Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 21 takich demotywatorów

Kilka miesięcy temu Netflix wprowadził ograniczenie dotyczące możliwości współdzielenia kont przez użytkowników – Opcja, by kilka gospodarstw domowych mogło korzystać z jednego konta dalej istnieje, jednak obecnie trzeba za nią uiścić dodatkową opłatę. Abonenci co prawda dalej mogą udostępnić swoje konto osobom "z zewnątrz", ale wymaga to uiszczenia dodatkowej opłaty wynoszącej 9,99 zł miesięcznie.Pod koniec lipca Netflixa opublikował dane finansowe, które pozwalają stwierdzić, jak ograniczenie współdzielenia kont wpłynęło na rzeczywiste, a nie zapowiadane reakcje użytkowników. Okazuje się, że na całym świecie liczba użytkowników Netflixa od kwietnia do czerwca zwiększyła się o... 5,9 mln osób!Co ciekawe, zupełnie inaczej na tym tle przedstawia się Polska. Tutaj liczba użytkowników platformy na przestrzeni pierwszego miesiąca od wprowadzenia zmian dot. współdzielenia kont zmniejszyła się aż o 393 tysiące osób. W czerwcu Netflix chwalił się, że posiada w swoim portfelu 11,1 mln użytkowników, zaś w lipcu poinformowano o 10,7 mln
 –  „Niezależnie odwyznaczonych celów irzeczywistychosiągnięć,uprasza się ospuszczanie wody.Jeśli jednak rzeczywisteosiągnięcia przeszływszelkieoczekiwania,proszęużyć szczotki"To jest wspólny nasz kibelekzostaw deskę bez kropelek :)DziękujemyBistro JaGa
Trochę wstyd, że o takich rzeczach trzeba przypominać –  NIEZALEŻNIE OD WYZNACZONYCHCELÓW I RZECZYWISTYCH OSIĄGNIĘĆ,UPRASZA SIĘ O SPUSZCZANIE WODY.JEŚLI JEDNAKRZECZYWISTE OSIĄGNIĘCIAPRZESZŁY WSZELKIE OCZEKIWANIA,PROSZĘ UŻYĆ TAKŻE SZCZOTKI.
 –
0:36

Mowa Żulczyka w sądzie w sprawie o nazwanie prezydenta słowem na d...

 –  Dziś zakończyła się rozprawa w sprawie mojego rzekomego znieważenia prezydenta RP. Wyrok w tej sprawie zapadnie w poniedziałek. Bardzo dziękuję za reprezentowanie mnie mecenasowi Krzysztofowi Nowińskiemu, a Michał Rusinek za ekspertyzę i stawienie się w sądzie w charakterze świadka. Poniżej treść mojej mowy końcowej. Wysoki Sądzie,nie przyznaję się do winy, którą jest znieważenie urzędu prezydenta RP, natomiast sprawa, w której jestem oskarżony, ma parę wymiarów, o których warto dzisiaj wspomnieć. Duża część opinii publicznej uznaje dzisiejszą rozprawę za sąd nad intelektem prezydenta Dudy, oraz jego samodzielnością sprawowania władzy. Chciałbym w tym momencie odciąć się od tego typu opinii i deliberacji. Nie jest tajemnicą mój, bardzo delikatnie mówiąc, krytyczny stosunek do obecnej władzy w Polsce, natomiast rzeczywiste niebezpieczeństwa, które niesie ze sobą precedens mojego oskarżenia, wykraczają daleko poza osobę Andrzeja Dudy. Dla tej sprawy nie ma znaczenia, czy prezydent Duda jest mądry bardziej, lub mądry mniej.Znaczenie ma możliwość krytyki władzy, wyrażenia sprzeciwu. Co mamy zrobić, jeśli władza łamie nasze moralne standardy, jeśli przestaje się posługiwać kategorami zdrowego rozsądku, tak jak to ma miejsce w przypadku relacji polsko-amerykańskich na przestrzeni ostatniego roku? Jakie mamy możliwości działania, gdy władza zachowuje się źle, głupio, gdy władza kłamie? Czy władza może nas pouczać w jaki sposób ją krytykować? Z tego co widzę, sympatycy prezydenta Dudy, odnosząc się do mojej sprawy, krytykują mnie głównie z pozycji "dobrego wychowania". "Nie wypada", "nie można", "to poniżej wszelkich standardów", mówią popierający Dudą wyborcy, a nawet sam prezydent zapytany o moją osobę podczas jednego z wywiadów. Może nie wypada, może to poniżej standardów. Co jednak, kiedy sama idea "dobrego wychowania", "szacunku" staje się narzędziem do kneblowania opinii? I czy szeroko pojęte dobre maniery powinny być przedmiotem postępowania karnego?Jestem przekonany, że w Polsce władza gra przeciwko obywatelom znaczonymi kartami. Posłowie, ministrowie, dziennikarze sympatyzujących i dotowanych przez władzę