Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Paszeko

1 / 1
Paszeko

[demot] @janhalb "sprawy idą w choć trochę lepszą stronę" Gratuluję dobrego samopoczucia i naiwności.

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 grudnia 2019 o 0:13

0 / 2
Paszeko

[demot] @janhalb Jeśli sądzisz, że "jedną czy dwie osoby na wysokich stołkach wyrwie z tego stanu upajającego samozadowolenia." to gratuluję naiwności. Ci na wysokich stołkach bez wyjątku patrzą tylko i wyłącznie na swój interes. Poszukaj informacji ile zarobili "wysoko postawieni" w USA na szeroko pojętym "ociepleniu klimatu".

3 / 3
Paszeko

[demot] @pawel89abc Nie przypominam sobie, żebym na przykład cokolwiek wrzucił do oceanu. Pretensje do firm utylizujących śmieci wywożąc je barkami na pełny ocean. Tak robią w USA na przykład. Pretensje do Azjatów, wywalających wszystko do rzek, które wynoszą to wszystko do mórz. Pretensje do producentów pakujących wszystko co się da w tekturę, folię i blistry. Pretensje do producentów korzystających z jednorazowych opakowań wszystkiego. Gdzie są szklane butelki do wody mineralnej, mleka, soków, napojów? Dlaczego mała część w urządzeniu specjalnie obliczona na zużycie i oczywiście niedostępna jako część zamienna psuje się i wymusza kupno nowego urządzenia? Dlaczego blokuje się czystsze sposoby produkcji energii? Takich pytań można postawić bardzo dużo. Ktoś, kto je sobie zada, dochodzi do wniosku, że sam nie jest w stanie NIC zmienić.

-2 / 6
Paszeko

[demot] @janhalb Pytanie tylko JAK postrzegają problem wykrzyczany przez niezrównoważoną emocjonalnie nastolatkę. Efektem może być większe bagatelizowanie tematu.

2 / 2
Paszeko

[demot] @LordL Powinno się zakazać wjazdu trucicieli do miast, to oczywiste. Tak jest w wielu miastach Europy. Dlatego wypycha się stare druple, które kupują ludzie nie mający później funduszy na porządną naprawę.

11 / 13
Paszeko

[demot] @idiokracja_ Ludzie są WYGODNI i nie chce im się nawet myśleć. Chcą, żeby za nich myśleli inni. @gottvater Nie żebym się czepiał, bo masz sporo racji, ale ekologii można się również nauczyć. https://www.otouczelnie.pl/artykul/938/Inzynieria-ekologiczna https://ecoreactor.org/kierunki-studiow-dla-zainteresowanych-ekologia/ To tylko pierwsze parę wyników w wyszukiwarce. Co do tego ilu w Polsce jest "lekarzy", którzy czerpią swą wiedzę z internetu i reklam paramedykamentów można zaobserwować w jakiejkolwiek aptece. Ludzie kupują to, co jest reklamowane, a farmaceuta byłby debilem, jeśli by ich odwodził od kupna czegoś, co sam sprzedaje i ma z tego zyski. Ludziom się po prostu wydaje, że wyleczą się dzięki informacjom zawartym w reklamie jakiegoś gówna. Czytałem kiedyś jakąś anegdotę jak Stańczyk założył się z kimś, jakich specjalistów jest najwięcej w Polsce. Stańczyk udowodnił, że medyków jest najwięcej. Chodził po krakowskim Rynku i mówił ludziom, że coś go boli to tu to tam. KAŻDY mu coś radził i zapewniał o skuteczności swojej rady.

-1 / 5
Paszeko

[demot] @LordL Ktoś już wcześniej napisał, że w polskich miastach królują stare poniemieckie TDi. Jeśli twierdzi ktoś inaczej, to niech wytłumaczy dlaczego w lecie, gdy nie grzeje sie w piecach, powietrze jest równie złe jak w zimie? W lecie wiele ludzi przesiada się na rowery. W zimie jeżdżą poniemieckim dizlowskim szrotem.

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 grudnia 2019 o 15:06

0 / 6
Paszeko

[demot] A pod spodem grabie. Ktoś może zacząć filtrować głupawe demoty tego bota?

1 / 1
Paszeko

[demot] @Laviol W zmywarce trzeba wyłączyć program suszenia, albo ustawić krótki program bez suszenia. Wtedy naklejki schodzą bardzo dobrze. No, chyba że jakiś producent zastosował super klej i naklejka nie jest papierowa.

