Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

13Puchatek

11 / 17
13Puchatek

[demot] Nie chcę Cię martwić, ale TEN SAM kobalt, wydobywany W TAKI SAM SPOSÓB, jest w komputerze, z którego wrzucasz tego demota, w Twoim telefonie i w setce innych urządzeń, których używasz na co dzień.

1 / 1
13Puchatek

[demot] Popełniasz zasadniczy błąd. Jeśli ktoś umie czytać, to przed zamówieniem PRZECZYTA jakie są ceny w danym lokalu i zdecyduje, czy chce tyle płacić za herbatę czy ciasto. Jeśli natomiast ktoś nie umie czytać, to faktycznie przyda mu się takie ostrzeżenie… Ale go nie przeczyta. Bo nie umie czytać.

16 / 16
13Puchatek

[demot] Tak z ciekawości: ile masz lat? Bo czytając tego demota odnoszę dziwne wrażenie, że czasy, o których piszesz, znasz co najwyżej z komiksów…

-2 / 2
13Puchatek

[demot] @kiritacja David Hough, autor wielu świetnych książek o bezpieczeństwie i technice jazdy motocyklem (m. in. słynnej pozycji "Motocyklista doskonały") pisze o maksymalnej prędkości jazdy - co prawda ma na myśli motocykl, ale myślę, że kierowców samochodów to także dotyczy. Hugh uważa, że maksymalna prędkość z jaką możesz jechać to taka, przy której jesteś w stanie zatrzymać się na dystansie, KTÓRY WIDZISZ.

0 / 2
13Puchatek

[demot] @greony12 Zwróćcie uwagę na dolną krawędź górnego "ekranu" - tam widać prędkość. W momencie rozpoczęta nagrania jedzie 52, cały czas przyspiesza, a chwili, kiedy ukazują się stojące samochody na liczniku ma 62.

-1 / 1
13Puchatek

[demot] @kiritacja Fakt, mogło go oślepić. Natomiast jako kierowca (co prawda nie zawodowy i jeżdżący mniejszym pojazdem) myślę, że można stracić drogę z oczy na sekundę, ale na trzy to już dużo. Natomiast: "albo facet jechał za szybko czego nie sposób się dowiedzieć z tego nagrania." Tu nie masz racji - zwróć uwagę na dolną krawędź górnego "ekranu", tam widać zmieniającą się na bieżąco szybkość. Facet na początku filmu jedzie 52 i stopniowo przyspiesza - w momencie, kiedy (na ekranie) w polu widzenia pokazują się stojące samochody, jedzie 62.

-1 / 1
13Puchatek

[demot] @zelalem Wiesz, to jest tak, jak z ociepleniem klimatu. Zgodnie z metą-analizą NASA 97% naukowców zajmujących się aktywnie kwestiami klimatu zgadza się co do tego, że klimat na Ziemi się ociepla i że przyczynia się do tego działalność człowieka. Skoro jednak 97% tak twierdzi, to oznacza, że pozostałe 3% jest innego zdania. Mimo to tezę o ocieplaniu się klimatu i o tym, że przyczynia się do niego człowiek, uznaje się obecnie za tzw. konsensus naukowy (https://pl.wikipedia.org/wiki/Konsensus_naukowy). Tu jest podobnie. Zdecydowana większość historyków (NIEZALEŻNIE od ich postawy wobec religii) zgadza się, że Jezus był postacią historyczną (nawet w prostym artykule z Wiki, który Ci wskazałem, znajdziesz znacznie więcej argumentów, konkretów i przypisów). Pozwól zatem, że jednak w sytuacji "konsensus naukowy vs. domniemania przypadkowego internauty" pozostanę przy tym pierwszym.

1 / 3
13Puchatek

[demot] @Man_Trucker 1. Powtarzam - w żaden sposób nie usprawiedliwiam idiotów, którzy się zatrzymali w tunelu, to jest poza dyskusją. 2. Natomiast: Na moje oko oba obrazy się pokrywają - zwróć uwagę na moment, kiedy ciężarówka dojeżdża do tego znacznie jaśniejszego odcinka. A nawet jeśli nie - to wystarczy popatrzeć na sam górny "ekran": zobacz, ile czasu mija od momentu, kiedy na górnym "ekranie" widać stojące w tunelu samochody do momentu uderzenia. Nawet jak wyłączymy dźwięk i nie będziemy patrzeć na dolny ekran: od momentu zauważenia do momentu uderzenia mijają dobre cztery sekundy (sprawdziłem ze stoperem). Hamowanie zaczyna się sporo za późno. Albo gość był rozkojarzony i za późno zaczął hamować, albo był zmęczony - nie wiem, ale przy prędkości 60 km/h na dystansie 4 sekund przejeżdża się ponad 60 metrów. Nie wiem, czym ten gość jedzie, ale niewielka ciężarówka na tych 60 m powinna zdążyć się zatrzymać; wielki tir oczywiście nie - ale zecydowanie nie powinien walnąć te samochody z taką prędkością. Zobacz, jak on w to wali - wygląda to prawie tak, jakby zatrzymywał się dopiero od uderzenia. Nie wspominam już o tym, że nie wierzę, żeby w takim tunelu (wąskim, z wąskimi jezdniami oddzielonymi ciągłą) była dozwolona prędkość większa niż 50 km/h - a gość jedzie ponad 60. Zresztą w artykule, jaki jest podany jako źródło, stoi: „The Traffic Department revealed that the causes of the accident were: the complete stoppage of the caravan in the middle of the tunnel, which coincided with the “lack of caution on the part of the driver”.

