Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Cascabel

0 / 2
Cascabel

[demot] @Dziennik Każda kuchenka działa niestety inaczej, podobnie jak te słynne maszynki do jajek - w każdej trzeba wyczuć idealny czas. Chyba najbliżej ideału jeżeli chodzi o gotowanie jajek jest thermomix i czajnik, który miałam na studiach :)

2 / 2
Cascabel

[demot] Swoją drogą: na tak niewłaściwie zaczętą rozmowę ciężko jest rozwinąć interesujący dialog jeżeli odpowiedź na pytanie "co robisz" nie brzmię np. konstruuję model rakiety kosmicznej, oglądam Nagi instynkt, czy czytam Lalkę i jeżeli nie trafi na osobę, która wie o co chodzi. Tu jedyne dwie rzeczy o które można zaczepić to basen i "jakie paznokcie". Pytanie o fajny film który ostatnio oglądałeś, co ostatnio cię zaskoczyło, czy o czym tego dnia marzysz ma nieco więcej sensu jednak

0 / 0
Cascabel

[demot] @SteveFoKS Szwajcarii na tyle nie kojarzę. Te tak zwane ubogacenie, to wrzucanie dużej ilości mieszkań socjalnych, albo osób po wyjściu z więzienia w jedno miejsce. Nie jest to ważne, czy tym ubogaceniem będzie dzielnica polska w Londynie, cygańska, czy składająca się z osób z dawnych kolonii. Faktem jest to, że jak ktoś bardziej ogarnięty, to się z niej wydostanie, albo będzie równie bezpieczny jak ja byłam mieszkając na ulicy pieszczotliwie nazywanej "szczecińskim gettem" w mieszkaniu będącym w posiadaniu mojej rodziny od 4 pokoleń - w moim przypadku "masz jakiś problem" oznaczało że ktoś zaczepił mnie na oczach patologicznych sąsiadów, którzy chronili mnie jako swoją, wnoszącą ich babci zakupy na drugie piętro, podczas gdy dla innych zwiastowało to kłopoty. Europejczyk w tych dzielnicach jest obcy, głownie przez głupie decyzje władz miejskich w pewnym momencie.

0 / 0
Cascabel

[demot] @RealistycznyRealista W Warszawie nigdy nie mieszkałam, ale we Wrocławiu wskażę ci przynajmniej dwie "czarne owce" w tym obóz cygański. @michałSFS Dla mnie kompromisem między północą a południem jest właśnie Francja - dokładniej rzecz biorąc, Bretania. Do tego jeszcze sporo kultury celtyckiej. @MoonDrill W Paryżu bywam mniej więcej co roku, nigdy nie spotkałam sprzedawców, ani syfu podchodząc do wieży Eiffela od Trocadero. Od drugiej strony, gdzie pozwalają im stać - jak najbardziej. Ogólnie kilka razy byłam z kimś pierwszy raz i słyszałam "że nie taki Paryż widział", "nie taki Paryż pamiętał" i często "gdzie ty mnie prowadzisz?". Do każdego miasta trzeba mieć klucz - fajnym kluczem do Paryża jest "O północy w Paryżu", film "Paris, Je t'aime", czy nawet szukanie śladów Alfonsa Muchy, albo odwiedzanie katakumb i cmentarzy. W Paryżu warto szukać Dali'ego, Picassa, Hemingwaya, Joyce'a, Appolinaire'a, czy nawet Nicolasa Flanela. Co do Rzymu - miałam podobne wrażenie, ale bezdomni raczej koło Watykanu. Co do filmiku: przestałam im ciut ufać od dnia, gdy dzwoniła cała rodzina pytać, co się dzieje w Lyonie i wysyłali filmiki z placu, na którym staliśmy i zdaniem Polskiej telewizji stało miasteczko namiotowe. Nie było go... @SteveFoKS w Czechach trafiłam do dzielnicy, która klimatem kojarzyła mi się bardzo z 18 dzielnicą, tylko kolor skóry inny. Równie duży za to niepokój.