1 / 1
Paszeko

[demot] @Cascabel To jest skala makro, ale jest też coś takiego jak dezorganizacja jakiejś komórki w firmie. W zależności od tego czy to część administracyjna, działy sprzedaży, inwestycji, czy produkcja, można zrobić niezłe kuku pracodawcy blokując lub utrudniając pracę jakiegoś działu, np serwisu utrzymania ruchu. Pracodawca to nie jest dobry wujek, tylko reprezentuje właściciela, akcjonariuszy czy inwestorów. Firma ma przynosić zyski i działać sprawnie. Elementy sabotujące czy blokujące działanie nie będą tolerowane. Jeśli jakiś pacan, któremu wydaje się że jest najmądrzejszy, działa na granicy prawa i dezorganizuje pracę, to można zaczekać na jego najmniejsze potknięcie i załatwić gościa bez mydła. Pracodawca daje pracę i wynagrodzenie. W zamian wymaga lojalności, fachowości, rzetelności itp.

2 / 2
Paszeko

[demot] @Cascabel Tolerancja musi być z obydwu stron. Jeśli ktoś leci w balona z pracodawcą (również ze współpracownikami) to nie ma co liczyć na tolerancję od pracodawcy przy nawet minimalnym potknięciu. Nie zapomnij, że urlop "na żądanie" wzięty np przez wszystkich pracowników lub choćby większość, to sprawienie potężnego kłopotu pracodawcy. Pal licho gdy to jest jakieś tam biuro czy sklep. Gorzej gdy procesy technologiczne produkcji zostaną zachwiane. Wyobrażasz sobie nagłe zatrzymanie huty szkła, czy choćby zespołu wtryskarek wielkogabarytowych? Znane mi są różne przypadki dziwacznych posunięć pracowników, dość długo tolerowanych przez pracodawcę. Mieliśmy gościa, który planując urlop (praca zmianowa) rozpisywał go tak, że wypadało mu wolne zawsze w pracujący dla niego poniedziałek na 1 zmianie. Wówczas było najwięcej zleceń skumulowanych przez weekend. Aż pracodawca się zmienił i nie wyraził zgody na takie rozplanowanie urlopu. Gość poszedł z tym do Sądu Pracy i sprawę przegrał. Pracodawca przy jakiejś błahostce dowalił mu naganę za szkodliwe działanie na rzecz firmy. Ot taka mała złośliwość i ostrzeżenie. Gość nie dawał za wygraną i znowu złożył pozew w Sądzie Pracy. Ponieważ sprawa była ewidentna, znowu przegrał. Jego walka skończyła się przy jednym dniu nieobecności nieusprawiedliwionej. Do trzech razy sztuka. Mamy naprawdę tolerancyjnego pracodawcę. Zazwyczaj szedł ludziom na rękę w potrzebie i nie było problemów. Ktoś powie, że się uwziął na pieniacza. Ale to właśnie ten pieniacz tak postępował, że wszyscy mieli już dość tego gościa i jego roszczeń. Jak się idzie na wojnę z pracodawca, trzeba się liczyć z tym, że pracownik jest prawie zawsze na przegranej pozycji. To tak jak przy kontroli na drodze przez policjanta. Będziesz pyskować, to policjant coś ci w aucie znajdzie takiego, że będziesz mieć kłopoty. Jeszcze gorzej jest, gdy rozpoczyna się wojna z kolegami z pracy. Pracujemy jako zespół i zawsze można się porozumieć w sprawach np urlopu. Wiadomo, że każdemu może coś czasem wypaść, ale jeśli "wypada" komuś regularnie w czasie Świąt, Sylwestra, czy w czasie natłoku pracy, to raczej nie nadaje się do pracy w zespole.

