Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

13Puchatek

3 / 3
13Puchatek

[demot] @m11 Dziękuję, nie mogłem znaleźć (dziwne, że w prasie tego nie znalazłem). Trzeba przyznać, że dyrekcja szkoły zachowała się jak ostatni durnie. Nie do usprawiedliwienia.

-1 / 7
13Puchatek

[demot] @okiem_inteligenta Można prosić o jakieś źródło tego "zmuszania dzieci niechodzących na religię do pójścia na mszę"?

7 / 13
13Puchatek

[demot] Tak, wyburzanie zabytków niewątpliwie jest oznaką postępu i oświecenia. Jak widać po autorze demota fanatyzm antyreligijny jest równie groźny i równie głupi jak fanatyzm religijny...

0 / 0
13Puchatek

[demot] @Jezuita "Ludzie mogą zmienić metafizyczną strukturę relikwii, czy obrączki nadając im nadprzyrodzoną (większą od tej przyrodzonej) moc?" A możesz wskazać, z której części mojej wypowiedzi wydobyłeś to oryginalne stwierdzenie?… Bo nadal mam wrażenie, że nie dyskutujesz z tym, co napisałem, tylko z tym, co Ci się wydaje, że napisałem… Sięgasz po opowieści biblijne… Tak, w Biblii Bóg "pokazywał" swoją moc etc. (abstrahuję od dyskusji o tym, co w Biblii jest opisem dosłownym, a co symbolicznym, o kontekście kulturowym i całej "historische geschichte"). A mimo to zawsze byli tacy, którzy nie wierzyli. W Ewangelii Jezus uzdrawia, wskrzesza zmarłych - a chwilę po tym zadają Mu pytanie: "Jakim znakiem wykażesz się wobec nas…". Działania Boga (nawet, gdyby wszystkie opisy wydarzeń biblijnych brać w 100% dosłownie) są działaniami skierowanymi do konkretnych ludzi w konkretnym czasie. Nie spełniają podstawowego kryterium wymaganego od tego, co dziś rozumiemy przez dowód naukowy: nie są POWTARZALNE. Bóg nie jest "automatem do spełniania życzeń" - działa (mówię o punkcie widzenia człowieka wierzącego, rzecz prosta…) w taki sposób i w takich sytuacjach, jakie uznaje za słuszne / potrzebne. "Czemu nie lubisz rozmawiać na tak istotne tematy?" Nie napisałem, że nie lubię rozmawiać. Ja BARDZO lubię rozmawiać. Napisałem, że się wyleczyłem z takich dyskusji _tutaj_. Między innymi po iluś tam tego typu dyskusjach toczonych z takimi jak kolega o "inteligenckim" nicku i paru innych. Po prostu widzę, że takie dyskusje nie mają sensu. Człowiek traci czas, pisze kilometrowe posty - nie po to, żeby kogoś nawracać czy przekonywać do swoich racji, co jednoznacznie podkreśla, ale po to, żeby wytłumaczyć swój punkt widzenia - a w odpowiedzi dostaje albo bluzgi, albo bezmyślnie powtarzane te same frazesy i głupawe powiedzonka. Najśmieszniejsze jest, kiedy tacy "gimnazjalni ateiści" tworzą całe galerie demotów w klimacie "religia jest głupia, NAUKA jest mądra", a wystarczy chwila dyskusji, żeby przekonać się, że o nauce wiedzą równie mało, jak o religii… Lubię rozmawiać, ale tym, co lubię jest DIALOG albo przynajmniej DYSKUSJA. Oba zjawiska wymagają jakiejś minimalnej wiedzy w dziedzinach, o których się rozmawia. Natomiast przepychanki / pyskówki / kłótnie / odbijanie piłeczki po prostu przestały mnie bawić daaaawno temu. I nie ukrywam, że moim problemem jest czas. Uczciwa dyskusja wymaga czasu - a to u mnie jednak towar deficytowy: mam mnóstwo roboty, a jak już ją skończę, to w domu też mam co robić… Mam nadzieję, że się dobrze wytłumaczyłem :-)

