Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Hannya

-1 / 1
Hannya

[demot] Czekaj, nie rozumiem. Babunia świadoma, 24 h na dobę ktoś musi przy niej być, pielęgniarka i lekarka raz w tygodniu i DOPROWADZILIŚCIE DO ODLEŻYN?! NA PLECACH?!

-1 / 1
Hannya

[demot] Zna życie lepiej niż Ty. Omawiasz członkom rodziny prawa do emocji? Do buntu przeciwko chorobie najbliższych? Czyj tok myślenia jest głupi?

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 lutego 2011 o 3:05

-1 / 1
Hannya

[demot] Zmień neurologa. Ten jest głupi.

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 lutego 2011 o 3:00

-1 / 1
Hannya

[demot] niestety, był zabawny. równie zabawny jak ślepy opowiadający o kolorach.

0 / 2
Hannya

[demot] Zigz, masz pełne prawo czuć to, co czujesz. Masz prawo być zły, zniechęcony, rozżalony. Masz pełne prawo czuć się zdradzony przez swoją rodzinę, za sytuację, w której się znalazłeś. To czego doświadczasz, to są etapy przystosowawcze. Dzielą się na szok, bunt, gniew, targowanie się, depresję, akceptację. Na moje oko jesteś na etapie bunt/gniew. Następne jest targowanie się, czyli pojawią się myśli: "a może faktycznie...", "a może będę lepszym człowiekiem", "co mnie nie zabije to mnie wzmocni", "a bo on się mną/Tatą opiekował", itd. Potem będzie akceptacja. Niestety, tylko chwilowa. Opiekunowie Alz doświadczają etapów przystosowawczych stale, jak na karuzeli. Taka specyfika choroby podopiecznego. Do Taty dotrze w końcu, że Dziadek nie wie gdzie jest, kim jest i kto jest dookoła, i że jest mu obojętne, kto wyciera mi tyłek i mówi, ze nie jest jego chrześniakiem ale, niestety, to jest proces na lata. Zigz, będzie gorzej. To jest dopiero początek. Mi nikt tego nie powiedział i cały czas liczyłam, że pojawi się jakiś cudowny lek. Nie pojawi się. Spróbuj nazywać swoje emocje. To pomaga. Ludzie z zewnątrz będą zachowywać się tak jak pokazał to @tomeda. Będą odmawiali Ci prawa do doświadczania emocji, do wyrażenia niezgody na chorobę najbliższych. Będą żądać od Ciebie bycia świętym, nie patrząc na to, ze żyjesz w piekle. Będą dawać Ci rady (uśmiechaj się do dziadzia, przytul, poczytaj książkę, zachowuj spokój, itd), będą wmawiać, że spłacasz dług (nie spłacasz żadnego długu! Nie zaciągałeś pożyczki! a tym bardziej na równie lichwiarski procent), będą próbowali odsadzić Cię od czci i wiary, jak Tomeda. Ja radziłam sobie z tym tak, ze nie wspominałam o Alz. wcale. To niedobry pomysł był, ale do tej pory nie wymyśliłam lepszego. Dla mnie bardzo ważne było wybranie sobie jednego dnia, dnia tylko dla mnie, i wyjście do kina. Moje wyjście do kina było święte. Rezygnowałam tylko w przypadku wzywania karetki i trzęsienia ziemi, a moi rodzice to szanowali. Ale, jak moi rodzice chcieli gdzieś wyjść ja stawałam na głowie, żeby im to umożliwić. Może w Twoim przypadku ten sposób też się sprawdzi? Dużo siły. Będzie Ci potrzebna.

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 2 lutego 2011 o 2:51

-1 / 1
Hannya

[demot] Spróbuj wyczyścić ręce, włosy, usta dorosłego, sprawnego fizycznie człowieka z jego własnych odchodów, w czasie gdy ten próbuje wydrapać Ci oczy, a potem ciesz się, ze masz Babcie i że masz szczęście spędzać z nią 24 godziny na dobę (łącznie z nocnymi dyżurami), bo niedługo może jej zabraknąć.

-1 / 1
Hannya

[demot] Ja też. Nie chcę żyć tak, jak żyje moja podopieczna. za wszelką cenę.

