Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 2 takie demotywatory

 –  Moja rodzina pochodzi z Podkarpacia. Kiedyś wszyscy pędzili u siebie bimber. Teraz ta znakomita sztuka zanika. Z rodziny pędzi już tylko wujas. Ale bimber przedni! Kaca na następny dzień nie ma żadnego! Cała rodzina ustawia się w kolejce, a i ja mam zamówienia dla moich znajomych, bo rzeczywiście alko świetne. W sklepie takiego nie znajdziecie.Pojechaliśmy na 30-lecie małżeństwa mojej ciotki i wujka (nie tego wujasa od bimbru, ale on też tam był). Impreza z rozmachem, takie małe wesele: knajpa, grajki, wszystkie ciotki, kuzynki w nowych sukniach, po fryzjerach, chłopy w garniturach. Oczywiście, wcześniej zrobione było zamówienie na bimberek u wujasa. Na każdym stole buteleczka, co chwilę donoszona nowa. Elegancko.Wszyscy bawili się do rana. Wszyscy dobrze się wstawili, ale żadnego mordobicia nie było. Impreza udana. Nocowaliśmy u dziadków w domu. Rano wbiega babcia, że z dziadkiem trzeba do szpitala. Mama zdenerwowana zbiega na dół do niego. On mówi, że nie widzi. Wszyscy myślą jedno: metanol. Wujas spieprzył i dziadek oślepł.No ale jak metanol, jak wszyscy pili? Poza tym dziadek wypił takie ilości, że powinien zejść z tego świata, a nie tylko oślepnąć.Babka już pakuje torbę, bo jadą do szpitala. Matka prawie ryczy, a mi tu coś nie pasuje.Podchodzę do dziadka i mówię mu, że to nie może być od bimbru. Ten przyznaje mi rację. "To od czego?" - pytam. A on na to: "A boja po prostu nie mogę patrzeć na cierpienie kobiet i dzieci na polsko-białoruskiej granicy".
Obraz w obrazie –

1