Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Ajuto

Użytkownik otrzymał bana za: Kopia zbanowanego konta Tuya. Do czasu wygaśnięcia bana pierwotnego wszystkie poprzednie i kolejne konta będą zablokowane
Ban wygasa: 2992-12-05 14:36:43
-2 / 2
Ajuto

[demot] @ABC777 - Tobie również proponuję przestać pisać bzdury. Z tym "ordoliberalizmem" to odjechałeś zupełnie! Ja rzeczywiście pomyliłem się w wielkości nadwyżki budżetowej Niemiec, gdzieś znalazłem prognozę tej nadwyżki na kwotę 26 mld euro, i przez pomyłkę dopisałem do tego zbędne zero. Ostatecznie Niemcy uzyskały 19,4 mld euro nadwyżki, ale nie o skalę niemieckiej nadwyżki chodzi, nie to jest sednem mojej wypowiedzi. Chciałem przypomnieć korwinistom, że ona w ogóle jest - w odróżnieniu od przygniatającej większości krajów UE, które na ogół mają deficyt budżetowy, a czasami gigantyczny deficyt. Chciałem pokazać wszystkim korwinistom, że Niemcy, jeden z najbardziej opiekuńczych krajów Europy, nie tylko nie ma z tego tytułu żadnych problemów ekonomicznych, ale wręcz ma nadwyżkę budżetową. Ten niemiecki dobrobyt został w części wypracowany w Polsce, przez nas, z naszej pracy, z której zyski tuczą niemiecki system socjalny. To właśnie prymitywny, ortodoksyjny liberalizm Balcerowicza, i Kongresu Liberalno-Demokratycznego był źródłem idiotycznej, podyktowanej ideologią, wyprzedaży naszego majątku zachodnim korporacjom. Oni dzisiaj czerpią z tego zyski, a nam w Polsce, brak kapitału, bo w kraju nie zachodzi jego akumulacja. Ad "Tomasz Cukiernik" - mam wrażenie, że dla polskiej szkoły ekonomicznej najlepiej by było, gdy ten pan zajął się fachem, który ma w nazwisku. Tym bardziej, że ekonomistą nie jest. Nie warto czytać jego wypocin, bo gdzieś pod koniec swojego elaboratu strzela sobie w kolano pisząc, że prawdziwa gospodarka ordoliberalna istniała w Niemczech do 1963 roku... Czyli od 54 lat Niemcy nie są już "ordoliberalne" i patrzcie Państwo jaki cud: mimo wszystko w 2016 r. mają 19 miliardów euro nadwyżki budżetowej :) Ta narracja zawsze bawi mnie u korwinistów, którzy spanikowani nie potrafią wyjaśnić aktualnej skuteczności niemieckiej, socjalnej gospodarki. Zatem przywołują wydarzenia sprzed pół wieku, z komentarzem, że rzekomo obecne Niemcy "czerpią z tamtych sukcesów (ordoliberalnych)" :) Konkretnie z czego czerpią? Istnieje jakiś tajny fundusz sprzed 50 lat z którego Niemcy czerpią? Jakiś skarbczyk zapełniony 50 lat temu? Obecnie działające w Niemczech przedsiębiorstwa nie muszą kupować surowców po obecnych cenach, sprzedawać wyrobów po cenach rynkowych, płacić wysokich niemieckich podatków, utrzymywać wygodnego państwa socjalnego? Korwinistom w tym momencie sypie się gmach ich misternej teorii. Ad "200 mld strat rocznie" - Oczywiście liczba wzięta z sufitu: żadnych danych źródłowych, żadnej metodologii, zwykły żart. Firma robi medialny szum wokół siebie, ponieważ zajmuje się doradztwem biznesowym. Ad "Produkcja prawa bije rekordy" - I tu nie ma zdziwienia: Onet opiera swój felieton na informacjach wprowadzonych do obiegu przez kogo...? Tak, zgadza się, przez tę samą firmę, o której piszę punkt wyżej. Krótko mówiąc, coś w rodzaju "viral marketing", informacja raz puszczona do sieci, krąży i się zwielokrotnia, nikt nie patrzy skąd ta informacja. Zastanawiające jest to, że w 2016 r. uchwalono w Polsce nieco ponad 700 ustaw, skąd więc ta firma doradcza wytrzasnęła 2306 "ustaw i rozporządzeń"? Nawet gdyby założyć, że do absolutnie każdej ustawy wydawany jest akt wykonawczy (rozporządzenie) - a wcale tak nie jest - to i tak dałoby 1400-1500 aktów prawnych. Czy ta firma uwzględnia też publikacje tekstów jednolitych ustaw, zarządzane przez Marszałka Sejmu? Nie wiadomo, źródeł brak, metodologii brak... Nie bądźmy pelikanami, nie łykajmy wszystkiego.

