Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

El_Polaco

1 / 1
El_Polaco

[demot] I to mówi ktoś, kto zniszczył polski kontrwywiad wojskowy. Nie chodzi i samo rozwiązanie agencji i zwolnienie rodzimych agentów. To być może by przeszło, jeśli byłyby uzasadnione przesłanki, że służby grają we własną grę i nie kierują się racją stanu. Ale on ujawnił całą siatkę agentów i informatorów poza granicami Polski, miejscowych pracujących dla polskiego wywiadu. Gdyby tego nie zrobił, gdyby to istniało, to wyszkolony agent z odpowiednią wiedzą na temat lokalnych struktur byłby w stanie przyjechać i dość szybko zacząć działać. A tak nie ma nic, z czego kontrwywiad mógłby korzystać. W Polsce został bohaterem dla części społeczeństwa. A w innych krajach, o ile w ogóle zdążyłby to zrobić (prawdopodobnie służby by takiego ubiegły i miałby wypadek)? Posłużę się stereotypami, bo przecież fachowej wiedzy nie mam. W USA wylądowałby w jakimś tajnym więzieniu albo dostałby czapę; W Izraelu czapa. W Rosji czapa to byłby jego najmniejszy problem. Bardzo by chciał, żeby go zabili jak najszybciej.

-2 / 2
El_Polaco

[demot] @loginusa A obozy koncentracyjne w okupowanej Polsce budowali tylko Niemcy czy Polacy też? Oczywiście jeśli Polacy brali w tym udział, to jako więźniowie, a nie na ochotnika, ale jednak wątpię, żeby Niemcy nie zmuszali do tego miejscowej ludności. Także porównanie z Malborkiem moim zdaniem jest dobre.

4 / 4
El_Polaco

[demot] @Xar Być na szkoleniu nie oznacza go przejść. Prawdopodobnie to armia USA. Nie wiem, jak dokładnie tam wygląda rekrutacja, ale to armia zawodowa. Także zakładam, że sam się zgłosił, a na szkoleniu sprawdzają, ile jest wart. Poza tym na początku całego szkolenia i musztry całkiem inteligentni ludzie mogą się pogubić, choć w normalnych warunkach by tego nie zrobili. Opowiadali mi znajomi, którzy byli w wojsku (mnie to ominęło). Na początku, jak kapral zaczął się na nich drzeć, to mylili prawą nogę z lewą, ale po jakimś czasie nauczyli się działać odruchowo w takich warunkach.

0 / 0
El_Polaco

[demot] @Bimbol Ale muszą wszystko koordynować. Poza tym przez ostatnie 8 lat współpraca z władzami szła średnio. Był przypadek jakiegoś wojewody czy starosty, co najpierw się deklarował, że jak najbardziej będzie wspierał orkiestrę, pomoże w organizacji finału na jego terenie, a potem ni stąd ni zowąd odmówił. Tam jest do ogarnięcia mnóstwo rzeczy, których sobie nawet nie wyobrażamy, bo nikt z nas nie zajmował się czymś podobnym na taką skalę.

0 / 0
El_Polaco

[demot] Ostatni raz byłem w Zakopanem niecałe 20 lat temu. Nigdy więcej. Już wtedy było strasznie komercyjnie, kiczowato i drogo. Także nie wiem, co miał w głowie ktoś, kto postanowił wziąć taksówkę na Morskie Oko, a dokładniej na parking ileś tam kilometrów przed Morskim Okiem. Ja, 20 lat temu, bez pytania o cenę, wiedziałbym, że mnie na to nie stać. Ogólnie dlatego omijam Zakopane i polskie Tatry. To jest masakra, co się tam dzieje. W Alpach Austriacy i Szwajcarzy potrafią się ze sobą dogadać i turyści za cenę jednego karnetu przynajmniej czasami mogą korzystać ze stoków narciarskich w obu krajach. A polscy górale żrą się między sobą o każdą złotówkę i z turystów też próbują wycisnąć jak najwięcej, nie oferując zbyt wysokiego poziomu usług, łagodnie mówiąc. O ile to się nie zmieniło, to trzeba płacić wejściówkę na każdy stok narciarski. Dlatego już kiedyś Polacy jeździli na narty do Austrii. Może było drożej, ale już w cenę noclegu był wliczony karnet na okoliczne stoki narciarskie. Nie muszą stać w kolejkach do kas, nie muszą płacić za taksówki czy autobusy. Płacą za nocleg w hotelu i wszystko mają zapewnione. Konia z rzędem temu, kto takiego myślenia nauczy polskich górali.

