Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 11 takich demotywatorów

 –  Krzysztof Dz Stand up1 dniNie wiem jak wy, ale ja już po porannej sojowejlatte. Przyjąłem imigranta, łyknąłem pastylkę nazmianę płci (moje zaimki to Frau/Herr), tylkoobejrzę cały TVN i idę do Lidla wyprzedawaćsrebra rodowe. Potem jeszcze dzieciom nakładędo głowy jakieś głupoty o tolerancji i prawachczłowieka i fajrant.
 –  4111
 –
 –
List sprzed 134 lat spadł ze strychu Pałacu Kamieniec. Co za znalezisko! – W czasie remontu XIX-wiecznego pałacu jeden z pracowników znalazł prywatną korespondencję. "Śledztwo" odsłoniło fascynujący skrawek przeszłości.Właścicielka Pałacu Kamieniec, nie miała łatwego zadania w rozwiązaniu zagadki. List skryty w kopercie, która spadła wprost pod nogi mężczyzny remontującego budowlę, napisany był po niemiecku drobnym, kaligraficznym pismem. Wreszcie jednak udało się odczytać nazwisko nadawcy i adresatki korespondencji zaczynającej się od słów "Moja miłościwa panienko! Moja wielce szanowna szwagierko".Z postu na facebookowym profilu Pałacu Kamieniec dowiadujemy się, że autorem listu z 1883 r. okazał się niejaki Herr Otto von Bulow, a treść skierowana była do Julie Bannier, teściowej ostatniego niemieckiego właściciela pałacu. Nadawca zapowiadał swój rychły przyjazd oraz tłumaczył się z długiego milczenia spowodowanego jego… lenistwem.List był twardym orzechem do zgryzienia dla tłumaczy – nie tylko ze względu na ozdobne pismo, ale też archaiczne sformułowania. Z pomocą przyszła 90-latka, która w mig poradziła sobie z niezrozumiałymi słowami
Historia według Niemców –  BIĆ ŻYDA, HERR NIEMIEC, NO JUŻ!nein, nein! bitte...* nie, nie! proszę...
 –  W latach ’90 dziennikarz dowolnie wybranej gazety przychodzi do naczelnego i mówi:– Rebe, Rebe! Piszemy artykuł o pieniądzach Iksińskiego. Jak będzie lepiej: napisać, że ma więcej niż ma, czy mniej?Rabin gładzi się po brodzie, wznosi oczy ku niebu i pyta:– A nie przyszło ci Mosiek do głowy żeby napisać prawdę?—W czasach świetności naszej-klasy dziennikarz dowolnie wybranej gazety przychodzi do naczelnego i mówi:– Mariusz, jest fakap, próbujemy zrobić profajl Iksińskiego, ale nie wiemy czy lepiej go under, czy overestymować.Mariusz gładzi się po krawacie, spogląda w elektryczny organizer i mówi:– A co za różnica skoro i tak nikt tego nie przeczyta?—W okresie późnego Komorowskiego dziennikarz dowolnie wybranej gazety przychodzi do naczelnego i mówi:– Herr Norman, wir wollen einen Artikel zu schreiben, na Iksińskiego, ile ma Geld, tylko nikt w redkacji nie umie pisać.Herr Norman nie odpowiada, bo jest zajęty przyjmowaniem uchodźców.—Nie dalej jak dziś dziennikarz dowolnie wybranej gazety przychodzi do naczelnego i mówi:– Iksiński zaskoczył wszystkich swoimi pieniędzmi [ZOBACZ MEMY].W pokoju nie ma naczelnego, jego miejsce zajął komputer serwujący spersonalizowane reklamy.
Tak redaktor naczelny Rolling Stone popędzał do pracy nad felietonem autora Mechanicznej Pomarańczy –  Drogi panie Burgess.Herr Werner przekazał mi twój bezwartościowy listy z Rzymu doWydziału Spraw Krajowych. abym go ocenił i dał odpowiedź.Niestety nie posiadamy Międzynarodowego Wydziału Bredni,bo to tam właśnie powinno to trafić.Cóż to za lamerskie, pojebane gówno próbujesz nam panwepchnąć? Kiedy „Rolling Stone" prosi cię o felieton. to naBoga. chcemy dostać pierdolony felieton! I nie próbuj mi sie tuwymigać jakimś pieprzeniem na temat pisanej przez ciebiepowieści na 50 tysięcy znaków.w której to poruszasz tematludzkiej kondycji itp.Masz nas za watahe bezmózgich jaszczurek? Zamożnych żuli?Amatorskich bandziorów? Ty leniwy Lachociągu! the tu miećten felieton przed Świętem Pracy.I chcę to mieć gotowe do druku. Skończyły się czasy. kiedy takim szumowinom jak ty beda uchodziły płazemnumery. dzięki którym natrzaskaliście sobie kiedyś sporohajsu. Zwlecz swoje bezwartościowe dupsko z piazzy i wracaj domaszyny do pisania. Mamy tu tuziny takich jak ty. panie Burgessi chuj mnie trzaśnie,jeśli jeszcze dłużej będę musiał was znosić.Z poważaniem.Hunter S. Thompson”
Właśnie sobie uzmysłowiłem, że nie mamy pojęcia jakie dźwięki tak naprawdę wydawały z siebie dinozaury. Równie dobrze potrafiły mówić płynnie po niemiecku: – - GUTEN MORGEN HERR PTERODACTYL!

Takie odczucia...

Takie odczucia... –  ZA CO LUBIĘ HERR TUSKA? OTÓŻ CZĘSTO ODNOSZĘ WRAŻENIE, ŻE LEPIEJ DBA O INTERESY NIEMIEC NIŻ JA.
- Czy mam pana pocałować, Herr Flick?- Odwróćcie wzrok, von Smallhausen! – takich seriali już nie robią...

1