8 internautów opowiada o najbardziej koszmarnych rozmowach o pracę, jakie mieli (9 obrazków)
– Odpowiedz mi o swojej idealnej kobiecie.
Wtedy zacząłem mówić o jej osobowości, zaletach itd.
– Nie, mam na myśli aspekty fizyczne. Jak duże powinny być jej piersi?
Po tym wywiadzie powiedziałem, że nie chcę dla nich pracować.
Wciąż zastanawiam się, w jaki sposób to pytanie miało odnosić się do stanowiska pracy tego mężczyzny. Ktoś ma jakiś pomysł?
Do mojej rozmowy o pracę doszło, kiedy na zewnątrz było 36 stopni Celsjusza. Dotarłem na miejsce 15 minut przed rozpoczęciem rozmowy, ale wciąż nie mogłem przestać się pocić. To było okropne. Nie dostałem tej pracy.
Pracodawca zapytał mnie, czy jestem „osobowością typu A”. Odpowiedziałem, że TAK, choć nie miałem pojęcia o czym mowa. Wtedy poprosił mnie, abym opisał, dlaczego uważam się za „osobowość typu A”. Kiedy zacząłem zastanawiać się nad odpowiedzią, usłyszałem „Ty nie masz osobowości typu A”. Po chwili wstał i wyszedł, a ja wciąż nie mam pojęcia, co chciał przez to powiedzieć.
Kiedy przygotowywałem się do rozmowy, przeglądałem się przykładowym pytaniom, aby nie dać się niczym zaskoczyć. Gdy dotarłem na miejsce, naprzeciwko mnie siedziały 3 osoby. Jedna z nich poprosiła mnie, abym powiedział coś o sobie. Przez 20 sekund nie mogłem wydusić z siebie ani słowa. Moja twarz płonęła, a ja o mały włos nie zemdlałem. Poprosiłem ich o chwilę cierpliwości, wziąłem głęboki oddech i zacząłem opowiadać. Choć byli naprawdę w porządku, nie dostałem tej pracy.
Zanim dostałem pracę, którą mam aktualnie, zatrudniono mnie po tym, jak rozpłakałem się podczas rozmowy rekrutacyjnej. Nie potrafiłem kontrolować lęku i emocji, które targał mną podczas rozmowy i po prostu zaczynałem płakać. Kiedy zapytano mnie, co mi jest, odpowiedziałem, że mam alergię, choć oczywiste było, że płaczę, ponieważ panicznie boję się tej rozmowy.
Spotkanie miało miejsce w pięknym biurze z niesamowitym widokiem na całe miasto. Podczas rozmowy musiałem trzykrotnie poprosić pracodawcę o powtórzenie pytania, ponieważ wciąż rozpraszało mnie to, co widziałem za oknem. Pracy oczywiście nie dostałem.
To była rozmowa o pracę w kwiaciarni. Byłam wtedy dość niska, więc właściciel kwiaciarni wciąż zwracał uwagę na to, że będę musiała podnosić kwiaty i wiadra wypełnione wodą. Kiedy przeszliśmy do kwiaciarni, poprosił mnie, żebym podniosła wiadro z wodą, abym miała świadomość tego, jak ciężkie potrafi ono być. Niestety, gdy chciałam podlać kwiatki, uniosłam wiadro i… oblałam lodowatą wodą siebie i pracodawcę.
Komentarze Ukryj komentarze