Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Cascabel

2 / 6
Cascabel

[demot] @wwl545a Wiesz, istniał wtedy autyzm, po prostu go nie nazwano i nie zbadano, ale ludzie bardzo dobrze wiedzieli o "dziwakach" i "niedostosowanych", "opętanych"

0 / 0
Cascabel

[demot] @pan_grajek92 Pytanie, czy to kwestia tego że nie ubierze ładnej rzeczy kolejny raz, czy tego, że nie ma odpowiedniej rzeczy, albo ta z ostatniej okazji jest zniszczona. Jak szłam z chłopakiem na wesele, to uprzedziłam, że albo idę tak jak mi się to podoba, a jeżeli jemu to nie pasuje - płaci. Stanęło na moim i mam uniwersalną, małą czarną, i do balerinek i do butów na obcasie i do skóry i glanów. Rodzina "lubego" dziwnie na mnie patrzyła, bo chyba czarne ubrania na wesele u nich "nie uchodzi", ale ani ja, ani on się tym nie przejmowaliśmy. Gorzej, jak ktokolwiek z danej pary przejmuje się zdaniem innych ludzi. Wtedy płaci "pomysłodawca", znający podejście drugiej osoby.

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 sierpnia 2023 o 8:59

0 / 0
Cascabel

[demot] @OP2000 Tu akurat nie do końca, bo rodziny gdzie rodzice się nienawidzą, ale są razem dla dziecka, są jeszcze gorsze. Dla mnie? Nie ma ani wygodnej, ani niewygodnej opcji, jedyne zastrzeżenie to uniemożliwienie akcji typu "wiem, że dziecko nie jest moje, ale nie masz na to papierka, po pięciu latach zmieniam zdanie, bo mogę, nie udowodnisz mi nic". Patrz, przykład mojego kuzyna. Sam stwierdził, że go to nie obchodzi. Niech ponosi konsekwencje. Ale jak wspomniałam: z punktu widzenia państwa, ruch zupełnie nieopłacalny.

2 / 2
Cascabel

[demot] @brasileiradepalmera Chyba głównym błędem "złej prasy" body positive jest uproszczenie myślenia do "jestem piękna, idealna, nic nie chcę zmieniać", zamiast "może nie jestem idealna, ale nie muszę wyglądać idealnie by być atrakcyjna, wartościowa, by ładnie wyglądać". Dotyczy to też mężczyzn. Bodypositive to pojawienie się sklepów gdzie bez problemu dostaniesz ładnie skrojone koszule, czy marynarki w rozmiarze 5XL, w których bez wstydu można pójść na spotkanie biznesowe, czy pójść na kolację. Że taka osoba nie ma problemu z zakupem odzieży sportowej i bez kompleksów może pójść na tenisa, siłownię, czy basen. Że takie osoby też mogą iść na plażę, na imprezę... To, że mam bliznę na twarzy, nie znaczy że nie mam prawa czuć się ładna, nie znaczy też, że muszę chować się za włosami, albo nakładać na siebie grubą warstwę makijażu.

1 / 7
Cascabel

[demot] @Liria Z punktu widzenia państwa nie będzie to opłacalne. Państwu opłaca się mieć kogoś, kto płaci za utrzymanie danego dziecka, nie ważne czy jest jego biologicznym ojcem, czy nie - zbyt wielu biologicznych w sumie od tego się miga, kolejna "wsza społeczna wychowująca na swój obraz kolejne pokolenie". Z punktu widzenia państwa, lepiej też by dziecko miało odpowiedzialnego, niebiologicznego ojca, niż nie miało żadnego. Świadczenia, jak sama nazwa wskazuje, są na dziecko, więc to dziecko powinno je zwrócić? Trzeba by było też udowodnić kobiecie świadome oszustwo i udowodnić, że mężczyzna był tego nieświadomy (mam kuzyna, który świadomie, będąc jednym z trzech kandydatów na ojca przyjął ojcostwo i nie wykonał testów...).

