Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

glupiobywatel

2 / 4
glupiobywatel

[demot] Problemem nie jest brak możliwości naprawy rzeczy, a cena tejże usługi. Jeżeli cena nowej rzeczy będzie niewiele wyższa od kosztów naprawy używanej, to żadne przepisy nie zmienią tego, że ludzie wybiorą nowe. Największym kosztem w przypadku naprawy tańszych rzeczy będzie ludzka praca i to tu jest pies pogrzebany. Nawet jak części zamienne będą kosztowały grosze i będą łatwo dostępne to koszt ich sprowadzenia indywidualnego do serwisu, koszt robocizny, pozostałe koszty usługi, transport do i z serwisu spowodują, że i tak się skończy na kupnie nowej rzeczy bo w efekcie wyjdzie tyle ile trzeba by było zapłacić za nową rzecz lub oszczędność będzie tak niewielka, że naprawa byłaby bezsensowna.

2 / 2
glupiobywatel

[demot] Dobrze nie jest, ale w zeszłym sezonie grzewczym czytałem, że u nas jest mnóstwo czujników, a gdzie indziej dosyć sporo ich już zdemontowali bo oficjalnie "była poprawa jakości powietrza" więc przestali to badać lub przenieśli je w "bardziej miarodajne miejsca" i teraz powietrze jest super :)

5 / 9
glupiobywatel

[demot] @AleksandraCz nie "sklepy mogą dowalić" tylko będą musiały podnieść ceny bo skoro do góry idą koszty pracy to będzie to miało odzwierciedlenie w cenie dla konsumenta. Ludzie umiejący liczyć i używać mózgu to wiedzą, a reszta cieszy się, że będzie mieć podwyżkę pensji. Termin "siła nabywcza" jest im absolutnie obcy

2 / 2
glupiobywatel

[demot] krąży taki dowcip wśród polskich stewardes: O czym rozmawiają stewardesy w EnterAir - o swoich dzieciach, a o czym w LOTcie - o swoich wnukach. Chyba to jest właśnie odpowiedź na pytanie autora :)

0 / 0
glupiobywatel

[demot] @grzechotek jaka branża i jakie stanowisko? pytam z ciekawości, bo w niektórych zawodach bardzo ciężko kogoś zastąpić "od ręki", a w niektórych bez problemu.

6 / 8
glupiobywatel

[demot] @dokturbasen Jak widzisz połowie czytających to w ogóle nie przeszkadza i uważa, że to Ty jesteś czepialski i "Janusz biznesu". Za to na 100% ci sami są zwolennikami podnoszenia pensji minimalnej i pracy wyłącznie na podstawie UoP.

9 / 19
glupiobywatel

[demot] W Szwajcarii masz w zasadzie wolny dostęp do broni (również długiej i samopowtarzalnej) i jakoś nie słychać o strzelaninach, napadach, masowych morderstwach itd. Mają ok 50 szt. broni na 100 mieszkańców. Ciekawe dlaczego nikt nie chodzi po ulicy i nie strzela?

-1 / 1
glupiobywatel

[demot] i właśnie dzięki takiemu nastawieniu do pracy, obawie przede zmianami, strachem przed wzięciem odpowiedzialności za swoje decyzje i tłumaczeniem samemu sobie, że "jeszcze trochę i coś się zmieni" ludzie chodzą do pracy z przymusu mają o to pretensje do całego świata

16 / 20
glupiobywatel

[demot] Ewidentna wina kierowcy z samochodu. Jechał jak szalony, a powinien wiedzieć, że "motocykle są wszędzie"

7 / 17
glupiobywatel

[demot] Ciekawe co zrobisz z taką płatnością, jak wybuchnie wojna i wyłączą internet lub będą problemy z siecią?

