Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Prally

0 / 0
Prally

[demot] @irulax I to jest ogromny problem, także dlatego że jeżeli zamiast marketu było 10 małych sklepików, to cały zysk zostawał lokalnie, a nie szedł gdzieś do transnarodowych udziałowców. W ogóle tempo w takim sklepie prywatnym to zupełnie inna praca. Robisz u siebie, robisz dobrze, w swoim tempie. Kiedyś jak pracowałem w markecie, to mnie wywalili bo pracowałem "za wolno", a pot się ze mnie tak lał, do otwarcia chodziłem w lnianej koszuli, i tuż przed otwarciem zakładałem firmowego T-shirta. Jest epidemia depresji i zaburzeń psychicznych, moim zdaniem wcale nie dlatego, że się ją "lepiej" diagnozuje (kiedyś to była melancholia), ale także dlatego że ludziom o określonej konstrukcji psychicznej odebrano możliwość spokojnej pracy na własnych zasadach, ze skromnym ale własnym dochodem. Albo nawet nie skromnym. 100 lat temu właściciel małego sklepiku w centrum w którym pracował sam z rodziną, to był gość, a teraz pracownik sklepu jest na samym dole łańcucha pokarmowego.

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 października 2023 o 12:32

0 / 0
Prally

[demot] @Olka1245 Nie pojmujesz problemu. Problemem jest brak sklepu na mieście. Obojętnie czy wydam 17zł na paliwo, czy 8 na bilet (i zmarnuję 2 godziny na dojazd i powrót).

1 / 1
Prally

[demot] @saz06 Jeżeli sprzedaje alkohol po południu i w nocy, co jest podstawą utrzymania małych sklepów obecnie, to tak. Ale przykład podany na democie jest słaby, bo na wsi Krus itd. U mnie na mieście kiedyś w prywatnych sklepach można było na miejscu kupić wszystko co było potrzebne do domu. Gwoździe, farby, lakiery, ceny często niższe niż w Castoramie. Teraz żeby kupić gwoździ za 2zł, muszę jechać 10km w jedną stronę do marketu czyli wydać 17zł na paliwo żeby tam pojechać i wrócić.

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 września 2023 o 5:51

0 / 0
Prally

[demot] @Olka1245 Rusz mózgownicą, to jest tylko przykład. U mnie na mieście kiedyś w prywatnych sklepach można było na miejscu kupić wszystko co było potrzebne do domu. Gwoździe, farby, lakiery, ceny często niższe niż w Castoramie. Teraz żeby kupić gwoździ za 2zł, muszę jechać 10km w jedną stronę do marketu czyli wydać 17zł na paliwo żeby tam pojechać i wrócić.

4 / 4
Prally

[demot] @irulax Nie koncentruj się na przykładzie wiejskiego sklepiku. Kiedyś u mnie w mieście 60 tys. mieszkańców, było wiele bardzo użytecznych sklepów. 2-3 stalowe, kilka motoryzacyjnych, jeden z prawie wszystkim do napraw w domu i dwa lakiernicze. Ceny wbrew pozorom były bardzo konkurencyjne, bo np. rozpuszczalnik który w Castoramie kosztował 4 zł, u mnie w sklepiku był po 2. Teraz z tego wszystkiego został jeden sklep lakierniczy i po głupiego gwoździa albo kran do umywalki muszę jechać 10 kilometrów w jedną stronę do marketu. Jakoś trzymają się jeszcze lokalne warzywniaki. Prawie połowa upadła ale ruch jest taki że mały warzywniaczek zatrudnia 3 osoby na jednej zmianie bo jest taki przerób klientów. Kupuję u nich, bo po prostu mają od ręki dojrzałe owoce i lepszy wybór warzyw niż markety.

1 / 1
Prally

[demot] @seepoo Wbrew pozorom łatwiej jest utrzymać stary samochód w dobrym stanie bo na zakupie oszczędzasz dziesiątki tysięcy zł. Mam samochód od nowości, wyprodukowany w 2005 roku. Rocznie na jego serwis, w zależności od tego co było do zrobienia, wydawałem od 300 do 500zł, plus raz wydałem 700zł na wymianę sprzęgła i raz jakieś 1200 za wymianę uszczelki pod głowicą. Zakładając, średnio co roku musiałem wydać 700zł na czynności serwisowe i naprawcze, przez 18 lat wydałem na niego 12600zł, zawsze utrzymując go w idealnym stanie (akurat mój model jest bardzo tani w naprawach). Gdybym co 5-7 lat, czyli mniej więcej w czasie kiedy samochód wymaga pierwszego remontu zawieszenia, wymieniał samochód na nowy, to wydałbym już przynajmniej 90 tys. zł. W moim przypadku oznaczałoby to, że nie stać by mnie było na żadne czynności serwisowe, a zaciski hamulcowe wymagają rozbiórki i czyszczenia co najmniej raz na dwa lata.

