Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 15 takich demotywatorów

 –  Fo
Mogliby ci z tyłu zafundować swojemu chorążemu chociaż paręjednolitych butów… –  W Międzyzdrojach stanęła "Aleja MilionerówPiS". "Niech ludzie zobaczą skalę tegonepotyzmu"Działacze Platformy Obywatelskiej postawili w niedzielę w Międzyzdrojach kartonowewizerunki osób powiązanych ze środowiskiem PiS. Wystawę nazwali "Aleją MilionerówPIS". - Chcemy pokazywać Polakom prawdę o rządach PiS-u, (...) o tym, że pieniądze zespółek skarbu państwa trafiają właśnie do członków Prawa i Sprawiedliwości - mówiłposeł KO Jakub Rutnicki.1z3 ROLLO KEBAB-BONevNOTECKA DOURD3931000eZASZETKARHORDEALEJA MILIONERÓWPS205TALI MILIONERAMI PODCZAS RZĄDÓW PRAWA I SPRAWIEDLIWOŚCIola KypSustale
"Mistrzowski start z CPK" – Centralny Port Komunikacyjny - jednym dzieciom daje kartonowe czeki, inne przymusowo wysiedla. Wszystko w tej samej gminie. Tego samego dnia CENTRALNY PORTKOMUNIKACYJNYistrzowskiStartz CPKdery w sobie sportowcaCENTRALNY PORTKOMUNIKACYJNYMistrzowskiStartz CPKOdery w sobie sportowca!Kupon o wartości600 złpatronat honorowyKupon o wartości250 złpatronat honorowy**CHCE TU MIESZKAĆ,CHCE TUŻYĆ,CHCE SIĘ W WISKITKACHW SKOLE UCZYĆ?[C3 THE UDELODAUNIE Dla Centrales porte hommitacyjnego!NIEDLA CP

Taksówkarz z Nowego Jorku napisał:

