Nadgorliwość gorsza od faszyzmu - najdziwniej przetłumaczone tytuły zagranicznych hitów (13 obrazków)
Wszyscy pamiętamy „Dirty Dancing” przetłumaczony jako „Wirujący Seks”. Nieudolnych polskich wersji tytułów kinowych przebojów było zresztą znacznie więcej – wystarczy wymienić chociażby „Szklaną Pułapkę” („Die Hard”) czy „Podziemny Krąg” („Fight Club”). Tłumacze nie chcą jednak uczyć się na błędach swoich poprzedników – nadal masakrują tytuły kolejnych zagranicznych hitów.

Postanowiliśmy zastanowić się nad nowymi, bardziej oddającymi charakter oryginału, wersjami dziwnie przełożonych filmowych hitów, które premierę miały w relatywnie niedawnym czasie. Oczywiście, zdajemy sobie sprawę, że czasami nie da się dosłownie przetłumaczyć tytułu (pozdro angliści), ale równie z drugiej strony ryzykowne – szczególnie dla dystrybutorów dbających o frekwencję w kinach – jest niewplatanie mocnych słów-kluczy mówiących co nieco o fabule filmu w jego nazwę, co zawsze przyciąga dodatkowych potencjalnych widzów.
Agent i pół (Central intelligence) [2016]

W przypadku filmu Rawsona Marshalla Thurbera dosłowne tłumaczenie byłoby banalnie proste, a zarazem trafne. Proponowana przez nas „Centralna inteligencja” może nie brzmi jak tytuł typowej komedii z The Rockiem, z drugiej strony „Agent i pół” to ogromne pójście na łatwiznę i oparcie się wyłącznie na stereotypie fabularnym. Połówek w tytułach zresztą było już całkiem sporo – wystarczy wymienić „Dziewięć 1/2 tygodnia”, „Osiem i pół” czy nawet serialowe „Dwóch i pół”. No chyba, że mówimy o bohaterach gustujących w półlitrowych flaszkach...
Barry Seal: Król przemytu (American Made) [2017]

Filmów zaczynających się od słowa „amerykański” mieliśmy mnóstwo: kto nie kojarzy „American Hustle”, „American Gangster”, „American Assasin” czy „American Ninja”? Nic zatem dziwnego, że w przypadku produkcji Douga Limana postanowiono nieco pokombinować przy tytule. Historia zagranego przez Toma Cruise'a pracującego dla CIA pilota, który zaczyna rozwijać karierę przemytnika dragów i staje się „Królem przemytu”, mogłaby – nieco tajemniczo – nazywać się „Rodem z Ameryki”. Oryginalny tytuł może kojarzyć się z pochodzącą z 1993 roku komedią „Made in America” z Whoopi Goldberg, dlatego powstrzymalibyśmy się od przełożenia go jako „Wyprodukowane w Ameryce” – niemalże bliźniaczy tytuł miał zresztą serial o O.J. Simpsonie.
Bodyguard Zawodowiec (The Hitman's Bodyguard) [2017]

Ryan Reynolds, Samuel L. Jackson, Gary Oldman, Salma Hayek – aktorzy grający w najnowszej produkcji Patricka Hughesa to gwarancja jakości. Niestety, nie można tego powiedzieć o translacji tytułu: konglomerat „Bodyguarda” z Kevinem Costnerem i Whitney Houston i „Leona Zawodowca” z Jeanem Reno i Natalie Portman z pewnością miał na celu zachęcenie do odwiedzenia kina przez miłośników tych dwóch klasyków z lat dziewięćdziesiątych. „Ochroniarz płatnego zabójcy” brzmiałoby jednak znacznie mniej pretensjonalnie i skrótowo dotknęłoby fabuły tego obrazu.
Boska Florence (Florence Foster Jenkins) [2016]

Nie ma to jak do tytułu będącego nazwiskiem zagranej przez Meryl Streep najgorszej śpiewaczki operowej wszech czasów dodać ironiczne określenie „boska” – w ten sposób z pewnością więcej osób domyśli się, że to żart (ironia mode off). A można było inteligentnie puścić oko do polskiego widza i zaproponować chociażby „Florence śpiewa”. Wystarczy już tej boskości w tytułach – mieliśmy przecież między innymi „Boskiego żigolo”, „Boski porządek” i „Boski chillout”.
Do utraty sił (Southpaw) [2015]

Southpaw jest pozycją bokserską przyjmowaną przez leworęcznych pięściarzy. W tym przypadku dopisywanie czegokolwiek do identycznie brzmiącego tytułu filmu, którego reżyserem jest Antoine Fuqua, to niewiele wnosząca nadinterpretacja. Grany przez Jake'a Gyllenhaala Billy „The Great” Hope – boleśnie doświadczony przez życie sportowiec – po morderstwie żony i odebraniu mu opieki nad córką stara się wrócić do rzeczywistości. Dlatego skupienie się wyłącznie na postaci głównego bohatera i użycie tłumaczenia „Mańkut” (ewentualnie „Leworęczny” – „Lewa Ręka” zbyt kojarzyłaby się ze znaną oscarową produkcją z Danielem Day-Lewisem) podkreśliłoby indywidualizm jego walki, tak charakterystycznej przecież dla boksu, i byłaby usankcjonowana w kontekście najważniejszej filmowej walki Billy'ego.
Dziewczyna z portretu (The Danish Girl) [2015]

Eddie Redmayne w filmie Toma Hoopera zagrał Lili Elbę, jedną z pierwszych znanych transseksualistek, a tytułowy „Portret” został wykorzystany przez tłumacza z prostego powodu – pochodząca z duńskiego Vejle Lili była malarką. Co by zatem szkodziło, żeby oryginalną wersję przetłumaczyć dosłownie jako „Dziewczynę z Danii”? Młoda przedstawicielka płci pięknej to zresztą bardzo popularny kinowy schemat – wystarczy przypomnieć sobie „Dziewczynę z perłą”, „Dziewczynę z pociągu” czy „Dziewczyna z książek”.
Komentarze
Pokaż komentarze