Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

chichotek

1 / 1
chichotek

[demot] Pogratulować jego wyborcom, w końcu te i inne wydatki idą z waszej kieszeni. Szkoda tylko, że w demokracji, jak i jej pseudo-wersji jaką mamy u siebie, płacić za to muszą również wszyscy ci, którzy wiedzieli, że tak będzie i kilka tygodni temu wrzucili do urny kartkę z krzyżykiem w innym miejscu.

1 / 3
chichotek

[demot] Może Panowie Dąbrowski i Captivity mają to nieszczęście obracać się w towarzystwie jak z obrazka, ale ja jakoś z takim zjawiskiem się nie spotkałem. Mało tego, coraz częściej widzę (nieraz słuszne) narzekanie na Polskę, które czasem urasta do absurdalnych i oklepanych wniosków (chociaż na tym portalu chyba wciąż na czasie): Polaki cebulaki, Janusze i w ogóle noszą skarpetki do sandałów (bo to jak nas piszą się liczy, nie?). I oczywiście mądrale (w każdej grupie taki się znajdzie), którzy nie wystawiają nosa poza RP, puentują takie rozmowy - "no, jak to w Polsce".

1 / 1
chichotek

[demot] Ja oczywiście jak najbardziej jestem zawsze -za- inicjatywami wspierającymi rozwój wschodu Polski, czy Unii i konsolidowania tej części Europy w celu jej wzajemnego wzmocnienia. Zdaję sobie także sprawę, że nasza obecna ekipa gwiżdże na te sprawy (jak Niemcy nie kazali, to nic nie zrobią). Ale mam jedno zastrzeżenie. Odcinek południowy tej trasy, od Rumunii itp, do wysokości Lublina, czy Białegostoku jest nam na rękę, tak samo pionowa, autostradowa linia Tallin, Ryga, Kowno i dalej jak na powyższej mapie jest ważna. Jednak nie podoba mi się ostatni odcinek - Kowno - Kłajpeda. Dlaczego nie Kowno - Ryga, i dalej Tallin? Mamy współtworzyć szlak, który powiedzie potencjalne towary do i z portu na Litwie? Ok, koniec końców taki element na pewno kiedyś powstanie i dobrze. Ale my martwmy się bardziej (tak jakbyśmy nie mieli problemów i opóźnień), żeby stworzyć sprawne połączenie do powyższego szlaku wpięte np w Lublinie i prowadzące przez Warszawę (obwodnica wschodnia) na zatokę Gdańską i do tamtejszych portów. Tymczasem powyższy projekt (oczywiście nie twierdzę, że nie ważny) daje Litwie piękny szlak, który (wg mapki) kończy i zaczyna się w ich porcie. Dlaczego nie dalej, do Tallina?

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 grudnia 2014 o 16:38

3 / 3
chichotek

[demot] -antyPiast Wiem, że współczesne samochody (tendencja dotyczy całego rynku - mnogość wadliwej elektroniki i praktyka postarzania produktu) potrafią odmówić posłuszeństwa w najbardziej absurdalnym momencie. Ale mówimy tu o Alfach w odniesieniu do reszty rynku. Mój znajomy też ma Giuliettę (właśnie tak się to pisze, jesteś trollem? gimnazjalistą? - z całym szacunkiem), wcześniej miał MiTo, i wiele innych włoszek i nie słyszałem, a powiedziałby mi to szczerze, aby coś strasznego w niej/nich nawalało. W takim razie ktoś tu nas buja. Ja sobie i mojemu informatorowi ufam. Tobie - niekoniecznie. Pozdrawiam

4 / 8
chichotek

[demot] To było suche już wtedy: http://demotywatory.pl/4326907 i nadal takie jest. Rozumiem, że satyra wymaga posługiwania się stereotypami, ale po pierwsze, te dotyczące Alfy, czy w ogóle produktów włoskich vs niemieckich (oczywiście z wyjątkami - każdemu zdarzają się buble) są przerysowane, a po drugie od czasów modelu 159, do dziś, coraz bardziej nieprawdziwe.

14 / 24
chichotek

[demot] Z tego co zapamiętałem, to w niedzielny wieczór wyborczy, jeszcze zanim zaczęły się te cyrki z liczeniem głosów, czy wygraną PSL (!) i zostało ogłoszone dobre zwycięstwo PiS (ponad 4% nad PO), prezes nic nie mówił o tym, że uznaje te wybory. Mało tego, śmiał się wręcz z Pani premier, która w piaskownicowym stylu zaczęła "przegraliśmy, ale patrzcie, jesteśmy lepsi, bo my nie będziemy kwestionować wyników, jak nasi przeciwnicy". Mówił (zresztą od dawna - jak w podpisie powyżej), że trzeba wszystko dokładnie sprawdzić bez względu na wyniki. Ale i tak, patrząc na Twoją wypowiedź można odnieść wrażenie, że nadal jest wcieleniem wszystkiego co złe w tym kraju.

