[demot]
Koty w kawiarniach są przygotowane - teraz niech matka się przygotuje, że - jak nie upilnuje dziecka i ono nadepnie albo pociągnie kota za ogon - to wyjdzie z kawiarni bogatsze o "sznyty" po kocich pazurach.
[demot]
@fak_dak: ani nie są teoretyczne, ani nie powielają badań z Zachodu. Akurat medycynę mamy na bardzo przyzwoitym poziomie - kuleje opieka medyczna, ale za nią nie odpowiadają lekarze, tylko NFZ.
"Jeden decyduje się na pracę klinicysty - szpital, poradnia, gabinet. Przyjmuje codziennie pacjentów, uczy się diagnostyki i leczenia." W jaki sposób "uczy się leczenia" - na pacjentach? Szpital, poradnia, gabinet - i na naukę, czy choćby poczytanie fachowej prasy nie starcza ani sił, ani chęci. A później mamy lekarza, który choremu na nerki zaleca dietę ziemniaczaną albo mówi 18-latce, że jest za młoda na raka i na badania jej nie skieruje - bo tego uczono 20 lat temu. Może być świetny w leczeniu angin i wrzodów żołądka, ale ze skomplikowanym przypadkiem sobie nie poradzi.
"Teoretyczne studiowanie wąskiej dziedziny" chyba pomyliłeś medycynę z filologią.
[demot]
Phi, też mi wyczyn!
Musiałam pojechać z Wrocławia do Białegostoku, aby stanąć przed sądem i udzielić odpowiedzi na pytanie, czy jestem córką swojej matki. W tym samym celu przyjechała siostra - tyle, że z Poznania.
Na rozprawę wyznaczono pół godziny, chociaż wiadomo było, że sędzia dwa razy zapyta "czy jest pani córką takiej a takiej", dwa razy usłyszy odpowiedź "tak" i będzie koniec rozprawy.
[demot]
Zapomniałeś o takim małym drobiazgu - żeby napisać dysertację z medycyny, lekarz musi przeprowadzić badania naukowe - czyli wprowadzić nową metodę diagnostyczną czy leczniczą. A żeby te badania wniosły coś nowego do nauki, najpierw musi się zapoznać z całą dotychczasową literaturą na dany temat. Później musi przeprowadzić badania na pacjentach, a na końcu przekonać komisję, dlaczego jego metoda diagnostyki czy leczenia jest lepsza od innych.
Lekarzowi płaci się za jego wiedzę, a nie za klepanie pieczątkami w recepty.
[demot]
Dlaczego uwielbiaŁ? Do tej pory nie znam szybszego w wykonaniu i bardziej treściwego posiłku. Ino ogór ma być dobrze zakiszony, bez żałowania kopru i chrzanu.
[demot]
Mnie bardziej zastanawia, dlaczego dziewczyna jest w stroju kąpielowym. Wręczanie medali to raczej podniosły moment, forma uznania dla trudu i wysiłku sportowców, więc wypadałoby, aby wręczający występowali w strojach formalnych. Panienka w bikini może, co najwyżej, wręczać medale na plażowym turnieju piłki siatkowej, a nie na oficjalnej imprezie.
[demot]
W Polsce ten film też bardzo potrzebny; ze specjalną dedykacją dla skręcających z drogi głównej, którzy myślą, że migacz włącza się przy rozpoczęciu skrętu.
[demot]
Problem polega na tym, że wszystkie przepisy "chroniące" - w rzeczywistości utrudniają życie chronionym. Przepisy, mające chronić kobiety w ciąży przed zwolnieniem spowodowały, że nikt nie chce ciężarnych zatrudniać. Przepisy, mające chronić rodziny z dziećmi czy niepełnosprawnych przed wyrzuceniem na bruk - spowodowały, że właściciele boją się wynajmować im mieszkania.
Paradoksalnie, wycofanie tych wszystkich "pomocowych" przepisów ułatwiłoby zacznie życie zarówno dzieciatym jak i niepełnosprawnym.
