Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

54-letni Rooie Marck cierpiał na nieuleczalną chorobę

54-letni Rooie Marck cierpiałna nieuleczalną chorobę – Lekarze dawali mu tylko kilka dni życia. Jednym z jego ostatnich życzeń było zobaczenie swojej ulubionej drużyny piłkarskiej jeszcze raz.Klub zorganizował dla niego możliwość obejrzenia pierwszego treningu w sezonie z trybun stadionu. Marck był w towarzystwie syna i kilku przyjaciół. Większość kibiców znała jego historię. Tak więc w 12. minucie wszyscy zawodnicy przerwali swoje ćwiczenia i zwrócili oczy, podobnie jak wszyscy inni na stadionie, w jego stronę.W tym samym momencie pojawił się baner z postacią Marcka- pośród fanów odpalających zielone race i dym, jego ulubiony kolor i śpiewających ''Nigdy nie będziesz kroczył sam''.Wyraźnie poruszony tym gestem, Marck znalazł w sobie siłę, by wstać bez żadnego wsparcia i iść w kierunku swoich kolegów  kibiców. Był entuzjastycznie oklaskiwany przez wszystkich na stadionie.Trzy dni później Marck zmarł 9Lekarze dawali mu tylko kilka dni życia. Jednym z jego ostatnich życzeń było zobaczenie swojej ulubionej drużyny piłkarskiej jeszcze raz. Klub zorganizował dla niego możliwość obejrzenia pierwszego treningu w sezonie z trybun stadionu. Marck był w towarzystwie syna i kilku przyjaciół. Większość kibiców znała jego historię. Tak więc w 12. minucie wszyscy zawodnicy przerwali swoje ćwiczenia i zwrócili oczy, podobnie jak wszyscy inni na stadionie, w jego stronę.W tym samym momencie pojawił się baner z postacią Marcka- pośród fanów odpalających zielone race i dym, jego ulubiony kolor i śpiewających ''Nigdy nie będziesz kroczył sam''. Wyraźnie poruszony tym gestem, Marck znalazł w sobie siłę, by wstać bez żadnego wsparcia i iść w kierunku swoich kolegów kibiców. Był entuzjastycznie oklaskiwany przez wszystkich na stadionie.Trzy dni później Marck zmarłRUIT EIGERKRACETVOORTGEEMALnaar WereldbekerWinnaar UEF Cup 1974010SYT

Komentarze Ukryj komentarze

z adresu www
Komentarze są aktualnie ukryte.
Momencik, trwa ładowanie komentarzy…