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 września 2023 o 14:21

0 / 0
Prally

[demot] @pawel24pl Problem w tym, że można to było rozwiązać inaczej. Wd. tego projektu możesz nie przejechać rocznie ani kilometra i zapłacisz minimum 500zł podatku, a osoba która rocznie przejedzie 100 tys. i wyemituje adekwatną ilość zanieczyszczeń, też zapłaci 500zł jeżeli będzie miała samochód w tej samej stawce. Gdyby podatek był w paliwie, np. 50gr podatku na litrze, to osoba która jeździ mało i zużywa 30 litrów paliwa miesięcznie, płaciłaby rocznie 180zł podatku. Jak ktoś jeździłby dużo więcej i jeszcze do tego miałby paliwożerny samochód, płaciłby więcej. A jeżeli ktoś by w ogóle nie jeździł bo np. samochód jest w remoncie albo spędził rok w szpitalu, to nic by nie zapłacił. Tak by było sprawiedliwie i łatwiej do udźwignięcia.

0 / 0
Prally

[demot] Jak widać dalej jeździ, po wielu dekadach koszmarnie złego traktowania.

1 / 1
Prally

[demot] @Qbikkkk We Francji dominują legalni imigranci, a i tak mają coroczny festyn pod tytułem "pobić policję i podpalić kilka tys. samochodów na przedmieściach Paryża"

0 / 2
Prally

[demot] @lameria Zacznijmy od tego, że co już od działań Hubala było wiadomo że Niemcy za wszelki opór stosują krwawe represje, więc wzniecając coś takiego należało mieć pewność powodzenia. Takiej pewności nie było, ba było daleko od niej, rząd londyński stanowczo zakazywał powstania. Wzniecono je jednak i co uzyskano? W powstaniu wzięło udział ok 2% populacji miasta, a zginęło w jego wyniku ponad 20%. To była zbrodnia na cywilach, sprowokowana przez durnych generałów, z których jeden na 100% był sowieckim agentem, oraz fantastów i nastolatków którzy za nimi poszli.

7 / 9
Prally

[demot] @Hamlet669 Po pierwsze wiek inicjacji od dekad się podnosi, a nie obniża. Po drugie, wszystko jest, a w każdym razie do niedawna było, opisane w podręcznikach do biologii i było normalnie w programie tego przedmiotu.

0 / 0
Prally

[demot] I tę dzicz wpuszcza PiS. W Katowicach już prawie wszystkie taksówki to przybysze z Bliskiego Wschodu lub Azji Centralnej

4 / 4
Prally

[demot] @zelalem Tak zasadniczo, to we wczesnych latach 2000, wszystko było normalnie opisane w podręcznikach do biologii, tylko że nie w kontekście seksualności, a w kontekście zwykłej anatomii.

0 / 0
Prally

[demot] @3noki Gdybym Cię znał osobiście, to bym się zorientował. Ale internet i PiS nauczyły mnie, że nie ma takiego nieuctwa jakie byłoby nieosiągalne dla przypadkowo napotkanej osoby.

0 / 0
Prally

[demot] @5g3g Nie było stali nierdzewnej w Europie w tym czasie. Poza tym stal nierdzewna nie nadaje się do wytwarzania mieczy.

0 / 0
Prally

[demot] @Syphar Zakładam hojnie ze względu na inkrustacje, postarzanie, itd. Inna sprawa że obecnie miecz bezpieczny i trwały do używania w HEMA, kosztuje kilka tys. zł. Co innego teatr, a co innego zrobienie broni która zaraz się nie złamie.

0 / 0
Prally

[demot] Po 45 minutach to człowiek z ciężkim uszkodzeniem mózgu. Wolałbym żeby mnie dobili, niż reanimowali po takim czasie.

11 / 19
Prally

[demot] @Azheal A po co w ogóle dyskusja o procedurze? Rozumiem że chcemy wrócić do standardów z początku XX wieku kiedy aborcja była całkowicie nielegalne i kobiety się truły, albo umierały po niefachowych zabiegach u kowali i znachorek, tak?

