20 Polek i Polaków wyznaje najbardziej głupie i wredne rzeczy jakie usłyszeli od swoich partnerów (21 obrazków)

dziemy z paczką znajomych. Kolega (K), drugi kolega (K2)i dziewczyna drugiego kolegi (D2) rozmawiają:
(K) - Może pójdziemy na jakieś piwo?
(K2) - Ja nie mam ochoty. Idę do domu.
(D2) - A ja z przyjemnością pójdę.
(K) - Ja bym jej nie puszczał.
(D2) - Ja się sama puszczam tam gdzie chcę!
Stwierdzeniem tym wywołała napad śmiechu. Dziewczyna kolegi po chwili załapała i zaczęła się tłumaczyć, czym spowodowała klasycznego rotfla u wszystkich...

Jestem z kochaniem w sklepie. Kupuje nowy starter. Nie ma, wychodzimy. Patrzę z zażenowaniem na to, jak pcha te drzwi i pcha.
[j]a- Skarb ciągnij!
[s]karb - Ja jestem zaprogramowany na pchanie.
Jego mina jak na mnie spojrzał - bezcenna.

Żona spostrzegawcza:
Jak pozwolić Ci kupić nowe 42", to i słodszy się robisz.
Żona: Mam wielki brzuch!!! (w końcu ciąża tak już ma)
Ja: Kochanie, co mam powiedzieć? No faktycznie brzuch Ci cycki wyprzedza.

Leżymy sobie z moją dziewczyna na łóżku, przykryciu, wtuleni w siebie. Delektujemy się chwilą. A że [ja] mam od czasu do czasu wenę twórczą. Po kilku komplementach następują słowa:
ja: Nawet nie wiesz jak jesteś dla mnie ważna
je: Jesteś żaróweczką w ciemnym pokoju
Widząc tu przejęty jej wzrok który oczekiwał czegoś jeszcze niewiele myśląc rzuciłem:
ja: Ty mój karmniczku dla ptaków
Nie muszę mówić że gdy tylko owe słowa wydostały się z moich ust poznałem po jej wzroku że zrozumiała je zupełnie na opak.

Rozmówka mojej kumpeli [K] ze swoim lubym [L]:
[K]: - Mam bluzeczkę z takim dekoltem, a ty się nawet nie pogapiłeś...
[L]: - Gapiłem się tylko jak nie patrzyłaś.
[K]: - Tak? Ty prosiaku!
[K]: - Aaa, na uczelni byłam w tej bluzeczce. Już wiem czemu zaliczenie dostałam.
[L]: - No wiesz? Jak możesz obcym dekolt pokazywać?
[K]: - To mój dekolt i mogę pokazywać komu chce!
[L]: - Nieprawda, mój też!
[K]: - A wcale bo nie! Mój i tylko mój!
[L]: - Mój też! Czasem się nim opiekuję...

Po upojnie i romantycznie spędzonym weekendzie, stwierdziłam w rozmowie z Ukochanym, że trzeba chwilowo przystopować z rozkoszami cielesnymi (tak dla zaostrzenia apetytu na potem).
- A poza tym - mówię - jestem strasznie zmęczona, a poza tym grypa mnie chyba bierze. No i muszę wstać o 6.00.
Na co mój chłopiec zaczyna się najzwyczajniej w świecie do mnie dobierać.
- Co ty robisz?! - krzyczę z oburzeniem - Czy ty masz kompletnie w d**ie, co ja do ciebie mówię?-
- Mam w d**ie - odpowiada mój dziubuś nie przerywając lubieżnych zabiegów - Ale nie wiesz nawet, jak mi przykro, że taki jestem podły!
Cóż... Uległam...

Siedziałem u siebie z moją ukochaną, nagle ona wstała i udała się do toalety na małe psi psi. Jako że jest to moje mieszkanko, to zwyczaj opuszczania deski jest mi obcy (w sumie tego nie rozumiem, równie dobrze one mogą ja sobie podnosić jak my opuszczać). Nagle słyszę z za zamkniętych drzwi: DESKA!!!
Ja tylko odkrzyknąłem:
- Nie bądź taka samokrytyczna! (ma kompleks małych piersi, choć zupełnie nie wiem czemu).
Po ułamku sekundy słyszę otwierające się drzwi, moja ukochana z dziwną miną wygląda zza nich, patrzy się mi prosto w oczy i... wybucha śmiechem, tak jak i ja.
Komentarze
Pokaż komentarze