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 lipca 2023 o 12:28

-1 / 1
13Puchatek

[demot] @Jezuita OK, stary, wybacz, ale ten wyrób dyskusjopodobny zaczyna mnie nudzić. Podsumujmy: Kolega Zelalem napisał, że matka Jezusa to "postać alegoryczna", co sugeruje, że w rzeczywistości nie istniała. Ja zapytałem o jakieś argumenty ma potwierdzenie tej tezy. Ty wyjechałeś z demagogicznym tekstem o "udowadnianiu nieistnienia". Później już w zasadzie nie ma o czym mówić - to nie jest dyskusja, tylko odbijanie piłeczki. Zatem: jeśli uważasz, że uprawnione jest stwierdzenie, że matka Jezusa była wyłącznie "postacią alegoryczną" - w porządku, pozostań przy swoim przekonaniu, niespecjalnie mi to przeszkadza - w końcu są też ludzie, którzy są przekonani, że Ziemia jest płaska a szczepienia wywołują autyzm. Miłego dnia, z mojej strony EOT.

-1 / 1
13Puchatek

[demot] @Jezuita "czyli nie zrozumiałeś definicji" Najpierw spróbuj przeczytać ze zrozumieniem to, co napisałem. Potem zwróć uwagę na ostatnie zdanie tego, co pisałem. Tak, Matka Jezusa mogła mieć inaczej na imię (choć na to nie ma już JAKICHKOLWIEK źródeł czy choćby sugestii, ale oczywiście pofantazjować zawsze można). Tak, jej życie mogło wyglądać inaczej, niż opisują ewangelie czy pisma chrześcijańskie. Co NIE ZMIENIA faktu, że (w przeciwieństwie do krasnali wymienionych przez kolegę Zelalem) taka osoba istniała, więc stwierdzenie, że jest postacią wyłącznie alegoryczną, jest nie do obrony. To trochę tak (porównanie łopatologiczne), jak z jednorożcami i dinozaurami. Jednorożce - jak dziś wiemy - to zwierzęta ze świata baśni, stworzenia mityczne, wykorzystywane (no właśnie) jako alegoria. Dinozaury istniały naprawdę - nawet, jeśli nie wiemy o nich tyle, ile myśleliśmy jeszcze pół wieku temu, nawet, jeśli w rzeczywistości wyglądały czy zachowywały zupełnie inaczej, niż się to przedstawia we współczesnych wizualizacjach (patrz choćby niekończąca się dyskusja o upierzeniu etc.). Nazwanie dinozaurów "stworzeniami baśniowymi" czy "alegorycznymi" i zestawienie ich z jednorożcami jest niepoważne...

-1 / 1
13Puchatek

[demot] @zelalem Naprawdę oczekujesz, że zrobić Ci tutaj wykład z historii? Przeczytaj sobie (poziom basic, do grubych tomów historycznych Cię nie odsyłam…) dwa artykuły na Wiki - "Jezus Chrystus" i "Historyczność Jezusa". Tam masz i źródła, i odnośniki do współczesnej literatury historycznej. A na szybko dwa cytaty z przypisów: Graham Stanton, The Gospels and Jesus, 1989 ISBN 0-19-213241-5 Oxford University Press, s 145: Dzisiaj prawie wszyscy historycy, chrześcijanie i niechrześcijanie, przyjmują, że Jezus istniał (Today nearly all historians, whether Christians or not, accept that Jesus existed). Michael Grant, Jesus, 2004 ISBN 1-898799-88-1, s. 200: W ostatnich latach 'żaden poważny naukowiec nie zaryzykował postulowania niehistoryczności Jezusa’, w każdym razie bardzo niewielu, i nie udało im się przeciwstawić bardzo mocnym, bardzo bogatym, dowodom na tezę przeciwną (In recent years, 'no serious scholar has ventured to postulate the non-historicity of Jesus’ or at any rate very few, and they have not succeeded in disposing of the much stronger, indeed very abundant, evidence to the contrary.). I powtarzam do znudzenia, jak Katon o zniszczeniu Kartaginy: nie wchodzę w dyskusję religijną, nie mówię o tym kim był Jezus, czego dokonał albo nie, nie mówię o jego zmartwychwstaniu - to jest zupełnie inna dyskusja. Stwierdzam jedynie fakt, że obecnie niemal nikt nie kwestionuje faktu, że był on postacią historyczną (mówiąc "niemal nikt" mam na myśli naukowców - historyków).