-1 / 1
Prally

[demot] @pokos Wychodzenie z domu, a polityka, to dwie zupełnie różne rzeczy. Rosja ostrzegała od samego początku (od rozpadu ZSRR) że mieszanie się Zachodu do ich sąsiadów oznacza wojnę. Jakbyś nie zaklinał rzeczywistości, każdy kto ignorował wielokrotnie i wieloletnie ostrzeżenia, jest prowokatorem wojennym i osobą współodpowiedzialną za śmierć setek tysięcy ludzi.

0 / 0
Prally

[demot] @jareksitek Nie, no da się. Problemem jest tylko stopień integracji części i fakt że na ogół nie ma się dostępu do interfejsu diagnostycznego. Dzisiaj 50 tys. kilometrów to nie wyczyn (chyba że się kupiło coś wyjątkowo nieudanego, jak wczesne EcoBoosty i 2.0TDI). Natomiast wtedy istniał cały szereg ograniczeń technicznych, np. ówczesne oleje mineralne były bardzo niestabilne temperaturowo i pod obciążeniem można było łatwo zatrzeć silnik, a ilość nagarów jakie zostawiały była taka, że po 40 tys. kilometrów na kanałach olejowych był półcentymetrowy nagar.

1 / 1
Prally

[demot] @haakim1 Całkiem poważnie mówiąc, mimo że jestem facetem, sam nosiłem coś w rodzaju gorsetu pod buraniem, kiedy bolały mnie plecy w krzyżu. Naprawdę, znosiło 90% bólu bez tabletek.

0 / 0
Prally

[demot] @Obelix Dzięki. Taka, a nie inna retoryka wynika z tego że chciałem to trochę uprzystępnić dla przypadkowego czytelnika. Co do efektów, Toho po prostu nigdy nie miało solidnego budżetu, może poza pierwszymi dwoma-trzema filmami i to wychodzi tu i tam. Co nie zmienia faktu, że wiele scen, zwłaszcza w serii Heisei było naprawdę dobrze zrobionych i w połączeniu z autentycznie wspaniałą muzyką, po prostu trudno nie ronić łez kiedy Godzilla broni małego Godzillę albo jest torturowany przez Mechagodzillę.

0 / 0
Prally

[demot] @yankers Akurat w przypadku Godzilli, często wychodzą złe kąty kamery, złe proporcje czy to zbrązowienie obrazu Godzilli na ujęciach montowanych. Ale to najmniejszy problem. Największy na ogół jest w scenariuszu, i grze "ludzkich" postaci. Mnie zadziwia, że w serii Heisei zrobili wspaniałą mechatroniczną "twarz" Godzilli i naprawdę wspaniale wyreżyserowali jego reakcje, tak że widać że jest to żywe zwierzę ze swoim rozumem i emocjami, a inne postacie mogły grać tragicznie, albo w ogóle nie grać (nerd z Godzilla vs. Destoroyah to porażka, totalnie martwa twarz obojętnie porzuszająca ustami). W serii Millenium praktycznie odpuścili sobie reakcje Godzilli, a w filmie Godzilla vs. Megagurius wręcz oszczędzali na dekoracjach. Główna walka jest w pustym porcie, gdzie nie ma czego niszczyć i brakuje odniesienia do wielkości. Dla porównania, w serii Heisei nie tylko wyglądało to efektowniej, kiedy Godzilla znokautowany wpadał na budynek który się walił, ale jeszcze budowało emocje. Pamiętam że będąc mały, płakałem za każdym razem kiedy Godzilla dostawał silny cios, i niemal nieprzytomny wpadał na budynek któy się walił. Myślałem sobie "jak on sobie da radę, przecież on tu umiera!" W każdej walce prosiłem w myślach żeby się wycofał, bo zawsze wydawało się że przegrywa, nie ma szans i zaraz zginie. I w sumie tak było. W połowie filmów Heisei, Godzilla wygrywa, czy w ogóle uchodzi z życiem, bo w kluczowym momencie ktoś mu pomaga, czy to Rodan, czy Moguera, czy G-Force. To był naprawdę tragiczny bohater, ratujący swoich najgorszych wrogów wbrew swojej woli i okupując to nieludzkim cierpieniem.

Zmodyfikowano 4 razy. Ostatnia modyfikacja: 9 lipca 2023 o 14:54

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10246 247 następna »