Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…
Mieszkanka Gryfic chciała się wyspowiadać razem z matką. Nie udało się jej - a to dlatego, że proboszcz zwyczajnie kazał im się wynosić z kościoła – "Po wymienieniu swoich grzechów (wiele ich nie było) ksiądz zaczął mnie rugać, że rzadko chodzę do kościoła. Jego wypowiedź była z każdą chwilą coraz bardziej nerwowa, a ton głosu coraz większy" - tak zaczyna się historia parafianki Kościoła Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Gryficach. Czytamy, że duchowny w którymś momencie zaczął na nią krzyczeć i niemal ją uderzył, gdy zwróciła mu uwagę. Kobieta postanowiła odejść od konfesjonału, ale jak się okazało, nie był to koniec upokorzeń.Prawdziwa awantura wybuchła po tym, jak przed księdzem uklękła matka parafianki. "Z opowieści mamy wynika, że zapytał ją dlaczego tak rzadko chodzi do spowiedzi (ostatnio była przed Świętami Bożego Narodzenia). Kiedy mama stwierdziła, że nie czuje takiej potrzeby, żeby chodzić częściej to zaczął na Nią krzyczeć: 'Skoro tak, to po co tutaj przychodzi?!'" - dowiadujemy się. Autorka twierdzi, że odpowiedź nie spodobała się księdzu, bo rzucił: "Wynoś się z kościoła! Spadaj! Idź sobie, ty głupia kobieto!

Komentarze Ukryj komentarze

z adresu www
Komentarze są aktualnie ukryte.
Momencik, trwa ładowanie komentarzy…