Po tych akcjach, ich związki zmieniły się na lepsze albo się skończyły (14 obrazków)

Byliśmy w parku rozrywki ze znajomymi i ich ośmioletnią córką. Dziewczynka chciała przejechać się bardzo skomplikowaną kolejką, ale obsługa powiedziała, że nie może. Jako powód podali, że ma protezę (młoda była chora na raka i niestety straciła kończynę). Dziewczynka rozpłakała się i zapytała, czy już nigdy nie będzie mogła korzystać z żadnych fajnych rzeczy, a niewzruszona obsługa potwierdziła.
W tym momencie mój mąż powiedział: „Pieprzyć to, czas na to, żebym został Karyną”. Sprawdził wszystkie punkty w regulaminie parku, pogadał z menadżerem przybytku i w końcu, pomimo tego, że cierpi na chorobę lokomocyjną, wsiadł z dzieciakiem na kolejkę, ponieważ to było ostatecznym warunkiem, żeby mogła się przejechać.
Zaimponował mi jak nigdy wcześniej i chyba jeszcze bardziej się w nim zakochałam

Cztery miesiące temu zaczęłam się spotykać z pewnym chłopakiem i dosyć szybko nasz związek stał się poważny. Zaprosiłam go do mojej rodziny na Święto Dziękczynienia. Wiedziałam, że zazwyczaj spędza je z przyjaciółmi, więc pomyślałam, że bez problemu odpuści to spotkanie towarzyskie w tym roku. On odpowiedział mi: „Bardzo chciałbym, ale jeśli pojadę do ciebie, to Steve pędzi święta samotnie”. Steve to jego 70-letni współpracownik. Odkąd siedem lat temu został sam, mój chłopak co rok zaprasza go na świąteczną kolację. Nie mógł znieść myśli, że Steve będzie sam w ten dzień.
Coś czuję, że dopóki Steve będzie żył, będzie stałym gościem we wszystkie święta. Kocham i szanuję mojego chłopaka za to, co czyni dla bliskich mu osób

Mój mąż jest liberałem i demokratą i przed wyborami popierał Kamalę Harris, ale nie robił z tego jakiegoś wielkiego halo. Po wyborach, kiedy okazało się że wygrał Trump, trochę się załamał. Mówił, że teraz kobiety i imigranci będą mieli przechlapane. Po kilku tygodniach otrząsnął się i zaczął planować, co możemy zrobić w naszej małej społeczności, żeby pomóc ludziom, na których negatywnie odbije się polityka nowego prezydenta. Zawsze wiedziałam, że jest dobrym facetem, teraz przekonałam się, że jest świetnym facetem z wielkim sercem

Koleś, którego znałam, próbował mnie wykorzystać. Udało mi się uciec, ale zostawiłam u niego torebkę z kluczami. Mój chłopak poszedł do niego po moje rzeczy. Wrócił i powiedział, że tamtemu gościowi było naprawdę przykro i że bardzo mnie przeprasza.
Kilka dni później mój chłopak kazał sobie opowiadać przebieg całego zdarzenia. Naciskał i starał się ze mnie wyciągnąć jak najwięcej szczegółów. W końcu powiedział, że mi nie wierzy i że kłamię jak najęta. Jego matka (policjantka) też twierdziła, że to była moja wina.
Pewnego dnia, tak bardzo się roztrzęsłam w miejscu publicznym, że nieznajomy zaczął mnie uspokajać. Opowiedziałam mu wszystko a on przytulił mnie, powiedział, że to nie moja wina i przeprosił za zachowanie tego dupka. Skoro obcy facet okazał mi więcej zrozumienia niż mój chłopak, reakcja mogła być tylko jedna. Wróciłam do domu i kazałam mu się wynosić

Zanim wyszłam za mąż, moi przyszli teściowie ciągle napomykali o tym, że powinnam po ślubie przyjąć nazwisko męża. Ja w sumie nie miałam ochoty, bo oznaczało to, że musiałabym zmienić mnóstwo dokumentów a po prostu nie chciało mi się biegać po urzędach. Kiedy w końcu zażądali, żebym zmieniła nazwisko, mój mąż powiedział: „zakochałem się w kobiecie o takim imieniu i nazwisku i to z nią chcę spędzić resztę mojego życia”. To była w sumie drobnostka, ale pokazała mi, że mój przyszły mąż będzie zawsze trzymał moją stronę

Tu nie chodzi o to co powiedziała, ale co zrobiła. Znalazła kartę debetową i zamiast ją oddać, zatankowała swój samochód do pełna. Potem zadzwoniła do rodziny i przyjaciół, żeby też użyli tej karty na jakieś sprawunki. Dumna z siebie opowiedziała mi o tym. Ja natychmiast z nią zerwałem

Mój partner przeziębił się i potrzebował jakiś leków bez recepty. Powiedziałam mu, co powinien kupić i jak zażywać. On warknął: „jesteś tylko pielęgniarką a nie lekarzem, gówno wiesz o lekach”. Zdałam sobie sprawę z tego, że nie szanuje mnie ani pielęgniarek. Rozstaliśmy się miesiąc później
Komentarze
Pokaż komentarze