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 września 2023 o 10:58

0 / 0
13Puchatek

[demot] @Jezuita OK, kończę, bo - jak pisałem wyżej - z toczenia kilometrowych dyskusji filozoficznych / religijnych na Demotach wyleczyłem się dość dawno temu. Krótko zatem: Ad 1. Czym się różni… etc. Fizycznie? Niczym. Dokładnie tak, jak obrączka Twojej żony (tylko nie pisz mi teraz, że nie masz żony, to tylko przykład…) nie różni się niczym od obrączki pani Kowalskiej. A jednak obrączka pani Kowalskiej nie jest dla ciebie ważna i nie masz do niej emocjonalnego stosunku. Obrączka to tylko przedmiot - to, co istotne, to relacja, którą symbolizuje. Ad 2. Nie, nie napisałem, że "to było bezcelowe" - tu już nie dyskutujesz ze mną, tylko z tym, co Ci się wydaje. Napisałem zupełnie co innego. Bóg objawia się ludziom - ale objawienie pozostaje na poziomie wiary, nie naukowego dowodu. Zadaj sobie minimum trudu i przeczytaj przynajmniej odpowiednie hasła w Wikipedii - jakby Cię zainteresowały, znajdziesz tam odsyłacze do poważniejszej literatury ("Transcendencja" - są dwa hasła, odnoszące się do filozofii i religii). Z mojej strony - EOT, sorry.

2 / 6
13Puchatek

[demot] @Crazy_Rabbit Jaki sens ma dyskusja, w której z jednej strony padają argumenty, a z drugiej dyrdymały z cyklu "…bo ja uważam, że"? Może spróbuj jednak poczytać coś na temat tej afery zbożowej, o tym, od czego się zaczęło, kto namącił i w jaki sposób. Bo na razie bezmyślnie powtarzasz brednie PiSowskiej propagandy i konfederackich matołków, dla których fakty są mało istotnym szczegółem.

1 / 3
13Puchatek

[demot] @PMY Zdaję sobie z tego wszystkiego sprawę. Nie zmienia to faktu, że wielu poważnych ekspertów i analityków dość jednoznacznie wskazywało, że agresja na Ukrainę była (poza wszystkim) także próbą przetestowania reakcji UE i NATO. Ja nie mówię, że Putin zająłby Ukrainę i tydzień później najechał państwa bałtyckie czy Polskę. Ale zajęcie Ukrainy dałoby mu możliwości montowania kolejnych działań. Zauważ, że przez cały czas działają w Polsce (często jawnie i legalnie…) grupy i politycy mniej lub bardziej jawnie postulujący nasze wyjście nie tylko z UE, ale i z NATO. Że mamy rząd, który jest jawni antyunijny - a jego stosunek do NATO jest teoretycznie entuzjastycznie pozytywny - ale w praktyce ten entuzjazm sprowadza się do wielkich haseł i kupowania broni. Bo jednocześnie robimy wiele, aby zrazić do siebie sojuszników z NATO w imię doraźnych, wewnętrznych celów politycznych (wystarczy poczytać gazety z ostatnich dwóch tygodni). Zajęcie Ukrainy przez Rosję poza wszystkim sprawiłoby, że nagle mielibyśmy _znacznie_bliżej_ potężne, nieobliczalne i agresywne bandyckie państwo. Patrząc na całość z pewnego oddalenia wydaje się dość oczywiste, że Ukraińcy walcząc o swoją wolność bronią także naszego bezpieczeństwa.

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 września 2023 o 8:24

0 / 2
13Puchatek

[demot] @PMY Tak, jesteśmy w NATO. A w 1939 Polska teoretycznie miała gwarancje Francji i Anglii… I przypomnę, że jak w 2014 Putin wszedł na Krym, to też wszyscy mówili "…dalej się już nie posunie".

1 / 5
13Puchatek

[demot] @Crazy_Rabbit "No ja gupi jestem" Bo to przynajmniej mamy jasność. "z Twojego wpisu wynika, że wprawdzie ukraińcy to oszuści" W którym miejscu, ptysiu? Czytanie ze zrozumieniem także Cię przerasta? Zboże technicznie nie jest "oszustwem". Używa się go m. in. w przemyśle farmaceutycznym i papierniczym, w przemyśle meblarskim, budowlanym oraz w produkcji pasz i biopaliw. Oszustwem, matołku, jest sprzedawanie zboże technicznego jako spożywczego. A tego, baranku, nie robili Ukraińcy, tylko Twoi idole z PiS. Wiesz umiejętność czytania i pisania nie bez powodu sitak nazywa: jak człowiek nie chce wyjść na idiotę, to NAJPIERW czyta, a POTEM pisze. KONIEC, na kilometrowe dyskusje z ludźmi odpornymi na fakty nie mam czasu ani ochoty. Doucz się.