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 maja 2017 o 21:47

0 / 0
Ajuto

[demot] Kolejna absurdalna definicja patriotyzmu, stworzona pod określoną sytuację. Stosując tę idiotyczną definicję, Polacy, którzy w czasie okupacji Polski przez Niemcy (II wojna światowa), płacili podatki administracji hitlerowskiej, posyłali dzieci do szkół wymyślonych przez okupanta dla naszych dzieci, i chodzili do kina ("tylko świnie siedzą w kinie") - byli wybitnymi polskimi patriotami... Ta kretyńska definicja patriotyzmu została stworzona dla Państwa metodą wyciągania z jej z tylnej części ciała @staba59.

Komentarz poniżej poziomu pokaż
1 / 23
Ajuto

[demot] W Polsce są jedne z najniższych podatków w Unii Europejskiej. Nowy prezydent Francji, Macron, grozi nam sankcjami za to, że mamy niskie podatki, przez co Whirpool przenosi fabrykę z Francji do Polski. Problemem Polski nie są podatki, tylko głód kapitału, spowodowany jego wypływem za granicę. Wszystkie ważniejsze gałęzie gospodarki w Polsce zostały sprzedane zagranicznym koncernom, w efekcie cały wypracowany w Polsce zysk transferowany jest poza Polskę. Niemcy mają 270.000.000.000 euro nadwyżki budżetowej. W znacznej części są to zyski przelane do Niemiec z takich krajów jak Polska, Węgry, Czechy, Rumunia, Bułgaria, itd. Za ten stan rzeczy, za szaleńczą prywatyzację, należy podziękować Balcerowiczowi, Tuskowi i całemu temu środowisku ideologów liberalnych. Chcieliście sprzedać wszystko za granicę? To teraz macie: zagranica żyje wygodnie z naszej pracy, z naszego wysiłku. To, co powinno budować krajowy kapitał, wypływa za granicę. To właśnie skrajny, ideologiczny liberalizm zaprowadził nas do punktu, w którym teraz jesteśmy. Jak ostatni kretyni wyprzedaliśmy środki produkcji generujące kapitał, a teraz narzekamy, że płace niskie, inwestycje niewystarczające, oszczędności liche... A skąd ma się wziąć ten kapitał, skoro cała nadwyżka wypracowana w kraju jest transferowana za granicę? Zero akumulacji kapitału. Skutki tej głupoty, tej ideologicznie motywowanej wyprzedaży, będziemy odczuwać przez dziesięciolecia. Niemcy mają się dobrze, my ujowo....

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 10 maja 2017 o 1:16

-2 / 12
Ajuto

[demot] @belzeq "ile stuleci można brandzlować się husarią?" - Powiedział ktoś. kto codziennie brandzluje się ateizmem.

0 / 4
Ajuto

[demot] Autor demota ma rację - propagandę i nienawistne hejterstwo trzeba zwalczać. W związku z tym napisałem e-maila do redakcji portalu Prawy.pl z zapytaniem, czy to prawda, że są "medium pisowskim" - tak jak twierdzi autor demota (podałem im link) - czy jest to tylko pomówienie? Myślę, że ich prawnik wkrótce wystąpi do policji o udostępnienie adresu IP autora demota.