-1 / 1
El_Polaco

[demot] @profix3 Kiedyś mogli poniżać uczniów, ale teraz? Jeśli tak jest, to głównie dlatego, że ciężko znaleźć innych chętnych. I dlatego to bardzo ciekawe, co piszesz. Skoro tak mało pracują, to dlaczego nikt nie chce pracować w tym zawodzie? Jeden znajomy wrócił z emerytury, bo kolega go poprosił, bo nie miał kogo zatrudnić. Nie było chętnych. To jak to jest, że tak lekko się tam pracuje, są nietykalni, pracują 18 godzin w tygodniu i brakuje ludzi? Przecież powinni walić drzwiami i oknami.

1 / 1
El_Polaco

[demot] @Deithwen_PL Do odcinka z dżinem włącznie coś miał, a od odcinka ze smokiem nic.

1 / 1
El_Polaco

[demot] @kamil1024 To zrozumiałe. Ale dlaczego po nich jechał, jak się okazało, że gra odniosła sukces? Miał prawo pluć sobie w brodę, bo się pomylił. ale żeby wieszać na nich psy? Uczciwie postawili sprawę.

0 / 0
El_Polaco

[demot] @abaddon81 Odcinek na dworze Calanthe moim zdaniem był najwierniejszą adaptacją książki ze wszystkich odcinków. I dlatego najbardziej mi się podobał.

-1 / 1
El_Polaco

[demot] @Kapseldooranzady Nie jestem, ale znam paru i wiem mniej więcej, jak to wygląda od środka. A twoja logika to jest dokładnie to, o czym wcześniej napisałem. Odpowiedz sobie na pytanie, czy w szkołach uczą dobrzy nauczyciele? Jeśli nie, to czy dowalenie im jeszcze bardziej sprawi, że ci dobrzy będą chcieli uczyć czy dalej będzie takie zapotrzebowanie, że będą brać, kogo popadnie? Odpowiedź chyba znamy. Także jeśli obecny stan szkolnictwa cię zadowala albo jesteś w stanie sam uczyć wszystkiego swoje dzieci bądź płacić za prywatne korepetycje, to spoko. Pogratulować. A jeśli nie, a masz dzieci, to masz problem. A ci słabi nauczyciele to zwykle idą do tego zawodu, mając o nim takie wyobrażenie, jak ty. A że lepsi się do tego zawodu nie garną (poza garstką pasjonatów, którzy poza tym mają jakieś pieniądze albo są gotowi klepać biedę, żeby tylko robić to, co kochają; działa, póki nie próbują założyć rodzin czy wydatki się zwiększają z innych powodów), to zostają właśnie tacy. Naprawdę wierzysz, że to się zmieni, jeśli będzie im jeszcze gorzej? Poza tym nauczyciele nie mają całych wakacji wolnych. To nie uczniowie. Nie wiem, kiedy dokładnie, ale przed rozpoczęciem roku szkolnego muszą już być na miejscu i coś tam ogarniać. Ale spoko. Dowalmy im. Niech warunki pracy będą jeszcze gorsze, to na pewno do tego zawodu będą się garnąć najlepsi kandydaci.