1 / 5
13Puchatek

[demot] @Obyczajowy Spróbuj przeczytać ze zrozumieniem to, co napisałem w odniesieniu do Twojego głupawego komentarza. I zacznij myśleć, to nie boli. Bez odbioru.

7 / 13
13Puchatek

[demot] @Crazy_Rabbit Ależ bredzisz. Już Ci kolega wskazał jedną bzdurę (definicja? użyj Google, oto nie boli). Po drugie - co konkretnie będzie się odbywało "na ich warunkach"? Zboże miało iść TRANZYTEM przez Polskę. Banda nieudaczników z PiSowskiego rządu nie potrafiła tego ogarnąć - a jak już zboże się pojawiło, to iluś około-PiSowskich biznesmenów postanowiło na tym zarobić. A jak sprawa się wydała i zrobił się smród - to zamiast naprawić sytuację zablokowano wszystko. Nie jątrz bez sensu.

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 września 2023 o 20:28

0 / 16
13Puchatek

[demot] @Obyczajowy Naprawdę nie rozumiesz, czy tyko udajesz idiotę? Nie musielibyśmy umierać za Ukraińców. Po prostu gdyby Putin - jak planował, zajął Ukrainę w tydzień, to trzeba gigantycznej naiwności żeby uwierzyć, że na tym by się skończyło. Francuzi w 1939 mówili "…nie będziemy umierać za Gdańsk". Przypomnij sobie, jak to się dla nich skończyło.

0 / 0
13Puchatek

[demot] @Jezuita "jeżeli kończyna Zbigniewa nie ma żadnej wartości dla boga i można ją zakopać lub spalić, a kończyna św. Zbigniewa może zostać użyta do pobudzenia mocy boga i skłonienia go do działania, to wydaje mi się, że ta druga ma nadprzyrodzoną moc." W pierwszym odruchu miałem ochotę napisać coś w stylu "Masz rację, wydaje Ci się" ;-) - ale bez złośliwości. Kończyna nie ma żadnej mocy (zwłaszcza martwa ;-). Moc ma Bóg (oczywiście zakładając, że w Niego wierzymy). To trochę tak (wiem, żadne porównanie nie jest doskonałe) jak kiedy tata każe dziecku coś zrobić - np. posprzątać zabawki; dziecko nie rozumie celu tego polecenie, ale tata mówi, "…jak posprzątasz zabawki, to pójdziemy na lody". Ani posprzątanie zabawek, ani ich nieposprzątanie nie ma żadnej magicznej mocy sprawiającej pojawienie się (lub nie) lodów… Za to tata ma taką moc (czyli ma pieniądze i możliwości ;-) Nieudowadnialność… Podstawowym założeniem wielkich religii monoteistycznych (i zdecydowanej większości tych mniejszych także) jest to, że Bóg (absolut) jest transcendentny. Bóg istnieje "poza" światem, który znamy i w którym żyjemy. Wszystko, co wiemy o świecie (z badań naukowych) dotyczy świata, w którym żyjemy. Siłą rzeczy "udowodnienie" istnienia Boga jest nie tylko niemożliwe - sama próba takiego udowodnienia jest z założenia, w punkcie wyjścia bezsensowna. To trochę (posiłkując się starym, żartobliwym porównaniem) "szukanie zegarmistrza w zegarku". Dlatego właśnie mówimy o WIERZE, a nie o "wiedzy". Wiedza to coś, co można udowodnić, wykazać - czy to empirycznie (doświadczalnie), czy na drodze rozumowania racjonalnego. Wiara to coś, co przyjmuję za prawdę, choć nie mam dowodów - na podstawie zaufania do tego, kto mi do mówi.

