Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 6 takich demotywatorów

To było prawdziwe Hollywood. Kiedyś, nawet do niskobudżetowego serialu, zatrudniano wybitnego kompozytora żeby napisał osobną muzykę do każdej sceny i całą orkiestrę żeby to zagrać – Gdy puścić taki stary utwór bez filmu, oczywiście, nie wiemy co dokładnie się dzieje, ale to czujemy. Tu, wyzwanie, zmierzanie do czegoś, zagrożenie, charakter bohatera, nieugiętość, niemal widzimy rozwój całej fabuły.W dwóch kulminacyjnych momentach sekwencji do której napisano tę muzykę, samochód wykrwawiającego się, byłego policjanta, wykonuje skok i uderza w naczepę zagradzającej drogę ciężarówki- w samej muzyce można poczuć moment unoszenia się. W finałowej scenie, bohater decyduje się na drastyczny krok. Prowadzi samochód na kurs kolizyjny ze startującym samolotem, by w ten sposób powstrzymać grupę przestępców którzy zabili jego kolegę i próbowali zabić jego
Źródło: Stu Philips
 –  Z cyklu: myślałam, że nic mnie nie zdziwi, a jednak...Dowiedziałam się dzisiaj, że Lotnisko Chopina, a konkretnie Welcome Airport Services na tymże lotnisku, cztery dni temu zgubiło kota. Gdzie go zgubiło i w jakich okolicznościach, licho wie. Licho, bo raczej nie WAS. Leciały sobie dwa koty w luku bagażowym z Norwegii, a w Wa-wie naszej pięknej, właściciele otrzymali jeden transporter z zawartością, drugi zaś pusty. Bez drzwiczek. I bez kota.Usiłuję sobie wyobrazić, jakby to było, wieźć, dajmy na to, Paszteta. I dostać, jakby nigdy nic, pusty transporter. Szczerze? Odgryzłabym komuś łeb i naszczała do szyi, a dopiero później martwiłabym się potencjalnymi konsekwencjami. I, ponieważ emocje to emocje, prawdopodobnie gryzłabym i szczała, póki nie odstrzeliłaby mnie ochrona.Zmierzam do kilku rzeczy. Choć może nie tyle "zmierzam", bo "zmierzanie" zakłada jakiś cel, ale miotam się trochę bez sensu między jedną myślą, a drugą.Po pierwsze - żal mi kota. Ale dla każdego, kto zna mnie bodaj ciut, to chyba oczywiste.Po drugie - nie dociera do mnie, jak można oddać właścicielom transporter bez drzwiczek i bez kociej zawartości. Tak na lajcie. Tu macie bagaże. A raczej ich część. Nie nasza brocha.No jak, kurna, można oddać komuś PUSTY transporter?Po trzecie - nie kapuję, jak kot, zapięty dodatkowo w szelkach, mógł samojeden sforsować drzwiczki od transportera. Tego transportera, z którego znikł w tajemniczych okolicznościach. Otóż mam taki sam transporter w chałupie i, przysięgam, prędzej plastik się połamie niż wypadną drzwiczki. Bo one mają takie sprytne bolce. Więcej, jak zapomnę odpiąć te cholerne drzwiczki i chcę zdjąć górę transportera, to nie ma opcji - drzwiczki trzymają.Po czwarte - WAS dzień po zaginięciu kota zadbało o PR i wrzuciło na swoją fejsową stronę zdjęcia z hucznej imprezy. Wiecie Państwo, świetnie się bawimy. I teraz, pod tymi urokliwymi zdjęciami, pod naciskiem naprawdę dużej grupy osób, WAS co i raz wrzuca komunikat, że trwają poszukiwania. Fantastycznie się to komponuje, prawda? Na górze róże, na dole bluzgi. Dawno już nie widziałam takiego pospolitego ruszenia. I chyba, przyznaję, po raz pierwszy śledzę podobną akcję.Po piąte - gdzie, do ciężkiej cholery, podziała się kratka z tego transportera? Uciekła razem z kotem, czy co? Bo kratka też zaginęła. Nie ma. Amba - wcięło.Pogratulować. Nie wiem, czy bardziej usług, czy PRu. A może pracowników? Udanej imprezy na pewno.Jestem naprawdę ciekawa, jak to się dalej potoczy i mam wielką nadzieję, że kot niebawem się znajdzie, cały i zdrowy.
Dokąd tuptamy –
Nigdy nie jest równie daleko od celu – Jak wtedy, gdy nie wiesz, dokąd zmierzasz
Źródło: Charles - Maurice de Talleyrand.
Świecie, dokąd ty zmierzasz?! –
Jeśli nie wiesz dokąd zmierzasz, każda droga cię tam zaprowadzi – Lecz jaki sens jest podążać donikąd?

1