13 najbardziej niebezpiecznych miast na świecie (14 obrazków)
Baltimore, Maryland

W serialu The Wire pokazano przepychanki między gliniarzami, politykami i handlarzami narkotyków - serial odwzorowuje dokładnie to, co dzieje się w Baltimore. Jednak największym problemem są tu zabójstwa. W 2015 zamordowano 344 osoby, po kwietniowych zamieszkach ginęło średnio 30-40 osób miesięcznie. W tym zamieszkanym przez 600 000 ludzi mieście wskaźnik zabójstw jest 14 razy większy niż w 8,5-milionowym Nowym Jorku.
Salvador, Brazylia

Trzecie co do wielkości miasto w Brazylii żyje z handlu narkotykami - wszyscy tu wiedzą co to crack czy kokaina. Na porządku dziennym są morderstwa i przemoc. Rocznie ginie tam 1800 osób. Politycy i policja są skorumpowane, dwa gangi rywalizują o każdą ulicę, handel narkotykami kwitnie, ulice spływają krwią i nie ma szans, żeby ktokolwiek zapanował nad tym chaosem.
Natal, Brazylia

Natal przyciągało kiedyś rzesze turystów - piękne położenie, piaszczyste plaże, fascynująca przyroda i kultura oraz świetne jedzenie. W 2014 roku odbyły się tam nawet mistrzostwa świata w piłce nożnej. Jednak w ciągu ostatnich kilkunastu lat z raju dla turystów miasto stało się rajem dla rzezimieszków. Policja i politycy dbają tylko o mających mnóstwo kasy hochsztaplerów, a nie o mieszkańców. Przebywając w Natal, masz 65% szans na zostanie obrabowanym i/lub pobitym. Roczna liczba morderstw to ponad 900.
Fortaleza, Brazylia

Przepiękne, bogate miasto położone nad Oceanem Atlantyckim. Niestety i tutaj najwięcej do powiedzenia mają handlarze narkotyków. Wskaźnik zabójstw to 60,77 na 100 tys. mieszkańców. Agencje turystyczne ostrzegają swoich klientów przed podróżowaniem nocą, ale nawet w dzień nie będziesz bezpieczny. Ulubionym sposobem na szybki zarobek jest „quicknapping”- zostajesz porwany z ulicy w biały dzień, rodzina zostaje powiadomiona o wysokości okupu, pieniądze są przekazywane, a ty już na drugi dzień siedzisz nad hotelowym basenem pijąc drinka z palemką.
Ciudad Guayana, Wenezuela

Na pierwszy rzut oka Ciudad Guayana wygląda tak jak zwykłe amerykańskie miasto. W latach 60. US Steel zbudowało bloki dla swoich pracowników, ale gdy przemysł został przejęty przez Venezuelan Steel, Amerykanie zostali wykopani. W drugiej połowie XX wieku zaczęły wzrastać wskaźniki gwałtów, włamań, morderstw i handlu narkotykami. Wskaźnik morderstw to 62,33 na 100 000 mieszkańców - dwa razy więcej niż w owianym złą sławą Detroit.
Cali, Kolumbia

Trzecie co do wielkości miasto w Kolumbii mogłoby przyciągać tysiące turystów, jednak niewielu je odwiedza, ponieważ mogą stamtąd wrócić w worku na zwłoki. Oczywiście wszystko to jest związane z narkotykami i walkami karteli. Parę lat temu nowy burmistrz wprowadził nową politykę i nawet udało mu się obniżyć wskaźnik morderstw do poniżej 85 na 100 000 mieszkańców, jednak w 2015 wybuchła wojna między kartelami i ciała znów strumieniami zaczęły spływać do kostnic.
Palmira, Kolumbia

Jeszcze nie opuszczamy Kolumbii. W Palmirze rządzą oczywiście krwawe prawa gangów narkotykowych. Ginie tam pond 70 osób na 100 000 mieszkańców. Przechadzając się ulicami Palmiry możesz zostać przypadkowo zastrzelony przez członka gangu, porwany, zgwałcony albo obrabowany.
Komentarze
Pokaż komentarze