mediów mogą mówić wszystko. Mają za sobą immunitety, ochronę, pieniądze spółek skarbu państwa. Mogą mówić o tym, że tam stało ZOMO, o lemingach i o moherowych beretach, mogą mówić, że osoby LGBT to nie ludzie, tak jak prezydent Duda, poseł Terlecki może nazwać kretynką kobietę, która grzecznie zadała mu pytanie w miejscu publicznym. Mogą mówić to wszystko, a za słowami idą czyny, wymierzone w obywateli, w konkretne grupy zawodowe, w konkretne osoby. Mogą kreować nową, postawioną na głowie rzeczywistość, w której nawet podstawowe akty prawne, na których uformowany jest ustrój państwa, nie mają żadnego znaczenia.Co może zrobić obywatel? Niewiele. Może iść na demonstrację, na której dostanie po oczach gazem, zostanie zawleczony do radiowozu, będzie otoczony przez godziny szpalerem policjantów, a policja w trybie pilnym wyśle oskarżenie do prokuratury. Może zostać zdyscyplinowany. Może na przykład zostać usunięty z pracy, jeśli pracuje w instytucji publicznej. Może stanąć przed sądem po prostu za to, co napisał w mediach społecznościowych.Być może władzy na rękę jest demokracja pozorancka, demokracja która ogranicza się do wrzucenia głosu do urny raz na cztery bądź pięć lat, podczas których bierny, zadowolony obywatel jest manipulowany za pomocą telewizji i mediów społecznościowych na to, aby oddać ten głos, który władzy jest potrzebny, gdy przyjdzie na to czas.Muszę tutaj podkreślić, że żadnym wypadku nie czuję się dysydentem, ofiarą systemu, osobą prześladowaną - byłoby to bardzo obraźliwe w stosunku do ludzi rzeczywiście prześladowanych przez władze swoich krajów, chociażby za naszą wschodnią granicą. Moją sprawę traktuję bardziej jako kłopot, trochę śmieszny, trochę straszny, ale na pewno istotny. Wierzę, że ta sprawa jest pewnym papierkiem lakmusowym, jednym z wielu drobnych testów, podczas którego sprawdzamy nasze możliwości obywatelskiego oporu. Stojąc przed sądem za słowa, które napisałem na Facebooku czuję się jak poddany, jak petent, jak członek ciemnego ludu, który władzę ma jedynie wielbić, bo do tego władza jest, aby być wielbioną. Nie, w demokratycznym społeczeństwie, którym zaczęliśmy się stawać jakiś czas temu, i którym wciąż się stajemy, to władza jest dla nas. Ma nas reprezentować i nam pomagać. A my mamy prawo - a nawet powinniśmy - reagować, gdy ta władza działa przeciwko naszym (i również swoim) interesom. Nawet kosztem bon-tonu, savoir vivru, ładnej polszczyzny i dobrego wychowania.
Sygnał SOS będący międzynarodowym wezwaniem o pomoc jest interpretowany jako skrót od zwrotu „Save Our Souls” (ratujcie nasze dusze) – Oczywiście jest to tylko powszechnie znana interpretacja, a nie rzeczywiste rozwinięcie SOS, który nie jest skrótem, lecz sygnałem w alfabecie Morse’a. Sygnał SOS został wprowadzony1 lipca 1908 roku i składa się z: trzech krótkich, trzech długich i znowu trzech krótkich sygnałów
AnimevsRzeczywiste miejsca w Japonii –

W 1980 roku dzięki długotrwałemu programowi masowych szczepień ospa prawdziwa została uznana przez Światową Organizację Zdrowia za pierwszą w pełni wyeliminowaną chorobę zakaźną

W 1980 roku dzięki długotrwałemu programowi masowych szczepień ospa prawdziwa została uznana przez Światową Organizację Zdrowia za pierwszą w pełni wyeliminowaną chorobę zakaźną – Wcześniej wirusy będące jej przyczyną roznosiły się w ludzkiej populacji przez co najmniej 3 tysiące lat, na co wskazuje znalezienie śladów ospy na starożytnych egipskich mumiach. Jedną z pierwszych znanych ofiar tej choroby najprawdopodobniej był faraon Ramzes V.W sumie ospa doprowadziła do ponad 300 milionów zgonów na całym świecie. Szacuje się, że średnio umierało około 30% zakażonych, ale nawet ci, którzy przeżywali, często musieli liczyć się z trwałymi konsekwencjami, do których zaliczały się między innymi oszpecające blizny na twarzy i innych częściach ciała, a nawet utrata