Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

jatoania

-2 / 2
jatoania

[demot] @rasizm45 Zawsze jest jakaś przyczyna to się zgadza i tego zawsze można być pewnym. Jak już znasz przyczynę to oczywiście można wskazać winnego. Jak nie znasz przyczyny to nie można wskazać winnego prawda? Ale można być pewnym, że jakaś przyczyna była. Ergo - to, że zawsze jest jakaś przyczyna nie determinuje po której stronie leży wina. Prosta logika.

-2 / 2
jatoania

[demot] @rasizm45 Po pierwsze żadna z moich wypowiedzi tutaj nie dotyczyła ofiar przemocy w rodzinie. Po drugie - to, że zawsze jest jakąś przyczyna nie determinuje po której stronie leży wina.

-1 / 1
jatoania

[demot] @rasizm45 możesz doprecyzować swoje pytanie? Co dokładnie, gdzie i jak tłumaczę?

-3 / 3
jatoania

[demot] @FenrirIbnLaAhad Jesteś bardzo interesującym przypadkiem. Napisałam już tutaj tak wiele jak w mało którym wątku. Wiesz już o mnie tak dużo. Wiesz już jakie zachowania potępiam, wiesz z czym się zgadzam, a z czym nie. Jedno pytanie nie daje mi spokoju. Co jeszcze mogę napisać abyś poczuł się panem sytuacji?

-4 / 4
jatoania

[demot] @FenrirIbnLaAhad "Sytuacja cię nie dotyczy, musisz gdybać. A mimo to pozwalasz sobie na komentowanie i sugerowanie co on mógł zrobić, a czego nie..." Nie pozwalam sobie na sugerowanie tylko odpowiadam na wasze argumenty. Od samego początku piszę, że mnie nie interesuje kto zawinił i jakie były przyczyny. Piszę tylko co sądzę o tym chłopaku z perspektywy tego krótkiego video. Co gorsza powtarzam to w kółko praktycznie w każdym komentarzu tutaj, a ty nadal tworzysz jakieś farmazony o tym czy coś noszę przy sobie czy umiem walczyć... "Jasne, i ta przyczyna mogła nie być z jego winy. Ale co to zmienia?" No właśnie nic, kiedy to w końcu zrozumiesz? "Skoro zareagował w ten a nie inny sposób, to może nie miał innych możliwości. Nie miał gazu, paralizatora, albo nie miał czasu ich użyć. Nie nam to osądzać." Kolejny raz powtarzane jest to samo i kolejny raz piszę, że nie ma to dla mnie żadnego znaczenia. Dla mnie liczy się tylko to, że przy starciu silniejszy kontra słabszy, mężczyzna kontra kobieta, chłopak stracił panowanie nad sobą (bo widać wyraźnie, że unika konfliktu i nie chce tego zrobić) i walnął ją pięścią w twarz. Piszę, o tym, że to dla mnie osobiście oznacza złamanie pewnej bariery i nigdy nie potrafiłabym z kimś takim być. Rozstrzyganie winy, przyczyny, możliwości, wyjścia czy nawet sprawiedliwość życiowa nie są w stanie zmienić tego jak na niego patrzę po tym co zrobił. Piszę, że zaimponowałby mi gdyby znalazł inne rozwiązanie, takie którego nawet ja nie znam, ale to nie oznacza, że go nie miał. Jeśli nie miał. Życie. Mogę mu tylko współczuć. Jeśli uważasz, że w tej sytuacji poradził sobie idealnie i bez wahania stwierdzasz, że na jego miejscu zrobiłbyś to samo, proszę bardzo. Jak się okazuje nie masz się czego obawiać. Moje komentarze w tym temacie są uznane za "poniżej poziomu". To że jedna jakaś tam kobieta z Demotów nie będzie już w Tobie widziała faceta nie oznacza, że inne kobiety będą myśleć tak samo...