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 sierpnia 2023 o 9:13

1 / 5
Cascabel

[demot] @brasileiradepalmera @Ashera01 @basurero Zapomina się niestety też o fakcie, że bodypositive paradoksalnie może być właśnie częścią takiej terapii, zwłaszcza jeżeli ta choroba ma podłoże psychiczne. Niestety, w naszym kraju, i nie tylko, sposób myślenia o jedzeniu wynoszony przez ludzi z domu (słodycze, albo fast food, albo "coś dobrego" jako nagroda i sposób świętowania, święta których głównym celem ma być siedzenie i jedzenie godzinami, dziadkowie, którzy często przez to że sami przeżyli wojnę, z pełnego talerza robią niemalże kult, brak deseru albo kolacji jako kara, nie odejdziesz od stołu dopóki nie zjesz, czekolada/lody na poprawę humoru...) nie sprzyja zachowaniu dobrego stosunku do jedzenia. Dla nas dieta jest karą, bo trzeba odmówić sobie deseru, wykluczeniem społecznym, bo nie zjem ciastka do kawy, albo sprawimy komuś przykrość że "nie zjadłem do końca" i "trzeba spróbować wszystkiego", nam nie wolno zostawiać pustego talerza, nagrodą za zrzucone kilogramy powinien być MacDonald, a jak dieta się nie udaje - trzeba poprawić sobie humor w jakiś sposób, prawda? Chyba, że zamiast stawiać sobie za cel idealne, zdrowe ciało dojdziemy do wniosku że mamy ciało jakie mamy, więc powinniśmy się o nie zatroszczyć, pokochać je. Taka powinna być idea "body positive" - pokochaj swoje ciało, posłuchaj go, na tyle by dojść do wniosku że mówi kiedy potrzebuje jedzenia, że w sumie czujesz się dobrze jak się poruszasz, że lepiej się czujesz jedząc lekką sałatkę na kolację, albo biorąc jeden kawałek czekolady dla prostej przyjemności, nie jedząc całej tabliczki po której będzie cię mdlić. Tylko, że co z tego że zaczniemy pokonywać taką drogę, skoro zaraz zostaniesz sprowadzony na ziemię, że promujesz otyłość i jedyną droga dla ciebie powinna być kara, restrykcyjna dieta zamiast zmiany myślenia i przyzwyczajeń, po to być osiągnął szybki efekt i "przestał promować otyłość"?

0 / 0
Cascabel

[demot] @Pasqdnik82 Też nie mam szans na długi weekend majowy, czy inny świąteczny, choć nie pracuję w handlu. Wystarczy, że nie mam dzieci. Swoją drogą, w okolicznych firmach jakoś idzie w momencie zatrudnienia dowiedzieć się jak będzie wyglądał grafik i dogadać. Przykładem jest to, że jeżeli dana firma ma zmiany rodzicielskie, to z reguły nie narzeka na ilość osób zatrudnionych na wspomnianej. U mnie w mieście weekendy w sklepach obsadzali często młodsi, albo starsi pracownicy. Dorabiający emeryci, albo młodzież z techników (bo weekendy mieli wolne...), albo studenci ze studiów dziennych. To były często inne osoby niż te pracujące od poniedziałku do piątku.

0 / 2
Cascabel

[demot] @basurero moje hobby to odnawianie mebli i wnętrz, jedna z większych frajd to zrobienie nowej ściany strukturalnej, czy pomalowanie pokoju. Dlaczego uważasz, że to jest upodlenie? Po pracy nie mam na to siły, ani światła. Jak wspomniałam w innym komentarzu, szacunek do sąsiada upadł wraz z zakazem handlu w mojej okolicy.