4 / 12
El_Polaco

[demot] Masz na myśli całą pracę nauczycieli, czy tylko godziny lekcyjne? Jeśli to pierwsze, to nauczyciele byliby bardzo zadowoleni. Zwłaszcza jak miałaby to być praca w określonych godzinach, a potem mają czas całkowicie wolny, bez żadnych dodatkowych zajęć, bez przygotowywania czegoś tam, bez wywiadówek itp. Jeśli masz na myśli drugą opcję, to zostań nauczycielem przez 1-2 miesiące pod nadzorem nauczyciela z powołania, który naprawdę się stara robić to jak najlepiej. Wtedy się dowiesz, ile czasu zajmuje przygotowywanie materiałów, zaplanowanie lekcji itp. A jeśli chcemy, żeby to właśnie tacy ludzie byli nauczycielami, to odpowiednia pensja jest jednym z czynników motywacyjnych. Nie tylko to, ale to jeden z czynników. Na razie wygląda to tak, że pensje nauczycieli są małe i przyjmuje się miernoty, które nie chcą albo nawet nie mogą pracować gdzie indziej, bo innych chętnych nie ma. Czy pomysły typu, co zrobić, żeby nauczycielom było jeszcze gorzej, zmienią sytuację na lepsze? No bo taka jest wasza logika. W edukacji jest źle. Ciężko o dobrych nauczycieli, ciężko o jakichkolwiek chętnych. Także dowalmy im, żeby mieli jeszcze gorzej. To na pewno uzdrowi sytuację w oświacie.

1 / 1
El_Polaco

[demot] W solidnym starym, w pełni manualnym aparacie analogowym nie ma się co zepsuć. Obecnie problemem są bardziej ceny wywołania zdjęć albo zakupu akcesoriów, jeśli chce się to zrobić samemu.

11 / 15
El_Polaco

[demot] @rafik54321 Oczywiście, że z tego żyje. To jest jego praca. Jak ktoś zajmuje się organizacją 2 tak wielkich imprez w roku, a poza tym zbiórką pieniędzy i zakupem specjalistycznego sprzętu i wysyłaniem go do szpitali, to po prostu nie ma czasu na robienie czegoś innego, z czego mógłby się utrzymywać. Dawno temu raz brałem udział w przygotowaniu jednego koncertu. Akurat wtedy ja pracowałem w przeciwieństwie do reszty ekipy, więc oni ogarniali większość spraw. Ale i tak nie narzekałem na brak zajęć, że się tak wyrażę. A to był mały koncert na maks. kilkaset osób. Mała, lokalna impreza. A łażenia i załatwiania było tyle, co głowa mała. I tam nie było żadnej aukcji, zbiórki pieniędzy. Teraz mieszkam w Irlandii. Kiedyś mój znajomy pomagał w organizacji zbiórki i koncertu WOŚP w moim mieście. To Irlandia, a nie Polska, więc nie można było spodziewać się tłumów. Przyszło trochę ludzi, głównie Polaków. I powiedział, że do ogarnięcia tego wszystkiego potrzeba przynajmniej 10 osób. Na mały koncert i zbiórkę pieniędzy. Jestem pewien, że ci, którzy uważają Owsiaka za lenia i oszusta, który powinien wziąć się za "prawdziwą robotę" (czyli zasuwać fizycznie), szybko by zrezygnowali, jakby przez miesiąc mieli się zajmować tym, co on. I to w taki normalny miesiąc, a nie wtedy, jak są finał WOŚP czy Poland Rock Festiwal.

2 / 2
El_Polaco

[demot] @Amera Jeśli nie ma sygnalizacji świetlnej, to każdy w godzinach szczytu, jeśli jest duży ruch.

6 / 6
El_Polaco

[demot] Mnie to nigdy specjalnie nie obchodziło. Wręcz unikam takich miejsc, bo to oznacza, że będzie drogo. Liczy się jakość, ilość i cena.

1 / 11
El_Polaco

[demot] To w Biedronce mogę kupować papier na listki? Chciałbym wiedzieć na wszelki wypadek, jakby mnie dopadła nagła potrzeba, a w najbliższej toalecie nie byłoby papieru toaletowego. Po co mi cała rolka.

18 / 22
El_Polaco

[demot] I to jest ta granica wolności słowa, za przekroczenie której powinno się iść do więzienia. To jest podżeganie do morderstwa.

6 / 8
El_Polaco

[demot] @Loganesko A z CD Projekt się pożarł, chociaż ci zrobili świetną robotę. Nie spodziewał się takiego sukcesu gier, więc wziął honorarium do ręki, chociaż mógł też się zgodzić na procentowy udział w zyskach.

5 / 5
El_Polaco

[demot] @viking111 Albo ktoś może mieć jeszcze jednego psa albo inne zwierzę i może się okazać, że się nie polubili z nowym psem.