3 / 5
Cascabel

[demot] @RealistycznyRealista @michalSFS Też uznałam Barcelonę za przereklamowaną, chyba że całkowicie poza sezonem. Ale Paryż polecam z całego serca, tylko z małym researchem przed wyjazdem, którego najwyraźniej @MoonDrill nie zrobił. Powyższy filmik pochodzi z 18 dzielnicy Paryża, z którą sąsiaduje też 19 na której granicy leży też stacja metra Stalingrad. Wybierając się na Montmartre, lepiej trzymać się turystycznych części. Czyli tej dzielnicy, do której radzą się nie zapuszczać za bardzo, zwłaszcza nie po zmroku. Ale chyba każde większe europejskie miasto jakie znam ma taką dzielnicę (w Pradze też jest - trafiłam do niej przypadkiem). Paryż trzeba umieć zwiedzać, a niestety - większość nie zada sobie wysiłku by przeczytać, że by dojść z pięknym widokiem do wieży Eiffela trzeba wysiaść na stacji Trocadero, w których dzielnicach warto zamieszkać, czy gdzie nie zapuszczać się nocą. Ani nawet takiego, by odkryć w których godzinach w restauracjach nic się nie zje :)

3 / 3
Cascabel

[demot] @panna_zuzanna_i_wanna @WhiteD @adamis62 Podam pewien przykład dosyć ciekawy, odnośnie "nie lubię", "przecież jadłeś". Drugie pokolenie alergików. Uwielbiałam ogórka, nagle zaczęłam nie lubić - okazało się, że po nim źle się czułam i jakoś półświadomie głowa połączyła kropki. Podobnie miała moja mama z rybami. Często "nie lubię, a lubiłeś" to właśnie objaw alergii pokarmowej/nietolerancji. Nie do końca świadome wykluczanie z diety tego, co szkodzi.

3 / 3
Cascabel

[demot] @michalSFS U mnie zawsze były takie jajka, czy makaron. Ogólnie to dzięki temu jestem mistrzynią jeżeli chodzi o wykombinowanie "obiadów z niczego". Na studiach nauczyłam się piec i umiejętności gotowania stanowczo poprawiłam. Mając pole, czy nawet mały ogród, można zrobić naprawdę dużo. Zwłaszcza jak poza tym w domu jest "baza" typu ryż, makaron, kasza, czy choćby mąka i jajka.

7 / 7
Cascabel

[demot] Nigdy nie miałam wyboru "jem to, co ugotowała mama, albo nic". Raczej: nie chcesz jeść tego, co wszyscy? To sobie coś zrób. Z początku pod nadzorem kogoś dorosłego. Przynajmniej wyniosłam z domu umiejętność gotowania.

5 / 5
Cascabel

[demot] Samo znalezienie dziwaka podobnego do siebie może być trudne, zwłaszcza gdy pojawia się myśl "co mogę odpuścić?". Sama szukałam towarzysza życia i podróży - znalazłam, ale niedużo jest mężczyzn gotowych chodzić godzinami po różnych miastach bez celu, zwiedzać muzea i cmentarze, czy przejść 20 km po lesie by dojść do Kościoła Świętego Grala, czy by dotrzeć do jaskini wróżek. Plątać się uliczkami, by odkryć miejsce, gdzie stała szubienica. Iść na plażę, ale tylko nocą. Już samo szukanie kogoś podobnego do mnie stawia sporo wymagań.

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 marca 2024 o 8:48

1 / 1
Cascabel

[demot] Sporo przedwojennych mebli, kapa koronkowa mojej praprababci, jej serwis do herbaty i miska na cukierki, maszyna do pisania Corona z lat 40tych (działająca!), Underwood, aparat miechowy, kilka starych maszyn do szycia, żelazko do którego wrzucano węgiel, misy i tary od prania... większość używana w celach czysto dekoracyjnych, w domu czy w ogrodzie. Miałam też mikser z czasów PRLu, ale zostawiłam przypadkiem w mieszkaniu studenckim.