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 18 września 2023 o 17:37

1 / 3
13Puchatek

[demot] @Jezuita " dyskusję o znaczeniu słów, oczywiście, należy prowadzić jeśli celem jest napisanie słownika" Śmiem twierdzić, że dyskusję o znaczeniu słów należy prowadzić zawsze, kiedy chce się mieć pewność, że dobrze rozumie się rozmówcę. Inaczej dochodzi do sytuacji, w której kłócimy się o coś do upadłego wyłącznie dlatego, że inaczej rozumiemy jakieś pojęcie. W ostatniej kampanii wyborczej (4 lata temu) jakichś dwóch niespecjalnie inteligentnych polityków - jeden "prawicowy", drugi "lewicowy", obaj równie fanatyczni i bezmyślni - kłóciło się w czasie jakiejś debaty o to, "czy homoseksualizm jest zboczeniem". Z obu stron padały równie głupie argumenty - i żadnemu z tych geniuszy nie przyszło nawet do głowy, żeby zastanowić się i zadać sobie (i adwersarzowi) podstawowe pytanie: jak definiuję słowo "zboczenie". No ale po co - wtedy dyskusja mogłaby dojść do jakiejś konkluzji, a przecież nie chodzi o to, żeby złapać króliczka, tylo żeby go gonić, prawda? "Czy aby wyrobić sobie opinię o akcie kanibalizmu naprawdę trzeba zgłębić każdą kulturę, w której jest stosowany (…)" Jeśli ta opinia ma być rzeczowa i pełna - to raczej tak. Bo "akt kanibalizmu" może mieć zupełnie różne podłoża - czym innym jest rytualny kanibalizm niektórych plemion Afryki, przekonanych, że zjadając np. wątrobę zabitego wroga przejmują jego siłę - a zupełnie czym innym sytuacja ocalałych ze słynnego lotu 571, którzy rozbili się w Andach i aby przeżyć zjadali ciała tych, którzy zginęli. A jeszcze czym innym jest kanibalizm taki, jaki występuje w popularnych żartach, którego główną cechą, jest to, że… nie istnieje poza tymi dowcipami. Oczywiście możemy "opinię o akcie kanibalizmu" sprowadzić do dowcipów w stylu "Ludożercy złapali Polaka, Ruska i Niemca…" - ale przyznasz chyba, że takie dowcipy więcej mówią o nas, niż o kanibalach :-) "A może raczej to nasze osobiste odczucie i wrażliwość są decydujące dla naszej opinii?" Jasne, często tak jest - ale nie wmawiajmy sobie wtedy, że nasze opinie są obiektywne, oświecone, racjonalne i naukowe. "…opinia człowieka wierzącego w nadprzyrodzoną moc odciętej kończyny…" Nie, człowiek wierzący nie wierzy "w nadprzyrodzoną moc odciętej kończyny". A jeśli w nią wierzy, to nie jest człowiekiem wierzącym (w każdym razie w chrześcijańskim znaczeniu tego słowa). Człowiek wierzący wierzy w moc Boga - i wierzy, że Bóg działa przez różne sytuacje, znaki, symbole. A Bóg - z definicji… - nie jest "udowadnialny". I oczywiście jeśli człowiek jest niewierzący, to nie wierzy w Boga, a więc również w to, że Bóg działa przez znaki, symbole etc. I to jest dla mnie absolutnie zrozumiałe, że człowiek niewierzący nie będzie uznawał np. sakramentów. Trudno, żeby było inaczej. I żeby było jasne: nie wchodzę w dyskusję religijną. Są ludzie wierzący, są ludzie niewierzący, szanuję, rozumiem. Problem polega na tym, że żeby wchodzić w DYSKUSJĘ trzeba coś wiedzieć (w obie strony). A żeby coś wiedzieć i spróbować wzajemnie się zrozumieć, trzeba najpierw - no właśnie - zdefiniować sobie pewne pojęcia. Bez tego jakakolwiek dyskusja będzie tylko bezmyślnym odbijaniem piłeczki (z obu stron, żeby nie było wątpliwości). Bo dyskusja o tym, czym są relikwie, dlaczego ludzie traktują je w taki sposób, dlaczego Kościół od tej praktyki nie odchodzi i czy to ma sens - jest oczywiście ciekawą i uprawnioną dyskusją. Doskonale rozumiem kogoś, dla kogo taka praktyka jest niezrozumiała czy wręcz odpychająca. Ale sprowadzanie jej ad absurdum ("wykopali i posiekali na kawałki") nie jest żadną dyskusją, a jedynie próbą (jak zwykle u tego akurat autora demotów) protekcjonalnego powiedzenia "Jestem mądrzejszy, lepszy, więc więcej". Co niestety daleko nie zawsze jest prawdą.