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 9 maja 2017 o 21:48

-2 / 2
Ajuto

[demot] 1. W Polsce są jedne z najniższych podatków w Unii Europejskiej. Nowy prezydent Francji, Macron. grozi nam sankcjami za to, że mamy niskie podatki, przez co Whirpool przenosi fabrykę z Francji do Polski. Problemem Polski nie są podatki, tylko głód kapitału, spowodowany jego wypływem za granicę. Wszystkie ważniejsze gałęzie gospodarki w Polsce zostały sprzedane zagranicznym koncernom, w efekcie cały wypracowany w Polsce zysk transferowany jest poza Polskę. Niemcy mają 270.000.000.000 euro nadwyżki budżetowej. W znacznej części są to zyski przelane do Niemiec z takich krajów jak Polska, Węgry, Czechy, Rumunia, Bułgaria, itd. Za ten stan rzeczy, za szaleńczą prywatyzację, należy podziękować Balcerowiczowi, Tuskowi i całemu temu środowisku ideologów liberalnych. Chcieliście sprzedać wszystko za granicę? To teraz macie: zagranica żyje wygodnie z naszej pracy, z naszego wysiłku. 2. Nikt, niczego nie zabrał "pracującym". Ani jednego centa. Jakie podatki dla ciebie wzrosły? Żadne.

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 9 maja 2017 o 13:23

0 / 0
Ajuto

[demot] @ilus20 Dane z demota nie odzwierciedlają rzeczywistości. Zwróć uwagę, że: 1) Dane nie są aktualne - pochodzą z 2014 roku. 2) Dane nie reprezentują analiz GUS - ale są opracowane samodzielnie przez portal Bankier.pl na podstawie danych GUS. Zatem są to dane wybiórcze, opracowane tak, jak się podobało redaktorom portalu. 3) Interpretacja danych jest niejasna, ponieważ GUS zbiera dane jedynie o pracownikach, zatem nie zbiera danych o osobach samozatrudnionych. W tym zakresie GUS dokonuje oszacowania na podstawie informacji pobranych z ZUS. To pozostawia duże pole do nieporozumień i interpretacji.

-1 / 5
Ajuto

[demot] Dane GUS jak zwykle niewiele mówią, ponieważ nie uwzględniają wielkości etatu, ani przepracowanych roboczogodzin (np. chorobowe, rehabilitacja, itp.). Nie można zarabiać 1181 zł netto, gdyż jest to poniżej najniższej płacy, chyba, że ktoś pracuje na pół etatu. Te dane są mniej więcej tak samo wiarygodne, jak dane GUS o średniej płacy w Polsce - chyba każdy wie, że gusowska średnia ma się nijak do rzeczywistości. Tak samo te tabelki.

0 / 2
Ajuto

[demot] @SpicyNicy - - "nie wiem nic na Twoj temat" - Otóż to! Nic "nie wiesz na mój temat", a mimo to, z pasją zajmujesz się ocenianiem mojej osoby, zamiast polemiką z argumentami. - "widzę poważne ograniczenia w Twoim toku myślenia, właściwe googlowym mędrcom" - Doskonale! Wylicz te "ograniczenia", które "widzisz". Chętnie odniosę się do tego surrealistycznego zarzutu. Jesteś śmieszny. Zachowujesz się tak, jakbyś był jedyną osobą w Polsce, która jeździ w delegacje, a więc automatycznie znasz temat. Rozczaruję cię: nie jesteś jedyny, i nie znasz tematu. Piszesz bzdury. - "piszesz, że nie mam pojęcia co to jest dieta, bo powiedziałam, że "dieta przysługuje jako zwrot kosztów podróży" - Podtrzymuję tę opinię: nie masz pojęcia. Przepisy mówią o "przysługiwaniu należności na pokrycie kosztów ZWIĄZANYCH z podróżą służbową", a nie "kosztów podróży". Ty po prostu nie rozróżniasz tych pojęć. Tym samym po raz kolejny udowadniasz, że kompletnie nie rozumiesz tego, co czytasz. To się nazywa analfabetyzm funkcjonalny. Pomyśl: jeżeli pracodawca, zamiast wypłaty diety, sam zapłaci za twoje wyżywienie - to stanowi to przysporzenie dochodu? Czy nie? Nie pojmujesz tego, prawda? Niezależnie od tego, czy jesteś w stanie to zrozumieć, czy nie, mam dla Ciebie pewną wiadomość: to jest zwolnione z podatku dochodowego. - "Przepisy nakazują zwracać koszta podróży, ale nie nakazują, że dieta (jako kwota wolna od podatku) ma być wypłacona. Pracodawca może zapewnić całodniowe wyżywienie i diety na tej podstawie wypłacać już nie musi" - To jest doskonały przykład tego, jak bardzo jesteś laikiem w dziedzinie, w której próbujesz być ekspertem. Jeżeli pracodawca pokryje twoje koszty delegacji, to zgodnie z prawem podatkowym zaznałeś przysporzenia dochodu, ale nie zapłacisz od tego przysporzenia podatku dochodowego, ponieważ tego rodzaju przysporzenie dochodu jest zwolnione z opodatkowania. Kumasz? Czy jeszcze nie?