[demot]
@Sandra68097: Mają drogi makijaż, ładne fryzury i miny takie, jak sobie zażyczył fotograf - w końcu są profesjonalnymi modelkami i dobrze na tym zarabiają.
Dlaczego mają być nieszczęśliwe? Nie muszą podobać się całemu światu, a istnieje liczne grono "fat-lovers", którzy uwielbiają takie gigantyczne kształty.
[demot]
@MIKKOP: Te rzeczy należą do dziecka, a matka mu je odebrała - taki jest sens kary za złe zachowanie.
Gdyby matka zabrała z pokoju dziecka SWOJE rzeczy, to nie byłaby kara, tylko porządek.
[demot]
@Yada: chyba czegoś nie ogarniasz - to nie ogołocenie pokoju jest dla młodej największą karą, a właśnie ogłoszenie tego na fejsbuczku.
Poza tym - skąd wiesz, że matka "nic wcześniej z dzieckiem nie robiła"? Taki Armageddon nie jest reakcją na pojedynczy wybryk; wygląda na to, że metody perswazji nie poskutkowały i matka zdecydowała się "wyższą szkołę dobrych manier".
[demot]
Dlaczego ludzie wykupują drogie wczasy? Odpowiedź jest prosta - bo nie ma tanich. A nawet wół roboczy musi mieć chwilę wytchnienia.
Każdy pracujący człowiek potrzebuje oderwać się od spraw codziennych i "podładować baterie", przede wszystkim dla zdrowia psychicznego. A to więcej warte niż 1/2 m2 przyszłego mieszkania.
[demot]
A co wy tutaj próbujecie kombinować? Sprawa jest prosta jak drut. Jest uszkodzenie ciała na pow. 7 dni, więc sprawa idzie do prokuratora i kuratorium. Gnojki odpowiadają przed sądem rodzinnym, nauczyciele tłumaczą się w prokuraturze i kuratorium. Dodatkowo sprawa cywilna o odszkodowanie i zadośćuczynienie przeciw nauczycielom i rodzicom gówniaków - mogą naprawdę zdrowo zabulić, bo złamanie nogi to trwały uszczerbek na zdrowiu.
[demot]
Madonna i Rihanna deczko przegięły, ale pozostali - nie wydziwiają (pomijając brokuły w koszu), tylko ustawiają sobie jedzenie i picie "pod gust". Co wieczór inny hotel, to i nic dziwnego, że chcą mieć namiastkę domowego komfortu.
[demot]
@Ernest1234: A jak myślisz, skąd się wzięły pieniądze na 500+? Spadły z nieba czy dobry wujek z Ameryki przysłał? A może rząd uruchomił małą fabrykę pieniędzy?
"Te pieniądze wróciły na rynek i pobudziły gospodarkę i zwiększyły wpływy z podatków". A skąd te pieniądze wróciły? Leżały sobie w sejfie bogacza? Dzielny rząd, jak Janosik, odebrał bogatym i dał biednym?
Przywileje bogatych... a jakież to oni mają przywileje? Dostają coś za darmo? Jeśli bogaty kupuje drogie auto, to i drogo za nie płaci, a wtedy więcej pieniędzy idzie dla wytwórców części, dla pracowników fabryki samochodów, sprzedawców, dostawców oraz na podatki.
[demot]
A na poczcie trzeba będzie poczekać na wydruk maila w trzech kopiach, z czego jedna zostanie na poczcie jako potwierdzenie odbioru, a drugą wsadzamy do koperty i odsyłamy nadawcy.
[demot]
@naprawiaczlaptopow: Frajer, bo spłaca kredyt? Wynajem dwupokojowego mieszkania to co najmniej 1500 zł miesięcznie, rachunki też się same nie zapłacą, a to około 1000 zł/mc. Jak gość zarabia 4500 i dostaje 500 zł na JEDNO dziecko, a za przedszkole dla DWOJGA dzieci musi zapłacić 1200 zł, to już mu zostaje 3800. Załóżmy, że kredyt + bieżące rachunki to 2000, więc zostaje 1800. Niech jego żona zarabia na rękę 1000 zł - będą mieć 2800 na czteroosobową rodzinę. To o 300 zł więcej niż "patole" o których pisał @barteqssss.
