Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

niemoja

3 / 5
niemoja

[demot] To nie jest lista życzeń od proboszcza, tylko wyliczenia, sporządzone przez trójki klasowe (o czym informuje materiał źródłowy - autor demota powinien go przeczytać dokładnie, żeby nie wprowadzać ludzi w błąd). A zatem to pomysł najbardziej gorliwych rodziców, z którymi reszta nie musi się zgodzić (chociaż - jak znam życie - to nikt słowa nie piśnie na zebraniu "bo co ludzie powiedzą"). . Swoją drogą - nie są to jakieś wygórowane koszty, zwłaszcza, że parafia ma całkiem mądry zwyczaj - wszystkie dzieci idą do komunii w albach, więc odpada wydatek na rewię mody.

1 / 3
niemoja

[demot] @El_Polaco Ale księża pedofile nie są chorymi. tylko grzesznikami. "Zgrzeszył to zgrzeszył. A kto nie ma pokus?" :)

2 / 4
niemoja

[demot] @Slawa238 Te pytania są zrozumiałe dla dorosłych, ale dziewięciolatkowi robią wodę z mózgu. Nie rozumie pojęcia "dręczenie" - bo dla niego dmuchanie żabki to fajna zabawa. Nie "wyśmiewa się z kalek"; tylko śmieje się, jak widzi coś zabawnego (a kurdupel, który w tramwaju nie może sięgnąć do kasownika JEST śmieszny, czyż nie?). Dziewięciolatek nie siedzi po nocach, i nie popala fajek, żeby "zaszkodzić zdrowiu" (jakoś dorośli palą, piją i nie chorują); a tym bardziej nie wyobraża sobie "scen pornograficznych" - w dodatku ze swoim udziałem. Treść powinna być dostosowana do wieku dziecka, a z tym w kościele jest ciężko - i to nie od dziś. Jak wytłumaczysz dziecku "publiczne obnażanie"? Czy rozbieranie się (na plaży /basenie/przed WF) to już grzech, czy może "obnażanie" zaczyna się od ściągnięcia majtek? A co z "czynami lubieżnymi" - i to z podziałem na "sam/ z chłopcem/ z dziewczynką" (to pytanie sprzed co najmniej 10 lat).

13 / 15
niemoja

[demot] Jeśli dzieci wolały mieszkać z ojcem, to chyba były nieco starsze, niż pokazane w democie? A zatem lalki nie są ich imitacją, tylko odwzorowaniem z wczesnych lat.

0 / 0
niemoja

[demot] @Painkiler1 Co jest niezrozumiałego w zdaniu: "NAJPIERW robisz test a PÓŹNIEJ zakładasz sprawę w sądzie"? Gdzie tu jest miejsce na "pierwotne odrzucenie"? Niestety, ale realia prawnicze znam bardzo dobrze, i to z autopsji. Sąd decyduje w w oparciu o wnioski, dlatego to TY musisz uzasadnić, że wykonanie testu leży w interesie dziecka lub społecznym (płacenie alimentów nie stoi w sprzeczności z tymi interesami) .

0 / 0
niemoja

[demot] @Painkiler1 Przeczytaj jeszcze raz, co napisałam: "SĄD ZLECI PROFESJONALNY TEST DNA"; i jeszcze raz: "SĄD ZLECI PROFESJONALNY TEST DNA"; Starczy? Spróbuję łopatologicznie: Jeśli podejrzewasz, że dziecko NIE jest twoje, to robisz test prywatnie (800 zł). Jeśli test potwierdzi twoje podejrzenia, to wtedy zgłaszasz sprawę do prokuratora, a prokurator występuje do sądu. Jeśli sąd przyjmie sprawę do rozpatrzenia, to zleci SWOJE testy, za które zapłacisz 1600 zł. Nie wiem, jaki masz interes, żeby fałszować wyniki, skoro i tak będą one zweryfikowane?