-1 / 1
Hannya

[demot] Nie Sadnes, tak to nie wygląda! Alzheimer to nie jest zwrócenie się do wnuczki per pani. Alzheimer to wycie, okaleczanie się, rzeźbienie we własnych odchodach i całonocne dyżury opiekunów. Nie muszę chyba dodawać, że to nie jest cały repertuar działań Alz? Takie demoty robią krzywdę ludziom, którzy się opiekowali, opiekują lub będą musieli podjąć decyzję o opiece. Wprowadzają fałszywe poczucie bezpieczeństwa, a poczucia bezpieczeństwa opiekunowie nie doświadczą przez lata, a niektórzy już nigdy.

-1 / 1
Hannya

[demot] No jak to jak? Normalnie. Raz będzie siedział z prawej strony, raz z lewej, raz po środku. Dudik, Faflusiak: jeśli założycie swoje partie, zbierzecie kilka głosów i wystartujecie - to w wyborach polegniecie sromotnie i nie wygrzebiecie się z długów przez lata. Ludzie glosują na ładnych, znanych i pierwszych. Nie na osoby z rozsądnym programem wyborczym. Wy też nie oddacie głosu na człowieka, który powie "ludzie, potrzebuję co najmniej 20 lat, żeby doprowadzić ten kraj do ładu".

-1 / 1
Hannya

[demot] @dracodemonicus: nauka hymnu jest przewidziana w drugim semestrze I klasy szkoły podstawowej. Może byłeś wtedy chory?

-1 / 1
Hannya

[demot] Co jest takiego nadzwyczajnego w dwóch piernikach i kreskowym ludziku? Na co mam tam wpaść?

-3 / 3
Hannya

[demot] Tak sobie tłumaczysz własne frajerstwo? Zrozum, Dzieciaku, że jak nie przywalisz w ryj jednemu i drugiemu to będą Cie bić dalej.

-2 / 2
Hannya

[demot] @metaludek: tak samo jak nie pasuje Atkinson i Tym. Z bliżej nie znanych mi powodów dzieciaczki kojarzą ich wyłącznie z tymi rolami.

-1 / 3
Hannya

[demot] @SmalecGW: Kilka rzeczy musisz sobie wyprostować: 1. Świnia, zanim stanie się mięsem, jest trupem. Trzeba się trupem świnki odpowiednio zająć, żeby stał się mięsem. Człowiek pozostaje trupem, bo z jego mięśni nie robimy mięsa. 2. Każda kultura rozdziela zwierzęta na te, do kochania i te, do jedzenia. Nie poradzisz. Ogólnie, jemy roślinożerców i wszystkożerców. Nie ruszamy drapieżników. Instynkt. 3. Zwierzęta trzymane w zoo, które jemy: strusie, antylopy, żółwie, pawie, bażanty, kozy, lamy, jelenie, daniele, itd. 4. Pieski? Poczytaj "Kolumbów". Kiedyś to była lektura szkolna. Dalej, czym mam karmić psa, żeby automatycznie nie aprobować istnienia rzeźni?

-1 / 1
Hannya

[demot] Spróbuj, Asiorku. Spróbuj przez internet wytłumaczyć nam dokładnie swoją opinię. W realu też będziesz musiała posługiwać się słowami.

-1 / 1
Hannya

[demot] @Asiorek123: Skoro to przeszłaś, podziel się doświadczeniem. Pomóż nam. Napisz jakich cudownych sposobów używałaś, żeby Dziadziuś uwierzył, że jesteś Asiorek123 (jego dwuletnia wnusia), a nie dorosła suka, która chce go otruć. Napisz jakich sposobów używałaś, żeby zachować cierpliwość, gdy wyżej opisana sytuacja powtarzała się co godzinę przez trzy doby. Albo jak Dziadziuś rzeźbił we własnych odchodach. Jak przekonałaś człowieka, który Cię nie zna, do bycia jego rodziną? Do własnej miłości i zaufania? Potrzebujemy Twojej pomocy. Pomóż nam.