2 / 4
El_Polaco

[demot] Większe ryzyko i mniej kasy, lepiej działająca policja Do tego coraz więcej rodzajów narkotyków, które bardzo źle wpływają na mózg. Poza tym mam wrażenie, że idealizuje się dawnych przestępców. Byli tacy, co mieli klasę, ale reszta? Poza tym czy ładne garnitury czyniły ich lepszymi ludźmi niż dzisiejsi gangsterzy? Nie wiem. Nie żyłem w tamtych czasach. Kiedyś to też była nielegalna droga do szybkiego wzbogacenia się. Teraz wygląda na to, że dla wielu to sposób na przeżycie od pierwszego do pierwszego, o ile dożyją. Po prostu policja i organy ścigania są mniej skorumpowane niż kiedyś (kiedyś mniej się o tym mówiło albo nie mówiło wcale, więc mogło się wydawać, że problem korupcji w policji nie istniał), więc nie pozwala aż tak im się rozwinąć. No i jeszcze jedna rzecz. Konkurencja. Często rywalizację wygrywali ci najbardziej bezwzględni, gotowi posunąć się dalej niż ich wrogowie, łamiący coraz to więcej starych zasad. np. nie ruszanie rodzin innych gangsterów. Widać to też po włoskiej mafii czy amerykańskiej Cosa Nostrze.

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 stycznia 2024 o 17:07

5 / 5
El_Polaco

[demot] Tylko niektóre motywy z pierwszych kilku odcinków były w miarę wierną adaptacją książek, a potem już było coraz gorzej. I właśnie te sceny mi się podobały, a naprawdę mi się podobał praktycznie cały odcinek na dworze Calanthe, bo był właśnie dość wierną adaptacją książki. Były zmiany na minus, ale ogólnie bardzo przypominał to, co mogliśmy przeczytać w książkach.

0 / 0
El_Polaco

[demot] @seybr Cusco to przede wszystkim baza wypadowa na Machu Picchu Ja pojechałem też na most wiszący, ostatni na świecie budowany metodą Inków, Q'eswachaka.Może też być ciekawe dla kogoś zafascynowanego historią Inków, bo to była ich stolica i zachowały się fundamenty starych konstrukcji, na których Hiszpanie zbudowali swoje. I architektura całkiem ładna jak na Amerykę Południową, bardziej przypomina tę część Hiszpanii, gdzie Arabowie nie dotarli albo niewiele po sobie zostawili. Poza tym to rzeczywiście nic specjalnego. Bardzo turystyczne miasto i jak na Peru drogie (ale 4 lata temu, jak tam byłem, było tańsze od Chile, a reszta Peru jeszcze tańsza). Ogólnie miasta w Ameryce Południowej, jakie znam, mogą być ciekawe ze względu na klimat, ludzi, ale nie architekturę. Nie jak się widziało piękne europejskie miasta. Bardziej mnie interesowały plenery, przede wszystkim góry.

0 / 0
El_Polaco

[demot] @Xar Nie ma sprawy. Nie chodzi mi o kondycję jako taką, bo poruszanie się po Machu Picchu czy Cusco to technicznie nic trudnego. Ot, zwykły spacer. Chodzi o rozrzedzone powietrze. Na takiej wysokości, to raczej nie, ale słyszałem kilka historii o bardzo sprawnych ludziach, co po przekroczeniu mniej więcej 5000 metrów musieli wracać na dół śmigłowcem. Jeśli kiedyś byłeś na ponad 3000 i nie miałeś żadnych problemów, to dasz radę. Jeśli nie, to po prostu nie wiesz i lepiej się przygotować. A jakbyś się wybierał do stolicy Boliwii, to tym bardziej (3600 metrów, na takiej wysokości mają stolicę; ciężko to sobie wyobrazić). Ja obecnie kondycję mam zerową i nie dałbym rady wejść na Giewont, ale wiem, że w Cusco nie miałbym żadnych problemów, bo dobrze znoszę taką wysokość. Aczkolwiek jak miałbym się na takiej wysokości wspinać czy zaczynać podejście pod jakąś górę, to bym zaczął dyszeć po kilkudziesięciu metrach.

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 stycznia 2024 o 22:48

« poprzednia 1 28 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18238 239 następna »