąankietę, pyta w konkluzji:Czy istotnie młodzież nasza zdobywawiedzę, czy raczej nie prześlizguje się polatwiznach, wykorzystując dobrą woleO pakcie o nieagresji nic nie wie, mora- czy nieuwagę swych wychowawców, abtorjum, to jej zdaniem pożyczka pani-dopiero potem, kiedy stanie oko w oknstwowa.Czy Polska ma kolonie?z twardą rzeczywistością życia, opuścbezradnie ramiona i wołać: JesteśmyniepotrzebniChałupiec i wychodzi teraz piaty raz zaPola Negri?-Nazywa się właściwiemąż. Mam wszystkie jej fotografie...nie sie Boga...Co to jest komunizm?Wyrzecze-Y
Powiedz to tym dzieciakom –
0:17
 – Panowie, pamiętajcie, że zawsze możecie liczyć na wsparcie swoich kumpli, nie wpadajcie w tę samonakręcającą spiralę beznadziei. Możecie czuć się źle, możecie dzielić się tym przyjaciołom i terapeutom i to ma sens! Piotr Korczarowski@KorczarowskiDziewczyna na Tik-Toku zapytała: "Do kogodzwonisz, gdy jest ci naprawdę źle, gdy słabnieszpsychicznie, gdy życie ucieka ci z rąk?" - Do nikogo.Jestem mężczyzną. Sam rozwiązuje swoje problemy.A ponadto, nikogo przecież nie obchodzi jak sięczuję. No, może moją mamę, ale to akuratnormalne. Przy czym do niej też nie dzwonię, gdyjest mi źle. Mężczyźni tego nie robią, bo jest topostrzegane jako słabość. Użalanie się nad sobą. Iwiecie co? Ja to akceptuję! Taka jest rola mężczyzny.Musimy być silni, żeby nie wiem co. Ból zawsze dośrodka. Może dlatego, żyjemy krócej. Akceptujęjednak tradycyjną rolę mężczyzny i nie wyobrażamsobie, by mogła być inna. Nie walczę z wiatrakami,nie poszukuje swej tożsamości i z całą pewnościąnie krzyczę światu, że żądam pochylenia się nademną. Kobiety robią to nieustannie i dlatego sąuważane za słabe. Im się wydaje, że chodzi o siłęmięśni. Nic podobnego! Chodzi o to, że jest siękowalem swojego losu. Silny człowiek nie ogląda sięna nikogo. Nie narzeka na czasy, środowisko, drugąpłeć i jakieś wyimaginowane opresje. Dąży do celu.Każdego dnia stara się robić krok w jego kierunku.Niczego nie oczekuje od innych.Dlatego mężczyźni są silni! Bo od dziecka uczy sięnas, aby nie płakać po zranieniu, nie robić histerii,bo czego się chce, nie opowiadać wszystkim wokół,że nam ciężko. I przez to kobietom wydaje się, że mynie jesteśmy ludźmi. Że nie okazujemy emocji, boich nie mamy. Oh, jakże mylna to opinia. Na każdąkobietę, która krzyczy przed kamerami, przypadasto tysięcy mężczyzn, którzy krzyczą do swegownętrza. Którzy swój krzyk oddają pięścią w ścianę,gdy nikt nie widzi. A potem wracamy do siebie,spokojni i opanowani. Każdy nasz upadekucieszyłby świat. Dlatego nie pokazujemy, żepadamy. Być mężczyzną, to czuć satysfakcję przedsamym sobą i nie dawać satysfakcji światu. Byćmężczyzną, to widzieć cały świat tylko w jednejkobiecie i czuć jej satysfakcję, że jest się przy niej.Kocham być mężczyzną!12:30 AM 20 sie 2023 537,8 tys. Wyświetlenia
A na listach znajdujesz nigdy nie pracującą żonę Korwina, zięcia Korwina, żonę Bosaka, brata Mentzena i starego Berkowicza –  OKORWINIETYLE WYGRAĆA
 –  Kraków żąda przynajmniej Bukaresztu9 godz.Prześladowana w Lidlu Regina Misztela z Konfederacji o tym,jak to rzekomo w Polsce jest dużo miłośników NFZ, bo wyśmialilub byli oburzeni gównopomysłem tej partii na bon w wysokości4300 zł rocznie na leczenie.Propozycja Berkowicza o całkowitej prywatyzacji usługmedycznych byłaby owszem zmianą, ale na gorsze. W kraju,gdzie mediana zarobków wynosi 5 tys zł brutto skończyłyby się,owszem, kolejki do specjalistów, bo ci, których nie stać naleczenie by w nich nie stali.Na drugi dzień Konfederacja stwierdziła, że krakowski wyjadaczkebabów