wzroku.Poszukiwania sposobu zapobiegania tej chorobie już w XV wieku doprowadziły do wdrożenia na terenie Chin procedury wariolizacji, która z czasem znalazła zastosowanie też w innych krajach. Obejmowała ona pobieranie od osób zakażonych strupów lub znajdującej się w krostach wydzieliny, a następnie podawanie ich przez uszkodzenie skóry lub nos ludziom zdrowym. Choć z założenia wariolizacja miała doprowadzić do wystąpienia choroby o łagodnym przebiegu, wiązała się ze znaczącym ryzykiem i czasami kończyła się nawet śmiercią.Działania te były znane brytyjskiemu lekarzowi Edwardowi Jennerowi, który dzięki swojej przenikliwości w 1796 roku zdołał opracować pierwszą szczepionkę. Jak zauważył (choć już wcześniej mogła to być „mądrość ludowa”) kobiety zajmujące się dojeniem krów, które zachorowały na tak zwaną krowiankę, nie były podatne na ospę prawdziwą. Aby zweryfikować swoją hipotezę, że w ten sposób można w bezpieczniejszy niż dotychczas sposób zapewnić ochronę Jenner przeprowadził eksperyment, który dziś wzbudziłby wiele zastrzeżeń natury etycznej. Do lekarza przyszła Sarah Nelmes, której krowa o imieniu Blossom (ang. kwiat, kwitnąć) zachorowała na krowiankę, w następstwie czego u dotykającej wymion kobiety pojawiły się charakterystyczne krosty. Jenner po prostu pobrał od niej trochę ropnej wydzieliny i podał ją ośmioletniemu synowi swojego ogrodnika Jamesowi Phippsowi. Jakiś czas po tym, jak chłopak przeszedł niegroźną infekcję, Jenner naraził go na zarażenie ospą prawdziwą, ale choroba się nie rozwinęła.W czasach Edwarda Jennera nie wyizolowano jeszcze wirusów, więc jego wdrożona po kolejnych eksperymentach szczepionka z czasem została zastąpiona innymi, nowszymi. Obecnie wiadomo, że patogeny wywołujące ospę prawdziwą i krowiankę są blisko spokrewnione, ale co ciekawe we wczesnych programach szczepień wcale nie wykorzystywano tylko wirusów pochodzących od krów. Przeprowadzona kilka lat temu analiza materiału genetycznego ze szczepionki wyprodukowanej w 1902 roku w Stanach Zjednoczonych wykazała, że znajdujące się w niej wirusy były niezwykle podobne do tych wywołujących chorobę u koni.Oznacza to, że w XIX wieku w szczepionkach przeciwko ospie najprawdopodobniej wykorzystywano co najmniej dwa różne wirusy. Co więcej, w 1939 roku zidentyfikowano w nich jeszcze innego, choć spokrewnionego z poprzednimi, wirusa znanego jako vaccinia, którego rzeczywiste pochodzenie jest niepewne. To właśnie jego szczepy były wykorzystywane w szczepionkach podczas programu mającego na celu ostateczne zwalczenie ospy prawdziwej.Na powyższym zdjęciu wykonanym w 1901 roku widocznych jest dwóch chłopców, w tym jeden chory na ospę i jeden wcześniej zaszczepiony. Dziś wirusy wywołujące tę chorobę są przechowywane jedynie w celach naukowych w dwóch laboratoriach na świecie o najwyższym poziomie zabezpieczeń
Prawda zagraża instytucji, która broni fałszu religii, przedstawia zło jako dobro, maskuje swoje rzeczywiste interesy, tuszuje przestępstwa swoich ludzi – Warto przypomnieć biskupią wypowiedź z 1995 roku. Kilka lat wcześniej upadł komunizm, dla którego wolność słowa również była zagrożeniem. Systemy komunistyczny i kościelny wykazują sporo podobieństw - nie tylko dlatego, że oba są autorytarne, ale również z tej przyczyny, że komunizm to system parareligijny. Zarówno Kościół, jak i partia komunistyczna stoją na straży jedynie słusznych prawd, z którymi się nie dyskutuje. Kto chce te prawdy zakwestionować, występuje przeciwko systemowi, a więc zagraża systemowym instytucjom. I stąd niepokoje ludzi Kościoła, wyrażone przez biskupa Strobę WOLNOŚĆ SŁOWA ZAGRAŻA KOŚCIOŁOWIZagrożenie Kościoła. PrzeciwkoKościołowi wolno powiedziećwszystko. I to ze strony wieluczynników.(...) jak wolno powiedzieć wszystkoprzeciwko moralności, przeciwkozasadom kościelnym, przeciwkobiskupom etc, to chyba stanowizagrożenie.