Taksówkarz z Nowego Jorku napisał: – Przyjechałem pod adres do klienta, i zatrąbiłem. Po odczekaniu kilku minut, zatrąbiłem ponownie. Był późny wieczór, pomyślałem że klient się rozmyślił i wrócę do "bazy"... ale zamiast tego zaparkowałem samochód, podszedłem do drzwi i zapukałem. "Minutkę!", odpowiedział wątły, starszy głos. Usłyszałem odgłos tak jakby coś było ciągnięte po podłodze...Po długiej przerwie, otworzyły się drzwi. Stała przede mną niska , na oko dziewięćdziesięcioletnia kobieta. Miała na sobie kolorową sukienkę i kapelusz z dopiętym welonem; wyglądała jak ktoś z filmu z lat czterdziestych.U Jej boku była mała nylonowa walizka. Mieszkanie wyglądało tak, jakby nikt nie mieszkał w nim od lat. Wszystkie meble przykryte były płachtami materiału.Nie było zegarów na ścianach, żadnych bibelotów ani naczyń na blacie. W rogu stało kartonowe pudło wypełnione zdjęciami i szkłem."Czy mógłby Pan zanieść moją torbę do samochodu?", zapytała. Zabrałem walizkę do auta, po czym wróciłem aby pomóc kobiecie.Wzięła mnie za rękę i szliśmy powoli w stronę krawężnika.Trzymała mnie za ramię, dziękując mi za życzliwość. "To nic", powiedziałem, "Staram się traktować moich pasażerów w sposób, w jaki chciałbym aby traktowano moją mamę.""Och, jesteś takim dobrym chłopcem" , odrzekła. Kiedy wsiedliśmy do samochodu, dała mi adres, a potem zapytała: "Czy mógłbyś pojechać przez centrum miasta?"To nie jest najkrótsza droga", odpowiedziałem szybko, włączając licznik opłaty."Och, nie mam nic przeciwko temu", powiedziała. "Nie spieszę się. Jestem w drodze do hospicjum."Spojrzałem w lusterko. Jej oczy lśniły. "Nie mam już nikogo z rodziny", mówiła łagodnym głosem. "Lekarz mówi, że nie zostało mi zbyt wiele..."Wyłączyłem licznik... "Którędy chce Pani jechać?"Przez kilka godzin jeździliśmy po mieście. Pokazała mi budynek, gdzie kiedyś pracowała jako operator windy.Jechaliśmy przez okolicę, w której żyli z mężem jako nowożeńcy. Poprosiła abym zatrzymał się przed magazynem meblowym który był niegdyś salą balową, gdzie chodziła tańczyć jako młoda dziewczyna.Czasami prosiła by zwolnić przy danym budynku lub skrzyżowaniu, i siedziała wpatrując się w ciemność, bez słowa.Gdy pierwsze promienie Słońca przełamały horyzont, powiedziała nagle "Jestem zmęczona. Jedźmy już proszę". Jechaliśmy w milczeniu pod wskazany adres. Był to był niski budynek z podjazdem, tak typowy dla domów opieki.Dwaj sanitariusze wyszli na zewnątrz gdy tylko zatrzymałem się na podjeździe. Musieli się jej spodziewać. Byli uprzejmi i troskliwi.Otworzyłem bagażnik i zaniosłem małą walizeczkę kobiety do drzwi. Ona sama została już usadzona na wózku inwalidzkim."Ile jestem panu winna?" Spytała, sięgając do torebki."Nic", odpowiedziałem."Trzeba zarabiać na życie", zaoponowała."Są inni pasażerowie," odparłem.I nie zastanawiając się kompletnie nad tym co robię, pochyliłem się i przytuliłem Ją. Objęła mnie mocno."Dałeś staruszce małą chwilę radości", powiedziała. "Dziękuję".Uścisnąłem jej dłoń, a następnie wyszedłem w półmrok poranka. Za mną zamknęły się drzwi - był to dźwięk zamykanego Życia.Tego ranka nie zabierałem już żadnych pasażerów.Jeździłem bez celu, zagubiony w myślach. Co jeśli do kobiety wysłany zostałby nieuprzejmy kierowca, lub niecierpliwy aby zakończyć jego zmianę? Co gdybym nie podszedł do drzwi, lub zatrąbił tylko raz, a następnie odjechał?Myśląc o tym teraz, nie sądzę, abym zrobił coś ważniejszego w całym swoim życiu.Jesteśmy uzależnieni od poszukiwania emocjonujących zdarzeń i pięknych chwil, którymi staramy się wypełnić nasze życia.Tymczasem Piękne Chwile mogą przydarzyć się nam zupełnie nieoczekiwanie, opakowane w to, co inni mogą nazwać rutyną. Nie przegapmy ich..
Kobe Bryant był gościem na spotkaniu Galatasaray w 2011 roku – Nie tylko otrzymał pamiątkową koszulkę, ale przez chwilę pograł z tureckimi zawodnikami, m.in. trenując rzuty karne. Opowiedział wówczas, że podoba mu się w Stambule i chętnie powróci na mecz Galaty. W 2019 roku włodarze klubu ponownie go zaprosili, ale odmówił z powodu natłoku innych obowiązków.Niestety, 26 stycznia 2020 roku, czyli dokładnie dwa lata temu, Kobe zginął w katastrofie helikoptera. Śmierć poniosła również jego trzynastoletnia córka - Gianna. Kiedy więc w dobie ograniczeń covidowych, Galatasaray stał się kolejnym klubem, który na trybunach zamieścił kartonowe podobizny kibiców, zdecydowano się jedno z nich dedykować legendarnemu koszykarzowi, niejako symbolicznie sprowadzając go znów na mecz Galaty.
Japończycy od początku dążą do tego, by impreza była postrzegana jako najbardziej "eko" w historii – Kartonowe łóżka w wiosce olimpijskiej, poddawane były testom wytrzymałości i jak zapewniają producenci są w stanie wytrzymać obciążenie do 200kgWszystkie medale, którymi nagradzani będą najlepsi zawodnicy, będą pochodziły z recyklingu. By je wykonać uzbierano aż 78 895 ton (!) przeróżnych gadżetów, z których uzyskano ostatecznie około 32 kilogramów złota, 3500 kilogramów srebra i 2200 kilogramów brązu.Medale i łóżka to nie jedyne "eko-niespodzianki". Znicz olimpijski powstanie z odpadów aluminiowych, a podia zostaną wykonane z przetworzonych odpadów domowych i morskich śmieci
Chciałem kupić narzeczonej tylko trymer. Po co tyle plastiku? – Tyle się mówi o ekologii, ten produkt można było zapakować w małe kartonowe pudełko i bez problemu spełniłoby to zadanie. Ale nie, musi być w plastiku. A potem "ekolodzy" obrzucają konsumentów za produkcję odpadów
Przecież patrząc tak nisko w telewizor zepsuje sobie kark. Trzeba jakieś pudło kartonowe postawić czy coś... –
Bohaterowie! Jesteśmy bezpieczni. Wreszcie możemy spać spokojnie –  22-latek z Ukrainy chciał przemycić do Polski karton włosów wartych 22 tysiące złotychFunkcjonariusze Krajowej Administracji Skarbowej na przejściu granicznym w Medyce udaremnili nietypową próbę przemytu. W busie, który wjeżdżał do Polski funkcjonariusze KAS znaleźli kartonowe pudełko, które było pełne ludzkich włosów. Przemytu dopuścił się 22-letni obywatel Ukrainy
 –  Kondominium ®LewitujacyUmysl Już wiem! ®MorawieckiM powinien dostać taki ogromny kartonowy czek od Unii Europejskiej z takim samym pokryciem, jak czeki rozdawane przez niego po wsiach przed wyborami. Znając go, to dumny wróciłby do Polski i zaprezentował go o 19:30 u Holeckiej.

