Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 41 takich demotywatorów

Informuję, że każdy fotoradar zawieraod 0,5 kg do 2 kg miedzi oraz innych cennych metali –  ≡
 –
0:41
53-letni Gintaras Beimavicius znalazł złotą broszkę na polu w Spalding,Lincs- Anglia –
Nazywają nas "świniami", a tak naprawdę jesteśmy lenicydami, skorupiakami izopodnymi i czyścimy ziemię i wodę z metali ciężkich (ołów, rtęć, kadm). Może i jesteśmy brzydkie, ale dajcie nam żyć, żeby Wam żyło się lepiej! –
 –  IASPAR
Na pojemniku przy bramce do wykrywania metali:"Żadnych ostrych narzędzi? Jaka szkoda" –

Całe to grzybobranie to jest dla jakichś psycholi

 – Rośnie to w lesie przy samej ziemi, lisy na to szczają — i nie tylko lisy, i nie tylko szczają.Jagód z lasu pod żadnym pozorem nie jedz bez dokładnego umycia, bo lis oszcza i bąblowica murowana, ale borowika to pod żadnym pozorem nie myj, bo smak wypłuczesz, tylko pędzelkiem omieć i możesz omnomnować na surowo.Widziałeś kiedyś dwa nagie ślimaki kopulujące na jagodzie? No raczej nie, bo się na niej nie zmieszczą, ale taki kapelusz grzyba to dosłownie łóżko w leśnym burdelu.A ty narażasz się na kleszczowe zapalenie mózgu, pobłądzenie, utonięcie w bagnie, kradzież auta zostawionego pod lasem, gwałt, walkę na śmierć i życie z dzikimi zwierzętami, przygniecenie przez drzewo, weekend we wnykach, postrzelenie przez niedowidzącego myśliwego, rozerwanie przez niewypał, klasyczne zjedzenie przez czarownicę, mimowolny udział w gangsterskich porachunkach, młodzieżowej orgii, kibolskiej ustawce, czarnej mszy lub nazistowskim zlocie — nie wspominając już o nieludzkim wstawaniu o czwartej nad ranem, żeby inni cię nie ubiegli — tylko po to, aby już w zaciszu własnego domostwa raz jeszcze położyć swe kruche człowiecze życie na szali, racząc podniebienie zebranymi plechowcami.Popatrz na taki kebab — mały, średni, duży, XXL zemsta faraona, rollo, w bułce, w picie, w boxie, z sosem łagodnym, ostrym — jakiego nie wybierzesz, p r a w i e nic ci nie będzie.Z pieczywem, słodyczami, nabiałem i tym zielonym z pola sytuacja ma się podobnie.Ale z grzybami to oczywiście zupełnie inna śpiewka — połowa chcę cię zabić od razu, a reszta niekoniecznie chce, ale może, jak się będziesz z nimi niewłaściwie obchodził.Do reklamówek i wiader nie zbieraj, bo, wiadomo, bakterie w plastiku mnożą się jak poeci w Internecie — zatrucie murowane.Przechowywanie, wiadomo, maksimum jeden dzień w lodówce, bo inaczej rozkład białek, mordercze pleśnie i nawet jadalny może cię zabić.Nie dogotujesz, wiadomo, śmierć w agonii.Połączysz niewłaściwego z alkoholem, wiadomo, wątroba po jednym posiłku jak po dekadzie picia denaturatu.Oczywiście każdy smaczny grzyb musi mieć swojego toksycznego sobowtóra, żeby był dreszczyk emocji, nierzadko poprzedzający dreszcze przedśmiertne.Jakby tego było mało, że połowa to istne fabryki trucizny, to wszystkie są prawdziwymi składowiskami metali ciężkich wyciąganych z otoczenia — no po prostu nie może być inaczej.Ale metale ciężkie to nic, bo przecież są jeszcze metale lekkie, a zwłaszcza alkaliczne, o których nikt nie pamięta — taki