Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…
Tak wyglądało boisko z mojego dzieciństwa - zamiast normalnych bramek służyły nam dwa kamienie, ciągle kłóciliśmy się kiedy piłka leciała na wysokości słupka lub poprzeczki, czy była bramka"angielka",czy też "brazylianka" – Naszym największym marzeniem było mieć normalne boisko z malowanymi liniami i metalowymi bramkami, w których byłyby siatki. Teraz jak patrzę na te wszystkie piękne orliki i pustkę na nich, bo dzieci wolą siedzieć przed komputerem, często za namową rodziców "lepiej niech siedzi w domu, tutaj nic mu się stanie", to cieszę się, że urodziłem w tamtym czasie, bo miałem fajne dzieciństwo, grając z chłopakami od świtu do zmierzchu, nie wspominając o innych wspólnych grach i zabawach.Czuliśmy naprawdę, że byliśmy wolni.PS.Skład drużyn zmienialiśmy dosłownie co kilka minut, bo co raz dolatywał jakiś nowy chętny do charatania w gałę. A na boisku rządził ten, którego piłka była własnością. Nigdy nie zapomnę i za nic bym tego nie zamienił. Pozdrawiam wszystkich, którzy mieli tak samo, a wiem,że było nas dużo!

Komentarze Ukryj komentarze

z adresu www
Komentarze są aktualnie ukryte.
Momencik, trwa ładowanie komentarzy…