Rzeczywiście, prawdziwy bogacz!
[demot]
@barteqssss: ...radzą sobie za 2500 w 5 osób? Nie, słoneczko, oni nie radzą sobie za 2500 zł, tylko tyle dostają do ręki. A ponieważ daje to 500 zł/os. to kwalifikują się jako biedota, poniżej minimum egzystencji, a to znaczy: mieszkanie, dopłaty do czynszu, prądu, gazu, wszelkiego rodzaju zapomogi i zasiłki dla bezrobotnych, opłaty za obiady dla dzieci, obozy i kolonie; przez pół roku po 500 zł na opał, a później to wyprawka szkolna, to paczka żywnościowa, to sprzęt z darów, słowem - wszystko, czym MOPS i gmina dysponuje.
Bycie dziadem to w tym kraju naprawdę niezły biznes.
W tym kraju dobrze jest być
[demot]
@Zemrzyk: Bez przesady - nie dowiedzieliby się szczegółów o stanie zdrowia, ale na pytanie, czy przyjęli takiego pacjenta - szpital musi odpowiedzieć. Nie jest też problemem zidentyfikować rodzica, nawet przez telefon, a tym bardziej zweryfikować osobę dzwoniącą - telefony na kartę też są rejestrowane.
Czysta paranoja!
[demot]
W "normalnych czasach", zamawiając radio taxi, klient identyfikował się nazwiskiem i kierowca wiedział, czy zabiera właściwą osobę. Teraz dowiedziałam się, że obowiązuje hasło - mam podać ostatnie cyfry mojego numeru telefonu - bo RODO. Dobrze, że chociaż adres można podać...
[demot]
Gdy pies zaprasza do zabawy - przypada na przednie łapy, ma "roześmiany" pysk i postawione uszy, a ogonem macha tak, że mało mu kuper nie odleci. Ujadanie psa to sygnał alarmowy - ostrzega "stado" o niebezpieczeństwie. Jeśli właściciel go nie uspokoi, tylko idzie w kierunku "wroga" - pies rozumie to jako sygnał do ataku.
[demot]
~scadfvgb: Przypominam, że koszty imprezy ponosi zapraszający, a nie zapraszany. Nie stać cię na wystawne wesele, to zrób skromniejsze, albo nie rób wcale. Ale nie żądaj od gości, aby je sfinansowali.
Jeszcze trochę, a do zaproszenia będzie dołączany kosztorys imprezy (z podróżą poślubną włącznie), a przed wejściem do sali weselnej młodzi będą sprawdzać dowody wpłaty.
[demot]
Dla dzieci są kinderbale - nie ma alkoholu, a jest nadzór dorosłych. Wesela są dla dorosłych - jest alkohol, rozmaite zabawy, czasem frywolne przyśpiewki i rubaszne żarty, że nie wspomnę o gościach w stanie "wskazującym na nadużycie". Trzeba mieć nie po kolei w głowie, żeby narazić dziecko na oglądanie pijackich ekscesów (których się nie da wykluczyć).
Kuzynka miała prawo nie chcieć dzieci na swoim weselu, ale tłumaczenie tego "kosztami" - to dno i pół metra mułu. Gościa - singla zaprasza się "z osobą towarzyszącą"; co wtedy z "dodatkowymi kosztami"?
W sumie wyszło bardzo szczere zaproszenie: "masz przyjść sama, z dużą ilością kasy". Milutko. Odpowiedź może być tylko jedna: "przyjmijcie moje najlepsze życzenia, bo nie będziemy mieli okazji się spotkać".
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
11 czerwca 2018 o 12:17
[demot] Zdjęcia mewy, kradnącej jedzenie, do unikalnych bym nie zaliczyła. Co innego - wieloryby.