na przykład radioaktywny izotop cezu o liczbie masowej 137, obecny w polskiej przyrodzie od 1986, kiedy to nasi sąsiedzi zza Buga odtworzyli w Czarnobylu katastrofę atomową na podstawie fabuły tego znanego serialu HBO.Oczywiście cez-137 najlepiej magazynują najpopularniejsze grzyby wszech czasów, tak zwane „czarne łebki” — innymi słowy, do jakiegoś 2136 roku konsumpcja podgrzybków w województwie olsztyńskim to igranie ze śmiercią, a w opolskim to już nawet nie igranie, a walka MMA w occie, na maśle i w śmietanie.Całe to zbieranie grzybów to taka uproszczona wersja rosyjskiej ruletki — z użyciem dubeltówki zamiast rewolweru: czarne albo czerwone; wóz albo wywóz; niebo w gębie albo piekło za życia.Atlasów narobili książkowych, poradników internetowych, nawet aplikacji na smartfona, a ludzie nadal zajadają się na śmierć muchomorami.Może to dlatego, że dla amatorów zostają tylko trujaki, bo zawodowcy zrywają na potęgę, wszystko jak leci, pięćdziesiąt kilo w jeden dzień — „białko w lesie za darmo rozdajo, biere wszysko, blaszki nie blaszki, Baśka, nic to, trzy razy obgotuje i do wudeczki bendzie jak znalas”.Normalnie zbierać, nie umierać.Tak że naginasz pół dnia po lesie, sadząc przysiady i nerwowo oglądając się na kleszcze, żmije, wilki, gwałcicieli i myśliwych, a potem stoisz całą noc nad zlewem i omiatasz sobie grzyba pędzelkiem.Ale i tak najciekawszą częścią rytuału jest ta, kiedy stajesz nagi przed lustrem i ze światełkiem w ręku wyginasz śmiało ciało, zaglądając w największe zakamarki siebie, żeby sprawdzić, czy ci czasem coś gdzieś nie wlazło.Całkowicie normalne, nie powiem.Las to w ogóle specyficzne miejsce — z dala od cywilizacji, posterunków policji i monitoringu, a możesz na legalu przemieszczać się z nożem i to w garści.Pewnie dlatego to takie popularne zajęcie w tych nerwowych czasach.A teraz jeszcze przyszła jesień, ludzie na Facebooku spamują na lewo i prawo, ile to nie zebrali, ledwo wysiedli z samochodu, ba, niektórzy to drzwi uchylili, a złoto lasu samo im się kilogramami do środka ładowało.Naczyta się tego i naogląda normalny człowiek i też go nachodzi ochota na igraszki ze śmiercią, bo przecież w sklepie trzy ususzone kapelusze o łącznej wadze dwudziestu gramów kosztują dziesięć polskich złotych, a parę kilometrów dalej wystarczy parę przysiadów i fortuna zostaje w kieszeni.Co w ogóle można zrobić z dwudziestu gram grzybów? Okłady na oczy?W ten właśnie sposób sam poczułem gorączkę grzybni i wylądowałem na leśnym parkingu.To tutaj trafiają wszyscy amatorzy.Zawodowcy strzegą najbogatszych grzybowisk lepiej niż oczu w głowie — prawdopodobnie znaleźli te miejsca, jak zakopywali tam zwłoki.Na parkingu tymczasem tłok jak pod Ikeą w czasie pandemii. Najbliżej stoją jakieś dziewczyny w wyzywających strojach.Ubrały się tak, żeby były dobrze widoczne w lesie, a teraz pewnie handlują grzybami — myślę.- Ile? – pytam.- W pipu osięsiąt, do papu pięsiąt.- Nie rozumiem – ponawiam pytanie: – Grzybki po ile?