Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…
archiwum
Jak relacjonuje jedna z nauczycielek, w pewnej warszawskiej szkole, dzieci bawią się w... sejm. Każdy chce być Hołownią. Tak to opisuje: – "Pewnego dnia piątoklasiści wpadli na lekcję zdyszani, swoje spóźnienie z przejęciem tłumacząc... obradami Sejmu. "Po takich słowach nie mogłam odpuścić tematu. Okazało się, że od kilku dni około 60 osób zbiera się na dłuższych przerwach w takiej naszej szkolnej 'świetlicy', zwanej też kącikiem ciszy. To dość mała wnęka korytarzowa, jednak faktycznie tłum taki, że szpilki nie da się wcisnąć. Trudno dzieciakom odmówić zaangażowania. Organizują obrady, exposé, pytania, obrady pełną gębą. O czym obradują? Jak sami mi powiedzieli: 'o tym, co ważne, na przykład dziś było o 500 plus i 800 plus'" - opisała. Jak dodała, niektórzy są bardziej zaangażowani i wiedzą, że są na przykład z KO. "Najwięcej osób chce być Hołownią i strażą marszałkowską. Tam garną się nawet ci, co nie bardzo wiedzą, co to za zabawa, ale podoba im się to ewidentnie. Hołownia, z tego, co się zorientowałam, jest rotacyjny, w zależności od przerwy i dnia" - dodaje polonistka"

Komentarze Ukryj komentarze

z adresu www
Komentarze są aktualnie ukryte.
Momencik, trwa ładowanie komentarzy…