17 / 17
Cascabel

[demot] @ByleBadyle Każda sytuacja jest inna, ale faktem jest to, że im więcej masz, tym więcej jesteś w stanie ogarnąć, bo cechuje cię lepsza organizacja - do czasu, aż pewnego pięknego dnia nie dasz rady. Albo nie zauważysz, że rady nie dajesz, co obserwuję na licznych przypadkach - dom z zadbanym ogrodem jest, piękny wygląd jest, nigdy nie narzekają, ale faktu że dziecko popada w alkoholizm, albo bierze narkotyki już nie zauważają. Dobrze ubrane, na zajęcia dodatkowe chodzi, pozornie idealna rodzinka z synem na odwyku, czy idealna matka nieświadoma, że dziecko jest całkowicie niesamodzielne i nieprzygotowane do życia, zaniedbane, nie zauważa że się tnie...

0 / 0
Cascabel

[demot] @bazant1920 jeżeli by to była Litania z musicalu Metro to nie miałbym nic przeciwko. Ale tylko to. Polecam poszukać. Mam wrażenie, że najlepszy swój utwór wykonała mając 18 lat.

1 / 1
Cascabel

[demot] @seybr Widziałam ze dwa mieszkania komunalne i w jakim były stanie po najemcach i szczerze mówiąc - nie dziwię się, że gminy nie stać. By nadawały się do użytku trzeba by było wsadzić dobre kilkadziesiąt tysięcy. Pewnie dlatego miasta posiadają sporo pustostanów, ale nie nadających się do zamieszkania i "sprzedają za remont" czasami. To jest właśnie przerażające, jak masz mieszkanie - chcesz wynająć, a nie wiesz na kogo trafisz. Potencjalnie, za dużo ryzykujesz, zwłaszcza by zrobić to tanio.

0 / 0
Cascabel

[demot] @seybr Lepiej z kredytem niższym niż kwota wynajmu, niż komuś płacić na kredyt. Jeżeli stać cię, by mieszkać te 15 lat z rodzicami, albo teściami i odkładać ma maksa: super! Podobnie, jeżeli masz szczęście i coś odziedziczyłeś. Dach nad głową - jest. Własne - przyjdzie z czasem. W innym wypadku: kredyt naprawdę nie gryzie, o ile tylko go dostaniesz i jest racjonalny (będzie stać cię go spłacać...)

1 / 1
Cascabel

[demot] @jurand65 Mówię o rozróżnieniu kelnerów, czy fryzjerów którzy wybrali pracę jako zawód, inwestują w siebie i w relacje z klientem w porównaniu do personelu sezonowego oraz o podejściu do danego zawodu w innych krajach. Potraktuj to jak ścieżkę rozwoju zawodowego. Jeżeli masz doświadczenie - zarobisz więcej.

1 / 1
Cascabel

[demot] @jurand65 Są różne rodzaje fryzjerów, kelnerów zresztą też. W przypadku kelnerów: pomyśl o zachodnich krajach, takich jak Francja, czy Włochy - podpowiem, jeżeli pracują w nich kelnerzy koło 40tki, znaczy, że robią to z powołania. Młodzi z reguły wykonują taką pracę w czasie studiów i nie możesz od nich wymagać idealnej obsługi - co za tym, zarobki mają niższe. Dobry kelner, kierownik sali, dobry kucharz - jest na miarę złota (co odkryło kilka restauracji w moim mieście - nie widać rotacji, czasem tylko pojawiają się na lato "pomocnicy" którzy rzadko przyjmują zamówienia, a już na pewno nie od stałych klientów (ew. z informacją, ze kelnerka się uczy). Właścicielka kombinowała bardzo by utrzymać wszystkich w czasie pandemii i wypłacać im godziwą pensję. W skrócie: duża rotacja personelu i duża rotacja klientów idą ze sobą w parze. W przypadku fryzjera: zależy od poziomu wykształcenia, talentu, szkoleń, inwestowania w siebie. Chciałabym móc sobie pozwolić na tak częste chodzenie po restauracjach, tyle zagranicznych wakacji w ciągu roku i tak długich co mój fryzjer... Ale faktem jest, że próba znalezienia innego, który poradzi sobie z "trudnymi włosami" kończy się szybkim powrotem do jego salonu i dojazdu choćby z drugiego końca Polski (a są klientki gotowe dolecieć do niego z innego kraju...)

