Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 4 takie demotywatory

Najstarsza sprzedawczyni w Krakowie ma 92 lata i ciągle pracuje. Pani Janina Bajek zaczęła pracować jako sprzedawczyni szczawu w wieku 9 lat – Obecnie pani Janina prowadzi sklep ze sprzętem elektrycznym oraz obuwiem na ulicy Kalwaryjskiej w Krakowie. W tym miejscu prowadzi swój biznes już od 46 lat.„Zaczęłam pracować, gdy miałam dziewięć lat. Ojciec poszedł na wojnę, więc trzeba było się wziąć do roboty. Sprzedawałam szczaw, który zbierałam nad Rudawą. Później koleżanki przynosiły mi dętki do roweru, składałam je z wentylami i sprzedawałam. Kupowałam też dętki samochodowe, cięłam na krótkie, cienkie, żeby nadawały się do piłeczek, majtek, na podwiązki. Wojna, nic przecież wtedy nie było. Oprócz tego zbierałam do domu węgiel, który wyrzucali kolejarze na tory. Jak już byłam starsza, chodziłam po wsiach i sprzedawałam sacharynę, tytoń, włóczkę, podeszwy pod buty… To wszystko miałam w plecaku jako dwunastoletnia dziewczynka. Działałam na zasadzie handlu wymiennego. Biedni byli ci ludzie, chaty ledwo stały, wszędzie błoto po kolana, a nigdy mnie nie oszukali” - opowiada pani Janina w wywiadzie dla krowoderska
 –  2 opony 24" +dędki 50 zł dzisiaj, 18:12 Dzień dobry, nie jestem zainteresowany, chciałbym tylko poprawić pana tytuł, pisze się dętki :) pozdrawiam dzisiaj, 18:14 Dzienkuję;)
Pies Ciapek był legendarną maskotką polskiego 305 Dywizjonu Bombowego: – „Ciapek to był kundel, przybłęda, którym zaopiekowali się żołnierze z personelu ziemnego. Nie należał on do psów darzących przyjaźnią każdą spotkaną osobę […] "Obcych" obchodził, a gdy do niego się zbliżali to warczał i szczekał. Każdego z naszych witał machaniem ogona i nawet pozwalał się pogłaskać. Rozumiał tylko po polsku i na wezwanie w angielskiej mowie nie zwracał uwagi. Nauczono go wielu sztuczek - umiał prosić, stać na tylnych łapach i iść do tyłu. Zawsze był z mechanikami, szedł z nimi na zbiórki, patrzył jak samoloty startowały na loty bojowe. Na tym się nie kończyło, bo niektóre załogi brały go czasami ze sobą nad Niemcy. Miał swoją butlę z tlenem, którą otwierano na wysokości około 3000 metrów. Leżał przy niej rozkoszując się tlenem. Miał też pasy spadochronowe i te łatwo było przyczepić do pasów jednego z członków załogi, który był odpowiedzialny za Ciapka w powietrzu. Za każdą wyprawę bombową otrzymywał Ciapek małą bombę wyrzeźbioną z drzewa, długości 2 i 1/2 cm i zawieszoną na obroży. Miał ich na swojej obroży aż osiem. Członkowie załogi, z którą leciał, wpisywali w swej książce lotów imię "Ciapek" w rubryce "pasażerowie". […] Wskutek lotów bojowych z butlą tlenową Ciapek stał się swego rodzaju narkomanem tlenowym. Najbardziej pociesznym było gdy biegł do samochodu usłyszawszy syk wydobywającego się powietrza z dętki. Lizał językiem uciekające powietrze z dętki myśląc, iż jest to tlen z butli tlenowej. Czasem, gdy zobaczył oponę samochodową prosił na tylnych łapach o "tlen".” Według jednej z relacji zaginął z załogą podczas lotu bojowego nad Morzem Północnym
Najlepszy możliwy sposób na oglądanie "Szczęk"! –

1