Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…
 –  Kiedyś jak byłem na pierwszym roku spodobałem się pewnej dziewczynie. Była to nietypowa sytuacja, bo rzadko się zdarzało, że ktoś się w ogóle mną interesował. Zaprosiła mnie do swojego domu, bo akurat jej rodzice wyjechali. Przyjechałem, zaprowadziła mnie do salonu, a sama poszła coś tam przyrządzać do kuchni. Zaciekawiły mnie drewniane figurki, które jak się później okazało jej ojciec przywiózł z Afryki. Pech chciał, że jedną strąciłem na ziemię i odpadła jej głowa. Szybko nadziałem prowizorycznie tę głowę i usiadłem na kanapie jak gdyby nigdy nic. Przyniosła jedzenie, miło rozmawialiśmy, było po niej widać, że na coś liczy, ale ciągle myślałem o tej figurce i chciałem jak najszybciej stamtąd uciec. Później jeszcze zapraszała mnie na swoje urodziny, ale też nie poszedłem. Teraz po wielu latach natrafiliśmy na siebie przez przypadek i postanowiłem wytłumaczyć jej dlaczego wtedy tak przepadłem i się nie odzywałem. Na co ona odpowiada: „ty idioto, ja już tę figurkę zepsułam jak miałam 10 lat".

Komentarze Ukryj komentarze

z adresu www
Komentarze są aktualnie ukryte.
Momencik, trwa ładowanie komentarzy…