Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Los daje nam wiele życiowych szans...

Los daje nam wiele życiowych szans... –  To był zimny listopadowy poranek. Stefan z chęcią by poszedł już do domu. Ręce mu zgrabiały i ogólnie było mu już zimno. Nieduża renta skończyła się już jakieś cztery dni temu o czym przypominało mu doskwierające ssanie w żołądku. Zimny wiatr zmarszczył wodę niedaleko nieruchomego spławika wędki... - Chyba dzisiaj już raczej nic nie złapię -pomyślał Stefan i już miał zwijać tak zwany mandżur, gdy spławik zniknął pod wodą. Stefan zaciął i już po chwili miał na haczyku sporych rozmiarów złotą rybkę... - Ozdobna jakaś... - pomyślał Stefan, gdy rybka odezwała się ludzkim głosem: - Stefan! Stefan!!! Wypuść mnie, a spełnię twoje trzy życzenial...... Wieczorem po pewnej kawalerce rozszedł się apetyczny zapach smażonej rybki... Stefan z lubością wciągnął go w płuca. Zadziwiające jak mu się ten węch wyostrzył odkąd ogłuchł 10 lat temu.

Komentarze Ukryj komentarze

z adresu www
Komentarze są aktualnie ukryte.
Momencik, trwa ładowanie komentarzy…