W tym kraju nie ma pracy dla ludzi z twoim wykształceniem? (11 obrazków)
#1. Skup pierścionków zaręczynowych

U nas to się nazywa lombard, w Ameryce zaś wszystko funkcjonuje nieco inaczej. Istnieje więc skup pierścionków zaręczynowych, w którym nietrafiony nabytek można zarówno wymienić na dolary, jak i kupić prawie nowy, praktycznie nieużywany pierścionek. A że będzie to rzecz z drugiej ręki, nabyta po kimś, kto we właściwym momencie poszedł po rozum do głowy, to przecież szczegół. Co ciekawe, skup koncentruje się wyłącznie na pierścionkach, a mimo to nie narzeka na brak zainteresowania klientów.
#2. Alibi za 9,99

Sąsiadka poprosiła, byś "zajrzał jej pod maskę"? A może szef próbuje dociec, dlaczego będąc na L4 skaczesz ze spadochronem? Ewentualnie... uśmierciłeś kogoś i nie chcesz się przyznać? Chłopaki z Alibinetwork.com potwierdzą wszystko, co trzeba. Żonie powiedzą, że do bladego świtu samotnie karmiłeś łabędzie w parku, szefowi przedstawią lekarską diagnozę, że na przeziębienie najlepiej robi adrenalina, a policji... I choć tak naprawdę sprawy kryminalne omija szerokim łukiem, serwis oferujący alibi dla każdego wzbudził równie dużo kontrowersji co zainteresowania.
W ofercie fikcyjne szkolenia, konferencje, bagaż wymówek, anonimowe zakupy. Słowem wszystko, by prawda nie wyszła na jaw.
#3. Kot w worku

Nudzi Ci się, a przypadkiem posiadasz niepotrzebne Ci 10 dolarów? Nie, nie oddawaj ich na Kościół. Równie dobrze (a niekiedy nawet i lepiej) możesz przesłać je do właścicieli Somethingstore.com i w zamian otrzymać... jeden Bóg wie co. Na tym bazuje idea sklepu. Za pośrednictwem PayPal przesyła się 10 dolarów, a po pewnym czasie przychodzi paczka z nieznaną adresatowi zawartością. Pojęcie niespodzianki nabiera zupełnie nowego znaczenia.
Wśród ostatnio wysłanych niespodzianek znajdują się zdalnie sterowany Ford Mustang, torba na laptop, masażer do pleców oraz tablet Kindle Fire.
#4. A gdyby tak sprzedać... sen?

Nie od dzisiaj wiadomo, że lekiem na wszystko jest dobra drzemka. Problem w tym, że mało kto może sobie pozwolić, by w samym środku dnia pracy rozkosznie przyciąć komara. Nowojorczycy mają łatwiej, a to dzięki Yelo, firmie, która oferuje 20- oraz 40-minutowe drzemki w estetycznych pomieszczeniach. By uzasadnić konieczność płacenia za możliwość przekimania godzinki, w ofercie znalazły się też różne terapie relaksacyjne.
#5. Światowa trasa tańca na rurze

Rura do pewnego specyficznego rodzaju tańca wydaje się najmniej mobilnym elementem całego pokazu (no chyba że nieprofesjonalnie zamontowana wywróci się pod naciskiem kilkuset kilogramów początkującej artystki, a całość obejrzeć można będzie w kompilacjach na YouTube). Tymczasem Andrew Katzander z Nowego Jorku doszedł do słusznego wniosku, że tak pięknego sportu jak taniec na rurze nie można dłużej chować przed światem. Wynajął więc profesjonalne tancerki i ruszył w trasę.
Nie, niestety nie miał ciężarówki, którą dałoby się zamienić na obwoźne studio. Na początku działalności dysponował jedynie rikszą. Wystarczyło. Oprócz szerzenia niezaprzeczalnych walorów estetycznych, działalność Andrew ma również promować zdrowy tryb życia.
#6. Posprzątamy po morderstwie

Zdarzyło Ci się kiedyś, że w Twoim łóżku kogoś zamordowano? Niektórym przytrafia się to non-stop, a policyjne śledztwa i analizy zostawiają naprawdę dużo bałaganu. Problem okazał się na tyle poważny, że Jerry Turner z Atlanty zdecydował się założyć firmę, która zajmuje się sprzątaniem po policjantach.
Zajmuje się wywabianiem plam krwi, nasienia, usuwaniem ekskrementów. Krótko mówiąc, przy użyciu wyjątkowo silnych środków chemicznych stara się doprowadzić do porządku wszystko, co ucierpiało w konsekwencji zabójstwa (za wyjątkiem samego zamordowanego). Aha, firma deklaruje kompleksowe sprzątanie po śledczych, w związku z czym wyrzuca też pudełka po pączkach zostawione na miejscu zbrodni.
#7. Adwokaci od termitów

Prawnicy w Stanach Zjednoczonych mają pełne ręce roboty. Nie tylko muszą zmagać się z setkami tysięcy pozwów o dyskryminację (bo ktoś powiedział gej zamiast waginosceptyk albo przepuścił feministkę w drzwiach itp.), ale też bronią... termitów. Może nie do końca tak to wygląda, ale faktem jest, że w Tampie na Florydzie powstała kancelaria Cardillo law LLC, która specjalizuje się we wszystkich sprawach mniej lub bardziej bezpośrednio związanych z działalnością termitów.
Firma Pete'a Cardillo broni firm ubezpieczeniowych, agentów nieruchomości, a także firm nie do końca skutecznie zwalczających termity.
Komentarze
Pokaż komentarze