- My badanu a czystu, ne ma grzybku.Biedne grzybiarki — myślę — Nic nie nazbierały, nic nie sprzedadzą, nie będą miały co do ust włożyć.Ale już moją uwagę zwraca biały SUV, z którego wysiada lalunia w białym dresiku i białych adidaskach. Za nią buja się popisany ochroniarz z buldogiem francuskim na smyczy i designerskim koszykiem wyplecionym z kolorowej wikliny przez chińskie dzieci za miskę ryżu zgodnie ze staropolskim wzorem i nowopolską strategią gospodarczą. Lalunia rusza w las, ochroniarz z buldogiem za nią.Za tymi nie ma sensu iść, chyba że chcesz zostać mistrzem drugiego planu w relacji na Instagramie, bo co chwila przystają, ale nie żeby podnieść grzyba, tylko żeby nadać internetowy przekaz dla innych przedstawicieli swojego gatunku:„Grzybuw nie ma ale i tak jest zaebiście”.Oczywiście grzyby są, tylko oni ich nie widzą, bo widzieć nie chcą, a jeść czegoś, co rośnie w lesie, na pewno nie zamierzają.Kawałek dalej jakiś koleś wali pokłony przed grzybem.- Wszystko w porządku? – pytam.- Szatan – odpowiada i zaczyna lizać grzyba pod kapeluszem.- Rozumiem – kłamię, kreślę znak krzyża w powietrzu i odchodzę.Ale wtem kątem oka dostrzegam cień przemykający między drzewami.Ruszam za nim i po chwili widzę dokładnie:Stary sweter w jodełkę, spodnie moro, kalosze, bagnet za pasem, wiadro po farbie z ołowiem, pordzewiały rower marki Ukraina.Widzę tutaj dwie opcje — typ albo idzie na grzyby albo wraca do porzuconych w lesie zwłok na kolejną porcję pośmiertnych amorów.Wiem, że jeśli chcę znaleźć grzyby, muszę za nim iść, ale doskonale zdaję sobie również sprawę, że mogę już nie wrócić.Zakładam, że to jednak mistrz ceremonii i ruszam za nim w bezpiecznej odległości. Gość tymczasem doskonale zdaje sobie sprawę, że ma ogon, bo co jakiś czas odwraca się i posyła mi to podejrzany uśmiech, to podstępne spojrzenie.Idę dokładnie za nim i jakimś cudem to ja zbieram twarzą pajęczyny.Wtem rozpływa się między drzewami.No, dobra, jestem w lesie, teraz tylko znaleźć jakieś grzyby i wyjść z tego cało.Halo, czy są tu jakieś grzyby?Kurde, no są.Rosną sobie ot tak sobie. Jak gdyby nigdy nic.I to jeden nieopodal drugiego.Dziwne… Może mi w to nie uwierzycie, ale w dwie godzinki nazbierałem pełen koszyk i to bez żadnych niebezpiecznych sytuacji!No dobra, teraz tylko odnaleźć drogę powrotną do auta i dotrzeć do niego w jednym kawałku.Kurde…Przecież moje auto widać stąd, gdzie stoję…Idę i zastanawiam się nad tym wszystkim.Jak bym nie próbował tego ugryźć, za każdym razem wychodzi mi, że po prostu miałem niebywałe szczęście.Nieopodal parkingu ten sam koleś co wcześniej wali pokłony przed innym grzybem.- Szatan? – pytam.- Papierzak – odpowiada.- Religijny człowiek – mówię do siebie.Wracam do domu.Myślę, czy by może nie odpocząć, ale przecież nie ma chwili do stracenia.Biorę szczoteczkę do zębów i zabieram się za czyszczenie.Po kilku godzinach grzyby lśnią jak nowe.Pora je sprawdzić.Aplikacja w smartfonie pokazuje, że połowa to pieczarki, a połowa muchomory.Wyrzucam połowę.Dla pewności otwieram lodówkę i skanuję grzyby na pizzy z Biedronki.Też muchomory.Wyrzucam pizzę i aplikację.Połowy połowy sam jednak nie jestem pewien, więc i ta ląduje w koszu. Tymczasem połowa połowy połowy jest obgryziona przez ślimaki.Nie