Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Internauci wielokrotnie pokazali jaka w nich drzemie siła. Może i tym razem znajdą się chętni, aby pomóc starszej Pani Ani z Krakowa, która sprzedaje chustki pod Kościołem Mariackim?

 –  Ania Murdzek 4 dni • Publiczne Hej Kraków! Wszyscy wiemy, jak wielką moc ma internet i jak szybko można poszerzyć w nim zasięgi. O Ot. Prawie codziennie pod Kościołem Mariackim w godzinach porannych (ok. 9-13) stoi starsza Pani. Z postu, który udostępniłam poniżej wiem, ze Pani Maria ma 85 lat i kredyt syna do spłacenia, który spadł na nią po jego śmierci- była poręczycielem. Pani żyje samotnie z niewielkiej emerytury, dlatego przychodzi na rynek żeby sprzedać chustki, które kiedyś sama szyła. Stoi pochylona, zmarznięta, z torbami w ręku, stąd przeciętny przechodzień nie wie, że ta Pani przyszła zarobić kilka złotych i jest potrzebująca. Nie zaczepia nikogo, nie proponuje zakupu serwetek i nie prosi o wsparcie, którego tak bardzo potrzebuje.. Rozmawiałam dziś z Panią. Jest bardzo miła, bardzo skromna i niezbyt ufna w stosunku do ludzi. Nie chciała powiedzieć dlaczego tu stoi, nie chciała przyjąć ode mnie jedzenia ani cieplej herbaty, ale poprosiła o złotówkę. Dopiero po chwili rozmowy, przyjęła pieniądze, otworzyła swoje torby i zaczęła mi pokazywać jakie serwetki kiedyś szyła. Powiedziała, ze bardzo dziękuje za pomoc bo ma trochę problemów finansowych. Możliwe, że życie bardzo doświadczyło Panią Marię dlatego teraz z takim dystansem podchodzi do ludzi. Zachęcam do nawet najmniejszej pomocy dla tej Pani! Rozglądnijmy się wokół siebie! Dziś rynek w Krakowie zgromadził dużą grupę ludzi jedynie przed Zara czekających na wejście do sklepu, bo przecież „black friday" i pseudo wielkie „promocje". Wystarczy rozejrzeć się wokół siebie i zauważyć naprawdę potrzebującą osobę, która stoi godzinami w tak okropnym zimnie, bo jak sama powiedziała „nie ma innego wyjścia". Myślę, ze te kilkadziesiąt złotych wydane na kolejną „bluzkę z promocji" będzie dużo lepszą inwestycją jeśli przekażemy je potrzebującym. I chociaż jestem przeciętną kobietą, której zakupy sprawiają przyjemność, poczułam się cudownie rezygnując z kolejnych zakupów w Zarze i wspierając tak cudowną kobietę jaką jest skromna Pani Maria. Jeśli nie możecie jej wspomóc finansowo, nawet najmniejszy gest w postaci rozmowy też będzie cenny! Dziś się przekonałam, że zwykłe przywitanie może wywołać uśmiech na twarzy drugiego człowieka. Pomóżmy Pani Marii odzyskać wiarę w ludzi i wesprzyjmy ją jak tylko możemy!

Komentarze Ukryj komentarze

z adresu www
Komentarze są aktualnie ukryte.
Momencik, trwa ładowanie komentarzy…