[demot] Koty w kawiarniach są przygotowane - teraz niech matka się przygotuje, że - jak nie upilnuje dziecka i ono nadepnie albo pociągnie kota za ogon - to wyjdzie z kawiarni bogatsze o "sznyty" po kocich pazurach.
[demot] @fak_dak: ani nie są teoretyczne, ani nie powielają badań z Zachodu. Akurat medycynę mamy na bardzo przyzwoitym poziomie - kuleje opieka medyczna, ale za nią nie odpowiadają lekarze, tylko NFZ. "Jeden decyduje się na pracę klinicysty - szpital, poradnia, gabinet. Przyjmuje codziennie pacjentów, uczy się diagnostyki i leczenia." W jaki sposób "uczy się leczenia" - na pacjentach? Szpital, poradnia, gabinet - i na naukę, czy choćby poczytanie fachowej prasy nie starcza ani sił, ani chęci. A później mamy lekarza, który choremu na nerki zaleca dietę ziemniaczaną albo mówi 18-latce, że jest za młoda na raka i na badania jej nie skieruje - bo tego uczono 20 lat temu. Może być świetny w leczeniu angin i wrzodów żołądka, ale ze skomplikowanym przypadkiem sobie nie poradzi. "Teoretyczne studiowanie wąskiej dziedziny" chyba pomyliłeś medycynę z filologią.
[demot] Phi, też mi wyczyn! Musiałam pojechać z Wrocławia do Białegostoku, aby stanąć przed sądem i udzielić odpowiedzi na pytanie, czy jestem córką swojej matki. W tym samym celu przyjechała siostra - tyle, że z Poznania. Na rozprawę wyznaczono pół godziny, chociaż wiadomo było, że sędzia dwa razy zapyta "czy jest pani córką takiej a takiej", dwa razy usłyszy odpowiedź "tak" i będzie koniec rozprawy.
[demot] Zapomniałeś o takim małym drobiazgu - żeby napisać dysertację z medycyny, lekarz musi przeprowadzić badania naukowe - czyli wprowadzić nową metodę diagnostyczną czy leczniczą. A żeby te badania wniosły coś nowego do nauki, najpierw musi się zapoznać z całą dotychczasową literaturą na dany temat. Później musi przeprowadzić badania na pacjentach, a na końcu przekonać komisję, dlaczego jego metoda diagnostyki czy leczenia jest lepsza od innych. Lekarzowi płaci się za jego wiedzę, a nie za klepanie pieczątkami w recepty.
[demot] Mamo moja! A czym się różni banknot kradziony od niekradzionego? Ma mniejszą wartość, czy jak?
[demot] Dlaczego uwielbiaŁ? Do tej pory nie znam szybszego w wykonaniu i bardziej treściwego posiłku. Ino ogór ma być dobrze zakiszony, bez żałowania kopru i chrzanu.
[demot] Mnie bardziej zastanawia, dlaczego dziewczyna jest w stroju kąpielowym. Wręczanie medali to raczej podniosły moment, forma uznania dla trudu i wysiłku sportowców, więc wypadałoby, aby wręczający występowali w strojach formalnych. Panienka w bikini może, co najwyżej, wręczać medale na plażowym turnieju piłki siatkowej, a nie na oficjalnej imprezie.
[demot] W Polsce ten film też bardzo potrzebny; ze specjalną dedykacją dla skręcających z drogi głównej, którzy myślą, że migacz włącza się przy rozpoczęciu skrętu.
[demot] Problem polega na tym, że wszystkie przepisy "chroniące" - w rzeczywistości utrudniają życie chronionym. Przepisy, mające chronić kobiety w ciąży przed zwolnieniem spowodowały, że nikt nie chce ciężarnych zatrudniać. Przepisy, mające chronić rodziny z dziećmi czy niepełnosprawnych przed wyrzuceniem na bruk - spowodowały, że właściciele boją się wynajmować im mieszkania. Paradoksalnie, wycofanie tych wszystkich "pomocowych" przepisów ułatwiłoby zacznie życie zarówno dzieciatym jak i niepełnosprawnym.
