Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…
 –  Pracuję w sklepie i jestem odpowiedzialny za m.in. układanie ubrań. Pewnego dnia wszystko pięknie ułożyłem, odwróciłem się, a kawałek dalej na podłodze leży sterta ubrań. Jakaś dziewczyna lat 13 oglądała ubrania i zamiast odłożyć je na miejsce, po prostu rzucała je na podłogę. Poprosiłem, żeby przestała, ale ona na złość zaczęła zrzucać resztę rzeczy z półek... Zdenerwowany zapytałem gdzie są jej rodzice, a gdy spławiła mnie głupkowatym uśmieszkiem, podszedłem do kas i przez mikrofon zakomunikowałem, że rodzic dziewczynki (opisałem dokładnie jej wygląd) proszony jest o natychmiastowe przyjście do kas. Podeszła jakaś kobieta, zaprowadziłem je obie na miejsce "zbrodni", a ta gówniara zaczęła mówić, że się uwaziąłem na nią i to ja sam pozrzucałem wszystko na podłogę, a teraz zwalam na nią. Na co jej matka... po prostu mnie przeprosiła i poprosiła, żebym pokazał jej córce, jak składamy ubrania. Potem powiedziała, że mogę odpocząć, a jej córka ułoży wszystko tak jak było. Wróciłem po jakimś czasie, a one nadal tam stały. Ta gówniara narzekała, że to przecież nie jej praca, na co jej mama: "O, jeszcze jak twoja. Zrobiłaś syf, to teraz posprzątaj".

Komentarze Ukryj komentarze

z adresu www
Komentarze są aktualnie ukryte.
Momencik, trwa ładowanie komentarzy…