-4 / 6
Ajuto

[demot] @solarize - Myślę, że mylisz polski rząd z jedną posłanką, która, nota bene, nie jest członkiem rządu. @kanapkazechlebem - "raczej autorka wypowiedzi o nim nie zapomniała" [katolicyzm] - Jestem przekonany, że nie zapomniała. @aku666 - "Posłanka Beata Mateusiak-Pielucha z wielką chęcią przygarnęłaby na przykład katolickich ludobójców z Rwandy". - Myślę, że jednak nie przygarnęłaby, za to jestem przekonany, że ty przygarnąłbyś takich masowych morderców jak Fidel Castro i Che Guevara. Nie mylę się, prawda?

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 28 listopada 2016 o 22:20

-3 / 5
Ajuto

[demot] @KK91WS - Nie, to takie cwaniaczki jak ty nie widzą tych osób, kompletnie ich nie widzicie.

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 listopada 2016 o 17:40

0 / 2
Ajuto

[demot] @SpicyNicy - Gówno wiesz na mój temat. Twój problem jest taki, że nie masz żadnej wiedzy, oceniasz rzeczywistość wyłącznie z perspektywy twoich prywatnych problemów i ekstrapolujesz te problemy na całe państwo. To kompletny absurd. Twój problem ze "szkodliwym" jest zupełnie inny niż zagadnienie diet. Zwyczajnie nie pojmujesz tego. Potem znowu piszesz bez sensu. Wcześniej wyjaśniłem ci, że dieta NIE JEST zwrotem kosztów podróży, jest ryczałtem, a ty odpisujesz: "dieta przysługuje jako zwrot kosztów podróży"... Ewidentnie nie jesteś w stanie pojąć tego zagadnienia. Kiedy napisałem, że pracownikom też przysługują diety zwolnione z podatku dochodowego, ty zamiast przyznać, że faktycznie tak jest, zacząłeś jakieś wywody na temat patologii w twojej firmie. Pytanie jest proste: czy prawo przewiduje diety dla pracowników, czy nie? Przewiduje, i ty dobrze o tym wiesz, tylko próbujesz ten fakt zbagatelizować, rozmydlić, rozmemłać, bo to nie zgadza się z twoją teorią. - "Wystarczy tak naprawdę, że oficjalnie płaci za wyżywienie" - No właśnie. Posłom nikt nie płaci w delegacji za wyżywienie. - "Nie ma żadnego przepisu, który by wprost obligował prywatne firmy, żeby wypłacały diety." - Serio? Ktoś skasował art. 77(5) kodeksu pracy? Kiedy to się stało?! Ta twoja wypowiedź pokazuje, że nie masz zieloneo pojęcia o czym się wypowiadasz. Żeby uniknąć dalszej nonsensownej dyskusji przytoczę ten przepis w całości: Art. 77(5) . § 1. Pracownikowi wykonującemu na polecenie pracodawcy zadanie służbowe poza miejscowością, w której znajduje się siedziba pracodawcy, lub poza stałym miejscem pracy przysługują należności na pokrycie kosztów związanych z podróżą służbową. § 2. Minister właściwy do spraw pracy określi, w drodze rozporządzenia, wysokość oraz warunki ustalania należności przysługujących pracownikowi, zatrudnionemu w państwowej lub samorządowej jednostce sfery budżetowej, z tytułu podróży służbowej na obszarze kraju oraz poza granicami kraju. Rozporządzenie powinno w szczególności określać wysokość diet, z uwzględnieniem czasu trwania podróży, a w przypadku podróży poza granicami kraju – walutę, w jakiej będzie ustalana dieta i limit na nocleg w poszczególnych państwach, a także warunki zwrotu kosztów przejazdów, noclegów i innych wydatków. § 3. Warunki wypłacania należności z tytułu podróży służbowej pracownikowi zatrudnionemu u innego pracodawcy niż wymieniony w § 2 określa się w układzie zbiorowym pracy lub w regulaminie wynagradzania albo w umowie o pracę, jeżeli pracodawca nie jest objęty układem zbiorowym pracy lub nie jest obowiązany do ustalenia regulaminu wynagradzania. § 4. Postanowienia układu zbiorowego pracy, regulaminu wynagradzania lub umowy o pracę nie mogą ustalać diety za dobę podróży służbowej na obszarze kraju oraz poza granicami kraju w wysokości niższej niż dieta z tytułu podróży służbowej na obszarze kraju określona dla pracownika, o którym mowa w § 2. § 5. W przypadku gdy układ zbiorowy pracy, regulamin wynagradzania lub umowa o pracę nie zawiera postanowień, o których mowa w § 3, pracownikowi PRZYSŁUGUJĄ należności na pokrycie kosztów podróży służbowej odpowiednio według przepisów, o których mowa w § 2. - "Wyłącz google, włącz myślenie" - dokładnie tak zrób! Bo jak na razie nie potrafisz odróżnić diety od kosztów podróży, a nawet twierdzisz, że nie ma przepisów nakazujących w firmach prywatnych naliczania diety. Zdobądź więcej wiedzy.