[demot] @Sandra68097: Mają drogi makijaż, ładne fryzury i miny takie, jak sobie zażyczył fotograf - w końcu są profesjonalnymi modelkami i dobrze na tym zarabiają. Dlaczego mają być nieszczęśliwe? Nie muszą podobać się całemu światu, a istnieje liczne grono "fat-lovers", którzy uwielbiają takie gigantyczne kształty.
[demot] @MIKKOP: Te rzeczy należą do dziecka, a matka mu je odebrała - taki jest sens kary za złe zachowanie. Gdyby matka zabrała z pokoju dziecka SWOJE rzeczy, to nie byłaby kara, tylko porządek.
[demot] @Yada: chyba czegoś nie ogarniasz - to nie ogołocenie pokoju jest dla młodej największą karą, a właśnie ogłoszenie tego na fejsbuczku. Poza tym - skąd wiesz, że matka "nic wcześniej z dzieckiem nie robiła"? Taki Armageddon nie jest reakcją na pojedynczy wybryk; wygląda na to, że metody perswazji nie poskutkowały i matka zdecydowała się "wyższą szkołę dobrych manier".
[demot] Dlaczego ludzie wykupują drogie wczasy? Odpowiedź jest prosta - bo nie ma tanich. A nawet wół roboczy musi mieć chwilę wytchnienia. Każdy pracujący człowiek potrzebuje oderwać się od spraw codziennych i "podładować baterie", przede wszystkim dla zdrowia psychicznego. A to więcej warte niż 1/2 m2 przyszłego mieszkania.
[demot] A co wy tutaj próbujecie kombinować? Sprawa jest prosta jak drut. Jest uszkodzenie ciała na pow. 7 dni, więc sprawa idzie do prokuratora i kuratorium. Gnojki odpowiadają przed sądem rodzinnym, nauczyciele tłumaczą się w prokuraturze i kuratorium. Dodatkowo sprawa cywilna o odszkodowanie i zadośćuczynienie przeciw nauczycielom i rodzicom gówniaków - mogą naprawdę zdrowo zabulić, bo złamanie nogi to trwały uszczerbek na zdrowiu.
[demot] Madonna i Rihanna deczko przegięły, ale pozostali - nie wydziwiają (pomijając brokuły w koszu), tylko ustawiają sobie jedzenie i picie "pod gust". Co wieczór inny hotel, to i nic dziwnego, że chcą mieć namiastkę domowego komfortu.
[demot] @Ernest1234: A jak myślisz, skąd się wzięły pieniądze na 500+? Spadły z nieba czy dobry wujek z Ameryki przysłał? A może rząd uruchomił małą fabrykę pieniędzy? "Te pieniądze wróciły na rynek i pobudziły gospodarkę i zwiększyły wpływy z podatków". A skąd te pieniądze wróciły? Leżały sobie w sejfie bogacza? Dzielny rząd, jak Janosik, odebrał bogatym i dał biednym? Przywileje bogatych... a jakież to oni mają przywileje? Dostają coś za darmo? Jeśli bogaty kupuje drogie auto, to i drogo za nie płaci, a wtedy więcej pieniędzy idzie dla wytwórców części, dla pracowników fabryki samochodów, sprzedawców, dostawców oraz na podatki.
[demot] A na poczcie trzeba będzie poczekać na wydruk maila w trzech kopiach, z czego jedna zostanie na poczcie jako potwierdzenie odbioru, a drugą wsadzamy do koperty i odsyłamy nadawcy.