ze śmietników, czyli Konrad Berkowicz, nie powiedziałtego, co powiedział. To dosyć łatwe, gdy program partii składasię z pięciu zdań, a raczej ich równoważników i można sobiepod dowolne podstawić, co się chce albo powiedzieć, że to byłżart.Teraz rzekomo to ma być model niemiecki, tylko że modelniemiecki jest identyczny jak polski, każdy tam jest objętypaństwowym ubezpieczeniem zdrowotnym GesetzlicheKrankenkasse (GKV), ale... przy odpowiednio wysokichzarobkach może przejść do ubezpieczenia prywatnego. Nie matam jednak próżni, braku ubezpieczenia, co pewnie śniSławomir Mentzen, który pracowników zatrudnia naśmieciówkach i poniżej minimalnej.Składka na państwowe ubezpieczenie w Niemczech jest wyższaniż w Polsce, ale jakość usług, na które niewielu narzeka,również. To jest temat do rozmowy i nowej umowy społecznej, anie pierdolenie o tym, że "każdy jest kowalem swojego losu", bow przypadku chorób czy wypadków większość kowalami niejest.To, że PiS woli więcej wydawać na TVP niż onkologię, a tzw.Polskim Ładem ludzi oszukał, zwiększając wpływy do budżetu ztytułu ubezpieczenia zdrowotnego, ale przepierdalając te środkinp. na wille dla swoich znajomków, co zrobił PrzemysławCzanrek, a nie na poprawę jakości usług medycznych, to jestzupełnie inny temat.Smorgon@ReginaMiszNie wiedziałam, że jest w Polsce tylu Polakówzadowolonych z NFZ. Z jednej strony czekacie 3 lata naspecjalistę, z drugiej błagacie wręcz o to, aby nikt nicnie próbował zmienić.8:13 AM - 28 cze 2023 56,2 tys. Wyświetlenia
Mentzen i Konfederacja lubią powtarzać, że "każdy jest kowalem własnego losu" – Jednocześnie zapominają, że, idąc tą analogią, niektórzy kowale zaczynają życie z ogólnopolską siecią kuźni, a niektórzy nie mają nawet młota.Nie wybieramy czy urodzimy się w rodzinie bogatej, biednej czy patologicznej.Nie wybieramy czy będziemy mieli choroby wrodzone czy urodzimy się zdrowi.Nie wybieramy czy pijany kierowca potraci nas na pasach.Po to jest państwo, żeby wyrównać szanse JAGT
Każdy jest kowalem swojego losu – Niektórzy na starcie otrzymują dobrze wyposażoną kuźnię
Dlatego właśnie jestem przeciwnikiem socjalu –  Wadim Tyszkiewicz dodał 5 nowych zdjęć. 19 godz. • QI Czy warto pomagać? Jaką rolę ma spełniać Pomoc Społeczna? Czy nasze pieniądze są właściwie wydawane? Na zdjęciach oddane do użytku 4 lata temu osiedle, pachnące świeżością i nowością (pierwsze zdjęcie). Kosztowało ono nas, podatników, 2,5 mln zł. Jak dzisiaj wygląda (kolejne zdjęcia)? Czy warto było? Każdy jest kowalem swego losu. Trudno winić innych, że ktoś znalazł się na zakręcie swojego życia i to często z własnej winy. Mam świadomość tego, że są ludzie, których los potraktował okrutnie i należy do nich wyciągnąć pomocną dłoń. Jednak spora część tych najbardziej narzekających sama sobie zgotował ten los. Rodzi się więc pytanie: czy mieszkańcy, każdego dnia ciężko pracujący i płacący podatki, powinni w nieskończoność utrzymywać tych, którzy pracą nie chcą się zhańbić, a z korzystania z zasiłków zrobili sobie sposób na życie? I na dodatek uważają się za najbardziej pokrzywdzonych. Sąd wykonuje eksmisję, a miasto czy gmina z naszych podatków musi zapewnic odpowiedni standard eksmitowanemu. Jako prezydent ja zarządzam nie swoimi pieniędzmi, a środkami wszystkich mieszkańców gminy i w ich imieniu powinienem przekazywać pomoc tylko tym najbardziej potrzebującym. Tylko którym? Czy dalej pomagać tym, którzy darowane od miasta mieszkania zamienili w chlew? Tym, którzy wyrwali i sprzedali drzwi, bojlery, kaloryfery, krany i kuchenki? Pomagać im? Co z nimi począć?

