Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 5 takich demotywatorów

 –  Wi-FiINEA-26E4_2.4GMelomanMiVue-6af4437ODDAJ GNOJU WIERTARKE2156d0-2.4GBulletWIĘCEJ USTAWIEŃ88GOTOWE
- Koleś patrzący cały wieczór w telefon- Najebany alkoholik- Koleś niemający pojęcia co tutaj robi- Meloman próbujący włączyć muzykę, która podoba się tylko jemu- Reszta, która stoi w kuchni i o czymś pierdoli –
Taksówkarz nie zorientował się,że wiezie Ewę Farną.Powiedział, co o niej sądzi – Wokalistka po koncercie The Rolling Stones w Warszawie zamówiła taksówkę. Rozmowę z kierowcą nagrała i podzieliła się nią w mediach społecznościowych.W trakcie powrotu z koncertu w radiu akurat poleciała piosenka Ewy Farnej. Menadżer artystki, który jechał razem z gwiazdą postanowił trochę podpuścić kierowcę taksówki. Mężczyzna zaczął podpytywać taksówkarza, co sądzi na temat piosenkarki. Kierowca nie zorientował się, że drugim pasażerem jest właśnie gwiazda."- Samą Farnę lubię. Byłem na jej koncertach dwóch kiedyś. Ze swoją byłą, bo ona miała manię jej. Ale muzyka mi się spodobała. Naprawdę."Podoba mi się jak ona śpiewa na żywo. Lepiej to robi jak w radiu - powiedział kierowca.Taksówkarz to dopiero meloman muzyczny...
+18
Ten demotywator może zawierać treści nieodpowienie dla niepełnoletnich.
Zobacz
Prawdziwy meloman –
 –  Monika Anna 4 godz ••• Dziewczyny! W niedzielę byłam świadkiem przedziwnej sytuacji, mianowicie; jak zwykle w weekend udałam się na koncert. Zwykle wybieram filharmonię lub teatr, ale tym razem ciekawsze dla mnie wydarzenie proponowało Centrum Kongresowe ICE (w Krakowie). W repertuarze znajdowały się popularne utwory muzyki klasycznej. Chwilę przed rozpoczęciem koncertu, do loży, w której zajmowałam miejsce weszła mama z niespełna rocznym dzidziusiem. Goście nie kryli oburzenia "w związku z zaistniałą sytuacją". Ktoś głośno rzucił "no nieee, to trzeba zgłosić do obsługi, natychmiast!", zaczęły się kpiny, udawanie krzyczącego niemowlęcia (?!), generalnie -niemal jednogłośnie "zadecydowano" ogólne oburzenie, a młoda mama zmuszona była znieść fale nienawiści, oblewające ją z każdej możliwej strony. Na naszym balkonie zdecydowaną część publiczności stanowiły... Kobiety. Tak. I to niestety kobiety były wobec owej mamy najbardziej agresywne. Teraz moje pytanie; dlaczego? Dlaczego my kobiety traktujemy tak siebie nawzajem? Dlaczego rzucamy kamieniami "przewidując", że sprawy potoczą się źle? Zakładam, że gdyby dziewczynka zaczęła płakać lub w jakikolwiek sposób przeszkadzać, mama natychmiast by z nią wyszła (taty nie było), ale dzieciaczek zachowywał się wzorcowo, lepiej niż niejeden dorosły meloman. Tylko raz, w czasie naprawdę kulminacyjnej sceny zaśmiała się w sposób typowy jedynie dla małego dziecka (co znów spowodowało spojrzenia "nienawiści"), ale nie przesadzajmy... Bardziej przeszkadzał mi sapiący sąsiad niż trzy sekundy niemowlęcej radochy.

1