Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Carlos696

24 / 54
Carlos696

[demot] Przewaga nauki nad religią polega na tym, że każdą teorię się nieustannie weryfikuje, poddaje próbie i odnosi się do niej sceptycznie. W przeciwieństwie do religii, gdzie wszelkie tezy przyjmuje się "a priori", a jakąkolwiek próbę ich weryfikowania nazywa się herezją. Więc nie chodzi o to, że nauka jest prawdą, lecz o to, że ma odwagę ciągłego weryfikowania prawdy. Tego religia nie umie.

10 / 72
Carlos696

[demot] Tak czy owak - dziecko na obrazku jest usmiechnięte, a chyba o szczęście dziecka przede wszystkim chodzi.

2 / 2
Carlos696

[demot] Ja jeszcze raz. Za tego typu dyskusjami kryją się dwa podstawowe kompleksy: biurowców, bo nie jest im dane poczuć "prawdziwej, męskiej roboty" oraz pracowników fizycznych, bo według powiedzenia - "nie chciało się nosić teczki, trzeba nosić woreczki". A prawda jest taka, że każdy, kto rzetelnie i sumiennie wykonuje swój zawód, nie powinien mieć żadnego problemu, by po dniu roboty powiedzieć: jestem, kuźwa, zmęczony. Proste.

0 / 0
Carlos696

[demot] Nauczcie się: nie "15 luty", ale "15 lutego". Zapis "15 luty" nie wskazuje piętnastego dnia miesiąca, ale piętnasty miesiąc z kolei, np. to już 15 luty w moim życiu, jak mi węgla zabrakło. Ma ktoś pożyczyć?

-1 / 1
Carlos696

[demot] Cóż - kiedyś "czarownica, wiedźma, kochanica Belzebuba", dziś - schizofreniczka. I już nie leczy się tego poprzez palenie na stosie. Nie wiem, jak autor demota, ale ja w tym widzę ogromny postęp.

11 / 27
Carlos696

[demot] Jak ja kocham te teksty, których celem jest gloryfikowanie pracy fizycznej i pokazywanie, jak miernymi istotami są ci wszyscy, którzy pracują li tylko łepetyną. Na co to, po co to. Chyba tylko osoba, która leczy jakieś swoje kompleksy może w ten sposób myśleć. A swoją drogą..., skoro ktoś uważa, że praca biurowa jest taka lajtowa, to niech się przekwalifikuje.

11 / 25
Carlos696

[demot] Ja tu widzę, że największą grupa przeciwników ACTA są nałogowi masturbanci. Nie martwcie się, kobiety bez rozszerzeń "jpg" i "avi" nie będą objęte ta umową;p

0 / 0
Carlos696

[demot] No dobrze, dobrze, ale - nie tylko Polska podpisała ów pakt, a po drugie - nawet w antycznej Grecji, władza ludu była zalezna tylko od przedstawicieli ludu. W demokracji Ateńskiej, tylko uprzywpilejowani obywatele mieli prawo głosu.

1 / 1
Carlos696

[demot] Racja - to, że laska ma fi*ta, nie oznacza jeszcze, że nie jest dobra w łózku. Ot co.

58 / 70
Carlos696

[demot] W liczbach to faktycznie fascynujące, lecz nie mieści się w kategorii wyjątkowości. Dlaczego? A to dlatego, że nie tylko ja jestem efektem tej niespotykanie niepowtarzalnej kombinacji genetycznej, ale dosłownie KAŻDY. Innymi słowy - moja wyjątkowość niczym się nie różni od wyjątkowości pana Zdzisia, co to codziennie pije tanie wina w parku, ani od pana Henia, który mi przywozi listy. Wyjątkowość to coś niepowatrzalnego, i gdyby owa niespotykana kombinacja genetyczna dotyczyła tylko mnie, to tak -byłbym niepowtarzalny, ale, że dotyczy każdego... cóż, nie wiem jak dla innych, ale dla mnie slogan: KAŻDY jest NIEPOWTARZALNY to wyjątkowy banał, bo co mi po takiej niepowatrzalności, którą ma każdy.

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 listopada 2011 o 18:58

-1 / 3
Carlos696

[demot] ,,,,,,,,,,,,,,, - Marcinho, masz kilka przecinków, bo widzę, że ktoś ci je zeżarł:)

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 listopada 2011 o 17:33

8 / 8
Carlos696

[demot] To prawda, że każdy jest kowalem swojego losu, tyle, że jeden kuje w żelazie szlachetnym, a kto inny w mniej cennym kruszcu.

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 października 2011 o 22:49

0 / 0
Carlos696

[demot] Jak na osobę wybitnie bezkonfliktową, lubisz się droczyć:)Ja w takich sytuacjach biorę 5 głębokich oddechów. A tak na serio to może po prostu wyłożę, jaka idea mi przyświecała. Wierzę, że znasz dwa małżeństwa, które nigdy się nie pokłóciły i doceniam to. Jednak w większości małżeństw prędzej czy później dochodzi do mniejszych bądź większych scysji. Niestety, żyjemy w takich czasach, że sporo osób szybko się zniechęca po pierwszej, i zaczyna się zastanawiać, czy warto było wiązać się z takim/taką, i w efekcie mamy coraz więcej rozwodów. Swym demotem pragnąłem zaznaczyć, że czasami może warto przebrnąć przez tego typu sytuacje, gdyż wbrew pozorom, mogą one przynieść więcej dobrego niż złego, tyle, że trzeba sobie uświadomić, że małżeństwo to nieustanne docieranie się, poznawanie, odkrywanie nie tylko podobieństw, ale i różnic. A owa "burza" może przyczynić się do wyklarowania owych stosunków, o ile autentycznie zależy nam na drugiej osobie i nie jesteśmy zapatrzeni wyłącznie w czubek własnego nosa. Lato, które jest przez cały okres burzowe, to nic fajnego, ale jedna, dwie lipcowe burze potrafią dodać naszym wspomnieniom sporo uroku. No, to by było na tyle. Mam nadzieję, że nie wyglądam już w Twoich oczach na pieniacza, który jak nie ma nic do roboty to opieprza "swoją starą" i leje "bachory":)