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 lutego 2024 o 11:03

-1 / 3
Cascabel

[demot] A mnie zastanawia czemu są mandaty za korzystanie z telefonu w czasie jazdy (który dekoncentruje i sprawia, że nie skupiasz wzroku na drodze) a nie ma za przewożenie dziecka (które też dekoncentruje i sprawia że nie skupiasz wzroku na drodze), czy osób niepełnosprawnych (też wymagających uwagi). Ani nawet za robienie makijażu za kierownicą...

3 / 3
Cascabel

[demot] "Dziewczynki to w burdelu" (jak ktoś mnie nazywał dziewczynką w jej towarzystwie) "Dom jest dla Ciebie, a nie dla gości" "Taka sama droga w obie strony" (w kontekście kontaktów międzyludzkich - jeżeli tylko ty się starasz, to nie warto.

3 / 3
Cascabel

[demot] @Sibul Za większość poważnych pogryzień w Polsce odpowiadają owczarki niemieckie, a za większość ogólną pogryzień (też niezgłaszanych) - jamniki. Kwestia raczej nie faktu gryzienia, ale obrażeń.

0 / 2
Cascabel

[demot] @kaktusss Mam psa i dwa koty, patrząc na to że najstarszy kot jest już starszy a nawet lata temu miał straszne problemy z akceptacją. Dopóki on żyje, nie będzie nowych zwierząt, bo to by było robienie mu krzywdy (główny powód dla którego tak usilnie szukaliśmy domu dla znajdy). Są też jeszcze inne sytuacje. Przykład? Utrata domu przez daną osobę (mało masz mieszkań na wynajem gdzie przyjmą ze zwierzakami, nie zawsze też ze zwierzakiem możesz zatrzymać się u rodziny), pojawienie się alergii u domownika (albo domownika z alergią), czy fakt, że zwierzak stanowi zagrożenie dla któregoś z domowników z innych powodów, a nie ma innej możliwości jego zabezpieczenia. Wyprowadzka za granicę (szczerze, raczej bym szukała nowego domu niż przewoziła psa, czy koty w luku samolotowym). Choroba. Brutalnie rzecz ujmując - są sytuacje, gdzie musisz szukać kogoś innego do opieki nad dzieckiem, w ostateczności trafiają pod opiekę państwa, a co dopiero jeżeli chodzi o zwierze?

1 / 1
Cascabel

[demot] Miłości może nie znajdziesz, ale kilka ciekawych zespołów muzycznych które wejdą na stałe do lubianej dyskografii już mogą (jak u mnie po rozmowie z y0u któregoś roku :)

1 / 3
Cascabel

[demot] @koszmarek66 @kaktusss To ja dodam jeszcze jeden bulwersujący fakt. W moim mieście nie ma schroniska, jest jedno do którego mają trafić przybłędy z okolicy, ale jak się przekonaliśmy - często ich nie przyjmują, każą "zostawić, pytają czy można dokarmiać, będą szukać domu, ale nie ma miejsc". W praktyce, po pół roku od znalezienia kota w lesie, sami zdołaliśmy mu znaleźć dom. Jedyne, co dostał od TOZu, to opłacony weterynarz. Czasem widuję chodząc na spacery z własnym psem błąkające się po lesie zwierzęta (te z okolicy znam), robię zdjęcia, wysyłam do TOZu i tyle. Ile osób, które muszą oddać zwierzaka z różnych przyczyn jest w stanie wytrzymać pół roku? Dodajmy jeszcze kwestię tego, że żeby zostawić takiego zwierzaka w akcie desperacji pod schroniskiem, to trzeba by było ode mnie przejechać prawie 20 km z nim. Taksówka nie zabierze, co zrobi osoba niezmotoryzowana (czyli duża część sąsiadów-seniorów) w takiej sytuacji?