0 / 0
Cascabel

[demot] @agronomista @garry_ @veraclixuk @Elathir Może powinnam sprecyzować pytanie: chodziło mi o robienie tego legalnie, tak by pracodawca nie mógł rzeczonego pracownika pociągnąć do żadnych konsekwencji prawnych

5 / 5
Cascabel

[demot] @basurero Bo ludzie mają w niedzielę dzień wolny i może im zabraknąć farby na pół ściany salonu.

4 / 6
Cascabel

[demot] @tomkosz A nie? Jakoś jak tylko pojawiła się możliwość ich unikania, to spadł stanowczo ich procent w społeczeństwie. A może inaczej: posiadanie dzieci do współcześnie drogie hobby?

-2 / 6
Cascabel

[demot] Płatne toalety: tylko w niektórych krajach, ale z doświadczenia - te płatne z reguły są przynajmniej w dobrym stanie i czyste... Czy ktoś widział kraj, w którym pije się alkohol na ławce w parku i wraca do pracy, albo gdzie przyjęte jest picie lampki wina do lunchu i powrót do biura?

1 / 3
Cascabel

[demot] @Cap3lla Do miasta mam 30 km, chłopak ma pewne zajęcia w niedzielne popołudnia, właśnie w mieście. Ale czasem zdarzają się fajne wydarzenia: spacery z przewodnikiem po mieście, wystawy, czy nawet prosty pomysł, by po zajęciach umówić się z kimś na planszówki w Pubie. Odpada, bo przez pięć godzin, gdy robi się już ciemno, w parku nie posiedzę, muzeum już zamknięte. Przed zakazem handlu nie musielibyśmy jechać też do miasta w sobotę, bo bym ogarnęła część rzeczy właśnie w niedzielę, gdy on jest zajęty. Nie zarobi pub, nie zarobi muzeum, często i kino nie zarobi, stracą restauracje i kawiarnie. A teraz dodaj sporą część osób, które będą zachowywały się podobnie do mnie.

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 sierpnia 2023 o 8:44

9 / 9
Cascabel

[demot] @basurero Do tego wystarczyłoby w kodeksie pracy zobowiązanie pracodawców do udzielenia wolnego parom w tym samym terminie (wzięte z Francji), już teraz istnieją tak zwane zmiany rodzicielskie (a niedziele po prostu powinny być znacząco lepiej płatne)

20 / 36
Cascabel

[demot] @outlaws13 Realnie utrudnia życie wielu osobom, które rezygnują przez to z wielu rzeczy, takich jak pieczywo kupowane w piekarni, mięso i wędliny u rzeźnika, czy warzywa w warzywniaku - ale to już raczej nie wróci, bo te miejsca do których ja chodziłam nie istnieją. Utrudnia pracę zarobkową studentom. Realnie zmniejsza komfort robienia zakupów tych, co musisz, raz na parę tygodni, w sklepach w mieście i ogranicza korzystanie przez osoby z mniejszych miejscowości z wydarzeń kulturalnych (przez kolejki nie starcza czasu na kino, czy przez konieczność kupienia butów, sporo osób dojeżdżających rezygnuje z nich, bo po prostu nie starcza czasu, a dojazd na następny dzień nie wchodzi w grę). Na znanych mi wsiach zniszczyło to też niedzielę jako dzień na odpoczynek - przed zakazem handlu w niedzielę nikt nie kosił, nikt nie ciął drewna, nie wykonywał żadnych prac uciążliwych dla sąsiadów, gospodarcza była sobota, teraz nikt się nie przejmuje.

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 sierpnia 2023 o 10:40

1 / 1
Cascabel

[demot] @Teuwil w większości znanych mi przypadków zwracało się tylko jeżeli sala była prezentem od rodziny, albo rodzice pana młodego płacili za "talerzyki" ze swojej strony rodziny, a panny młodej za swoją część, z kolei młodym jako koszt pozostali tylko przyjaciele. Nie wiem, jaki jest procent szans u danej osoby, że wesele się zwróci, ale w otoczeniu mam skuteczność jakieś 10% bez wspomnianych warunków.

