To było nieuniknione Oto kolejna część autentyków usłyszanych w aptece. Same nowe 'hity' (21 obrazków)

- Proszę pojemnik na mocz.
- Na jakie badanie?- To na wodę święconą

- Poproszę takie tabletki na rzucanie palenia... Tylko nie Desmoxan, bo koleżanka to stosowała i miała takie erotyczne sny potem i strasznie się męczyła (a w ulotce napisali, że mogą być dziwne sny)

Dyżur. Ok. 4:30 w nocy. Dzwonek dzwoni, jakby ktoś umierał przy nim. Mama wychodzi do pacjenta i pyta co potrzebuje.
- Dobry wieczór, proszę o paczkę prezerwatyw.
- Wie Pan, która jest godzina? Prezerwatywy to nie jest lek ratujący życie.
- Pani kochana, niech Pani da, mam taka okazje.
Pacjent z uśmiechem od ucha do ucha

- Poproszę takie tabletki dla syna, żeby synowa po wiosce się nie puszczała

Córka mojej koleżanki z pracy jest panią magister. Często opowiada nam o takich kwiatkach aptecznych. Jednym z hitów była opowieść o kobitce ok. 70-tki, która zaopatrywała się do sanatorium w Ruchocinku w prezerwatywy. Pani była lekko przygłucha i bardzo wybredna, a kolejka długa

Do apteki przychodzi laska po tabletki antykoncepcyjne. Farmaceutka sprzedaje jej tabletki, a dziewczyna wraca po kilku dniach oburzona i mówi:
- Pani za mało mi tych tabletek sprzedała.
Zdziwiona farmaceutka pyta się jak ta dziewczyna je stosowała.
Laska odpowiada:
- Normalnie wieczorem, jedną ja, jedną partner

Kiedyś facet przede mną do aptekarki
- Poproszę kondony.Aptekarka:
- A jakie? Mamy bananowe, truskawkowe...
I wymienia, a on do niej:
- Pani chce mi loda zrobić czy sprzeda kondony?
Komentarze
Pokaż komentarze