Historie o ludziach, których zachowanie łamie wszelkie możliwe stereotypy (15 obrazków)
Kiedy siedziałam w poczekalni dla VIP-ów w banku, do środka wszedł nieokrzesany mężczyzna: brodaty, zarośnięty, w podartej marynarce... Nagle wszyscy zaczęli się wokół niego krzątać, przynieśli mu kawę i natychmiast zaprosili do gabinetu. Udało mi się zobaczyć, jak ten facet wyjmuje z kieszeni zwitek banknotów w brudnej foliowej torbie. Kiedy wychodził, przyjrzałam mu się uważnie i zdałam sobie sprawę, że miał na sobie markowe ubrania, które po prostu były bardzo znoszone. Nie wiem, kim był ten mężczyzna, ale na pewno nie powinno oceniać się książki po okładce

Mój ojciec opowiedział mi historię, która sprawiła, że przestał oceniać książkę po okładce. W późnych latach 90-tych pracował jako budowlaniec. Jego firma stawiała wieżowce, a potem sprzedawała znajdujące się tam mieszkania. Pewnego dnia do ich biura przyszła starsza pani. Nie wyglądała najlepiej, wszystkie jej ubrania były stare, a w rękach trzymała tylko torebkę... Powiedziała, że chce kupić 3-pokojowe mieszkanie za gotówkę. Pracownicy biura jej nie uwierzyli i zaczęli żartować: „Ale proszę pani, jak to mieszkanie? Damy pani trochę pieniędzy na chleb i mleko”. Kobieta uparcie dopytywała, jaka jest cena, więc jej powiedzieli. Nie mogli uwierzyć własnym oczom, gdy wyjęła z torebki woreczek pełen pieniędzy. Odliczyła potrzebną kwotę i powiedziała: „Kupuję”. Mój tata przyznał, że po tym wydarzeniu już nigdy nie oceniał ludzi po wyglądzie

Pracowałam w dużej sieci supermarketów z artykułami gospodarstwa domowego. Pewnego dnia nasz sklep miał odwiedzić szef, właściciel całej sieci. Na dworze cały dzień padał deszcz, a w sklepie nie było żadnych klientów. Nagle do marketu wszedł mężczyzna w starych dżinsach, wytartych trampkach i rozciągniętym podkoszulku. Chodził po sklepie, a nasza sprzątaczka rozpaczliwie kiwała głową, wskazując na niego. Okazało się, że to właśnie był właściciel: przyjechał luksusowym Jeepem, ale do swoich ubrań nie przywiązywał zbyt dużej wagi


Pracowałem w sklepie z luksusowym sprzętem komputerowym. Pewnego razu odwiedziły nas dwie zwyczajnie wyglądające starsze panie, które za kwotę mojej rocznej pensji kupiły komputery i urządzenia. Pomogłem im w zakupach, a później zainstalowałem zakupione przez nie urządzenia w ich domach. Okazało się, że są to siostry, nauczycielki fizyki i matematyki, które zarabiają, udzielając prywatnych lekcji. Wszystkie swoje stare urządzenia dały mi w prezencie

Ta historia wydarzyła się wiele lat temu. Pracowałam wtedy jako wychowawczyni na obozie. Pewnego dnia mój kolega z innej drużyny harcerskiej postanowił złożyć życzenia urodzinowe dziewczynie, która również pracowała na obozie, podarowując jej bukiet zrobiony z cukierków. Warto zaznaczyć, że ten młody człowiek był dość rosły i wyglądał jak bandyta. Zobaczyłam go, jak stoi z bardzo ładnym i zmyślnie wykonanym bukietem z krepy i słodyczy. Kiedy bukiet został już wręczony solenizantce, zapytałam chłopaka, gdzie go kupił. Po krótkiej chwili zakłopotanego milczenia osiłek mrugnął i powiedział: „Sam go zrobiłem”

Słuchajcie, studiuję bibliotekarstwo. I powiem wam w sekrecie, że nie jestem ani brzydka, ani samotna. Wszystkie dziewczyny w naszej grupie są piękne, a każda z nich ma grono wielbicieli. Jesteśmy wesołe i towarzyskie. Charakter człowieka nie zależy od jego zawodu, statusu społecznego, czy religii... Więc porzućmy już te wszystkie stereotypy!

Komentarze
Pokaż komentarze