Układ okresowy pierwiastków zawierający rzeczywiste pierwiastki –
Japonia miała problemy z wronimi gniazdami na infrastrukturze elektrycznej, więc zniszczyli im wszystkie gniazda, co skłoniło lokalną populację wron do budowy kolejnych gniazd, znacznie przekraczających ich rzeczywiste potrzeby –
Kiedy kupię pralkę, która nie zepsuje się przez co najmniej 5 lat, a nawet jak się zepsuje, to będę mógł bez problemu kupić części zamienne i w rozsądnych kosztach ją naprawić... – Wtedy uwierzę, że działania zmierzające w kierunku ochrony klimatu i środowiska mają rzeczywiste odzwierciedlenie w prawdziwym świecie. Pralka w tym wypadku jest oczywiście tylko przykładem, bo tyczy się to wszystkiego. Obecny stan rzeczy i projektowanie sprzętów w taki sposób, aby tydzień po gwarancji zepsuły się i aby nie dało się ich naprawić, jest jedną z najgorszych rzeczy, jakie mógł wymyślić gatunek ludzki
Minął czas debat, czy zmiany klimatu są rzeczywiste czy nie, teraz jest czas na działanie. Wynalazek Avani jest początkiem naprawy szkód wyrządzonych przez ludzina przestrzeni lat – Torby, które wyglądają i przypominają plastik są w 100% przyjazne dla środowiska. Bez użycia szkodliwych produktów ropopochodnych torby są wykonane z naturalnych żywic i skrobi z korzenia manioku, i co ważne materiał, z którego wykonane są torby, jest tak naprawdę dobry dla zwierząt morskich i lądowych, ponieważ mogą je bezpiecznie zjadać
Rzeczywiste zdjęcie 2,7-metrowego ludzkiego giganta odkrytego pod San Diego w Kalifornii pod koniec XIX wieku –
 –  UWAGA!NIEZALEŻNIE ODWYZNACZONYCH CELÓWI RZECZYWISTYCH OSIAGNIĘCUPRASZA SIEO SPŁUKIWANIE WODY!JEZELI JEDNAKRZECZYWISTE OSIĄGNIĘCIAPRZESZŁY WSZELKIE OCZEKIWANIAPROSZE UżYć SZCZOTKI
Po mundialu drastycznie spadła wartość reprezentantów Polski. Tylko jeden piłkarz zanotował wzrost tej wartości – Trudno się dziwić, że reklamodawcy nie będą obecnie tak skorzy do współpracy z twarzami, które kojarzone są obecnie głównie ze sromotną klęską Polski, poddaniem się i brakiem ducha walki. Spory spadek dotyczy Lewandowskiego, a to może być dopiero początek. Jednak największym marketingowym przegranym, jak wynika z analiz SW Intelligence, jest Kamil Glik. Przed wyjazdem do Rosji był jednym z piłkarzy, których wartość marketingowa była oceniana najwyżej. Tymczasem po powrocie do Polski spadła o aż 64 proc. „Największym wygranym jest Rafał Kurzawa – bohater meczu z Japonią. Jego fenomenalne podanie przy golu Jana Bednarka to jedno z niewielu pozytywnych wspomnień z mistrzostw świata. To prawdopodobnie wpłynęło na popularność młodego zawodnika, a w konsekwencji na fakt, że Kurzawa to jedyny zawodnik ze wzrostem wartości scoringu, który w jego przypadku wyniósł 15 proc.” - uważają autorzy analizy.Mam nadzieję, że to przełoży się na rzeczywiste kontrakty i skończy się pajacowanie za grubą kasę
Źródło: Forbes
 –  Niezależnie od wyznaczonych celów i rzeczywistych osiągnięć uprasza się o spuszczanie wody. Jeżeli jednak rzeczywiste osiągnięcia przejdą wszelkie oczekiwania, prosimy również o użycie szczotki Pozdrawiamy
Tak przedstawiają się te rzeczywiste wyniki minionych wyborów – A połowa mówi, że nic się nie zmieni
Na szczęście dziś nie ma jużtakich spisków... – Prawda? Na początku XX wieku, wiodący producenci żarówek porozumieli się, by wytwarzane przez nich żarówki miały mniejszą żywotność, niż pozwalają na to rzeczywiste możliwości technologiczne. Zrobili to w celu utrzymania stałego popytu na żarówki, a tym samym by zapewnić sobie konsekwentnie wysokie zyski w dłuższej perspektywie.