Komentarz poniżej poziomu pokaż
3 / 13
Ajuto

[demot] Niezwykłe! Całe szczęście, że jej matka nie była zwolenniczką aborcji - przecież płód był uszkodzony, Trisha urodziła się już bez rąk i z krótszą jedną nogą.

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 listopada 2016 o 1:34

1 / 3
Ajuto

[demot] @cvetelina - "Żeby gospodarka kraju się mogła rozwijać ludzi należy zachęcić do przedsiębiorczości" - Myślę, że z tym zgodzi się każdy. Jak według Ciebie powinno wyglądać zachęcanie do przedsiębiorczości? "a nie karać" - Oczywiście, że karać za przedsiębiorczość nie wolno, ale żadne przepisy tego nie robią. Istnieje nawet ulga dla osób otwierających działalność gospodarczą, polegająca na zmniejszeniu obligatoryjnych składek o ponad połowę! Istnieją programy dofinansowania na stworzenie nowego stanowiska pracy, a nawet na wyposażenie nowego zakładu. To spora, konkretna pomoc finansowa rządu dla osób przedsiębiorczych. "Tymczasem można odnieść wrażenie, że rząd PiSu robi na odwrót" - Dlaczego tak sądzisz? Czy rząd Pisu zrobił coś złego dla przedsiębiorczości? Coś innego niż rząd PO? Masz na myśli propozycje zmian w wysokości kwoty wolnej od podatku? Czyli propozycji zmniejszenia o 46 zł miesięcznie dochodów osób zarabiających powyżej 10.500 zł miesięcznie? Taki sam system, degresywnej kwoty wolnej od podatku, uzależnionej od wysokości dochodów, funkcjonuje w Wielkiej Brytanii. Wyjaśnijmy o co tu chodzi: kwota wolna od podatku w swoich założeniach została stworzona, jako bariera ograniczająca opodatkowywanie osób, które osiągają tak bardzo niskie dochody, że nie starcza im na podstawową egzystencję. Kwota wolna jest swego rodzaju "tarczą podatkową" (ten termin w rachunkowości ma nieco inne znaczenie), chroniącą najbiedniejszych przed odebraniem im pieniędzy poniżej minimum egzystencji. Nie ma żadnego racjonalnego powodu, aby taka systemowa ochrona, czyli specjalne wyłączenie pewnej kwoty z opodatkowania, zostało zastosowane wobec osób, które tej ochrony nie potrzebują. Tak myśli rząd brytyjski, a teraz także polski.