0 / 0
chichotek

[demot] L87 - Może i ten tytuł jest truizmem, ale taki właśnie ma być. Czasem nie ma co komplikować prostych spraw jak nasze niektóre, współczesne media ("wprowadził stan wojenny, no ale może musiał, ale z drugiej strony....") i właśnie jak w obrazku robić ludziom niedoinformowanym w temacie wody z mózgu. "Dezinformacji...." nie czytałem, jak ją zdobędę i przebrnę przez moją aktualną kolejkę książek chętnie przeczytam. "Montaż" istotnie jest dziełem fabularnym, ale wg mnie właśnie dlatego jest świetny do omawiania tego typu spraw, bo pokazuje w jaki sposób starożytne metody stosować współcześnie. "Sztukę Wojny/Metody Wojskowe" przeczytałem (polska wersja tłumaczenia R.D. Sawyera). Jednak w porównaniu z "Montażem" jest to wielki kodeks (oczywiście istotnych) zasad dezinformacji czy strategii wojennej, z wieloma poradami w stylu "tu używaj rydwanów, a nie piechoty" i nieraz niełatwo w łopatologiczny sposób odnieść go do współczesności. Dodatkowo w wielu miejscach jest niekompletny, lub są wątpliwości co do jego autorstwa (Sun Tzu? Sun Pin? czy ktoś jeszcze później?). Oczywiście nie zmienia to faktu, że jest to dzieło ważne, jednak dużo bardziej polecam "Montaż" ze względu na jego przerażającą współczesność w realizowaniu tych starożytnych metod.

15 / 15
chichotek

[demot] Przytoczone przeze mnie 13 punktów pochodzą, ze świetnej książki Vladimira Volkoffa - "Montaż", którą oczywiście polecam wszystkim, którzy lubią literaturę szpiegowską. Praktycznie cała fabuła i działania jej bohaterów bazują na tym kodeksie, co w akcji tej książki ma również zastosowanie praktyczne. Niektóre opracowania i artykuły internetowe przytaczają bardziej rozbudowane 13 punktów, których jednak sens jest taki sam. Zdjęcie zamieszczone w tekście pochodzi ze strony: http://www.banzaj.pl/Zamieszki-w-Londynie-ponad-200-aresztowanych-25880.html

4 / 8
chichotek

[demot] Tak, słusznie. Tym strasznym człowiekiem niedługo będziemy straszyć dzieci w szkołach. Ale... chwila chwila, kiedy rządził, to co zrobił z podatkami... ? Zdaje się, że obniżył...

9 / 11
chichotek

[demot] Pomijając wyjątkowe okoliczności, czyli np. spotkanie oko w oko egzotycznego i silnie jadowitego okazu, a co za tym idzie ratowanie naszego życia, czy zdrowia, to pająki mimo obrzydzenia czy strachu jakie wywołują u niektórych są pożyteczne. Choćby poprzez eliminowanie niepożądanych owadów. Jeśli nie trzeba, nie warto ich zabijać :)

2 / 6
chichotek

[demot] .... tak, do tego jeszcze nawet 180% podatek przy zakupie nowego samochodu. Zawsze jest jakiś haczyk. W stalinowskim socjalizmie też wszystko miało być za darmo. Ja nie chcę niczyjej łaski, nie chcę zasiłków, dodatków, przywilejów. Dajcie mi tylko normalnie pracować, nie zdzierajcie ze mnie haraczy w postaci Zusu. I nie każcie przedsiębiorczym ludziom, którzy pchają ten kraj do przodu tłumaczyć się na każdym kroku z tego, że nie są wielbłądami....

2 / 2
chichotek

[demot] Porównanie dobre, choć według mnie rzeczywistość jest jeszcze gorsza. Wychylne pudło, czyli właściwie sztandarowy element pociągów Pendolino, które pozwala na szybsze pokonywanie zakrętów bez konieczności przebudowywania trasy, w naszych składach nie zostało zamontowane. Wszystko wskazuje na to, że w najbliższych latach Pendolino w Polsce będą mogły jeździć z prędkością co najwyżej 200 km/h a i to nie na wszystkich odcinkach. Wobec tego czy nie było warto dać szansę naszym rodzimym producentom (PESA, Newag), którzy już teraz produkują dobre składy jeżdżące 160 km/h? Oczywiście bieżąca produkcja to jedno, a szansa na rozwój krajowych technologii i kadry inżynierskiej to drugie (w przypadku np. "zachęcenia" ich do wyprodukowania czegoś jeszcze szybszego i lepszego niż obecnie) Pieniądze w dużej części zostałyby w kraju, a tak w czasach kryzysu, jako ci słabsi i biedniejsi wspomagamy jeszcze gospodarkę włoską czy francuską. Tubylcy dostali kolejne świecidełko (wahadełko) ....

