Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…
 –  Grypo... ty podła łajzo. Nawiedziłaś mnie, dopadłaś mnie, pokonałaś. Przez ciebie zalewam się zimnym potem. Przez Ciebie czuję każdy mięsień. Przez Ciebie mam ochotę strzelić sobie w łeb, aby choć na chwilę zaznać spokoju. Jak tak mogłaś? Przyszłaś, bez przywitania, bez prezentu żadnego, po prostu wlazłaś z butami w moje życie. Kto dał Ci do tego prawo? To przez Ciebie, majaczę po nocach. To ty sprawiasz, że trzęsę się z zimna, mimo że w kominku buchają ognie piekielne. To przez Ciebie, nawiedzają mnie koszmary. A tego w którym byłem Niszczycielem Światów i pokonała mnie kolba kukurydzy, nie wybaczę nigdy. Nie wiem co z Tobą zrobić. Zarzekasz się, że to tylko na kilka dni. Co jeśli zostaniesz na dłużej? Co wtedy będzie? Już teraz mam dość, smarczę, snuję się, skupić się nie mogę. Nawet łóżko przynosi cierpienie, bo ile można w nim leżeć, aż pęknie kręgosłup?Grypo... ty podła larwo.Zwrócisz za wszystkie drzewa, które zostały przerobione na chusteczki z balsamem? Zwrócisz za czas jaki żona wybiegała dookoła mnie? Zwrócisz za każdy niewypity trunek, i papierosa niewypalonego? Nie? Tak myślałem.Grypo... ty podła...

Komentarze Ukryj komentarze

z adresu www
Komentarze są aktualnie ukryte.
Momencik, trwa ładowanie komentarzy…