-1 / 1
13Puchatek

[demot] @Jezuita Jeśli przyjmiesz taką definicję - proszę bardzo. Niemniej - według tej definicji prapradzidek Mieszka jest postacią historyczną - bo spłodził pradziadka Mieszka, który z kolei spłodził dziadka Mieszka, który z kolei spłodził Siemomysła, czyli ojca Mieszka. Więc pośrednio wywarł dość znaczący wpływ na historię ;-) Żartuję oczywiście. Mówiąc o postaci historycznej miałem na myśli to, że była to postać rzeczywista, a nie fikcyjna / zmyślona / alegoryczna, jak raczył napisać kolega Zelalem. Według tej definicji, którą podajesz, Jezus z Nazaretu niewątpliwie jest postacią historyczną. Wydaje mi się zatem, że nawet przy tak przyjętej definicji jego bezpośredni przodek - matka - także może być za postać historyczną uznana. Natomiast uznanie matki Jezusa za postać wyłącznie alegoryczną (fikcyjną, zmyśloną) jest oczywistą brednią.

3 / 7
13Puchatek

[demot] @Zaganiana Punktuj kłamstwa Tuska. Tylko konkretnie, z dowodami (UWAGA - propagandowych idiotyzmów z TVPiS nie uznaję za dowody).

-1 / 1
13Puchatek

[demot] @Jezuita Zdefiniuj zatem pojęcie postaci historycznej. Na moje oko - postać historyczna różni się od postaci fikcyjnej tym, że naprawdę istniała. Pra-pra-pra-pra-pradziadek Sokratesa niewątpliwie był postacią historyczną, choć NIC o nim nie wiemy i nie wymieniają go żadne źródła.

-2 / 2
13Puchatek

[demot] @belzeq Z całym szacunkiem - Twoje "wyzwanie" jest bez sensu. 1. Jezus z Nazaretu jest postacią historyczną. POWTARZAM do znudzenia, bo to często nie dociera do zacietrzewionych dyskutantów: nie mówię o tym KIM był, za kogo uważają go chrześcijanie, a za kogo niewierzący, nie mówię o zmartwychwstaniu, nie mówię o tym, czy dokonywał cudów ani o tym, czy rzeczywiście powiedział to, co można przeczytać. etc.; mówię WYŁĄCZNIE o tym, że jest postacią historyczną - ogromna większość historyków nie ma co do tego żadnych wątpliwości. 2. Skoro Jezus był postacią historyczną - musiał się urodzić, a więc miał matkę. Z czego można wnioskować, że jego matka także jest postacią historyczną (niezależnie od tego, ile o niej rzeczywiście wiemy). 3. Na pierwszym zdjęciu w democie widzimy figurkę przedstawiającą tę właśnie osobę - matkę Jezusa z Nazaretu. I znowu - to, co sądzą o niej chrześcijanie, za kogo ją uważają i jakie religijne koncepty się z tym wiążą, to jest ZUPEŁNIE INNY TEMAT. 4. To, jak miała na imię matka Jezusa, wiemy z Ewangelii - ale nawet jeśli Ewangelie się w tej kwestii mylą, to znaczy JEDYNIE, że imię się nie zgadza, a nie że matka Jezusa nie jest postacią historyczną. @Jezuita Kolega Zelalem napisał, że (cytuję) "Maria, jak i krasnal, są postaciami alegorycznymi, które służą do uzasadnienia pewnych idei." (w przeciwieństwie do Mahometa). Tym samym stawia konkretną tezę, stojącą w sprzeczności z uznaną przez większość historyków wiedzą o stanie faktycznym (patrz wyżej). Dlatego pytam o argumenty na poparcie tej tezy - bo przy ich braku zmuszony jestem (parafrazując to, co Ty napisałeś) uznać, że napisał to wyłącznie na podstawie silnej wiary…

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 lipca 2023 o 20:51

-4 / 6
13Puchatek

[demot] @Jezuita Aha, czyli jeśli napiszę, że Napoleon Bonaparte nie był postacią historyczną, to nie będę musiał tego udowadniać, tylko uznasz to za prawdę, bo ja tak napisałem?… [facepalm]

Komentarz poniżej poziomu pokaż
1 / 1
13Puchatek

[demot] @okiem_inteligenta Po pierwsze - co to jest "chwyt merytoryczny"? Bo "argumentum ad hominem" to nie jest żaden "chwyt merytoryczny". Jeśli traktujesz "argumentum ad hominem" zgodnie z jego historycznym znaczeniem, to jest to sposób argumentowania. Jeśli natomiast masz na myśli współczesne znaczenie tego terminu (równoznaczne z "argumentum ad personam"), to ZDECYDOWANIE określenie "merytoryczny" tu nie pasuje. Po drugie - znaczenia słowa "metafora" najwyraźniej też nie znasz. Już Ci kiedyś mówiłem - zmień nick, przynajmniej z jednego nie będziesz musiał się tłumaczyć…

1 / 1
13Puchatek

[demot] @aniechcemisie Masz rację, oczywiście - trochę uogólniłem. Niemniej hasło "…dentyści tego nie robią" jest po prostu głupie.

« poprzednia 1 243 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53131 132 następna »