0 / 0
Cascabel

[demot] @MG02 A relacji nie kupisz, podobnie jak miłości. Wdzięczność? Może być, wdzięczność nie daje ci relacji. Relacje daje ci pojechanie z dzieckiem na boisko i pogranie w piłkę, odebranie go ze szkoły, wspólna zabawa, czy rozmowy na różne tematy w aucie. Relacje tworzy to, że nie ominiesz żadnych zawodów, pomożesz przy odrabianiu lekcji, wspólnie zrobicie obiad, czy będziecie wspólnie wymyślać co fajnego zorganizować na dzień matki. Do pewnego wieku najważniejszy kontakt. Częsty i w dużej ilości. Później, gdy częstotliwość tej potrzeby będzie miała mniejsze znaczenie, a zacznie liczyć się jakość spędzonego wspólnie czasu, będziesz miał czas na nadgodziny. Jeżeli nie jesteś w stanie odpuścić (nie całkowicie, częściowo) na te 13-14 lat by nawiązać relację z własnym dzieckiem, aż potrzeba kontaktu spadnie, to znaczy, że nie powinieneś być ojcem. Bo będziesz co najwyżej bankomatem.

2 / 2
Cascabel

[demot] @Kar4 Nie, wyszkoliłam znajomych że sami się zgłaszają jak mają coś starego do oddania i pytają, zanim wyrzucą. Ostatnio tak dostałam skrzypce dziecięce, popsute, ale to nie ważne, bo chcę do dekoracji.

0 / 0
Cascabel

[demot] @mikv W innych krajach (np. w stanach) nauka w szkole jest ułożona w blokach, u nas niekoniecznie. Jest całkowicie inna siatka godzinowa, nie tylko dla uczniów, ale i dla nauczycieli. A u nas jest latanie po kilku szkołach, które jest problematyczne, bo dany nauczyciel w jednej szkole nie jest w stanie zdobyć pensum (za wyjątkiem katechetów, polonistów, matematyków i wfistów). A ty chcesz jeszcze zatrudniać dwóch, gdzie często dyrektorzy i tak błagają znajomych by zechcieli dojeżdżać na te "2 godzinki w tygodniu".

10 / 10
Cascabel

[demot] @MG02 Albo stwierdzą, że nie ma o czym z tobą rozmawiać, bo ani wspólnych wspomnień, ani niczego innego, a jedyny istniejący dla Ciebie temat to praca. Kontakt będzie raczej luźny. Za to w domu może będzie ta nieznajoma kobieta - Twoja żona, po 20 latach całkiem inna osoba. Jak w Japonii - przychodzi czas emerytury i nagle w domu ląduje ten człowiek, który pojawiał się tylko na kilka godzin w domu, spać...

2 / 2
Cascabel

[demot] @mikv Ładny pomysł, ale do wprowadzenia tylko w miejskich, większych szkołach, gdzie masz po kilka klas i tylko pod warunkiem posiadania danego nauczyciela do dyspozycji szkoły. A więc: zwiększa się dysproporcja ze szkołami wiejskimi, gdzie klasa jest tylko jedna i nauczyciel od danego przedmiotu jeden. do tego często raz w tygodniu

2 / 2
Cascabel

[demot] @PIStozwis Patrz, a sądziłam, że żaden nie daje pełnej gwarancji, po prostu ludzka głupota znacząco podwyższa procent prawdopodobieństwa zawodzenia.

8 / 8
Cascabel

[demot] Sport wyczynowy definitywnie zdrowy nie jest, za to ruch codzienny, typu spacer z psem, czy rower - już tak. Dlatego za słowo klucz uważam "ciesz się życiem".

0 / 0
Cascabel

[demot] Chyba jest taka opcja, podobnie jak wypłacanie wynagrodzenia co tydzień. Ale wymaga to podpisania odpowiedniej umowy.

« poprzednia 1 27 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17246 247 następna »