12 najlepszych opowieści medycznych doktora Cornugona #4 (13 obrazków)
4.
5.
Kolejne, tym razem 15 letnie dziecko mające za sobą traumatyczne dzieciństwo zapewnione przez rodziców obojga lekarzy, obracające się wśród znajomych w 90-kilku procentach z tej samej branży. Obracające się w sensie, a to impreza, a to brydż, a to popijawa (oblewanie specjalizacji, doktoratu, pierwszego udanego zabiegu itp.) przychodzi ze szkoły. Zapisane zostało do klasy z językiem wykładowym angielskim oraz poszerzonym francuskim. Wraca zgnębione do granic możliwości. Płaczące od progu. Troskliwa mama przytulając dziecko pyta co się stało. Tu następują chlipiące wyjaśnienia, wg których dziecko jest najgorsze w całej klasie, na pewno nie zostanie wymarzonym przez niego dyplomatą, francuski jest "językiem gejów i zoofilii" a one tego się nauczy, będzie najgorszy i w ogóle beznadziejny. Rozumiejąca to wszystko matka pociesza dzieciątko na wszelkie sposoby, wyliczając osiągnięcia z poprzedniej szkoły i nagrody z olimpiady anglistycznej itp. Jak to nie skutkuje to usiłuje przekonać że wiele innych zawodów jest powiązanych z dyplomacją i polityką, a na stosunkach międzynarodowych perfekcyjna znajomość angielskiego na pewno wystarczy.
Udobruchane dziecko w pewnym momencie się zapala:
- Mamo, jak się okaże że jestem kompletnym debilem to mogę iść jeszcze na medycynę, prawda? (tu zgorszone spojrzenie mamy, urażonej faktem zrównania jej z debilami) No co, patrząc na Twoich znajomych to to chyba nie są trudne studia, prawda?
Komentarze Ukryj komentarze