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 27 listopada 2016 o 0:53

1 / 1
Ajuto

[demot] @SpicyNicy - Twoje uwagi stają się aroganckie, nie umiesz przyznać, że się mylisz. Nie istnieje żaden "problem z księgowaniem delegacji" a ty w żaden sposób go "nie opisałeś". Do czego zmierza twój bezprzedmiotowy wywód o spawaczach i szkodliwości? Firmy unikają tematu "szkodliwości", bo to im stwarza problemy, natomiast diety zwolnione są z podatku, więc firmom to nie stwarza żadnego problemu, a wręcz przeciwnie, ułatwia rozliczenia. Jedno nie ma żadnego związku z drugim, nie istnieje analogia pomiędzy "szkodliwym" a "dietą". Nadal nie rozumiesz czym jest dieta. Przeciętnemu Kowalskiemu przysługuje 30 zł diety za każdy dzień w delegacji, zatem stosując twoją logikę, można przyjąć, że w skrajnym przypadku Kowalski uzyska w roku: 365 dni w roku x 30 zł diety dziennie = 10.950 zł DODATKOWEJ kwoty wolnej od podatku, bo diety są z niego zwolnione - już to wyjaśniałem. Oczywiście do tych 10.950 zł kwoty wolnej z tytułu diet, należy jeszcze dodać standardową kwotę wolną w wysokości 3.091 zł, czyli razem Kowalski miałby 14.041 zł kwoty wolnej od podatku... Ale jakoś nie widzę, abyś w ten sposób liczył Kowalskiemu kwotę wolną - dodając przychód z diet. A posłom tak liczysz.

2 / 2
Ajuto

[demot] Komunistyczny morderca nareszcie uwolnił naród od swojej przykrej obecności wśród żywych. Kubańczycy świętują na ulicach, tańczą, śpiewają, weselą się. Piękny rok :)

4 / 6
Ajuto

[demot] Demot to kompletna brednia. Nie ma obowiązku rejestrowania działalności gospodarczej dla wykonywania przysług sąsiedzkich. Zastanawiam się, kto ciągle wymyśla te bzdury.

1 / 3
Ajuto

[demot] @ jamachama - Każdy ruski troll wstawia spację pomiędzy nickiem forumowicza, a znakiem alef, po to, aby system powiadomień demotów nie poinformował mnie o twojej odpowiedzi. Wtedy łatwiej jest manipulować - bo ja nie wiem, że coś odpowiedziałeś, i nie mogę skontrować twojej kremlowskiej propagandy. Wy putinowcy jednak jesteście słabi, jeżeli musicie uciekać się do takich sztuczek. Strzelę cię wirtualnie w twój putinowski pysk, i zrobię ci dokładnie to samo: spację! Piszę skarbie do ciebie w liczbie mnogiej, gdyż was tam w kwaterze głównej płatnych ruski trolli w Sankt Petersburgu jest ponoć 2000. To jak mam się do ciebie zwracać? Sprzedawczyku? Ruski trollu? Gaspadin? Putinowskie szmaty rozpoznaję natychmiast, mam taki talent... To jak będzie? Jednak nie masz odwagi napisać, że Putin to bandyta?! Kreml nie zapłaci za taki post, oj nie... Ale ja uparcie czekam... Putin to bandyta, czy nie? :))) Zapewne teraz macie w Sankt Petersburgu zagwozdkę: tak się postaraliście, zmieniliście lektora, narrację, a i tak rozpoznałem waszego płatnego agenta... Jak ja to zrobiłem... Chcielibyście wiedzieć? Heh :)

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 listopada 2016 o 2:21

0 / 2
Ajuto

[demot] @SpicyNicy - Mówisz, że "jaja" sobie robię? Proszę cię, wyprowadź mnie z błędu, ale ty nie masz zielonego pojęcia o polskich przepisach prawa pracy?? Naprawdę nie wiesz o tym, że pracownik w delegacji otrzymuje dietę zwolnioną z podatku dochodowego? Warunki uzyskania diety pracowniczej regulują szczegółowe przepisy, dotyczące każdego zatrudnionego. Nie wiesz o tym?! No chyba jaja sobie robisz!?! "Dojazd do pracy"? Serio? Jeżeli "praca" w Sejmie odbywa się jedynie przez 3 dni w miesiącu, a poseł jedzie ze Zgorzelca do Warszawy (prawie 600 km), to według ciebie jest to tylko "dojazd do pracy"? Kompletnie mylisz się w sprawie księgowania. Ani księgowa, ani przedsiębiorstwo, nie ma żadnego interesu w tym, by tak księgować delegacje pracownicze, aby to nie miało "żadnego znaczenie dla kwoty wolnej od podatku". Tę tezę zmyśliłeś. KAŻDA dieta jest zwolniona od podatku, zatem księgowa musiałaby dokonywać cudów zręczności i "kreatywnej" księgowości, aby uniemożliwić zaksięgowanie diety, jako kosztu zwolnionego z podatku dochodowego. Tylko po co miałaby to robić?!? To co piszesz, nie ma oparcia ani w przepisach prawa, ani w praktyce. - "ale finalnie przychód zwolniony od podatku dla posła jest 10 razy większy niż dla reszty" - Nie jest. Cały mój wywód jest skupiony na tej kwestii. - "Wiem, że dieta to niby wynagrodzenie za poniesione koszta, ale nie bądźmy śmieszni - jak się ma wysokość diet do faktycznie poniesionych kosztów?" - Nijak. Tak samo jak u przeciętnego Kowalskiego: faktyczne koszty nie grają kompletnie żadnej roli, gdyż dieta jest ryczałtem, a nie zwrotem faktycznych kosztów. Ani posła, ani senatora, ani przeciętnego Kowalskiego nikt nie pyta o koszty - przyznaje mu się dietę zwolnioną z podatku, niezależnie od poniesionych przez niego kosztów. Mógł ponieść koszty zerowe, albo nawet wyższe od diety - to jego problem, niech się sam orientuje. Tak działa rozliczanie diet, zarówno dla posłów, jak i dla Kowalskiego.