no, przecież samiec alfa i omega ze szczytu łańcucha pokarmowego nie będzie dojadał resztek po jakimś mięczaku-obojnaku.Wyrzucam.Rozcinam pozostałe i okazuje się, że w połowie połowy połowy połowy robale dokazują jak patusy pod Żabką w niedzielę wolną od handlu.Wyrzucam.Nie jest tak źle, zostały mi dwie garści grzybów!W mojej głowie powoli układa się genialny plan:Jedną garść usmażę, drugą — ususzę.Wpisuję w wyszukiwarkę: „gesler, grzyby, przepis, łatwy, zanzibar”.„Najpierw obgotuj przez 10 minut i wylej wodę. Potem obgotuj przez następne 10 minut i wylej wodę. Potem już tylko na 10 minut na rozgrzaną patelnię”.Kierując się zdrowym rozsądkiem i rozsądnymi instrukcjami, z mojego koszyka grzybów wyszły mi dwie garści grzybów, a z jednej z nich trzy czwarte łyżki stołowej.Coś musiałem źle zrobić, bo przecież nie wyparowały…W końcu nadchodzi ta wiekopomna chwila:Nabieram je na łyżkę i zjadam — na raz, bez chlebka, z namaszczeniem.Mm… O tak… Kawior lasu…Hm…Smak chyba wylałem razem z wywarem…Trudno — suszenie na pewno się uda.W imię intensywnego grzybowego aromatu!Zgodnie z zaleceniami — piekarnik na 40 stopni i idę spać.Wstaję rano, w mieszkaniu unosi się intensywny grzybowy aromat.Udało się! — myślę.Ochoczo otwieram piekarnik.Szukam moich grzybów, ale ich nie widzę.Wchodzę do Internetu i tam również szukam.W Internecie moich grzybów nie ma, ale wychodzą na jaw nowe informacje:92% wody, no kto by pomyślał.Ołów, kadm, rtęć i arsen.Radioaktywny izotop cezu.Rabdomioliza.To całe grzebanie to jest dla jakichś psycholi!Grzybobranie.Grzybobabranie
Wielki polski wynalazek, który może uniezależnić nas od importu surowców naturalnych! – Polscy naukowcy z Neutrino Geology, na czele z dr inż. Waldemarem Majem oraz dr Andrzejem K. Drukierem, jako pierwsi na świecie wprowadzają na rynek komercyjny detektor składu skorupy ziemskiej porównywalny do aparatu rentgena. Ta rewolucyjna metoda geologii rozpoznawczej pozwoli na ekstremalne skrócenie czasu oraz kosztów poszukiwań złóż metali ziem rzadkich, a ponadto radykalnie rozszerzy dostępny obszar poszukiwań. Pod wieloma względami to może być jedno z ważniejszych polskich odkryć.Chcąc doprowadzić do transformacji klimatycznej i energetycznej w skali globalnej potrzebujemy o wiele większej ilości źródeł energii odnawialnej, a pomóc mogą w tym wspomniane metale ziem rzadkich. Są one niezbędnym składnikiem wielu współczesnych technologii jak między innymi baterii samochodów elektrycznych, katalizatorów samochodów spalinowych, turbin wiatrowych czy ogniw fotowoltaicznych. Dodatkowo w obecnym czasie zauważalna jest koncentracja wydobycia i przetwarzania metali ziem rzadkich. Prym wiodą Chiny gdzie znajduje się 60% wszystkich źródeł surowców ziem rzadkich!!! Tym uzależniają od siebie swiat. Działanie urządzenia polega na pomiarze strumienia neutrin emitowanych przez pierwiastki promieniotwórcze znajdujące się w skorupie ziemskiej. Ich koncentracja i gęstość są skorelowane z pierwiastkami i cząsteczkami. Tam, gdzie jest dużo metali ziem rzadkich tam również jest wielokrotnie większa ilość pierwiastków promieniotwórczych.
