Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…
Każdy z nas słyszał o kultowej serii Lucy Maud Montgomery o Ani z Zielonego Wzgórza. Wiele z nas czytało ją z zapartym tchem. Obecnie ukazało się nowe tłumaczenie pierwszego tomu o tytule przetłumaczonym jako "Anne z Zielonych Szczytów". – Tłumaczka Anna Bańkowska zmianę tytułu uzasadnia tym, że oryginał brzmi "Anne of Green Gables", a "gables" to szczyt. Zaś "Anne", bo w Kanadzie żadna dziewczynka nie ma na imię "Ania". Tak samo nie ma "Karolka", "Jasia" itd. więc wszystkie imiona zostają w oryginale. Czy tłumaczenia mają być dosłowne? Czy może raczej oddające istotę oryginału? Czy będziemy psychicznie w stanie wyeksmitować Anię z Zielonego Wzgórza na szczyt, dodatkowo zmieniając jej imię? A w takim razie co z innymi tłumaczeniami wierszy, powieści, seriali, filmów? Ania z zielonego wzgórza

Komentarze Ukryj komentarze

z adresu www
Komentarze są aktualnie ukryte.
Momencik, trwa ładowanie komentarzy…