Dożyliśmy czasów, kiedy czytanie Konstytucji w szkole jest uznawane przez "wybrańców narodu" za indoktrynację. Za to nachalna indoktrynacja wprowadzana w szkole przez religijnego fanatyka stojącego na czele resortu edukacji jest uznawana za "prawe i sprawiedliwe wpajanie dzieciom właściwych wartości"

Źródło: wiadomosci.gazeta.pl
Komentarze
Pokaż komentarze