Pójdziesz na ten seans, chociaż znasz go już na pamięć Kojarzysz wszystkich bohaterów, rozwój fabuły. Ludzie, których spotkasz na absolutnie każdej weselnej sali (11 obrazków)
Krytyk kulinarny
To ma być, ku#wa, bigos? To przecież jakiś kompost! No i gdzie, do cholery, jest strogonow w kokilkach? I czemu ta galantyna z kurczaka jest taka słona? No, przecież tego się nie da jeść!
Marudna ciotka aż kipi ze złości i najchętniej wyrżnęłaby salaterką prosto w twarz kelnerki, ale wujek ją powstrzymuje. Dej spokój, Halyna. Nie rób trzody…
Zdesperowany weganin

Człowiek, który znalazł się w złym miejscu i o złej porze. Chciałby, biedak, zjeść choćby jeden liść sałaty, który nie jest utytłany w szynce, wieprzowym tłuszczu, czy w skwarkach. Z chęcią wrzuciłby na ząb przynajmniej kawałek cukinii bez strachu o to, że ta faszerowana będzie mielonym mięsem borsuka czy innego zdechłego guźca. Marzy mu się cokolwiek innego niż chleb, którym od ostatnich kilku godzin zagryza wódkę. Pragnąłby aby pachnąca, gorąca zupa, którą właśnie przed nim postawiono, nie była gotowana na kościach i kostce rosołowej. Chciałby, aby świat był lepszy. Ludzie to ku#wy...
Nabzdryngolony wujek, który myśli, że umie tańczyć
Wujek nie traci czasu na rozgrzewkę i od razu solidnie dowala do pieca, tak że już po godzinie jest gotowy na srogie balety. Po kilku następnych kielonkach i umoczeniu sobie wąsów w pomidorówce, wujek rozluźnia sobie krawat i toczy się na parkiet, gdzie wkrótce siać będzie popłoch wśród młodych, cnotliwych siostrzenic.
Wujek nie zna litości. To prawdziwa, spocona, śmierdząca gorzałą, kula zniszczenia, która przetaczać będzie się przez parkiet tak długo, aż jakiś spragniony uwagi weselny gość chwyci za szklankę i uderzając w nią krawędzią noża w końcu dojdzie do głosu
Gorąca kuzynka, której bardzo dawno nie widziałeś

Ostatnio spotkałeś ją, gdy ta paradowała jeszcze w pieluchach i notorycznie spadała z konika na biegunach. W życiu byś tej dziewczyny teraz nie poznał. Patrzysz na jej zwiewne ruchy oraz podskakujący, całkiem pokaźny, cycek i w myślach usiłujesz prześledzić stopień waszego pokrewieństwa. Zastanawiasz się czy gdybyście przypadkiem wylądowali w łóżku, to czy ewentualny efekt waszego zbliżenia miałby o jeden chromosom za dużo
Toastownik

„Dzyń, dzyń, dzyń” - ten typ ciężko by się pochorował, gdyby ktoś mu zabronił wznoszenia toastów, albo wyrykiwania gromkiego „Hej!!!”, gdy na sali rozbrzmi refren ponadczasowego hitu pt. „Hej, sokoły” . To jedyny moment, gdy może chociaż na moment być w centrum uwagi. Nawet jeśli jego toast będzie niewyraźnie wymamrotanym „Żdrowemodejparze...”, to świadomość tego, że weselnicy jak na rozkaz chwycą za kieliszki jest dla toastownika chwilą prawdziwego, życiowego triumfu
Gość, którego nikt nie zna

Podobno to mąż przyjaciółki kuzynki Agatki. No wiesz, Agatki – tej niskiej z dużym cyckiem, co kiedyś miała problem z trądzikiem.
Gość nikogo poza swoją żoną, która od kilku godzin szaleje na parkiecie z Agatką, nie zna i czuje się wyraźnie nieswojo. Siedzi więc sztywno na swoim miejscu i od niechcenia skubie sobie rybę w otulinie brzoskwiniowo-cebulowej. Najprawdopodobniej nie zobaczysz go na żadnym zdjęciu z wesela i szybko zapomnisz, że człowiek ten w ogóle tam był
Polewacz
A to twój brat cioteczny, który popłynął w melanżu. Po wypiciu kilku kieliszków uznał, że dziś ma dobry dzień i może wlać w siebie więcej niż zazwyczaj. Przy okazji alkoholowe procenty aktywowały uśpione w jego wnętrzu pokłady empatii, więc teraz biega z butelką po całej sali i szuka sobie ofiar do wypicia bruderszaftu. Poleje, wypije, przytuli się i powie jak bardzo cię szanuje, a potem pobiegnie złowić kolejnego nieszczęśnika.
Ten typ weselnika pada jako pierwszy. Zalegnie gdzieś, nieprzytomny, jeszcze na długo przed tym zanim ostatnie okruchy trzeźwości opuszczą ciało nawalonego wujka szalejącego na parkiecie
Komentarze
Pokaż komentarze