-4 / 4
jatoania

[demot] @FenrirIbnLaAhad "czyli sugerujesz że chłopak na pewno musiał ją jakoś sprowokować?" Nie. Sugeruję tylko, że wcześniej wydarzyło się coś, co sprawiło, że zaczęła wariować i istnieje szansa, że może można było zrobić coś wcześniej aby sytuacja nie rozwinęła się do tego stopnia. Ale to tylko "może". Może przez lata ta dziewczyna go gnębiła dzień w dzień aż w końcu nie wytrzymał, ale to też tylko "może". Dla mnie nie ma to żadnego znaczenia i mogę to jedynie oceniać na podstawie tego krótkiego filmu jako ktoś stojący obok. Ale jak chcesz to możemy się zmierzyć kto ma większą wyobraźnię co mogło być wcześniej... "Wiesz, zdarzają się takie sytuacje że ktoś leci na ciebie z pięściami zupełnie bez przyczyny, bo mu coś odyebie." Zawsze jest jakaś przyczyna. Zawsze. Bywa jednak, że człowiek znajdzie się czasami w złym miejscu i czasie i tak naprawdę w ułamku sekund trzeba podjąć decyzję. Chłopak stracił panowanie nad sobą po tym jak został uderzony, podjął decyzję, przeszedł do czynu i "mleko się rozlało". "Nie masz jak "nie dopuścić do tego/zapobiec"." Dopóki masz świadomość, przytomność i nie skrępowane ruchy, to ciągle masz do podjęcia decyzję jak na taką sytuację zareagować. "Zresztą, skutki gazu mogłyby być dla niej bardziej nieprzyjemne, niż te uderzenie i przerzucenie na glebę." A to nawet i lepiej. Wcale nie zależy mi na tym aby było jej "mniej przyjemnie". Jak już tu było napisane zakładam, że użycie gazu nie polegałoby na opróżnieniu całego pojemnika prosto w jej gałki oczne, więc gdyby skutki miały być bardziej nieprzyjemne to nawet i lepiej.

-2 / 2
jatoania

[demot] @RetronV11 W takim razie wiesz z własnego doświadczenia, że życie bywa niesprawiedliwe i są momenty kiedy nic już nie można z tym zrobić. Brak decyzji to także decyzja, a w życiu najczęściej żałuje się nie tego co się zrobiło, a tego czego się nie zrobiło lub można było zrobić inaczej. Rozumiem dlaczego bronisz tego chłopaka i dziękuję za dyskusję w której stojąc po nieco innych stronach daliśmy radę zakończyć ją bez obrzucania się błotem. Cześć.

-2 / 2
jatoania

[demot] @RetronV11 "A co jeśli obecny jest najlepszy? Nie możesz tego wiedzieć skoro nie uczestniczyłaś w tej sytuacji." Możliwe, że było to jedyne wyjście. Tego także nie neguję i dlatego współczuję temu chłopaki. Czasami w życiu są tylko złe wyjścia. To też już pisałam, że życie jest niesprawiedliwe. Co jeszcze mam napisać abyś to zrozumiał?

-3 / 3
jatoania

[demot] @RetronV11 Zadałeś pytanie i dostałeś odpowiedź. Próbuję uświadomić Tobie, że każdy osobiście ponosi odpowiedzialność za sytuacje w jakich się znajduje i za decyzje które w tych sytuacjach podejmuje. To nie moja wina, że do takiej sytuacji doszło, to nie moja wina, że nie miał się czym bronić, to nie moja wina czy coś zrobił lub czy czegoś nie zrobił. Pisałam już wcześniej, że mnie to kompletnie nie interesuje. Dlaczego zatem przerzucasz winę na mnie, że nie potrafię wskazać idealnego rozwiązania owej sytuacji? Nie prowokuję tylko pokazuję jak nieracjonalnych argumentów używasz.

-3 / 3
jatoania

[demot] @RetronV11 "Tak powinien wyczarować gaz i ją opsikać. Tak z ciekawości, czy to Twój sąsiad ,że wiesz co trzymał wtedy w kieszeni np. gaz pieprzowy którego nie użył a mógł to zrobić?" A może to Twój sąsiad, że wiesz czego nie miał w kieszeni?

-3 / 3
jatoania

[demot] @RetronV11 No właśnie chodzi o kwestie moralne. To nie ja odpowiadam za sytuację w jakiej ten chłopak się znalazł więc dlaczego mam odpowiadać za to, że nie widzę idealnego rozwiązania takiej sytuacji? Proszę używać logicznego myślenia.

-3 / 3
jatoania

[demot] @RetronV11 "Teraz to poleciałaś. Brak słów. Sama nie wiesz co powinien zrobić ,ale postąpił źle. Skąd wiesz ,że postąpił źle skoro nie wiesz jak ma postąpić dobrze. W takim razie cokolwiek by nie zrobił to w twoich oczach jest złe i tracisz do niego szacunek." No teraz to Ty poleciałeś bo cytujesz słowa które nie były kierowane do Ciebie, a wynikły z tego, że nie znam się na walce wręcz i każdy powinien indywidualnie oceniać sytuację w której się znajduje i być odpowiedzialnym za własne decyzje. Czasami człowiek znajduje się w złym miejscu i czasie. Życie jest niesprawiedliwe i nic nie dzieje się bez przyczyny.