Moneta została wybita w 1257 roku i szacuje się, że na ten moment istnieje tylko osiem innych egzemplarzy –
Polska firma jako pierwsza i jedyna na świecie opracowała tak skuteczną metodę przetwórstwa odpadów, wykorzystując do tego opracowywany przez siebie latami algorytm!! Recykling bez sortowania! – Sztuczna Inteligencja pozwala jej jako jedynej redukować nawet do 0 % składowanie odpadów! Od 2 lat nie wysłali na wysypisko nawet 1 kg składników! Dbają już o stan planety w Australii, USA, Izraelu, Szwecji, Francji i na Słowacji. Ekonomia cyrkularna to trend pozwalający zatrzymać bestialską eksploatacje Ziemi. Twórcy Bioelektra Group bo o niej właśnie piszę, za swój wkład w zrównoważony rozwój Ziemi uzyskali na Forum Ekonomicznym w Davos tytuł najlepszej na świecie firmy z tego obszaru – nagrodę People’s Choice Circulars. Wygrali też konkurs Global Energy Award! Kto o tym w Polsce wiedział? Historia polskiej firmy, która po cichu rewolucjonizuje świat! Dzięki niej już 40 000 śmieciarek nigdy nie trafiło na wysypisko!Parę dni temu udostępniłem tu wpis o Słowackim startupie, który walczy w swoim kraju z segregacją odpadów podając go jako wzór. Wzór mamy jednak w naszym kraju! Zespół Bioelektra na Słowacji prowadzi projekty utylizując … 100 000 ton odpadów!! Gdy odezwał się do mnie Pawel Miller opowiadając mi swoją historię, najpierw nie wierzyłem, że to co mówi jest możliwe. Przez ostatnie dni rozmawialiśmy kilka razy. Ich technologia naprawdę pozwala redukować składowanie śmieci do 0 %!Licząc, że w Warszawie dziennie produkujemy 2 000 ton śmierci, tylko ich 6 dość niewielkich rozmiarów prezentowanych na zdjęciu autoklawów – układów sterylizacji polskiej opatentowanej konstrukcji, mogłoby redukować ich rocznie do niemal 0 % 60 000 ton! To odpowiednik 30 dni gromadzenia śmieci w stolicy!Opracowany przez Polaków mechanizm Sztucznej Inteligencji ocenia skład każdego ładunku odpadów w pojedynczym autoklawie (zbiorniku) i z idealną precyzją dostosowuje do nich indywidualne warunki procesu - czas, temperaturę i ciśnienie. Gdy masa jest bardziej mokra, temperatura jest przykładowo wyższa by wyparować każdą kroplę wody. W Polsce powstała technologia, która jak zapewnili mnie twórcy jako JEDYNA na świecie tworzy biomasę, która jest tak czysta, bez metali ciężkich, sterylna, i bezwonna. Może być wykorzystywana jako nawóz organiczny lub polepszacz gleby, „zielone paliwo” do produkcji energii, materiałów budowlanych, opakowań biodegradowalnych i wodoru! Mało tego, ma właściwości redukcji CO2 z otoczenia. ·
Ten dół w Chuquicamata w Chile ma 4 km długości, 3 km szerokości i 850 metrów głębokości. Miejsce to znajduje się na wysokości 2900 metrów nad poziomem morza –
Impreza metali –
Czemu teraz wszyscy się dzielą na lewaków i prawaków? Nie możemy się dzielić na skejtów i metali jak kiedyś? –

Grzybobranie w pigułce

