9 sztuczek marketingowców, na które wpadamy codziennie (10 obrazków)
Wspaniały wygląd – tylko na obrazku
Wiadomo, że człowiek też je oczami i wszystko musi wyglądać idealnie świeżo i smacznie. Kiedy chcesz coś zjeść w fast foodzie, widzisz bilbordy z pięknymi soczystymi daniami, żołądek wariuje. A to, że dostajesz smutną małą bułkę, no cóż. I tak się dasz nabrać kolejnym razem. Delikatne spryskanie warzyw i owoców wodą jest sposobem sprzedawców, by wydały ci się świeższe i żebyś sięgnął po nie.
Antyreklamowe slogany
„Przykro mi, nie możemy ci tego sprzedać”. To oczywiście tylko sztuczka, slogany mają wyróżnić towar, mają zapadać w pamięć. Takie slogany, które pozornie nie zachęcają do zakupów, doskonale się sprawdzają. Pewnie działa tu zwyczajna ludzka przekora.
Zawyżanie cen
Jako pierwsze pokazywane są np. w menu najdroższe potrawy, a potem dopiero najtańsze. Czy w sklepie, czy w restauracji musisz się postarać, by znaleźć coś tańszego. Mimo że gdy porównasz ceny, wyda ci się, że te tańsze produkty są rzeczywiście tanie, to tak naprawdę wszystkie ceny są zawyżone. Butelka wody tej samej marki ma inną cenę w restauracji, inną na stacji benzynowej a inną w markecie. Jednak ludzie sądzą, że restauracje są bardziej wiarygodne pod względem jakości i płacą nawet potrojoną cenę. I co najlepsze, część z nich uważa, że jest to pokazanie statusu.
Zmniejszanie wielkości
Robią to zwłaszcza hipermarkety i dyskonty spożywcze. Warto zwracać uwagę na objętość produktów, zwłaszcza napojów. W markecie sok jest tańszy, ale kupujemy 1,75 l, nie zwracając uwagi, że przecież oryginalnie ten sok ma 2 litry. Pozwala to uzyskać dobre zyski bez podnoszenia cen i oczywiście klienci są zadowoleni, bo płacą mniej.
Nieprawdziwe obniżki cen
W sklepach widzimy często żółte bądź czerwone metki, które informują, że towar jest przeceniony, że możesz go mieć za niższą cenę. Najczęściej taka przecena jest w ogóle nie prawdziwa, najpierw towar jest sprzedawany droższy, a potem obniża się cenę o kilka procent, tak by dalej był opłacalny. Czasami obniżka wynosi kilka groszy, a my nie patrzymy na poprzednią cenę i dajemy się złapać. Podobnie jest w ofercie kup kawę z ciastkiem i zapłać 10 zł. Zawsze dostaniemy za to kawę, która kosztuje sama 5 zł i ciasto w tej samej cenie.
Wabik cenowy
Pojęcie, co jest drogie a co tanie jest bardzo relatywne. A marketingowcy o tym doskonale wiedzą. Produkty wystawiane jako wabik są w wysokich cenach. Kiedy masz do wyboru kawę za 2 złote, a drugą za 5 złotych. To wiadomo, że tą za 5 zł uznasz za drogą. Jednak jeśli zestawi się trzy produkty za 2 zł, 5 zł i 9 zł. To ta za 5 zł nie jest już taka droga.
Duże wózki
Gdy okazało się, że klienci wkładają do wózków o 40% więcej produktów, niż robili to, gdy brali koszyki, wiele sklepów wycofało koszyki. Duże wózki sprawiają wrażenie, że nic wiele nie kupiliśmy. Pełny koszyk to znak, że czas do kasy. Jadąc wózkiem, poruszasz się wolniej, zanim dotrzesz do chleba czy innych podstawowych produktów masz już wiele rzeczy, których nie potrzebujesz. Podobnie jest ze zdrową żywnością. Gdy ją kupisz, masz poczucie, że dobrze się odżywiasz i w nagrodę kupujesz słodycze lub czipsy.
Komentarze Ukryj komentarze