Lekcja dla nas wszystkich

Lekcja dla nas wszystkich – "Przyjechałem pod adres do klienta, i zatrąbiłem. Po odczekaniu kilku minut, zatrąbiłem ponownie. Był późny wieczór, pomyślałem że klient się rozmyślił i wrócę do "bazy"... ale zamiast tego zaparkowałem samochód, podszedłem do drzwi i zapukałem. "Minutkę!", odpowiedział wątły, starszy głos. Usłyszałem odgłos tak jakby coś było ciągnięte po podłodze...Po długiej przerwie, otworzyły się drzwi. Stała przede mną niska , na oko dziewięćdziesięcioletnia kobieta. Miała na sobie kolorową sukienkę i kapelusz z dopiętym welonem; wyglądała jak ktoś z filmu z lat czterdziestych.U Jej boku była mała nylonowa walizka. Mieszkanie wyglądało tak, jakby nikt nie mieszkał w nim od lat. Wszystkie meble przykryte były płachtami materiału.Nie było zegarów na ścianach, żadnych bibelotów ani naczyń na blacie. W rogu stało kartonowe pudło wypełnione zdjęciami i szkłem."Czy mógłby Pan zanieść moją torbę do samochodu?", zapytała. Zabrałem walizkę do auta, po czym wróciłem aby pomóc kobiecie.Wzięła mnie za rękę i szliśmy powoli w stronę krawężnika.Trzymała mnie za ramię, dziękując mi za życzliwość. "To nic", powiedziałem, "Staram się traktować moich pasażerów w sposób, w jaki chciałbym aby traktowano moją mamę.""Och, jesteś takim dobrym chłopcem" , odrzekła. Kiedy wsiedliśmy do samochodu, dała mi adres, a potem zapytała: "Czy mógłbyś pojechać przez centrum miasta?"To nie jest najkrótsza droga", odpowiedziałem szybko, włączając licznik opłaty."Och, nie mam nic przeciwko temu", powiedziała. "Nie spieszę się. Jestem w drodze do hospicjum."Spojrzałem w lusterko. Jej oczy lśniły. "Nie mam już nikogo z rodziny", mówiła łagodnym głosem. "Lekarz mówi, że nie zostało mi zbyt wiele..."Wyłączyłem licznik... "Którędy chce Pani jechać?"Przez kilka godzin jeździliśmy po mieście. Pokazała mi budynek, gdzie kiedyś pracowała jako operator windy.Jechaliśmy przez okolicę, w której żyli z mężem jako nowożeńcy. Poprosiła abym zatrzymał się przed magazynem meblowym który był niegdyś salą balową, gdzie chodziła tańczyć jako młoda dziewczyna.Czasami prosiła,by zwolnić przy danym budynku lub skrzyżowaniu, i siedziała wpatrując się w ciemność, bez słowa.Gdy pierwsze promienie Słońca przełamały horyzont, powiedziała nagle "Jestem zmęczona. Jedźmy już proszę". Jechaliśmy w milczeniu pod wskazany adres. Był to był niski budynek z podjazdem, tak typowy dla domów opieki.Dwaj sanitariusze wyszli na zewnątrz gdy tylko zatrzymałem się na podjeździe. Musieli się jej spodziewać. Byli uprzejmi i troskliwi.Otworzyłem bagażnik i zaniosłem małą walizeczkę kobiety do drzwi. Ona sama została już usadzona na wózku inwalidzkim."Ile jestem panu winna?" Spytała, sięgając do torebki."Nic", odpowiedziałem."Trzeba zarabiać na życie", zaoponowała."Są inni pasażerowie," odparłem.I nie zastanawiając się kompletnie nad tym co robię, pochyliłem się i przytuliłem Ją. Objęła mnie mocno."Dałeś staruszce małą chwilę radości", powiedziała. "Dziękuję".Uścisnąłem jej dłoń, a następnie wyszedłem w półmrok poranka. Za mną zamknęły się drzwi - był to dźwięk zamykanego Życia.Tego ranka nie zabierałem już żadnych pasażerów.Jeździłem bez celu, zagubiony w myślach. Co jeśli do kobiety wysłany zostałby nieuprzejmy kierowca, lub niecierpliwy aby zakończyć jego zmianę? Co gdybym nie podszedł do drzwi, lub zatrąbił tylko raz, a następnie odjechał?Myśląc o tym teraz, nie sądzę, abym zrobił coś ważniejszego w całym swoim życiu.Jesteśmy uzależnieni od poszukiwania emocjonujących zdarzeń i pięknych chwil, którymi staramy się wypełnić nasze życia.Tymczasem Piękne Chwile mogą przydarzyć się nam zupełnie nieoczekiwanie, opakowane w to, co inni mogą nazwać rutyną. Nie przegapmy ich.."
Kolumbijska firma produkuje kartonowe łóżka, które można zmienić w trumny –
Symulator bezdomności –
Kartonowe namioty - wyczuwam hit na nadchodzący Woodstock –
 –

1