-1 / 1
Hannya

[demot] Asiorek, po 15 latach opieki 24 h/dobę nad osobą z choroba otepienną doświadczam dwóch emocji: strach i brak strachu. Jak mam okazywać miłość, skoro nie pamiętam co to słowo znaczy? Daj mi jakąś radę, jesteś taka doświadczona w temacie. Wiesz jak mówią o sobie doświadczeni opiekunowie Alzheimerów? Martwi. To nie jest tak, że "Ty sam umierasz już, bo nie masz już siły", Ty umarłaś.

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 stycznia 2011 o 2:58

-1 / 1
Hannya

[demot] @długowieczny: nigdy nie myślałam, ze cos takiego napiszę, ale jesteś głupi. Po prostu głupi i arogancki. 1. Opieka nad osobą z chorobę otępienną nie jest kwestią "mienia zdania". 2. Osoby z chorobami otepiennymi stwarzają zagrożenie dla życia i zdrowia innych ludzi i o takich przypadkach mówimy. Osoba zdolna do decydowania o sobie nie potrzebuje opieki. 3. "powinny być izolowane" ALEŻ BROŃ BOŻE! izolacja pogłębia psychozę. Ale to wie opiekun... 4. Ja zrezygnowałam z marzeń osobistych. Zapomniałam o mężu, dzieciach, rodzinie. Powiedz mi, że postąpiłam słusznie, no dalej, czekam! 5. Pokaz mi rodzica, który z własnej woli opiekował sie upośledzonym dzieckiem do własnej śmierci. Jednego!

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 stycznia 2011 o 2:56

-1 / 1
Hannya

[demot] Antixus: Jakie to proste, prawda? Wybudować duży dom. A ja opiekuje babcią się od 15 roku życia. Skąd mam wziąć pieniądze na dom? Mam zacząć sprzedawać te BMW, które wygrywam co chwila? Masz synów? Ojej! Jakie to pocieszne! A ja mam 30 na karku i nie miałam kiedy załozyc rodziny bo opiekowałam sie babcią. Nie wiem nawet co to znaczy się zakochać. Dawaj! powiedz mi, że jestem świętą i ze nie każdego stac na takie poświęcenie! Może nie wydrapię Ci oczu.

-1 / 1
Hannya

[demot] @Sachveja: 1. Na dziecko przysługują Ci dodatkowe dni urlopu, na rodzica nie. 2. Na dziecko możesz wziąć urlop w każdej chwili, na rodzica nie (chyba, ze masz wyrozumiałego szefa, wtedy zapisze, że to Ty jesteś chora). 4. Na dziecko możesz wziąć L-4, na rodzica nie. 5. Leki kosztują ponad 1000 (słownie: TYSIĄC) pln miesięcznie. A do opłacenia masz jeszcze mieszkanie, prąd, gaz, ogrzewanie, telefon. Aha, jeszcze jedzenie. Dalej: Alzheimer i Parkinson, fakt, są rzadkie. Ale już choroby otępienne dotkną 70% społeczeństwa, a te trwają nie max kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt lat. Mi leci juz 15 rok opieki, a mam dopiero 30 lat. Sachveja, nie kieruj się własną wygodą. Pomyśl trochę o drugim człowieku.

-1 / 1
Hannya

[demot] @Antixus: kłamiesz. Albo nie pracowałeś, albo nie miałeś pod opieką osób wymagających dwudziestoczterogodzinnej opieki, albo nie opiekowałeś się sam. Opieka 24h/dobę oznacza, że nie możesz zostawić podopiecznego i wyjść sobie do pracy nie ryzykując urazu ciała lub nawet życia swojego bliskiego. Po przeczytaniu Twojej wypowiedzi nie cofło mi się. Jestem przyzwyczajona do tego, że opiekunowie są odsądzani od czci i wiary dla spokoju sumienia osób trzecich. @Cinusss:Alzheimera nie odwieziesz. Dla tych chorych każda zmiana otoczenia jest traumą. CZasami nawet nie włożysz go do samochodu, żeby nie próbował Cię udusić. Poza tym, Domów Dziennej Opieki jest minimalna ilość. W małym mieście nie uświadczysz.

« poprzednia 1 2107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 następna »