1 / 5
glupiobywatel

[demot] Niestety ludzie są, ale nie do pracy, a do pobierania wynagrodzenia. Doszliśmy do tego, że od pracownika nie można wymagać w zasadzie niczego bo poczuje się urażony. Od kilku lat widzę, że spada jakość pracy. Pracownikom coraz mniej zależy na pracy bo wiedzą, że na ich miejsce nie ma innych. Płacę moim pracownikom dużo powyżej średniej w branży, a najlepsi nawet zarabiają powyżej dwokrotnosci takiej średniej (wszyscy pracują tylko na pełen etat, żadnych nadgodzin itd) i Ci, którzy pracują u mnie już od dłuższego czasu doceniają to i nie mam z nimi żadnych problemów. Kłopoty zaczynają się kiedy chcę przyjąć nowego. Na rozmowie pełen entuzjazm, wynagrodzenie im pasuje, godziny pracy, zakres obowiązków i ogólne warunki super. Przychodzą do pracy i okazuje się, że z wszystkich czynności które muszą zrobić, jakiś mały zakres jest do poprawy więc ja lub bardziej doświadczeni tłumaczymy co i jak trzeba zrobić i tu pojawia się pierwszy foch - "jak to, przecież ja wszystko umiem i wiem co u jak". Jeżeli tego nie poprawiają to zaczynają się reklamacje i taki pracownik ma pretensje do klienta, że to on coś spaprał, a nie że pracownik coś źle zrobił. Na spokojnie dalej ja lub starsi tłumaczymy że trzeba to i to poprawić i będzie dobrze i tu pojawia się kolejny foch. Następny foch jest wtedy kiedy wymagam punktualnego przychodzenia do pracy. Młodzi nie widzą problemu w spóźnianiu się do pracy. Kilka czy kilkanaście minut to dla nich nie problem. Klienci czekają, a pracownika nie ma. Ostatni foch to prośba o utrzymywanie swojego stanowiska pracy w czystości. Pomimo premii m.in. za czystość nie robią tego bo im się nie chce/nie są tego nauczeni i w momencie częściowego jej ucięcia ze wskazaniem, że to za brak czystości, w ogóle przestają sprzątać i jest poprostu syf. Kończy się zawsze tak samo i ze strony pracownika jest zdziwienie "o co mi chodzi". Jest bardzo mało młodych ludzi, którzy rozumieją, że jakość pracy idzie w parze z wynagrodzeniem i że za faktyczną wysoką jakość każdy pracodawca zapłaci, ale pod warunkiem, że ta jakość jest naprawdę wysoka, a nie tylko w mniemaniu pracownika.

10 / 14
glupiobywatel

[demot] Skandalem jest to, że są jakieś widełki od jakich kradzież jest uznawana za przestępstwo. Kradzież to kradzież.

1 / 1
glupiobywatel

[demot] @lameria Niestety chyba mało kto to lub/i rozumie. System jest tak tragicznie skonstruowany, że bez tych 5 i 6 na świadectwach nie masz szansy dostać się na państwowe uczelnie lub szkoły ponadpodstawowe i wtedy zostaje albo edukacja prywatna albo bardzo przeciętne szkoły i potem przeciętne życie.

5 / 9
glupiobywatel

[demot] @adamIM Masz 100% racji, że jeżeli kierowca autobusu nie miał wystarczająco miejsca to nie powinien wyprzedzać roweru. Tak samo, jak rowerzysta nie powinien jechać prawie środkiem drogi bo ma dziury po prawej stronie pasa, kałuże itd. Wtedy schodzi się z roweru i przechodzi się po chodniku/poboczu bo chyba zdrowie jest ważniejsze, a jazda środkiem, niezależnie od powodów jest poprostu głupia

0 / 16
glupiobywatel

[demot] Wystarczy przeczytać etykietę. Jeżeli są więcej niż dwie, to sugeruje to, że lepiej się z nią dokładnie zapoznać. To samo tyczy się wszelkich umów. Chyba nikt poważny nie podpisuje ich bez czytania.

-1 / 11
glupiobywatel

[demot] cały czas p...cie, że Ukraińcy lub inni przyjezdni którzy PRACUJĄ są niedobrzy bo zabierają pracę, dostają wszystko za darmo itd. Ucieka chyba większości fakt, że demografia w Polsce leży od dwóch dekad, a będzie coraz gorzej. Ktoś musi pracować, żeby wypracować PKB. Zaraz ktoś powie, że zabierają pracę i przez nich jest zaniżane wynagrodzenie dla Polaków. Otóż jest to g...prawda. Gdyby nie było tych rąk do pracy, to wynagrodzenia by wzrosły i ...wszystko inne, czyli inflacja byłaby jeszcze większa. Dóbr i usług musi zostać wytworzona ilość potrzebna do zaspokojenia potrzeb wszystkich Polaków, a nie zatrudniając obcokrajowców ceny poszybowały by w górę i emeryci oraz osoby wykonujące proste prace mogłyby sobie pozwolić tylko na chleb i wodę bo nie byłoby ich na nic stać. Gospodarka to nie zaklinanie rzeczywistości przez polityków tylko naczynia połączone dążące do równowagi .

0 / 0
glupiobywatel

[demot] A jeżeli PiS przegra, to będzie wrzeszczał "wina Tuska". Dla nich sytuacja Win/Win. Dla nas katastrofa

14 / 18
glupiobywatel

[demot] Ale autor widzi, że zdjęcia nie pochodzą z tej samej chwili i nawet jak wykadrujesz zdjęcie z TVP do formatu TVN to i tak będzie na nim mniej ludzi? Zdjęcie TVN zapewne pokazane z kulminacyjnego momentu, a zdjęcie TVP, albo jak zaczęli się zbierać, albo jak już poszli dalej

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 1014 15 następna »