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 października 2011 o 19:37

-1 / 1
Carlos696

[demot] Owe wnioskowanie bez posiadania żadnych danych, to jest własnie cos, co Ty poczyniłeś w pierwszym poście. skoro Ty możesz, to dlaczego ja nie:) pozdrawiam. A swoją drogą - NIGDY sie nie pokłócić?? Ale nuda...

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 25 października 2011 o 12:18

-1 / 1
Carlos696

[demot] Taka głęboka psychoanaliza wywnioskowana z jednego demota? Chyba objawił się nam geniusz psychologii:) A co do tego NIGDY... Byłeś z nimi przez te całe 60 lat, że jesteś taki pewien swych teorii? Jakoś wydaje mi się, że większość osób komentujących tutaj nie jest jeszcze w związku małżeńskim.

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 października 2011 o 9:43

1 / 5
Carlos696

[demot] Zawsze irytowała mnie ta filozofia, lecz jest ona bardzo popularna na tej szerokości geograficznej. No bo skoro za złe uczynki jest piekło, to za dobre musi być niebo. Otóż nie! Dobre uczynki powinnyśmy czynić dlatego, że po prostu wypada je czynić i w ten sposób poprawia się jakość społecznego współżycia.Innymi słowy: jestem dobry, bo tak wypada, a nie dlatego, że oczekuję nagrody. Dobry uczynek robiony z myślą o korzyści, już nie jest tak bardzo dobrym uczynkiem.

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 października 2011 o 9:25

-2 / 4
Carlos696

[demot] Nike79 zgadzam się, ale... (zawsze musi być jakieś ale) może warto się zastanowić nad sensem cytatu z "Ferdydurke". Czy ośmiesza on Słowackiego, czy raczej nauczyciela, który powinien być przewodnikiem po literaturze trudniejszej, lecz zazwyczaj pozostaje osobą, która ogranicza się do wygłoszenia kilku frazesów. I nie zrozum mnie źle, nie mam zamiaru odbierać dzieciom sprzed oczu Pottera, a w jego miejsce wstawiać Słowackiego, tyle, że niektóre rzeczy wypada po prostu znać i tyle, poza tym, uczeń powinien nauczyć się racjonalnie argumentować, dlaczego dany tekst mu się podoba, bądź nie podoba. Przecież ten słynny już Słowacki ma przeciwników nawet w kręgach akademickich, więc nie chodzi o to, by twierdzić, że "wielkim poetą był" i już, lecz umieć podać sensowne argumenty (zarówno z zakresu historii literatury, jak i poetyki) dlaczego genialność Słowackiego może być wątpliwa. A takiej argumentacji może nauczyć tylko lektura nieco bardziej finezyjnych dzieł, niż Harry Potter. Swoją drogą, ponoć pierwszy tom jest lekturą w podstawówce. Idiotyzm.

Komentarz poniżej poziomu pokaż
0 / 0
Carlos696

[demot] Niestety, nie można było. Tak jak nie można było się dogadać co do jednej religii, jednego ustroju politycznego, jednej jedynej kuchni, jednego stylu ubierania i jednego gatunku muzycznego. Mało tego, może zdziwię Cię stwierdzeniem, że każdy z nas mówi innym językiem. Możemy twierdzić, że każde z nas posługuje się polszczyzną, ale nawet gdybyśmy obydwoje dokładnie przestrzegali zasad gramatycznych, akcentowych i oraz uniwersalnego stylu językowego, to i tak można by znaleźć setki, jeśli nie tysiące elementów wskazujących, że nasze języki znacznie się od siebie różnią. A przecież jesteśmy Polakami. Zatem nie ma co się dziwić, że Azjata będzie mówił zupełnie innym językiem, niż Europejczyk. Nie mówiąc już o językach takich, jak Chiński czy Japoński, gdzie zostaje zupełnie zniesiona zasada podmiotowo-orzeczeniowa.

4 / 4
Carlos696

[demot] Tak gwoli ścisłości, to nie sarkazm, lecz ironia jest tą bronią, na którą idioci nie są odporni. Sarkazm to ironia podszyta złosliwością - a złośliwość idioci już są w stanie wyczuć.

6 / 8
Carlos696

[demot] Iskierko - wszystko, co napisałaś to szczera prawda. Tyle, że autor demota odgórnie założył, że jeśli ktoś ma tytuł magistra i myje gary to na mur beton musi być po studiach humanistycznych. I to mnie najbardziej wkurza.

5 / 5
Carlos696

[demot] elpresidente: pewnie, że masz rację. Ale powiedz mi no chłopie jedno: czy faktycznie trzeba kończyć jakiekolwiek studia, by wyhodować marchewkę albo upiec chleb? Absolwenci studiów ścisłych chlubią się, że to tylko oni posiedli wiedzę niezbędną do życia, ale tak nie jest, chyba, że mówimy o studiach medycznych. Co ciekawe, większość owych absolwentów nawet nie lubi kierunków, które wybrali, gdyż zazwyczaj chodzi im tylko o forsę. Ja osobiście nie wyobrażam sobie, bym mógł zarabiać na życie w sposób, który nie daje mi frajdy.

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 września 2011 o 16:28

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 następna »