Człowiek nie zawsze jest kowalem własnego losu

Człowiek nie zawsze jest kowalem własnego losu –  ZA DANIA Z GRZYBAMIPŁACIMYz60RYWIĘCEJ NA DEMOTYWATORY.PL
Nasza pradawna mądrość przemawia do mnie najlepiej –  CZLOWIEKJEST KOWALEMWEASNEGO LOSUETİrOsCWSZYSTKOCH JITAK
Jestem kowalem własnego losu – Tylko chyba mi ktoś młot zaje*ał!
Wiejski kowal instruował nowo przyjętego pomocnika:- Kiedy wyciągnę podkowę z ognia, położę ją na kowadło i gdy kiwnę głową - rąbniesz ją z całej siły tym dziesięciokilowym młotem – Pomocnik postąpił zgodnie ze wskazówkami i teraz on jest wiejskim kowalem

Pewna kobieta napisała bardzo ciekawy tekst, w którym - na podstawie własnych doświadczeń - chce podzielić się z wami swoimi spostrzeżeniami na temat sytuacji we Francji:

 –  Zapewne wielu moich znajomych zastanawia się, co się ze mną stało. Gdzie podziała się tamta wesoła, tolerancyjna Ania zafascynowana kulturą Afryki, która łaziła beztrosko po mieście o drugiej nad ranem w kolorowym swetrze? Najprostszą odpowiedzią byłoby: doświadczenie. Kiedy wyjeżdżałam do Francji na studia, wydawało mi się, że byłam świadoma sytuacji tego kraju: dużo imigrantów z całego świata żyje w jednym państwie, czasem są między nimi problemy, istnieją grupki „francuskich” dresów, okropna biurokracja, ale generalnie jest spokój; jednym słowem „życie”.Wiedziałam, że, tak jak w mojej rodzimej Warszawie, są lepsze i gorsze dzielnice, jednak to, co zastałam na miejscu nie było kwestią różnicy w ilości adoratorów tanich trunków, lecz przestępczości. Tej prawdziwej, zorganizowanej, z bronią białą i palną. I kiedy człowiek zacznie lepiej poznawać miasto i jego okolice, okazuje się, że „spokojnych, normalnych” dzielnic praktycznie już nie ma, chyba, że zarabiasz dużo pieniędzy, albo sam należysz do marginesu społecznego i ta agresja jest dla Ciebie chlebem powszednim. Moje pierwsze studenckie mieszkanie nie sytuowało się w najgorszej z dzielnic Bordeaux, jednak wytrzymałam zaledwie rok.Poznałam tu mojego obecnego chłopaka, Francuza z dziada pradziada, który przekonał mnie do przeprowadzenia się z Bordeaux do małej wsi oddalonej o 20km od mojej uczelni. Ja, 20-letnia studentka z tętniącej życiem Warszawy, przeprowadziłam się na francuską wieś. Sam ten fakt nie jest może rażący, wszak dużo osób potrzebuje teraz odpocząć od tempa życia metropolii, jednak to, co skłoniło mnie do przeprowadzki najpierw z miasta, a teraz i z tego kraju, nie jest zbyt chwalebne ani dla Bordeaux, ani dla całej Francji.Szczerze powiedziawszy, nie wiem nawet od czego zacząć. Czy od tego, że dwie ulice od mojego mieszkania jakiś Arab zastrzelił Żyda? Czy od tego, że po zorganizowanej akcji nalotów przez policję na różne budynki prowadzone przez Arabów (kioski, bary, kebaby, sprzedaż używanych telefonów) w mojej ówczesnej dzielnicy okazało się, że 6 takich obiektów skrywało magazyny broni palnej w swoich piwnicach? Czy od tego, że przez pierwszy rok mojego pobytu tutaj, kiedy jeszcze czerpałam jakąkolwiek przyjemność z chodzenia po mieście, nasza grupa znajomych