Grzybobranie w pigułce – Coś na rozweselenie dla tych, co nie znajdują grzybówCałe to grzybobranie to jest dla jakichś psycholi.Rośnie to w lesie przy samej ziemi, lisy na to szczają — i nie tylko lisy, i nie tylko szczają.Jagód z lasu pod żadnym pozorem nie jedz bez dokładnego umycia, bo lis oszcza i bąblowica murowana, ale borowika to pod żadnym pozorem nie myj, bo smak wypłuczesz, tylko pędzelkiem omieć i możesz omnomnować na surowo.Widziałeś kiedyś dwa nagie ślimaki kopulujące na jagodzie? No raczej nie, bo się na niej nie zmieszczą, ale taki kapelusz grzyba to dosłownie łóżko w leśnym burdelu.A ty narażasz się na kleszczowe zapalenie mózgu, pobłądzenie, utonięcie w bagnie, kradzież auta zostawionego pod lasem, gwałt, walkę na śmierć i życie z dzikimi zwierzętami, przygniecenie przez drzewo, weekend we wnykach, postrzelenie przez niedowidzącego myśliwego, rozerwanie przez niewypał, klasyczne zjedzenie przez czarownicę, mimowolny udział w gangsterskich porachunkach, młodzieżowej orgii, kibolskiej ustawce, czarnej mszy lub nazistowskim zlocie — nie wspominając już o nieludzkim wstawaniu o czwartej nad ranem, żeby inni cię nie ubiegli — tylko po to, aby już w zaciszu własnego domostwa raz jeszcze położyć swe kruche człowiecze życie na szali, racząc podniebienie zebranymi plechowcami.Popatrz na taki kebab — mały, średni, duży, XXL zemsta faraona, rollo, w bułce, w picie, w boxie, z sosem łagodnym, ostrym — jakiego nie wybierzesz, p r a w i e nic ci nie będzie.Z pieczywem, słodyczami, nabiałem i tym zielonym z pola sytuacja ma się podobnie.Ale z grzybami to oczywiście zupełnie inna śpiewka — połowa chcę cię zabić od razu, a reszta niekoniecznie chce, ale może, jak się będziesz z nimi niewłaściwie obchodził.Do reklamówek i wiader nie zbieraj, bo, wiadomo, bakterie w plastiku mnożą się jak poeci w Internecie — zatrucie murowane.Przechowywanie, wiadomo, maksimum jeden dzień w lodówce, bo inaczej rozkład białek, mordercze pleśnie i nawet jadalny może cię zabić.Nie dogotujesz, wiadomo, śmierć w agonii.Połączysz niewłaściwego z alkoholem, wiadomo, wątroba po jednym posiłku jak po dekadzie picia denaturatu.Oczywiście każdy smaczny grzyb musi mieć swojego toksycznego sobowtóra, żeby był dreszczyk emocji, nierzadko poprzedzający dreszcze przedśmiertne.Jakby tego było mało, że połowa to istne fabryki trucizny, to wszystkie są prawdziwymi składowiskami metali ciężkich wyciąganych z otoczenia — no po prostu nie może być inaczej.Ale metale ciężkie to nic, bo przecież są jeszcze metale lekkie, a zwłaszcza alkaliczne, o których nikt nie pamięta — taki na przykład radioaktywny izotop cezu o liczbie masowej 137, obecny w polskiej przyrodzie od 1986, kiedy to nasi sąsiedzi zza Buga odtworzyli w Czarnobylu katastrofę atomową na podstawie fabuły tego znanego serialu HBO.Oczywiście cez-137 najlepiej magazynują najpopularniejsze grzyby wszech czasów, tak zwane „czarne łebki” — innymi słowy, do jakiegoś 2136 roku konsumpcja podgrzybków w województwie olsztyńskim to igranie ze