10 zwykłych ludzi, którzy wykazali się niezwykłą odwagą (11 obrazków)
Trzy kule to nic
Pierwsza kula pozbawiła go widzenia w jednym oku i słuchu w jednym uchu. Druga - ręki. Trzecia - kolana. Ale to nie przeszkodziło Robertowi Ingramowi w kontynuowaniu walki w Wietnamie w 1966 roku. Nagrodzony później Medalem Honoru, najwyższym amerykańskim odznaczeniem wojskowym, żołnierz walczył dalej, nie zważając na obrażenia i ratując życia kolegów przed atakującymi ich bazę Wietnamczykami.
Pozamiatał...
Ważył zaledwie 68 kilogramów, ale w czasach swojej największej świetności był w stanie unieść ponad 280. Startował w wielu zawodach kulturystycznych, zdobył nawet tytuł najsilniejszego człowieka na Ziemi, ale nawet tak intensywny tryb życia nie przeszkodził mu w dożyciu 104 lat. Tak jak II wojna światowa, podczas której wsławił się nie pozbawionymi życia wrogami, a ocalonymi przyjaciółmi. To właśnie wtedy Joe Rollino wtargnął w sam środek pola bitwy, złapał czterech rannych mężczyzn, po dwóch na każde ramię, i wyniósł w bezpieczne miejsce. Potem wrócił po kolejnych. Sam Joe zginął nieco mniej bohatersko - potrącony przez minivan.
Uciekający autobus
Niewiele brakowało, a pasażerowie szkolnego autobusu w Nowym Meksyku znaleźliby się w poważnych opałach, kiedy kierowca miał atak. Jedna z dziewczynek zdołała jednak zawiadomić o problemach odprowadzającą ją matkę. Rhonda Carlsen rzuciła się na ratunek. Biegnąc wzdłuż oddalającego się niekontrolowanie autobusu, zdołała nakłonić dziecko do otwarcia drzwi. Wskoczyła do środka i zatrzymała autobus zanim komukolwiek - poza kierowcą - zdążyła stać się jakaś krzywda.
Komentarze Ukryj komentarze