została fizycznie zaatakowana 9 razy?Czy od tego, że kiedy jednego dnia założyłam sukienkę, Arabowie okupujący tarasy barów 24/7 gwizdali na mnie, krzyczeli „Dobra jesteś!”, „Ty kurwo”, czy jeszcze śledzili mnie w 5-osobowych grupach zaczepiając mnie w (zapewne w ich mniemaniu) bardzo szarmancki sposób? Czy od tego, że codziennie w drodze na uczelnię widywałam ok. 10-letnie dzieci same na ulicy, bawiące się piłką na jezdni w godzinach szkolnych? Czy od tego, że kiedy raz poszłam do sklepu po alkohol ze znajomą Francuzką o 22-iej, ona wyjęła z torebki gaz pieprzowy i kurczowo trzymała go w dłoni przez całą drogę?Czy od tego, że praktycznie każda osoba, którą tutaj znam została okradziona z telefonu, czasem nawet w biały dzień? Co gorsza czasem przez dzieci wyglądające na 12-14 lat. Czy od tego, że niektóre dzielnice i ulice są dosłownie okupywane przez bandy Arabów i witają Cię słowami „Pani się przypadkiem nie zgubiła?” Czy jeszcze od tego, że w oknach mieszkań często można spotkać się z wywieszoną flagą Maroka, Algierii czy innych krajów Maghrebu? Czy może od tego, że nawet na studiach Arabowie trzymają się dziwnym trafem tylko między sobą, nie rozmawiają po francusku i osiągają najgorsze wyniki? Czy od tego, że kiedy raz poszliśmy zgłosić napad na komendę, Pan policjant nawet nie starał się ukrywać swojego braku zaskoczenia, gdy opisywaliśmy mu osobnika o ciemnej karnacji?Czy może jeszcze od tego, że nawet moja znajoma, Arabka, musiała wyjechać z miasta ze swoją mamą i siostrą, bo banda młodych dziewczyn zaatakowała nożem i prześladowała jej mamę dlatego, że żyją po europejsku? Dużo ludzi w Polsce obawia się przede wszystkim zamachów, boją się, że jeśli przyjmiemy emigrantów z krajów arabskich, to co drugi zacznie się u nas wysadzać. Otóż tak naprawdę terroryzm i nowa fala imigrantów nie jest największym problemem i wyzwaniem tego kraju, jak i reszty krajów Europy Zachodniej.Prawdziwym problemem jest asymilacja tych ludzi. To trzecie, czwarte pokolenia mieszkające w Europie się wysadzają, noszą nikaby, burki, rozmawiają między sobą po arabsku, uważają się za gangsterów i puszczają muzykę z telefonu, palą blanty i papierosy w metrze, zaczepiają przechodniów i dokonują napadów. Często chwalą się, że pochodzą z getta, dla nich siła i agresja to najważniejsze cechy prawdziwego mężczyzny, zachowują się jakby nadal mieszkali w krajach objętych wojną, gdzie jedynym rozwiązaniem jest zabić albo dać się zabić. Są źli na Europę, która według nich niszczy ich kraje (swoją drogą mają rację, kolonie nie zostały założone przez kosmitów), kobiety są bezwstydne, wręcz puszczalskie, są przekonani, że kowalem ich losu są Europejczycy, a nie oni sami.Sytuacja we Francji wydaje mi się beznadziejna. Świeżo wybrany Prezydent Macron również wydaje się być oderwany od rzeczywistości i nie dostrzega realnego problemu swojego kraju, który z roku na rok się pogłębia, ponieważ leczone są jedynie najbardziej rozgłaszane objawy (ataki terrorystyczne) tej nowej choroby XXI wieku zwanej brakiem integracji. Nie