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 lutego 2024 o 9:11

0 / 0
Cascabel

[demot] @Kocioo przepis na naleśniki i na crepes się różnią, podobnie jak na naleśniki i pancakes. Różnica jest w proporcji składników, crepes na dodatek nie zawierają cukru, ani wynalazków typu woda (tym bardziej woda gazowana). Wodę masz w galette, czyli w "naleśnikach z mąki gryczanej". Szybki research pokazał, że nasz przepis funkcjonuje jako "recette polonaise de crepes "naleśniki". Ciekawostka:https://blog.musement.com/pl/14-przepysznych-nalesnikow-z-calego-swiata/

3 / 3
Cascabel

[demot] @rivmak85 Słowiańska kuchnia istnieje, ale jest bardzo mało znana - w oryginalnej wersji niewiele z niej pozostało, zwłaszcza jeżeli chodzi o tradycyjnie polską kuchnię, pierwsza zachowana książka kucharska pochodzi bodajże z XVIII wieku, a przepisów z niej w codziennym menu Polaków ze świecą szukać. Za to kuchnia niemiecka bardzo ładnie rozgościła się na naszych stołach i pięknie podszywa pod polską pod postacią takiego schabowego (sznycla), bigosu... Starczy powiedzieć, że tradycyjnie na stołach nie gościła wieprzowina, mięso ogólnie było od święta, ryba też do codzienności nie należała, tradycyjny polski bigosik nie zawierał kapusty, ani ogólnie warzyw, za to przez położenie na szlakach handlowych mieliśmy taki dostęp do przypraw, że jeżeli byśmy mieli porównać (wg. artykułów które czytałam na ten temat) kuchnię staropolską do jakiejś współczesnej, to smaki bardziej by przypominały kuchnię indyjską.

0 / 0
Cascabel

[demot] @Kunta_Kinte Wydaje ci się tak, bo sam nie masz problemów, czy depresji. Nawet najlepsi rodzice mogą przeoczyć "zwieszoną głowę, siedzenie samotnie w pokoju", a nawet myśli samobójcze u dziecka w momencie, gdy małżonek popełnił samobójstwo, musi zajmować się ciężko chorym rodzicem, czy drugim dzieckiem. Poza tym, skoro eugenika jest niepopularnym nurtem, istnieją dzieci w rodzinach gdzie rodzic nie nadaje się w dużej mierze do brania odpowiedzialności za drugą osobę, pomimo że się stara. Przykład: matka w wiejskiej szkole ma dzieci w dużej mierze z problemami, różnym zaawansowaniem upośledzenia umysłowego, bo sama ma takie same problemy. Dzieci nie są zaniedbane. Ale gdy trzeba było podać do sądu dzieciaki, które prześladowały jednego z jej synów w szkole, nauczyciele musieli poprowadzić ją za rączkę i pomóc, bo nie dała by rady, psychologa też trzeba było jej wskazać, do poradni - umówić i wysłać. Mężczyzna po samobójstwie żony nie zauważył, że jego córka się tnie. Został sam z żałobą, trzynastoletnią córką, pracą, siedmiolatką i trzylatkiem. Jak w szkole zauważono problem (akurat na dziewczynkę zwracano szczególną uwagę po samobójstwie) to udzielono wsparcia i jemu i dziecku - psycholog, pedagog, wychowawca i dwie matki najlepszych koleżanek ze szkoły dziewczynki stanęli na wysokości zadania. Mamy jeszcze przykład z Musimy porozmawiać o Kevinie. Film polecam. Dziecko nie rodzi się mordercą, czy złodziejem, bo jeszcze nikogo nie zabiło i nic nie ukradło. Ale niektórzy rodzą się z większymi skłonnościami do tego i problemami, które trzeba by było rozpoznać. Ale rozpoznanie ich wymaga wiedzy. @WhiteD Odniosłam się do "pociągania do winy rodzica, a nie dyrektora". Dyrektor ma kwalifikację, ale system nie pozwala wykryć przypadków potrzebujących pomocy. System nie działa, dzieci na jednego wykwalifikowanego dorosłego jest zbyt dużo. Ale system nie działa też wystarczająco, jeżeli chodzi o identyfikowanie osób niewydolnych wychowawczo i udzielanie wsparcia rodzicom. Za to rewelacyjnie działa, jeżeli chodzi o pogłębianie atomizacji społeczeństwa i tym samym niszczenie "wioski" zdolnej do wsparcia w wychowaniu, czy wyłapania patologii.

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10245 246 następna »