-2 / 4
Ajuto

[demot] @SpicyNicy - Ten projekt nie proponuje zróżnicowania kwoty wolnej od podatku w zależności od funkcji, tylko w zależności od dochodów. Jeśli zaś piszesz nie o tym projekcie, tylko o starej sprawie diet poselskich i senatorskich, to też jest dezinformacja, którą wielokrotnie demaskowałem na demotach. Posłowie i senatorowie nie mają "wyższej kwoty wolnej od podatku". Nie wiem, czy wiesz jak technicznie funkcjonuje Sejm i Senat? Otóż te ciała pracują na zasadzie sesji, mówi się np. o "sesji Sejmu". To znaczy, że w określonym okresie Sejm czy Senat zbiera się na obrady, a poza tym okresem parlamentarzyści wracają do domu. Parlament nie obraduje non-stop, nie ma takiej potrzeby. Mimo to sesje odbywają się w każdym miesiącu, po kilka dni. To oznacza, że posłowie i senatorowie bez przerwy są w podróży: albo do Sejmu/Senatu, albo do swoich biur poselskich/senatorskich. Zgodnie z prawem, każdemu pracownikowi w podróży przysługuje DIETA. Zgodnie z prawem WSZYSTKIE diety są zwolnione z podatku dochodowego. I tu dochodzimy do sedna sprawy. Każdy obywatel, każdy przeciętny Kowalski, który pracuje w jakiejś fabryce, także dostaje diety, gdy jedzie w podróż służbową, i jego diety także są zwolnione z podatku! Zauważ, że nikt nie uwzględnia tego faktu, licząc kwotę wolną od podatku przeciętnemu Kowalskiemu. Ale czemu? Gdyby to policzyć, to hipotetycznie, przeciętny Kowalski, który cały rok jest w delegacji (np. pracuje poza miejscem siedziby firmy) ma kwotę wolną od podatku powiększoną o 10.680 zł ! Ale jakoś nikt o tym nie mówi, nie uwzględnia tego... Parlamentarzyści, z powodu notorycznych podróży na sesje Sejmu i Senatu. dostają diety wyższe niż przeciętny pracownik - to fakt, ale dostają je tylko wtedy, gdy faktycznie uczestniczą w obradach parlamentu, czyli tylko wówczas, gdy faktycznie wykonują swoją pracę. Jeżeli nie, to potrąca się im diety za każdy dzień nieobecności. Czyli np. poseł, który ciężko zachorował i cały rok nie był w Sejmie, nie dostanie ani grosza diety, a to oznacza, że nie będzie miał pseudo-podwyższonej kwoty wolnej od podatku. Te teorie o posłach i senatorach, którzy mają wyższą wolną kwotę, to propagandowa ściema.

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 listopada 2016 o 23:48

0 / 2
Ajuto

[demot] @lesnaistotka - Odpowiedź na to pytanie zawiera się w pkt. 3 mojego drugiego postu. Nawiasem mówiąc, dlaczego tak by to cię zdziwiło? To nie były stanowe uczelnie (kiepskie), tylko płatne studia na prywatnym uniwersytecie. Dlaczego miałoby sprawić im jakikolwiek problem sztuczne forowanie jej?

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10144 145 następna »