dostrzega on strachu i bezradności szarych, ubogich obywateli, którzy zmuszeni są do mieszkania w niebezpiecznych dzielnicach w blokach państwowych, przepełnionych licznymi rodzinami z Afryki, w których króluje przestępczość i agresja.Nie dostrzega również bezradności nauczycieli uczących w placówkach z takowych dzielnic, którzy załatwiają sobie L4 kilkanaście razy w roku z powodu agresywnego zachowania i nonszalancji ze strony kilkunastoletnich dzieci imigrantów. Dodatkowo ciężko inwigilować zradykalizowane meczety nie narażając się na oskarżenia o rasizm i brak wolności wyznaniowej, a osobniki wpisane na tzw. listę „S” osób potencjalnie zradykalizowanych, żyją sobie jak gdyby nigdy nic, dostając nawet przyzwolenie na posiadanie broni (sic!). Jeśli Francja nie zacznie stosować się do swojego starego przysłowia „Mieux vaut prévenir que guérir” (dosł. tłum. „Lepiej zapobiegać niż leczyć”), nie wróżę jej świetlanej przyszłości.
Ja jestem kowalem swojego losu – i nie pchaj się ze swoimi narzędziami do mojej  kuźni!!
Źródło: interner
Jemu też powiesz, że każdy jest kowalem własnego losu? –
Człowiek jest kowalem swojego losu – I jak każdy kowal, nie wykuł sobie pierwszego młota ani kowadła.
A przecież tak często mówi się, że "każdy jest kowalem swego losu" –

Wytłumaczcie mi jak można tak zrobić z własnym mieszkaniem?

Wytłumaczcie mi jak można tak zrobić z własnym mieszkaniem? – Przecież nawet pies sobie nie nasra w budzie i stara się w niej trzymać wzgledny porządek Komentarz prezydenta nowej soli: Czy warto pomagać? Jaką rolę ma spełniać Pomoc Społeczna? Czy nasze pieniądze są właściwie wydawane? Na zdjęciach oddane do użytku 4 lata temu osiedle, pachnące świeżością i nowością (pierwsze zdjęcie). Kosztowało ono nas, podatników, 2,5 mln zł. Jak dzisiaj wygląda (kolejne zdjęcia)? Czy warto było? Każdy jest kowalem swego losu. Trudno winić innych, że ktoś znalazł się na zakręcie swojego życia i to często z własnej winy. Mam świadomość tego, że są ludzie, których los potraktował okrutnie i należy do nich wyciągnąć pomocną dłoń. Jednak spora część tych najbardziej narzekających sama sobie zgotował ten los. Rodzi się więc pytanie: czy mieszkańcy, każdego dnia ciężko pracujący i płacący podatki, powinni w nieskończoność utrzymywać tych, którzy pracą nie chcą się zhańbić, a z korzystania z zasiłków zrobili sobie sposób na życie? I na dodatek uważają się za najbardziej pokrzywdzonych. Sąd wykonuje eksmisję, a miasto czy gmina z naszych podatków musi zapewnic odpowiedni standard eksmitowanemu. Jako prezydent ja zarządzam nie swoimi pieniędzmi, a środkami wszystkich mieszkańców gminy i w ich imieniu powinienem przekazywać pomoc tylko tym najbardziej potrzebującym. Tylko którym? Czy dalej pomagać tym, którzy darowane od miasta mieszkania zamienili w chlew? Tym, którzy wyrwali i sprzedali drzwi, bojlery, kaloryfery, krany i kuchenki? Pomagać im? Co z nimi począć?
Nie mów, że każdy jest kowalem swojego losu – jeżeli jesteś zdrowy, mieszkanie masz po babci, pracę załatwił ci wujek,a auto kupili rodzice