-3 / 3
jatoania

[demot] @RetronV11 "Nie ucinaj fragmentu wypowiedzi w sposób taki jaki Ci pasuje bo zmieniasz jej sens." Nie ucinam. Napisałam, że stracił panowanie nad sobą. Aby coś stracić trzeba to mieć. Więc był opanowany, a potem to opanowanie stracił po tym jak został uderzony. Zgadzamy się tutaj czy nie? Ja natomiast całkowicie się zgadzam, że dziewczyna zachowuje się nerwowo i zgadzam się z tym, że to ona jest winna temu, że chłopakowi w końcu nerwy puściły. "A skoro kulis sprawy nie poznamy to nie masz co pisać o opanowaniu tego chłopaka." Nie widzę związku. Mogę sobie pisać o jego opanowaniu, bo widać wyraźnie kiedy jeszcze nad sobą panował, a kiedy nie. Sam zauważyłeś jego niechęć do walki, więc nie chciał tego robić, ale ostatecznie został sprowokowany, nerwy zagrały, opanowanie prysło i można powiedzieć, że zrobił coś czego nie chciał. Stracił panowanie nad sobą i nad całą sytuacją. Nie potrzebuję znać przyczyn tego całego zajścia, a by móc to stwierdzić. "Tak najlepiej nie bać się wchodzić w sprzeczki i bić faceta w twarz nie oczekując odwzajemnienia." Może i istnieją związki idealne, ale mnie życie nauczyło, że nie da się nie wchodzić w sprzeczki. I to jest właśnie clou-sprawy (cieszę się, że do tego doszliśmy) i powód moich wypocin w tym temacie. Nigdzie nie napisałam, że można bić faceta w twarz i nie oczekiwać odwzajemnienia. Uprzejmie proszę o nie wciskanie mi czegoś, czego nie napisałam i o nie rozpędzanie się w jakiś kuriozalnych zarzutach. Gdyby zatrzymać ten film zaraz po tym jak ona go uderzyła i zadać pytanie i odpowiedzi do wyboru: Co się teraz stanie? 1) chłopak skuli się w sobie i zacznie płakać 2) chłopak walnie ją pięścią w twarz To dla mnie jako dziewczyny stojącej obok ten chłopak zaimponował by gdyby znalazł inne rozwiązanie tej sytuacji. Nie wiem jakie, bo nie jestem nim. Gdyby znalazł sposób aby się odegrać, upokorzyć ją, może nawet uspokoić ale nie bić w twarz będąc mimo wszystko na silniejszej pozycji (co udowodnił później rzucając nią o ziemię). Uderzenie przez mężczyznę kobiety w twarz z zamkniętej pięści jest dla mnie przekroczeniem pewnych granic i zasad których jestem nauczona. Po takiej sytuacji zawsze zadawałbym bym sobie pytanie "czy jest w stanie uderzyć mnie, gdy straci panowanie nad sobą?". Gdy raz się przekroczy pewne granice to każdy kolejny raz jest łatwiejszy i nie wymaga tak mocnych bodźców jak za pierwszym razem. Bazując na tym krótkim filmie potępiam zachowanie dziewczyny i współczuję chłopaki sytuacji w jakiej się znalazł, ale rozwiązanie jakiego użył do wyjścia z tej sytuacji skreśla go w moich oczach jako faceta z którym mogłabym być. Szkoda, że np. nie miał gazu ze sobą. Jak dla mnie idealne rozwiązanie problemu, ale niestety jest to kolejne gdybanie.

-3 / 3
jatoania

[demot] @FenrirIbnLaAhad mnie tam nie było, więc jego decyzja nie ma ze mną nic wspólnego. A co do moich metod, to nie bardzo wiem o czym piszesz. W życiu staram się nie dopuszczać do takich sytuacji, gdyż znacznie lepiej zapobiegać problemom niż je rozwiązywać. Nic nie dzieje się bez przyczyny. Nic. Im szybciej to zrozumiesz tym bardziej pojmiesz co jest skuteczne a co nie.