-1 / 3
13Puchatek

[demot] @Jezuita Semantyka to podstawa, jeśli chce się dyskutować o znaczeniach, przyjacielu :-) I nie, absolutnie nie trzeba być kanibalem, żeby komentować praktyki i kulturę kanibali. Trzeba jednak coś z tej kultury ROZUMIEĆ, wiedzieć, o co w niej chodzi, może sięgnąć po jakąś literaturę (nie "kanibalistyczną", rzecz prosta, ale z dziedziny antropologii kulturowej na przykład). Natomiast kolega o inteligenckim nicku wielokrotnie na tym portalu popisuje się swoją ignorancją. Trochę tak, jakby - że pozwolę sobie pociągnąć Twoją metaforę - kpił z kanibali wiedząc o nich tyle, że "to te dzikusy co jedzą ludzi". A wystarczy sięgnąć do głupiej Wikipedii, żeby zobaczyć, że to skomplikowane zjawisko. A można też poczytać Lindenbauma czy Arensa (nie mówiąc już o Gasmanie i jego "Psychopatologicznym profilu kanibalizmu", niestety na polski nie tłumaczonym)… Czy nabycie wiedzy oznacza, że się popiera kanibalizm? Oczywiście nie - ale bez tej wiedzy śmianie się z kanibali więcej jednak mówi o śmiejącym się, niż o kanibalach. Miłego dnia.

-2 / 4
13Puchatek

[demot] @Laufer Wiesz, zawsze mnie (wybacz, bez urazy) trochę śmieszą wypowiedzi w stylu "bo to wiedzą nieliczni, ale WIĘKSZOŚĆ to tępaki, które nie mają pojęcia". To trochę przypomina pewien etap rozwoju, kiedy w zasadzie KAŻDY nastolatek jest przekonany, że "inni są głupsi, a ja jestem inny". I jak czytam zdanie "Idea relikwii to wiara w magiczną moc przedmiotów" to mam złośliwą pokusę zadania klasycznego pytania ze wszystkich forów internetowych na świecie: Ale "bo Ty tak uważasz", czy może masz na to jakieś bardziej rozbudowane argumenty?… Żebyśmy się źle nie zrozumieli: nie zamierzam tu wchodzić w długą, teologiczno-filozoficzną dyskusję. Po pierwsze dlatego, że kiedyś już próbowałem i wiem, że w takich miejscach to nie ma sensu; po drugie dlatego, że nie bardzo mam na to czas. I uwierz - szanuję Twoje przekonania, nawet jeśli się z nimi nie zgadzam. Natomiast kolega, który wrzucił tego demota, jest klasycznym przykładem tzw. "gimnazjalnego ateizmu", który w sposób złośliwy i mocno fanatyczny wypowiada się o sprawach, w których jest absolutnym ignorantem. A ja - stary a głupi - zwykle wtedy nie wytrzymuję i mu to pokazuję…

-2 / 4
13Puchatek

[demot] @Ashera01 "a o co niby ma chodzić" - a może tak sięgnąć do jakiejś literatury? Nie, nie mówię o literaturze religijnej / wyznaniowej, ale do opracowań religioznawczych? Mamy XXI w., Google działa (i - z tego co kojarzę - dalej nic nie kosztuje…) "wiara, że czynią cuda I chronią przed nieszczęściem" - no właśnie o tym mówię. Nie, Kościół nie wierzy w to, że relikwie "czynią cuda" etc. Chrześcijanie wierzą w to, że tylko Bóg "czyni cuda". Relikwie mają być znakiem.

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 września 2023 o 0:15

-4 / 6
13Puchatek

[demot] @Ashera01 Tak, jak napisałem wyżej: nikt nie "oddaje czci martwym ciałom", w idei relikwii w ogóle nie o to chodzi. Zdaję sobie sprawę, że dla współczesnego człowieka sam pomysł jest dziwny - podobnie jak wiele praktyk mających korzenie w dalekiej historii. I rozumiem kogoś, kogo to odpycha. Niemniej - jeśli uważasz, że mówienie o "posiekaniu zwłok" jest tu właściwe, to… Cóż, trudno.

Komentarz poniżej poziomu pokaż
Komentarz poniżej poziomu pokaż
Komentarz poniżej poziomu pokaż
Komentarz poniżej poziomu pokaż

« poprzednia 1 240 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50134 135 następna »