Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Historia rodem z "Zielonej mili", która wydarzyła się naprawdę

Historia rodem z "Zielonej mili", która wydarzyła się naprawdę – Ten 14-letni chłopiec, tuż przed egzekucją, w ramach ostatniego życzenia poprosił o słodki batonik. Był za mały, żeby dosięgnąć pasów do zapięcia głowy na krześle elektrycznym, więc posadzono go na książce telefonicznej. Zginął niesłusznie.Historia rozpoczyna się w momencie, gdy dowiedziano się o zgwałceniu i zabiciu dwóch dziewczynek - jedenastoletniej Betty June Binnicker i ośmioletniej Mary Emmy Thames na terenie hrabstwa Clarendon w Karolinie Południowej. Betty i Mary zostały zgwałcone, następnie zabite poprzez uderzenie dużą, metalową belką. George Junius Stinney, czarnoskóry chłopak z sąsiedztwa, w dniu poprzedzającym zabójstwo spotkał się z obiema dziewczynkami. To wystarczyło, żeby padł na niego cień podejrzeń. Rodzina Stinneya musiała wyemigrować, żeby uniknąć linczu, jaki spadł na całą rodzinę.Proces chłopca rozpoczął się 24 kwietnia 1944 roku. Ława przysięgłych złożona była z dwunastu białych ludzi, istnieje jednak szereg kontrowersji dotyczących rzetelnego doboru składu ławy. Adwokat chłopca, zamiast realizować swoje zadanie i bronić klienta, wysłał George'a jedynie na badania psychiatryczne. Wyrok zapadł po niecałych trzech godzinach, co było dla opinii publicznej wręcz szokujące. Chłopak został skazany na karę śmierci.Podobno George przyznał się do winy, istnieją jednak wiarygodne przesłanki, że podczas przesłuchania był torturowany. Co do samej winy już od początku były wątpliwości - George ważył 40 kilogramów i miał jedynie 155 centymetrów wzrostu, wobec czego trudno byłoby mu choćby utrzymać belkę, która była narzędziem zbrodni - nie mówiąc o zabiciu obu dziewczynek. Adwokat chłopca nie poinformował go nawet o możliwości odwołania się od wyroku, bo, jak sam powiedział, "nie było po co, skoro rodzina i tak nie miała pieniędzy na adwokata".Sama egzekucja była makabryczna i groteskowo nieludzka. Chłopiec był za mały, żeby spętać go pasami, dodatkowo natężenie prądu na krześle elektrycznym było tak duże, że po włączeniu go, z twarzy chłopca spadła maska mająca uchronić gapiów od "makabrycznego widoku twarzy". George był najmłodszym człowiekiem skazanym na karę śmierci w USA w XX wieku.Po latach, lecz dopiero w 2014 roku, przyjrzano się sprawie ponownie. O pośmiertne ułaskawienie postarała się siostra chłopca, Catherine Robinson. 18 grudnia 2014 roku ustalono, że został skazany niesłusznie, na podstawie wymuszonych zeznań, bez żadnego konkretnego dowodu i bez zapewnienia chłopcu podstawowych praw konstytucyjnych.Mówi się, że cała sytuacja miała podłoże rasistowskie - w latach 40. rasizm na terenie USA szerzył się dość mocno i z racji tego, że obie ofiary były białe - nie wydaje się to być "naciąganą" wersją wydarzeń biorąc pod uwagę cały proces i jego oburzająco niedbały przebieg
Źródło: Ciekawe czasy

Komentarze Ukryj komentarze

z adresu www
Komentarze są aktualnie ukryte.
Momencik, trwa ładowanie komentarzy…