-4 / 4
jatoania

[demot] @Taymishi No proszę nie sądziłam, że ta dyskusja zakończy się taką rekomendacją i instruktażem. Dziękuję i pozdrawiam. Ps. Cóż za nagły zwrot akcji nieprawdaż? Tyle negatywnych emocji, a tu nagle opad. Twoje jest Twoje. Moje jest moje... ;)

-3 / 3
jatoania

[demot] @J_R tak zrobię, jak tylko będę miała odpowiedź na pewno ją tutaj napiszę. Mam nadzieję, że do tego czasu skończysz podstawówkę

-3 / 5
jatoania

[demot] @Taymishi Piszesz naprawdę bardzo dużo mądrych rzeczy i w wielu punkach się z Tobą zgadzam. Proszę nie pisz jednak, że bronię tej dziewczyny bo to nieprawda. W sumie nawet im dużej zaczynam o tym myśleć, to jakby dostała gazem po oczach to byłoby to idealne rozwiązanie. Źle odebrałam trochę słowo "zgazowałem" i wyobraziłam sobie jak opróżniasz cały pojemnik w jej gałki oczne, dlatego później poniosła mnie nieco wyobraźnia :) Co do reszty wypowiedzi to gdzieś już tu pisałam, że jestem staroświecka i po prostu odrzuca mnie od faceta który wali pięścią kobiecie w twarz, więc ten bohater i tak jest już u mnie spalony. Ale taki gaz wydaje się być naprawdę przydatny...

-5 / 5
jatoania

[demot] @ciomak12 masz dużo racji, ale nie idealizowałabym tak tego co było. Zmiany to jedyny constans na tym świecie przez co zawsze ktoś w tych puzzlach będzie grzebał. Czasami wyjdzie nam to na dobre, a czasami usłyszymy tylko szyderczy chichot losu.

-3 / 3
jatoania

[demot] @J_R zapytałam mojego księgowego i też nie wie co koszty VAT, ale powiedział, że popyta wśród znajomych

-3 / 3
jatoania

[demot] @Taymishi Eh, napisałam tak, bo nie znamy kontekstu i tak naprawdę tylko ten chłopak jest w stanie powiedzieć czy można było tam cokolwiek zrobić lepiej czy nie. Czasami jak kogoś zaskoczysz i wybijesz go z rytmu to emocje opadają. Generalnie chodzi o to, że nie mam bladego pojęcia co tam konkretnie mógł zrobić i owa sytuacja nie jest zero-jedynkowa. Co do gustów i kobiet to niektóre po prostu lubią łobuzów. "Można po tym wywnioskować, że odepchnięcie również nic by nie dało. Skoro brutalniejsza demonstracja nie pomogła." - no właśnie, czasami działanie odwrotne może okazać się skuteczniejsze. W moich oczach ten chłopak byłby kimś, gdyby wybrnął z tej sytuacji bez walenia jej pięścią w twarz, a już na pewno nie było tam zagrożenia życia, żeby ją zagazować. Również się cieszę, że udało mi się w życiu uniknąć kogoś takiego jak Ty. Wiedząc do czego jesteś zdolny bałabym się zrobić coś wbrew Twojej woli. Obyście żyli w zgodzie, bo strach pomyśleć co się stanie kiedy Twoja kobieta sprawi, że wpadniesz w złość...

-5 / 5
jatoania

[demot] @Taymishi zauważ, że oceniam tę sytuację z perspektywy starcia kogoś silniejszego ze słabszym. Nie mówimy tutaj o walce równy z równym. Zgadzam się całkowicie z kwestią "Nie chcesz być bita? To sama nie bij." W żaden sposób nie staram się bronić tej dziewczyny. W zasadzie powinnam inaczej odpowiedzieć na Twoje pytanie odnośne tego co ten chłopak powinien zrobić, a mianowicie nie mam bladego pojęcia co powinien zrobić, ale to co zrobił skreśla go w moich oczach. Może wystarczyło powiedzieć "przepraszam". Nie wiem i nie interesuje mnie to. Nie interesuje mnie także kto był bardziej czy mniej winny tej sytuacji. Czasami jest tak, że człowiek znajduje się w złym miejscu i czasie i nic na to nie można poradzić. Nie szukam nawet tutaj żadnej sprawiedliwości. Mogę nawet napisać, że współczuję temu chłopakowi, ale to absolutnie nie zmienia tego, że gdyby to miał być np. mój facet to po takiej sytuacji bym się go po prostu bała i nie mogłabym z kimś takim być, ponieważ nie czułabym się z kimś takim bezpiecznie.

Komentarz poniżej poziomu pokaż

« poprzednia 1 27 8 9 10 11 12 13 14 15 16 następna »