[demot] @naprawiaczlaptopow: Frajer, bo spłaca kredyt? Wynajem dwupokojowego mieszkania to co najmniej 1500 zł miesięcznie, rachunki też się same nie zapłacą, a to około 1000 zł/mc. Jak gość zarabia 4500 i dostaje 500 zł na JEDNO dziecko, a za przedszkole dla DWOJGA dzieci musi zapłacić 1200 zł, to już mu zostaje 3800. Załóżmy, że kredyt + bieżące rachunki to 2000, więc zostaje 1800. Niech jego żona zarabia na rękę 1000 zł - będą mieć 2800 na czteroosobową rodzinę. To o 300 zł więcej niż "patole" o których pisał @barteqssss. Rzeczywiście, prawdziwy bogacz!
[demot] @barteqssss: ...radzą sobie za 2500 w 5 osób? Nie, słoneczko, oni nie radzą sobie za 2500 zł, tylko tyle dostają do ręki. A ponieważ daje to 500 zł/os. to kwalifikują się jako biedota, poniżej minimum egzystencji, a to znaczy: mieszkanie, dopłaty do czynszu, prądu, gazu, wszelkiego rodzaju zapomogi i zasiłki dla bezrobotnych, opłaty za obiady dla dzieci, obozy i kolonie; przez pół roku po 500 zł na opał, a później to wyprawka szkolna, to paczka żywnościowa, to sprzęt z darów, słowem - wszystko, czym MOPS i gmina dysponuje. Bycie dziadem to w tym kraju naprawdę niezły biznes. W tym kraju dobrze jest być
[demot] @Zemrzyk: Bez przesady - nie dowiedzieliby się szczegółów o stanie zdrowia, ale na pytanie, czy przyjęli takiego pacjenta - szpital musi odpowiedzieć. Nie jest też problemem zidentyfikować rodzica, nawet przez telefon, a tym bardziej zweryfikować osobę dzwoniącą - telefony na kartę też są rejestrowane. Czysta paranoja!
[demot] W "normalnych czasach", zamawiając radio taxi, klient identyfikował się nazwiskiem i kierowca wiedział, czy zabiera właściwą osobę. Teraz dowiedziałam się, że obowiązuje hasło - mam podać ostatnie cyfry mojego numeru telefonu - bo RODO. Dobrze, że chociaż adres można podać...
[demot] Gdy pies zaprasza do zabawy - przypada na przednie łapy, ma "roześmiany" pysk i postawione uszy, a ogonem macha tak, że mało mu kuper nie odleci. Ujadanie psa to sygnał alarmowy - ostrzega "stado" o niebezpieczeństwie. Jeśli właściciel go nie uspokoi, tylko idzie w kierunku "wroga" - pies rozumie to jako sygnał do ataku.
[demot] ~scadfvgb: Przypominam, że koszty imprezy ponosi zapraszający, a nie zapraszany. Nie stać cię na wystawne wesele, to zrób skromniejsze, albo nie rób wcale. Ale nie żądaj od gości, aby je sfinansowali. Jeszcze trochę, a do zaproszenia będzie dołączany kosztorys imprezy (z podróżą poślubną włącznie), a przed wejściem do sali weselnej młodzi będą sprawdzać dowody wpłaty.
[demot] Dla dzieci są kinderbale - nie ma alkoholu, a jest nadzór dorosłych. Wesela są dla dorosłych - jest alkohol, rozmaite zabawy, czasem frywolne przyśpiewki i rubaszne żarty, że nie wspomnę o gościach w stanie "wskazującym na nadużycie". Trzeba mieć nie po kolei w głowie, żeby narazić dziecko na oglądanie pijackich ekscesów (których się nie da wykluczyć). Kuzynka miała prawo nie chcieć dzieci na swoim weselu, ale tłumaczenie tego "kosztami" - to dno i pół metra mułu. Gościa - singla zaprasza się "z osobą towarzyszącą"; co wtedy z "dodatkowymi kosztami"? W sumie wyszło bardzo szczere zaproszenie: "masz przyjść sama, z dużą ilością kasy". Milutko. Odpowiedź może być tylko jedna: "przyjmijcie moje najlepsze życzenia, bo nie będziemy mieli okazji się spotkać".
Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 czerwca 2018 o 12:17