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 października 2014 o 11:40

-1 / 1
chichotek

[demot] domingo - Celowo nie dopisałem tu słynnego już wywodu Freda, bo nie o to mi chodziło i oczywiście nie trzeba być Mariuszem - Maxem K, czy Wojciechem Cejrowskim, żeby zrozumieć co miał na myśli. Chodziło mi o próbę uzyskania przewagi w sporze, poprzez stosowanie przeciwieństw między nami, a naszymi oponentami "-Widzisz, ty nie byłeś, za to ja (co prawda też nie byłem), ale coś niecoś usłyszałem". Co prawda w przypadku gapowatego Bolca, uzyskanie takiej przewagi nie było trudne, ale gdyby był bardziej rozgarnięty też mógłby odpowiedzieć coś w stylu "Bzdury gadasz, bo mi z kolei opowiadali co innego" i dwugodzinna debata gotowa. Według mojej prywatnej opinii ta krótka przerwa w mowie cwaniaka-marudy Freda "a ja ... znam kogoś" była specjalnie wstawiona przez autorów filmu aby podkreślić jego ignorancję. Co oczywiście nie sprawia, że w tym konkretnym przypadku, czyli zrozumieniu monologu, który przytoczyłeś trzeba rzeczywiście poznać to zjawisko na własne oczy. Nie analizujcie powyższych kadrów aż tak dosłownie. Dla mnie te kilka linijek było po prostu dobrym przykładem na w miarę proste opisanie tego co napisałem powyżej - próby osiągnięcia przewagi w sporze.

-2 / 2
chichotek

[demot] Istotnie, chcąc być w pełni w zgodzie z oryginałem w pierwszym kadrze powinno zniknąć słowo -kiedyś-. Kolejny przykład na to, że im bardziej wydaje się nam być czegoś pewnym, tym łatwiej o pomyłkę. Przejrzała/eś mnie ;). Powinienem dokładnie sprawdzić tekst filmu, a nie jechać z pamięci. Niemniej, to nadprogramowe słowo w żadnym stopniu nie wpływa na przekaz powyższego demota.

12 / 16
chichotek

[demot] Dobrze. To Twoja, ciekawa opinia. Oglądałem ten film setki razy, znam każdy fragment na pamięć, więc wiem o czym piszę i nigdy nie dopatrzyłem się w tej wypowiedzi mówienia o sobie. Zresztą po co miałby mówić w ten sposób? Gdyby rzeczywiście tam był, to pochwaliłby się tym kiedy tylko by mógł. Zwłaszcza w gronie takich pozerów. Fred nie powiedział "No właśnie, a ja byłem i to kilka razy, więc na własne oczy zobaczyłem pewne rzeczy i wyciągnąłem wnioski". Próbuje być większym "znawcą" od swojego rozmówcy tylko dlatego, że coś gdzieś kiedyś usłyszał. Prowadził ślepy kulawego...

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 21 września 2014 o 14:57

10 / 12
chichotek

[demot] W Bieszczady lepiej nie, bo jeszcze się okaże, że nie przyjedzie sam i weźmie zielonych kolegów. Już lepiej gdzieś za Ural.

-1 / 3
chichotek

[demot] Nie rozumiem w jaki sposób telewizja Polsat miałaby stracić na transmitowaniu mistrzostw. Rozumiem, że w takim razie jej działalność jest charytatywna i mam się cieszyć, że w ogóle całą resztę puszczają za darmo. Jak sam wspomniałeś jest to firma prywatna, więc wątpię by pakowała się w interes z którego nie będzie miała pożytku. Tu chodzi o co innego - o wyciągnięcie od ludzi jak największej ilości forsy. I w ten sposób jeden oligarcha doi ludzi na kodowaniu imprez sportowych, inny z kolei (jako udziałowiec) na autostradzie itp itd. Niestety takie działania nie dotyczą tylko milionerów. Wystarczy wyjechać w dowolne, ciekawe turystycznie miejsce w Polsce. I teraz kolejki do kasy - parking, wstęp do parku, do zamku, na wieżę widokową, do toalety, do wyjątkowej ekspozycji muzealnej i tak dalej, wszystkie stawki oczywiście wysokie. Wpadłeś do nas? No to my z ciebie ściągniemy ile tylko się da, aż odechce ci się tu przyjeżdżać przez kilka następnych lat. Oczywiście przykład skrajny, ale częsty. Na każdym kroku strzyżenie owiec, ile tylko się da...

1 / 1
chichotek

[demot] Póki co wydaje im się, że desant odbędzie się co najwyżej w okolicy Gdańska, czy Rygi, a to przecież dla nich daleko i po co się tym mają martwić. Ale zgodnie z ostatnimi doniesieniami, wg których mistrale mają posłużyć rosji do odbudowania floty śródziemnomorskiej, nie można wykluczyć za kilka lat jakiegoś szantażu, albo ostentacyjnego straszenia państw tamtych okolic. I kolejny raz może się okazać, że zachód sprzeda putinowi sznur, na którym on sam ten zachód powiesi.

8 / 8
chichotek

[demot] To, że Nasze Państwo istnieje tylko w teorii, choć może nie bezpośrednio publicznie, przyznał nawet niedawno wysoko postawiony przedstawiciel oficjalnych władz. Jak widzę wypowiedzi na przykład polskiego szefa MSZ, o tym że będzie teraz doradzał Holendrom, czy Malezyjczykom, jak postępować w obliczu takiej katastrofy, mam tylko nadzieję, że tamci nie posłuchają nikogo z naszych obecnych władz. Zresztą już teraz widać, że na szczęście tego nie robią.

« poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 następna »