0 / 0
niemoja

[demot] @7th_Heaven Nasze najstarsze wyniki pochodzą z 2012/13 roku; od 2018 prowadzone są w USOSie Teraz to się nazywa "ewaluacja dydaktyki" :) https://upwr.edu.pl/ogloszenia/ewaluacja-zajec-dydaktycznych-na-upwr---ocen-swoich-prowadzacych-63.html "UPWr widnieje w czołówce polskich uczelni, na których ewaluacja zajęć dydaktycznych przebiega z dużym zaangażowaniem studentów" - wynika z tego, że wszystkie powinny mieć, ale różnie to wygląda w praktyce.

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 maja 2021 o 10:27

0 / 0
niemoja

[demot] @Painkiler1 Po pierwsze - co to znaczy, że test jest "nielegalny"? To wolny kraj - pobierasz próbkę śliny swojej i dziecka, wysyłasz, płacisz i dostajesz wyniki. Problem z testami sądowymi polega na tym, że wymagane jest, pobranie próbek z krwi, bezpośrednio w laboratorium, przy urzędowych świadkach, od matki ojca i dziecka - jednocześnie. A to znaczy, że cała trójka musi się - w jednym czasie - zgłosić w laboratorium genetycznym. Jeśli matka nie chce testu, to nie przyjdzie i po sprawie. Może się zgadzać, umawiać i za każdym razem "coś jej wypadnie". Jedynie sąd może jej NAKAZAĆ zgłoszenie się na test. Test prywatny robisz, żeby prokurator miał podstawę do wszczęcia sprawy; nie wystarczy: "bo mi się wydaje, że to nie moje dziecko" - bo sąd może to odrzucić. Jak już sprawa stanie na wokandzie, to wtedy sąd zleci testy profesjonalne, które będą wiarygodnym dowodem.

-1 / 3
niemoja

[demot] @Painkiler1 Odmówić można; ale wtedy robi się badanie anonimowo (nie podając nazwisk, tylko oznaczając próbki jako "domniemany ojciec" i "dziecko") - na to nie potrzeba zgody sądu. A jak już masz wyniki, to idziesz z nimi do prokuratora i on występuje o zaprzeczenie z art. 86 k.r.o.

3 / 5
niemoja

[demot] @slagen Te czasy, że "wystarczył świadek" skończyły się wraz z wprowadzeniem badań DNA. Dawno, dawno temu, gdy jedynymi dostępnymi badaniami były grupy krwi - nie można było UDOWODNIĆ ojcostwa, nożna je było w niektórych przypadkach WYKLUCZYĆ; wtedy rzeczywiście faceci mieli przerąbane. Mąż ma pół roku od urodzenia dziecka do zakwestionowania ojcostwa i wtedy badanie robi się z urzędu, a zgoda matki nie jest potrzebna. Po tym czasie - trzeba sprawę załatwiać przez prokuratora. Takie prawo istnieje w większości krajów; dla przykładu: w USA możesz mieć ojcostwo wykluczone, a tylko od sądu zależy, czy zwolni cię z alimentów, czy będziesz płacił je nadal.

1 / 1
niemoja

[demot] @Tibr Jest takie kryterium - nazywa się egzamin. A studia to nie szkółka, gdzie "pani" podaje wiedzę na talerzu. Ja się nie boję, że będą wygłaszać swoje "archaiczne" poglądy, bo te - studenci spokojnie oleją: "ot, bradziaży, stary dziadyga". Bardziej się obawiam, że zaczną na wykładach udowadniać występowanie bruzdy na czole u dzieci z in vitro ...

1 / 1
niemoja

[demot] @7th_Heaven Ten minus to NIE ode mnie - widocznie masz jakiegoś fanatycznego "wielbiciela" :) Nie dam sobie głowy uciąć, ale gdzieś w tym czasie ankiety u nas się zaczęły. Tyle, że nie wiem, czy na wszystkich uczelniach jednocześnie.

1 / 5
niemoja

[demot] @rafik54321 Nie ma takiego prawa, żeby na dziecko musiał łożyć "facet, który był w związku z matką". Jest natomiast domniemanie ojcostwa ze strony męża, czyli założenie, że jeśli dziecko urodziło się w małżeństwie (lub do 300 dni po rozwodzie), to jego ojcem biologicznym jest mąż. Jeśli mąż uważa, że ojcem nie jest, to musi wystąpić do sądu o zaprzeczenie ojcostwa. Jeżeli związek nie był małżeństwem, to partner matki musi oficjalnie dziecko uznać za swoje, lub matka występuje do sądu o ustalenie ojcostwa.