śmiercią, a w opolskim to już nawet nie igranie, a walka MMA w occie, na maśle i w śmietanie.Całe to zbieranie grzybów to taka uproszczona wersja rosyjskiej ruletki — z użyciem dubeltówki zamiast rewolweru: czarne albo czerwone; wóz albo wywóz; niebo w gębie albo piekło za życia.Atlasów narobili książkowych, poradników internetowych, nawet aplikacji na smartfona, a ludzie nadal zajadają się na śmierć muchomorami.Może to dlatego, że dla amatorów zostają tylko trujaki, bo zawodowcy zrywają na potęgę, wszystko jak leci, pięćdziesiąt kilo w jeden dzień — „białko w lesie za darmo rozdajo, biere wszysko, blaszki nie blaszki, Baśka, nic to, trzy razy obgotuje i do wudeczki bendzie jak znalas”.Normalnie zbierać, nie umierać.Tak że naginasz pół dnia po lesie, sadząc przysiady i nerwowo oglądając się na kleszcze, żmije, wilki, gwałcicieli i myśliwych, a potem stoisz całą noc nad zlewem i omiatasz sobie grzyba pędzelkiem.Ale i tak najciekawszą częścią rytuału jest ta, kiedy stajesz nagi przed lustrem i ze światełkiem w ręku wyginasz śmiało ciało, zaglądając w największe zakamarki siebie, żeby sprawdzić, czy ci czasem coś gdzieś nie wlazło.Całkowicie normalne, nie powiem.Las to w ogóle specyficzne miejsce — z dala od cywilizacji, posterunków policji i monitoringu, a możesz na legalu przemieszczać się z nożem i to w garści.Pewnie dlatego to takie popularne zajęcie w tych nerwowych czasach.A teraz jeszcze przyszła jesień, ludzie na Facebooku spamują na lewo i prawo, ile to nie zebrali, ledwo wysiedli z samochodu, ba, niektórzy to drzwi uchylili, a złoto lasu samo im się kilogramami do środka ładowało.Naczyta się tego i naogląda normalny człowiek i też go nachodzi ochota na igraszki ze śmiercią, bo przecież w sklepie trzy ususzone kapelusze o łącznej wadze dwudziestu gramów kosztują dziesięć polskich złotych, a parę kilometrów dalej wystarczy parę przysiadów i fortuna zostaje w kieszeni.Co w ogóle można zrobić z dwudziestu gram grzybów? Okłady na oczy?W ten właśnie sposób sam poczułem gorączkę
Poszukiwacz przy pomocy wykrywacza metali znalazł monetę wybitą 1200 lat temu. Jej wartość szacowana jest przez specjalistów na minimum 200 000 funtów, czyli milion złotych – Moneta została znaleziona w miejscowości West Dean, znajdowała się 20 cm pod ziemią. Szczęśliwy znalazca zamierza sprzedać swoje znalezisko za pośrednictwem domu aukcyjnego - moneta zostanie zlicytowana 7 września 2021 roku, a jej wartość to około 200 000 funtów. Specjaliści twierdzą, że z uwagi na niezwykłą rzadkość tego typu monet, zostanie ona zlicytowana za jeszcze większą kwotę
W 1992 emeryt w UK szukał młotka wykrywaczem metali i znalazł rzymski skarb zawierający 15.234 monety. Rząd dał mu za to 1,75 miliona funtów. Potem znalazł również młotek. –
Tlen powoduje rdzewienie metali, a my go codziennie wdychamy. Jeśli potrafi zrobić coś takiego ze stalą, pomyśl co może zrobić z twoimi płucami. Wesprzyj ruch na rzecz delegalizacji tlenu w atmosferze –