1 / 1
Paszeko

[demot] @Cascabel Tolerancja musi być z obydwu stron. Jeśli ktoś leci w balona z pracodawcą (również ze współpracownikami) to nie ma co liczyć na tolerancję od pracodawcy przy nawet minimalnym potknięciu. Nie zapomnij, że urlop "na żądanie" wzięty np przez wszystkich pracowników lub choćby większość, to sprawienie potężnego kłopotu pracodawcy. Pal licho gdy to jest jakieś tam biuro czy sklep. Gorzej gdy procesy technologiczne produkcji zostaną zachwiane. Wyobrażasz sobie zatrzymanie huty szkła, czy choćby zespołu wtryskarek wielkogabarytowych? Znane mi są różne przypadki dziwacznych posunięć pracowników, dość długo tolerowanych przez pracodawcę. Mieliśmy gościa, który planując urlop (praca zmianowa) rozpisywał go tak, że wypadało mu wolne zawsze w pracujący dla niego poniedziałek na 1 zmianie. Wówczas było najwięcej zleceń skumulowanych przez weekend. Aż pracodawca się zmienił i nie wyraził zgody na takie rozplanowanie urlopu. Gość poszedł z tym do Sądu Pracy i sprawę przegrał. Pracodawca przy jakiejś błahostce dowalił mu naganę za szkodliwe działanie na rzecz firmy. Ot taka mała złośliwość i ostrzeżenie. Gość nie dawał za wygraną i znowu złożył pozew w Sądzie Pracy. Ponieważ sprawa była ewidentna, znowu przegrał. Jego walka skończyła się przy jednym dniu nieobecności nieusprawiedliwionej. Do trzech razy sztuka. Mamy naprawdę tolerancyjnego pracodawcę. Zazwyczaj pracodawca szedł takim ludziom na rękę w potrzebie i nie było problemów. Ktoś powie, że się uwziął na pieniacza. Ale to właśnie ten pieniacz tak postępował, że wszyscy mieli już dość tego gościa i jego roszczeń. Jak się idzie na wojnę z pracodawca, trzeba się liczyć z tym, że pracownik jest prawie zawsze na przegranej pozycji. Jeszcze gorzej jest, gdy rozpoczyna się wojna z kolegami z pracy. Pracujemy jako zespół i zawsze można się porozumieć w sprawach np urlopu. Wiadomo, że każdemu może coś czasem wypaść, ale jeśli "wypada" mu regularnie w czasie Świąt, Sylwestra, czy w czasie natłoku pracy, to raczej nie nadaje się do pracy w zespole.

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 grudnia 2019 o 23:13

-1 / 3
Paszeko

[demot] @monikashell Trzeba pamiętać jeszcze o tym, że syn się ożenił, córka wyszła za mąż i to ich małżonkowie maja więcej do powiedzenia w domu niż oni. Można wychować dziecko na jak najbardziej przyjaznego, kochającego człowieka, a on się może zmienić pod wpływem silniejszej osobowości. Wówczas może "zapomnieć" o rodzicach.

5 / 7
Paszeko

[demot] @Cascabel Urlop możesz wziąć po AKCEPTACJI zwierzchnika. Urlop tzw "na żądanie" teoretycznie możesz wziąć kiedy chcesz. ALE pracodawca może cię z tego jak i z każdego innego urlopu odwołać. Teoretycznie możesz zgłosić urlop "na żądanie" pod koniec zmiany, ale wyobraź sobie, że pracodawca może cię załatwić w białych rękawiczkach. Ciekawe, czy ktoś na dłuższą metę wygrał z pracodawcą. Znam przypadek, gdy pracodawca został zmuszony przez Sąd Pracy do przywrócenia pracownika po "niesłusznym" zwolnieniu. Do najbliższej okazji. Pracodawca wykorzystał jakiś drobiazg, który pozwolił mu wyrzucić gościa na zbity pysk.

1 / 1
Paszeko

[demot] @mknox Jak odmawiasz wódki, to jej nie pijesz. Jak odmawiasz różaniec, to co robisz?

3 / 5
Paszeko

[demot] @sliko No, odpowiedź godna geniuszu. Pokaż mi jeden wyraz zwątpienia w mojej wypowiedzi. Jesteś naćpany czy pod innym wpływem, że nie bardzo potrafisz ogarnąć to, co napisałem wcześniej?

3 / 3
Paszeko

[demot] @sliko Nie słyszałem, ale nie twierdzę, że takiego czegoś nie ma i nie rozgłaszam, że jest. A jest taki? Widziałeś go, czy tylko chcesz coś udowodnić?

2 / 2
Paszeko

[demot] ania bot - moralista. Powinna startować na prezydenta, premiera, albo prymasa. Zależy który procesor przeważy.

0 / 4
Paszeko

[demot] @sliko Co do gadających węży to nie znam takiego przypadku, co nie znaczy, że go nie ma. To tylko kwestia jaka jest metoda przekazywania myśli innym, a czy to "gadanie" czy coś innego, jaka różnica? Człowiek - niemowa też posługuje się inną metodą porozumienia niż "gadanie" Mam nie wierzyć w istnienie niemowy? Co do dziewicy, która urodziła dziecko, to są oczywiście takie przypadki. Są niezwykle rzadkie, ale są.Przy stosunku nie zawsze musi dojść do defloracji, natomiast może wówczas dojść do zapłodnienia. Poczytaj o tym jeśli nie wierzysz moim słowom.

2 / 2
Paszeko

[demot] @cysiek63 Masz 100% racji. Nie szanuję ludzi, którzy traktują innych, zwłaszcza ciężko pracujących z pogardą. Być może to demoralizacja, ale ja zawsze daję kurierowi czy listonoszowi jakiś napiwek. To nie są jakieś duże kwoty, ale nie o to chodzi. Chodzi o to, żeby komuś sprawić drobną przyjemność.

« poprzednia 1 210 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20199 200 następna »