0 / 0
niemoja

[demot] @7th_Heaven Nie wiem, czy ankiety są na prywatnych uczelniach, ale na państwowych są obowiązkowo.

0 / 0
niemoja

[demot] @Tibr Prowadziłam ankirty studenckie prawie 10 lat (czyli zaczęłam w czasach, gdy robiło się je na kartkach). Na palcach jednej ręki mogę policzyć studentów. którzy potrafili sypnąć wykładowcy z góry na dół. "jedynki". Trudność przedmiotu i ostrość wykładowcy nie miała znaczenia dla oceny. BTW - czasy, gdy wykładowca mówił, co mu się podoba, a studenci siedzieli jak myszy pod miotłą - to już odległa przeszłość :)

1 / 1
niemoja

[demot] @Tibr Jak się ocena negatywna powtarza, to może skończyć się zwolnieniem. Przede wszystkim jednak skutkuje to obniżeniem punktów od komisji akredytacyjnej. a to oznacza mniej pieniędzy dla uczelni.

1 / 5
niemoja

[demot] Czarnek zapomniał o jednym: na koniec każdego semestru studenci oceniają prowadzących zajęcia i nie chciałabym być w skórze wykładowcy, który wciskał im ciemnotę o gorejących krzakach, wężoustej Ewie i głosowaniu na PIS ...

6 / 8
niemoja

[demot] Tu nie ma wyboru - najpierw dezynfekujesz ręce, a potem skrapiasz palce wodą święconą, żeby się przeżegnać. Mądry ksiądz i rozsądne zabezpieczenie.

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 maja 2021 o 12:30

0 / 0
niemoja

[demot] @Vonhenryrejluka Zniżki tracisz za PUNKTY KARNE na koncie! A punkty karne dostawałeś, jeśli policja cię złapała (bezpośrednio), albo zidentyfikował cię monitoring (lub sam się przyznałeś). Jak się nie przyznałeś do kierowania, to dostawałeś podwójny mandat, ale BEZ punktów karnych. I tak zostanie. Jak sobie to wyobrażasz - masz 10 aut i niech każdy kierowca wyłapie po 2 punkty. Gdyby policja wpisywała je na twoje konto, to co roku zdawałbyś powtórny egzamin. @buka1976 Cena i warunki dostępu do KSW (cokolwiek to jest) nie zależą od twojego wieku, płci, stanu cywilnego, marki auta i miejsca garażowania. Cena ubezpieczenia i jego warunki - zależą, a różnice opłat s wystarczająco duże, żeby nie kupować w ciemno.

0 / 0
niemoja

[demot] @Buka1976 Wiem o czym napisałam Pierwszy akapit odnosił się do "OC na człowieka, a nie na samochód" . Więc zapytałam, jak sobie to wyobrażasz w przypadku osoby, która ma prawo jazdy, ale nie ma własnego samochodu (vide - kierowca flotowy). Drugi akapit został poświęcony demotowi, a konkretnie mandatom: wyjaśniłam ci, że mandaty płaci kierujący, a zatem - nawet w przypadku aut flotowych - nie grozi ci utrata zniżek za mandaty kierującego. Więc nie bardzo rozumiem, jaki związek z demotem miały twoje wynurzenia, że OC powinno być na kierowcę a nie na włąściciela.

2 / 2
niemoja

[demot] @Buka1976 A jak sobie wyobrażasz OC dla osoby, która ma pj, ale nie ma samochodu? Kupowane na godziny, dni? Mandat jest dla kierującego a nie właściciela pojazdu ( o ile ten potrafi go wskazać), więc nie sądzę, że powinieneś się tym martwić.

15 / 19
niemoja

[demot] Dopóki po górach chodzili turyści - góralom to nie przeszkadzało. Żadna frajda na własnym terenie śmieci zbierać po "turystach"

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 1050 51 następna »