 –  Wymień używane metale za  WÓDKĘ! Dobrowolna zbiórka metali wzamian za premie w czasie od 13 marca do 15 kwietnia 1944 r. • Za 5 kg miedzi  1 litr wódki 40', Za 5 kg bronzu . . .   1 litr wódki 40', Za 5 kg niklu   1 litr wódki 40% Za 3 kg cyny   1 litr wódki 40', Za 10 kg mosiądzu. 1 litr wódki 40', Za 10 kg ołowiu . . . . 1 litr wódki 40% Przy oddawaniu mniejszych lub większych ilości, niż podano wyżej, premia odpowiednio zmniejsza się lub zwiększa_ Premiowanie odpadków metalowych rzemieślniczych względnie prze-mysłowych zakładów nie będzie miale miejsca. Niżej wymienieni handlarze starzyzną otrzymali polecenie w swoich placówkach i zbiornicach przyjmować przyniesione ilości metalu i wyda-wać na miejscu kupony na wódkę, Kupony te mogą być natychmiast realizowane w sklepach, do-, puszczonych do sprzedaży wytworów alkoholowych. Stare flaszki monopolowe należy przynieść
Kiedy w 1975 r. drzewa były już gotowe jako surowiec, wykorzystano je jedynie w niewielkim stopniu, ponieważ nowoczesne okręty wojenne budowane są głównie ze stopów różnych metali –
Tak wygląda spis spółek skarbu państwa w 2020 roku –  Wykaz spółek z udziałem Skarbu Państwa według stanu na dzień 31.03.2020 r.AUTOSAN S.A. w upadłości	Sanok	Aąencja Rozwoju PrzemyśluBEZETEN SA. w likwidac^	Bytom	Agencja Rozwoju PrzemyśluBiuro Handlowe "Concret" Sp. z 0.0.	Bydgoszcz	Agencja Rozwoju PrzemyśluCegielnie Kutnowskie Sp. z 0.0. w likwidacji	Kaszewy Kościelne	Agencja Rozwoju PrzemyśluChemia Polska Sp. z 0.0. w likwidacji	Warszawa	Agencja Rozwoju PrzemyśluCieszyńska Drukarnia Wydawnicza Sp. z 0.0. w likwidacji	Cieszyn	Agencja Rozwoju PrzemyśluDaewoo Motor Polska Sp. z 0.0. w upadłości	Lublin	Agencja Rozwoju PrzemyśluDolnośląskie Konsorcjum Handlpwo-Finansowe SA.	Wrocław	Agencja Rozwoju PrzemyśluDrukarnia Narodowa S.A. w upadłości	Kraków	Agencja Rozwoju PrzemyśluEUROLOT Spółka Akcyjna w Warszawie w likwidacji	Warszawa	Agencja Rozwoju PrzemyśluFabryka Maszyn w Leżajsku Sp. z 0.0. w upadłości	Leżajsk	Agencja Rozwoju PrzemyśluFAGUM-STOMU S.A.	Lódz	Agencja Rozwoju PrzemyśluHuta "Kościuszko" SA. w upadłości	Chorzów	Agencja Rozwoju PrzemyśluHuta Metali Nieżelaznych "Szopienice" SA w likwidacji	Katowice	Agencja Rozwoju PrzemyśluHuta Ostrowiec SA. w upadłości	Ostrowiec S wię tokrzyski	Agencja Rozwoju PrzemyśluHuta Szklą Artystycznego ZĄBKOWICE SA. w likwidacji	Dąbrowa Górnicza	Agencja Rozwoju PrzemyśluHuta Szkła Gospodarczego ZAWIERCIE SA w upadłości	Zawiercie	Agencja Rozwoju PrzemyśluInstytut Wzornictwa Przemysłowego Sp. z 0.0.	Warszawa	Agencja Rozwoju PrzemyśluKancelaria Gospodarcza "ADIUTOR" Sp. z 0.0.	Warszawa	Agencja Rozwoju PrzemyśluKieleckie Kopalnie Surowców ^Mineralnych SA. w upadłości	Warszawa	Agencja Rozwoju PrzemyśluKopalnie Odkrywkowe Surowców Drogowych Sp. z 0.0. w upadłości	Wilków	Agencja Rozwoju PrzemyśluKrakowskie Centrum Komunikacyjne Sp. z 0.0. w likwidacji	Kraków	Agencja Rozwoju Przemyślu